Helen Parmer - Opis 4

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Helen Parmer - Opis 4

#1 Post autor: chokureika » środa, 17 czerwca 2009, 21:55

Punkt Czwarty: Tragiczny Romantyk

Osobowość nabyta / Esencja
GŁOWA: Cecha dominująca Melancholia Wyższy stan umysłu: Powrót do źródeł
SERCE: Namiętność Zazdrość Cnota: Spokój ducha (Równowaga)

Cechy drugorzędne
Seks: Rywalizacja/nienawiść
Kontakty z innymi ludźmi: Odczuwanie wstydu
Ochrona siebie: Lekkomyślność/brawura

Dylemat

Czwórki przypominają sobie, że jako dzieci zostały porzucone, co doprowadziło do poczucia deprywacji i straty. Ich wewnętrzny stan ducha znajduje odbicie w literackim prototypie tragicznego romantyka, który osiągnąwszy uznanie i powodzenie w sferze materialnej niezmienne koncentruje się na miłości utraconej, niedostępnej lub tej, która dopiero nadejdzie i wyobraża sobie szczęście, jakie dać może tylko wielkie uczucie. By zrozumieć taki światopogląd trzeba wejść w stan umysłu, gdzie decyzje zależą w równym stopniu od huśtawki nastrojów, co od postrzegania faktów. Czwórki zapamiętują rozmowy tyleż ze względu na ich nastrój i niedomówienia, co ze względu na rzeczywiście wypowiedziane słowa.
Często odczuwanym nastrojem jest depresja. Z jej powodu Czwórki potrafią przeleżeć kilka dni w łóżku, rozważając taki czy inny nie dający się naprawić błąd z przeszłości. „Gdyby tylko, gdyby tylko..." Uwaga zacina się jak igła gramofonowa na jakiejś rysie w mózgu. „Gdybym był postąpił inaczej. Gdybym tylko miał jeszcze jedną szansę.
Wszystkie Czwórki rozumieją czarny nastrój depresji. Niektóre przyjmują ją jako zrządzenie losu, uciekając na długie okresy czasu w izolację wewnętrzną. Inne zwalczają depresję nadmierną aktywnością, będąc w ciągłym biegu. Jeszcze inne kanalizują emocje w głębokich artystycznych poszukiwaniach w mrocznych obszarach ludzkiego doświadczenia. Czwórki, które cytujemy w tej książce, wiedzą co to depresja. Opisują jednak także nastrój melancholii, który uważają za atrakcyjny, jest bowiem dla nich koślawym schronieniem emocjonalnym, powstałym wskutek straty i cierpienia.
Melancholii towarzyszy nastrój słodkiego żalu. Tak jak depresja wypływa z postrzegania straty. Tutaj jednak smutek ulega przemianie w nastrój mgieł unoszących się nad zasnutym chmurami brzegiem morskim. Czwórki czują się wśród tych zmiennych mgieł emocjonalnych bardzo ożywione. Nic nie jest stałe, bo jutro nastrój może się zmienić.
Najważniejszym problemem jest strata i wynikające z niej obniżenie samooceny. „Czy zostałbym porzucony, gdybym był bardziej godny?" Czwórki przekonane są, że kiedyś było w ich życiu źródło miłości, które następnie zostało im odebrane. „Kiedyś byłam kochana. Co się z tym stało?" Często rzeczywiście przeżyły opuszczenie i żałobę wywołaną wczesną stratą. Ale te odczucia porzucenia odżywają boleśnie w życiu dorosłym w postaci kompulsywnego pociągu do tego, co niedostępne i (nieświadomego na ogół) nawyku odrzucania tego, co łatwo przychodzi.
Czwórki nieświadomie zwracają uwagę na subtelniejsze aspekty tego, czego dostać nie mogą. To co dostępne nie jest więc atrakcyjne. Tęsknią szczególnie mocno do związku namiętnego i dającego spełnienie. Przyjmują pozycję kochanka wzdychającego do ukochanej. Jednym z najsłodszych odcieni melancholii jest równoczesne odczuwanie smutku z powodu utraty miłości i romantycznego oczekiwania idealnego partnera w przyszłości. Dominuje poczucie, że teraźniejszość to jedynie próba tego, co będzie w przyszłości, gdy „moje autentyczne 'ja' rozbudzi się na nowo dzięki miłości."
Gdy Czwórka rzeczywiście zacznie coś osiągać w życiu, nieraz po wielu latach oczekiwania i starań, uwaga jej nieuchronnie przesunie się ku temu, czego w życiu brakuje. Jeżeli zdobędziesz pracę, chcesz mężczyzny. Jeżeli zdobędziesz mężczyznę, pragniesz być sama. Jeżeli zostaniesz sama, znowu zapragniesz pracy i mężczyzny. Uwaga skupia się na najlepszych aspektach tego, czego się nie ma. W tym zestawieniu to co się ma wydaje się nudne i bezwartościowe.
Romantycy na ogół sabotują prawdziwe zdobycze. Gdy uwaga
kieruje się ku codzienności aktualnego romansu. Czwórka przeżywa gniew i rozczarowanie, jeśli zmuszona jest podnosić z podłogi skarpetki partnera czy tolerować jego dziwactwa. Obraz wspaniałej przyszłości, która miała się zmaterializować dzięki miłości, ulega zachwianiu. Związek rzeczywisty bywa bowiem nieraz bardzo nudny. Drobne niedociągnięcia partnera budzą głęboką irytację. „Ona jest polityczną analfabetką." „On nie ma słuchu muzycznego." „Jak można w takim miejscu zostawiać szczotkę do zębów?" Konieczność dostosowywania się do czyjegoś braku gustu wywołuje wściekłość i wzmożoną potrzebę ochrony siebie dla przyszłego przebudzenia poprzez miłość.
Gdy okaże się, że dla intymności być może trzeba będzie zrezygnować z elitarnych standardów. Czwórki będą chciały odgonić swoich partnerów, zmuszając ich do odejścia nim obraz cennego i autentycznego związku zostanie zbezczeszczony. Oczywiście winny jest partner. W swoim rozgoryczeniu Czwórki wypowiadają najgorsze obelgi, by stało się całkiem jasne, jak bardzo się zawiodły.
Gdy relacje między partnerami wrócą na bezpieczną odległość, Romantyk zatęskni znowu do bliskości. W związkach tego typu występuje charakterystyczny rytm przyciągania i odpychania: odpycha się to, co dostępne i przyciąga się to, co trudno dostępne. Trawa zawsze z daleka wydaje się bardziej zielona, uwaga zaś kieruje się ku najlepszym stronom nieistniejącego związku.
Czwórki trzymają życie w bezpiecznej odległości. Nie za daleko, by znany rys tęsknoty nie przerodził się w czarną rozpacz, ale i nie za blisko, bo choć pragną bardzo bliskości z drugim człowiekiem, rzeczywista intymność wyzwala lęk przed ujawnieniem własnych braków i ewentualnym ponownym porzuceniem. Jeżeli partner ma dosyć tego, że trzymany jest na odległość ramienia i grozi odejściem, może dojść do nagłej choroby lub intensywnego wzajemnego obwiniania, Czwórka bowiem ponownie dąży do zacieśnienia więzi. Gdy grozi im porzucenie, dają upust swoim emocjom. Dochodzi do teatralnych scen i dzikich oskarżeń, gestów samobójczych i głębokiej rozpaczy, w miarę odgrywania na nowo, w wysoce dramatyczny sposób, pierwotnej straty.
Czwórki twierdzą, że wzloty i upadki w życiu emocjonalnym umożliwiają im funkcjonowanie na wysokich poziomach egzystencji. Wznoszą się ponad zwykłe szczęście. Mają życie o wiele bogatsze niż większość ludzi. Czwórki czują się wyalienowane z codzienności, unikalne i dziwnie odmienne, jak aktorzy przechadzający się po kolejnych scenach własnego życia. Rezygnacja z cierpienia zrodzonego z emocji byłaby równoznaczna z porzuceniem poczucia, że jest się kimś szczególnym, a poczucie takie zapewnia właśnie dramatyzm życia. Dla Czwórki perspektywa szczęścia jest także groźbą zamknięcia dostępu do wyrazistego świata emocji. Najgorsza jest perspektywa pogodzenia się z wizją życia szarego człowieka.

Najważniejsze dla Czwórek sprawy to:

• Poczucie, że czegoś w życiu brakuje. „Inni mają to, czego mnie brakuje".
• Pociąg ku temu, co odległe i niedostępne. Idealizacja nieobecnego kochanka.
• Humory, kultywowanie nieskazitelnych manier, upodobanie do luksusu i dobry smak jako zewnętrzne środki podwyższania samooceny.
• Przywiązanie do melancholii. Celem jest nie tyle szczęście, co głębia uczuć.
• Zniecierpliwienie „płytkością spraw doczesnych". Potrzeba intensyfikacji uczuć poprzez stratę, wybujałą wyobraźnię i dramatyczne czyny.
• Poszukiwanie autentyczności. Poczucie nierealności czasu teraźniejszego, przekonanie, że prawdziwe „ja" ujawni się w przyszłości dzięki przeżyciu głębokiej miłości.
• Poczucie więzi z tym, co w życiu autentyczne i intensywne:z narodzinami, seksem, porzuceniem, śmiercią i kataklizmami.
• Koncentrowanie uwagi na zasadzie naprzemiennego przyciągania-odpychania. Uwaga skupia się to na negatywnych cechach tego, co się ma, to na pozytywnych cechach tego, co odległe i trudno dostępne. Taki sposób koncentracji uwagi wzmacnia:
- poczucie bycia porzuconym i poczucie straty, prowadzi jednak także do
- wrażliwości na emocjonalność i cierpienie innnych ludzi. Rodzi zdolność
wspierania osób przeżywających kryzysy.

Tło rodzinne

Głównym wątkiem jest przeżyta w dzieciństwie strata. Czwórki ' podają wiele różnych wariantów sytuacji porzucenia przez osobę ważną we wczesnym okresie życia. Opisują często porzucenie dosłowne. Najczęściej jest to rozwód, wskutek którego odchodzi ukochany rodzic. Inny powtarzający się motyw to życie w rodzinie pogrążonej w żałobie, gdzie dziecko cenione było za to, że identyfikuje się z rozpaczą osoby bliskiej. Poniższa wypowiedź pochodzi od utalentowanej tancerki, która większość swego dorosłego życia przeżyła samotnie, oddana w pełni sztuce.

Byłam wcześniakiem, chowanym w inkubatorze, tak słabym, że rodziców ostrzegano, że prawdopodobnie nie przeżyję. Mam wrażenie, że wycofali ze mnie swe uczucia po to, by sobie poradzić z własnymi emocjami, więc choć nie zostałam porzucona w sensie dosłownym pojęcie to jest mi bliskie. Gdy byłam niemowlęciem śmiertelnie zachorował mój ojciec. Zawsze widzę siebie jako osobę z trumną w salonie i domem pełnym wonnych kwiatów. Pociągają mnie ludzie pogrążeni w kryzysie i blisko obcujący ze śmiercią, ponieważ mają o wiele lepszy kontakt z głębią własnego „ja" i chcą być szczerzy w jakiś duchowy sposób.

Inna sytuacja opisywana przez Czwórki to poczucie porzucenia wynikające z tego, że jedno z rodziców przychodziło i odchodziło lub na przemian było okrutne i życzliwe. Dziecko żyło nadzieją miłości i przywiązania, złoszcząc się, gdy je tego pozbawiano.

Gdy się urodziłam, ojciec postanowił uczcić to wydarzenie zabierając matkę w podróż dookoła świata, mnie zaś zostawiono z niańką. Uwielbiałam ojca i wszystko bym zrobiła, by mu sprawić przyjemność. Był uroczy, miał powodzenie i był nieosiągalny, chyba że była obecna i matka. Wyjeżdżał w dalekie podróże. Przed jego powrotem rozmyślałam ze wszystkich sił, jak go zatrzymać. Wydawało mi się, że teraz nadejdzie jedyna szansa zatrzymania go. Przywoził prezenty i opowiadał, po czym znów wyjeżdżał lub, co gorsza, zabierał z sobą także matkę. I znów zostawałam sama, przygotowując się do następnego spotkania.

Według kilku teorii depresji u jej źródła leży skierowanie dziecięcej agresji do wewnątrz, przeciw sobie. Romantycy często opisują wczesne przeżycie straty, z którego wynikała powracająca depresja w życiu dorosłym.
Poniższa wypowiedź pochodzi od mężczyzny, który przez dziesięć lat podróżował dookoła świata w poszukiwaniu idealnej towarzyszki. Na różnych etapach swej podróży idealizował odmienne typy kobiet, zarówno pod względem ich atrakcyjności fizycznej, jak i cech typowych dla kultury, w jakiej w danej chwili przebywał. Jak można przewidzieć, gdy zakochiwał się w jednej z kobiet, zaczynał tęsknić za szczególnymi przymiotami pozostałych. Gdy wypowiadał następujące zdania, miał już na swym koncie miliony dolarów (pracował jako importer), ale nadal był całkowicie skoncentrowany na poszukiwaniu żony.

Pytałem matki, czy karmiła mnie piersią. Odpowiedziała, że tak, przez jakiś czas karmiła. Moim zdaniem byłem szczęśliwym niemowlęciem, ale pewnego dnia to się zmieniło. Zresztą, gdy myślę o tym, jak mnie traktuje matka, odczuwam to samo: jest dostępna dla mnie, po czym znika. Moja stosunek do życia zawiera się w zdaniu: „Kiedyś byłem szczęśliwy, co się z tym stało?" Przez całe życie tego poszukuję gdzie to znikło? Ludzie pytają mnie czasem, czego mi w życiu brakuje, czego szukam. Nie wydaje mi się, bym szukał „jakiejś rzeczy, osoby czy pieniędzy". Szukam jakiegoś „czegoś", jakiegoś poczucia więzi z czymś wspaniałym, co zawsze pozostaje ukryte i poza moim zasięgiem.

Złość i depresja

Czwórki często przeżywają wściekłość za to, że je czegoś pozbawiono; gniew wobec rodzica, który je porzucił i wywołał taką rozpacz, podczas gdy innym dano o wiele więcej. Złość ta ujawnia się często w postaci kąśliwego sarkazmu, potrzeby słownego niszczenia innych, wyrównywania rachunków czy poczucia głębokiego zranienia. Na ogół nie ma okazji, by się rozgniewać na kogoś, kto zniknął lub może się wycofać pod obstrzałem. W rezultacie gniew Romantyka kieruje się najczęściej do wewnątrz, przeradzając się w bezlitosną samokrytykę za to, że najwidoczniej nie jest godnym miłości.
Ta skierowana do wewnątrz krytyka wywołuje u Czwórek poczucie bezradności i prowadzi do długich okresów bezczynności, w czasie których nie widzą żadnej drogi ku szczęściu. Depresja wyrasta ze smutku z powodu straty podstawowej i wartościowej więzi z drugim człowiekiem. Jest to postawa opuszczonego kochanka tęskniącego za znalezieniem sposobu ponownego połączenia z ukochaną osobą.

Depresja i melancholia

Czwórki twierdzą, że depresja przypomina uwięzienie w czarnej dziurze. Wycofują się w siebie, przenoszą się w odosobnioną część domu i stopniowo rezygnują z kontaktów ze światem zewnętrznym.
Mają poczucie, że jeszcze nigdy życie nie było tak okropne i są przekonane, że nigdy się to nie zmieni. Jeżeli depresja się pogłębi, wydaje się, że trudności są nie do przezwyciężenia, a jakakolwiek propozycja pomocy trąci w tej sytuacji absurdem. Czwórka odrzuca oferty pomocy, ale sama nie potrafi sobie poradzić. Przestaje działać. Z czasem traci nadzieję, że ktokolwiek mógłby kiedyś zrozumieć, w jakim jest stanie.
Nie tylko Romantycy przeżywają smutek. Wszyscy opłakujemy nasze niepowodzenia i rozpaczamy, gdy stracimy coś cennego. Depresja jest czymś różnym od rozpaczania po stracie. W procesie żałoby istnieją bowiem kolejne stadia akceptacji straty i ból stopniowo maleje, uwaga zaś kieruje się ku budowaniu na nowo znośnego życia. Jeżeli depresja jest głęboka, wszystko co w życiu wartościowe ustępuje miejsca przenikliwemu smutkowi, a przesuwanie się w kierunku akceptacji straty następuje niezwykle wolno.

Nadal nie mogę dojść do siebie po rozwodzie sprzed osiemnastu lat. Nie mogę się pozbyć myśli, że popełniłem nieodwracalny błąd, który zaważył na całym moim życiu. Czuję, że pogrzebałem jedyną szansę szczęścia i rozpaczliwie chwytam się każdej nitki zrozumienia, pozwalającej się odnaleźć.
Wciąż do tego wracam, próbuję pojąć subtelności wszystkich faz, przez które przeszedłem i tak jestem skoncentrowany na błędach przeszłości, że zupełnie nie zwracam uwagi na ewentualną możliwość romansu.

Melancholia wyrasta z tego samego poczucia straty, które może prowadzić do nieznośnej depresji. Przekształca to poczucie w cierpką tęsknotę za rzeczami niemożliwymi lub nieosiągalnymi. Czwórki twierdzą, że wolą bogactwo melancholii od tego, co inni opisują jako szczęście. Smutek przywołuje wyobrażenia, metafory i poczucie więzi ze sprawami odległymi. Melancholia to nastrój wznoszący życie porzuconego odszczepieńca na wyżyny unikalnej wrażliwości.

To tak, jakby się było bohaterem powieści, bohaterem, który znalazł się w niesprzyjających okolicznościach. W tym świecie jestem obcy i nikt nie rozumie, kim jestem. Czuję się odmieńcem, osobą, której nikt nie rozumie. Prowadzi to też do czegoś w rodzaju opanowanej desperacji. Nikt nie ma do mnie dostępu, jestem człowiekiem z zewnątrz. Dręczę się tym, że nigdzie nie przynależę, ale ta udręka daje mi zarazem poczucie doświadczania pełni egzystencji. Żyję na obrzeżach cudzej wytrzymałości emocjonalnej. Sam dla siebie jestem tajemnicą, jestem zupełnie różny od wszystkich innych ludzi.

Bardzo łatwo dostrzec Czwórkę, która popadła w stan depresji. Trwa ona w nieustannym lamencie po czymkolwiek, czego jej w życiu brakuje. Lament jest tak egocentryczny, że Czwórka nie potrafi skierować uwagi na inne, bardziej produktywne cele.
Melancholia nadaje zwykłym zdarzeniom wymiar estetyczny. Tęsknota przeradza się w poszukiwanie, a depresja w poetycką troskę o kondycję ludzką.

Melancholia przywraca poczucie młodości. Spowija peleryną niewidzialnego dramatu. Nie chodzisz „po prostu": idąc, słyszysz szelest peleryny. Nie spacerujesz dla przyjemności, spacerujesz po to, by czuć na sobie ten kostium. Kroczysz w naelektryzowanym powietrzu, a ten nieznajomy idący naprzeciw mógłby odmienić Twoje życie na zawsze.
W domu czułam się ofiarą, ale świadomość tego, że popełnia się na mnie nadużycia uległa uszlachetnieniu, gdy przeistoczyłam się w fikcyjną bohaterkę dramatu. Mogłam się przyoblec w pelerynę i magię, i nie interesowały mnie już zabawy i pogoń za szczęściem. W zamian chciałam być kimś nadzwyczajnym. Pamiętam takie spacery, gdzie jeszcze długo zachowywałam w myślach obraz jakiegoś ptaka. Widok skropionego rosą kwiatu dawał mi dość sił, by przeżyć następny dzień. Wybrałam melancholię. W stanie melancholii życie przeradza się w artystyczne doświadczenie i choć jego osią jest poszukiwanie czegoś, co dopiero ma nadejść, poszukiwanie to daje mi szczęście.

Ból i tworzenie

Cienka granica dzieli traktowanie swego życia jako formy ekspresji artystycznej od zanurzania się w bólu dla podtrzymania estetycznego obrazu siebie. Związek pomiędzy deprywacją a ekspresją artystyczną jest równie stary jak wizerunek twórcy, który umiera z głodu gdzieś w mansardzie, ale nie godzi się odstąpić od swych artystycznych ideałów. Życie poprzez sztukę i życie poprzez cierpienie często idą w parze w tym sensie, że cierpienie może wzmóc wrażliwość na to, co w życiu najważniejsze. Potrafi mobilizować atmosferę wewnętrznego napięcia, któremu można nadać sens poprzez ekspresję twórczą.
Przytaczamy poniżej wypowiedź pewnej obiecującej młodej malarki. Uświadomiła sobie, że jest Czwórką, gdy rozważania nad utraconą miłością nie pozwoliły jej przybyć na własny wernisaż.

Gdy przychodzi depresja, wypiera wszystko inne. Życie staje w miejscu. Nie ma celu, sensu, nadziei. Trzyma mnie przy nim upływ godzin. Z czasem wszystko przeminie i z czasem będę wyzwolona. Zapewne wystarczy przeczekać. Gdy rozpacz tak Cię obezwładnia jak mnie, całą sobą czujesz, że uzależniona jesteś od osoby, po której rozpaczasz. Dosłownie oddajesz się w ręce drugiego człowieka. Gdy ten stan minie, czujesz, że wyzdrowiałaś po długiej chorobie. Doceniasz drobiazgi, na przykład pogodę czy kolory, jakie chcesz nosić. Czujesz się uprzywilejowana, bo tyle przeżyłaś. Tragedia czyni Cię kimś specjalnym, wyróżnia Cię w pewien sposób, bo zajrzałaś śmierci w oczy i przeżyłaś.

Strata stawia człowieka poza tłumem. Czyni go na jakiś czas postacią tragiczną i szczególną, bo czuje więcej i głębiej niż inni. Przeżywanie siebie jako osoby szczególnie wrażliwej może też przerodzić się w przywiązanie do zmian nastrojów, szczególnie jeśli osoba ukochany ma upodobanie do wybuchów uczuć lub gdy intensywne emocje sprzyjają twórczości.
Dylemat twórczości stymulowanej przez ból widać w życiu
Riikego, który bardzo cierpiał psychicznie, a mimo to nie chciał się poddać analizie. Był pewny, że jeżeli wypędzi się z niego diabła, anioły też tego nie przeżyją.
W Enneagramie punkt Czwarty to punkt artystów. Oznacza to z jednej strony, że wielu artystów to Czwórki, z drugiej zaś sugeruje temperamentalną preferencję do intensywnych stanów emocjonalnych. Wybuchy tęsknoty i rozpaczy z konieczności prowadzą do intensyfikacji zwykłych nastrojów. Ta intensywność oraz wynikające z niej przekonanie o szczególnym posłannictwie, mogą uczynić przelotne nastroje melancholii o wiele bardziej atrakcyjnymi niż zwyczajne uczucia.

Chwiejność nastrojów

Romantycy trwają na biegunach życia emocjonalnego. Przechodzą od depresji do hiperaktywności. Opisują siebie jako osoby ciążące ku jednemu lub drugiemu biegunowi emocjonalnemu lub jako osoby, których życie jest ciągłą huśtawką między jedną skrajnością a drugą.
Rozróżniamy trzy typy Czwórek: takie, u których podstawową cechą jest depresja; takie, u których podstawową cechą jest hiperaktywność oraz takie, u których nastrój waha się między jedną a drugą skrajnością. Wszystkie trzy typy mają poczucie, że zabrano im coś niezbędnego w życiu i starają się odzyskać to, co straciły. Przystępują jednak do tych poszukiwań w bardzo różny sposób.
Czwórka, której dominującą cechą jest depresja, zazwyczaj wycofuje się w siebie, zajmując się przede wszystkim poszukiwaniem sensu istnienia. Czwórka, której cechą podstawową jest nadmierna aktywność nie wygląda wcale na pierwszy rzut oka na przygnębioną. Angażuje się w kolejne formy aktywności i romanse dosyć szybko, usiłując znaleźć sens w tych samych zewnętrznych źródłach, z których inni czerpią radość. Czwórki, u których nastroje wahają się między biegunami depresji i nadmiernej aktywności są najbardziej czytelnym przykładem intensywnych przeżyć wewnętrznych,
właściwych wszystkim Romantykom. Emocje zmieniają się gwałtownie. Miłość przechodzi w nienawiść, namiętność zaś w apatię. Takie Czwórki miewają pociąg do kochanków nieobecnych lub szkodliwych. Ich życiu uczuciowemu towarzyszą dramatyczne wybuchy, a intensywne emocje znajdują upust w fantazjach samobójczych.
Normalne Czwórki twierdzą, że samobójstwo jawi im się jako możliwe rozwiązanie, gdy w życiu zaczyna się źle układać. Mają skłonność do kąśliwego, sarkastycznego, czarnego humoru, w którym ujawnia się skryty gniew. O samobójstwie mówią jako o „małym co nieco, na czym można polegać, gdy życie stawia zbyt wielki opór". Chodzi im o to, że śmierć jest dla nich rozwiązaniem, tak jak rozwiązaniem dla Dwójki jest uwiedzenie, a dla Ósemki zdmuchnięcie kogoś z powierzchni ziemi. Nie mają przy tym żadnego poważnego zamiaru wprowadzenia tej fantazji w czyn.

Udramatyzowane życie emocjonalne

Czwórki twierdzą, że innym wydają się ludźmi o zbyt intensywnych przeżyciach i że muszą wręcz powstrzymywać uczucia, ponieważ przeżywają je tak silnie. Czują się bardzo zranione cudzymi niedopatrzeniami: jeżeli ktoś zapomni o ich urodzinach przeżywają wielkie rozczarowanie, a jakieś luźno rzucone słowo może doprowadzić do odsunięcia się od znajomych.

Jeden spóźniony telefon może w niezwykle dramatyczny sposób rozbudzić we mnie poczucie porzucenia. Reaguję niewspółmiernie, odsuwam od siebie ludzi, z którymi najbardziej chcę być. To tak, jakby dany ból dołączał się do wszystkich uprzednich cierpień i przerastał mnie. Jeden spóźniony telefon może wywołać tak głębokie poczucie porzucenia, że gdy wreszcie mój przyjaciel zadzwoni, nienawidzę go za to, że tak bardzo mnie zranił.

Przez pojęcie intensywności Czwórka rozumie stałe przeżywanie skrajnych emocji. Jedną skrajnością jest cierpienie, drugą fantazjowanie o całkowitym spełnieniu. Niewiele ma doświadczeń, jeżeli chodzi o stany pośrednie.
Myśl „Czy ja go kocham" błyskawicznie przeradza się w wyobrażenie tego, jak to jest, gdy się jest kochanym bezgranicznie. Czwórka nie zostawia sobie czasu na odpowiedź. Siedzącą w pustym pokoju Romantyczkę mogą tak bardzo pochłonąć fantazje na temat „jak się czułam, gdy mnie zranił" lub „jak to będzie, gdy on mnie pokocha", że może zupełnie zatracić świadomość tego, jaki ma stosunek do „niego" teraz.
Nie tylko Czwórki w taki sposób rozbudzają swoje uczucia. Wszyscy, na przykład, gdy jest nam źle, wyobrażamy sobie najgorsze.
W szkołach naturalnego rodzenia czy na treningach radzenia sobie z bólem pacjentów uczy się koncentrować uwagę wyłącznie na rzeczywistych sensacjach fizycznych, doświadczanych w danej chwili. Nie pozwala im się uciekać w wyobrażanie sobie tego, jak silny będzie następny atak bólu lub jak bardzo będą ciepieć, gdy ból osiągnie poziom skrajny. Każdy rzeczywiście odczuwany ból cielesny może stać się nie do wytrzymania, jeżeli dołączy się do niego wspomnienie dawnych odczuć lub wyobrażanie sobie przyszłych cierpień.
Oto relacja mężczyzny, który opisuje swój stan ducha w czasie poważnego wypadku. Sposób, w jaki zareagował w tamtej sytuacji kryzysowej nie musi wskazywać na to, że jest Czwórką. Romantycy są jednak na codzień szczególnie wrażliwi na nieświadome przesunięcia uwagi, opisywane przez tego mężczyznę.

Już w wieku kilkunastu lat zostałem zawodowym narciarzem. Nigdy nie miałem poważniejszego wypadku, aż pewnego dnia, na dobrze znanym zboczu, przewróciłem się i złamałem nogę. Zanim mnie dowieźli do szpitala, straciłem przytomność. Bardzo mnie bolało, ale myślałem, że sobie z tym poradzę. Gdy jednak ktoś chciał dotknąć mojej nogi, tak strasznie mnie zabolało, że odgoniłem go.
Ugryzłem nawet pielęgniarkę, która usiłowała mi dać zastrzyk uspokajający. Widziałem tylko strzykawkę w jej dłoni i czułem, jak bardzo mnie ukłucie zaboli. Gdy przybył mój szef, broniłem się jak lew przed zawiezieniem mnie na salę operacyjną. Noga wymagała zabiegu, zespół lekarzy był gotowy, ale ja nie dawałem się tam zawieźć. Szef wyświadczył mi wielką przysługę chwytając za włosy i grożąc, ze mnie uderzy, jeżeli nie pozwolę sobie zrobić zastrzyku.
Chyba to, że chciał mnie uderzyć w twarz, pomogło mi oprzytomnieć. Nie zdawałem sobie sprawy, że ma uniesioną dłoń, ale jeszcze nie uderzył, ani że igła, która byłem pewien wbija się już w mój pośladek, w rzeczywistości oddalona była o cały pokój. Czułem uderzenie w twarz, choć nikt mnie nie uderzył, czułem ukłucie igły, choć nikt mi nie dał zastrzyku. Czułem to wszystko tak mocno, że zapomniałem o rzeczywistym bólu nogi, wierząc że to wszystko się ze mną dzieje. Gdy ocknąłem się tam, gdzie rzeczywiście byłem, to jest w izbie przyjęć, czułem, że nagle wróciłem z miejsca, gdzie każde dotknięcie obcej osoby powodowało kosmiczny ból, do samego siebie i koszmarnego (ale rzeczywistego) bólu mojej własnej nogi.

Czwórki mają skłonność do wyolbrzymiania własnych emocji, tak jak cytowany narciarz wyolbrzymiał ból fizyczny. Nawyk nieświadomego wyolbrzymiania rzeczywistych uczuć skutecznie wypiera autentyczne przeżycia, zastępując je wrażeniem emocjonalnej intensywności. Dostęp do rzeczywistych emocji jest zablokowany do tego stopnia, że Czwórka utożsamia się z przesadnymi uczuciami wypływającymi z własnego podniecenia.
Można zaobserwować, że Czwórka traci kontakt z rzeczywistymi uczuciami, gdy zwrócimy uwagę na przemiany, zachodzące w jej twarzy, kiedy wzbudzone zostają emocje. Jeżeli zapytamy Czwórkę „Jak się masz?", pierwsza (i prawdopodobnie najbardziej autentyczna) reakcja zostanie pominięta. Czwórka zacznie się zastanawiać, jak się też się czuje, a odpowiedź będzie wypadkową serii przywołanych uczuć, nakładających się na pierwotną reakcję. W efekcie prosta odpowiedź typu „W porządku" zmieni się w „No więc... przechodziłem ostatnio szereg trudnych przemian."

Związki intymne

Bardzo dużo uwagi poświęca Czwórka przygotowaniom na przyjęcie kochanka. To tak, jakby czas teraźniejszy był czasem szykowania się do przyszłego miłosnego przebudzenia. Jeżeli w danej chwili Czwórka nie jest z nikim związana, wyobrażanie sobie przyszłego spotkania budzi wiele emocji. Jeżeli trwa w związku z drugą osobą, potrzebuje wycofania, by móc rozkoszować się wyobrażaniem sobie ponownego spotkania z ukochanym. Oto wypowiedź nauczycielki z Nowego Yorku:

Najlepiej wspominam swoje „miłości na odległość". Przerobiłam już trasę Nowy YorkBoston i Nowy YorkSan Francisco. Przeżyłam także kilka innych romansów z mężczyznami mieszkającymi o kilka godzin drogi od mojego miasta. Najlepszy jest czas pomiędzy spotkaniami, gdy żyje się własnym życiem i z utęsknieniem czeka. Ma się wtedy przekonanie, jak to będzie cudownie, gdy się w końcu zobaczymy. Nastrój oczekiwania w dniach poprzedzających spotkanie przypomina ubieranie się do ślubu. Te godziny poprzedzające spotkanie są tak romantyczne, ze można odejść od zmysłów zanim zadzwoni telefon. Wreszcie spotykacie się, opowiadacie sobie nowiny, jecie wspólnie wspaniałą kolację i zamieszkujecie na kilka dni razem.
Najdziwniejsze jest to, że choć tak marzyłam o tym spotkaniu, to gdy już do niego dojdzie, jestem jakby nieobecna, odpływam gdzieś myślami. Chcę go sobie znów wyobrażać. Mogę nawet być z nim w łóżku i nie zdawać sobie z tego sprawy.
Po krótkim czasie zaczynam odczuwać napięcie. Różne drobiazgi w jego zachowaniu zaczynają mnie drażnić. Jeżeli zostawi otwartą szufladę od komody w sypialni, wydaje mi się nieuważny. Ta otwarta szuflada tkwi w mojej świadomości. Jest symbolem wszystkich innych obszarów, w których też mógłby się okazać nieuważny. I myślę sobie: „Jak mogłabym mieszkać z kimś, komu tak bardzo nie zależy?"
Ale natychmiast pokochuję go na nowo, jeżeli wyobrażę sobie, że go nie ma, gdy pomyślę, że wkrótce się rozstaniemy. Wtedy znów mogę z nim być.

Intymne związki psuje to, że Czwórka ma zwyczaj skupiania uwagi na złych stronach tego, co w danej chwili się dzieje. Gdy koncentruje się na teraźniejszości, uwydatniają się nieoczekiwane negatywy, te nie tak piękne aspekty osobowości ukochanego, które dla Czwórki nie istniały, gdy kochanek był romantycznie nieobecny.

Od szeregu lat jestem żonaty z kobietą, która wydaje mi się zawsze nieco niedostępna i nigdy w pełni zaangażowana. Bycie z nią przypomina wspaniały zachód słońca. Wiem, jak bardzo mi go będzie brakowało, gdy zniknie. Czuję, że mam z nią więź duchową, że coś specjalnego się ze mną stanie dzięki niej. Jednocześnie wiem, ze gdy ona chce się do mnie zbliżyć zauważam różne drobiazgi, których poprzednio nie dostrzegałem. Zaczyna mnie drażnić jej wymowa, a jej wygląd zmienia się na niekorzyść. Wszystko zaczyna mieć mniejszy sens, jest w jakiś sposób pomniejszone. Odczuwam nieodpartą potrzebę naprawienia tego, więc oczywiście kłócimy się, ona się wycofuje. I wtedy zdaję sobie boleśnie sprawę z tego, jak bardzo mi jej brak, i znów jej pragnę.

Czwórka wierzy, że jej prawdziwe „ja" ujawni się wtedy, gdy będzie kochana, że wewnętrzny dramat przycichnie, a ona stanie się osobą nieskomplikowaną i zadowoloną. Zniknie poczucie niespełnienia, tęsknota ku czemuś więcej. By poczucie pełni mogło się rozwinąć, Czwórka musi się najpierw nauczyć skupiać uwagę na czasie teraźniejszym. Musi znaleźć w nim pozytywy i przyjąć je jako wystarczające.

W zeszłym tygodniu kilka razy przyszła do naszego biura atrakcyjna kobieta handlowiec. Natychmiast uruchomił się w fantazji mój skrypt. Wibrowałem cały, soki zaczęty we mnie krążyć, ale dzięki Bogu znam siebie już na tyle, by wiedzieć, że znowu oddałem się fantazjom, nie myśląc poważnie o przyszłości z tą kobietą.
Dziesięć lat temu uwierzyłbym tym wibracjom, wierzyłbym, że ona czuje to samo, że jest tą jedną jedyną w moim życiu. W jej gadce o towarze odczytywałbym ukryte obietnice. Szalałbym, póki bym jej nie poznał. Kochałbym się w niej na zabój, byłaby najważniejsza.
Znam siebie już na tyle, by móc przewidzieć dokładnie, co by się stało, gdybym ją zdobył. Zauważyłbym wszystkie wady ubioru, niedostatki intelektu i przeżyłbym prawdziwy szok, stwierdzając, jak bardzo się pomyliłem. Fantazja prysłaby i zostałbym ze swoimi wyobrażeniami innych wspaniałych kobiet, które tracę na zawsze związując się z tą jedną.
Obecnie mam tyle jasności umysłu, by zdać sobie sprawę, że gdy zaczynam dostrzegać w kochance wady, boję się dwóch rzeczy. Po pierwsze boję się z pewnością, że zwiążę się z kobietą, która nie w pełni mi odpowiada, a myśl, że miałaby być jedyną kobietą mojego żyda jest dla mnie nieznośna. Boję się też zbliżenia się do niej, bo wtedy i ona zacznie zauważać moje wady i być może pierwsza mnie porzuci.
Więc wpadam w panikę i zrywam romans. Psuję wszystko. Wtedy ona znowu jest daleko, wygląda wspaniale, a ja potrzebuję jej znowu. To wszystko przypomina gumkę recepturkę ona się wycofuje, ja podążam za nią.

Związek typu „gumka recepturka" naraża Romantyka na ciągłe zerwania, ale pozwala to kontrolować. Jeżeli przeraża go zbytnia bliskość, partner zaczyna wyglądać mniej doskonale, co uzasadnia kłótnie i wycofanie się na dobrze znane pozycje. Z pewnej odległości widoczne znów się stają zalety partnera, więc Czwórka ma ochotę na odnowienie kontaktu. Perspektywa bycia kochanym jest tak silnie sprzężona z możliwością bycia porzuconym, że bezpieczniej jest samemu odrzucać niż narażać się na przeżywanie kolejnej straty.
Utrzymywanie kontaktu na stosowną odległość to sztuka, którą Czwórki opanowały doskonale. Nie za daleko, nie za blisko. Na tyle daleko, by można było wybiórczo koncentrować się na zaletach partnera, na tyle blisko, by mieć ochotę na coś jeszcze. Bezpieczna połowa drogi, gdzie utrzymuje się zainteresowanie i nadzieję, że z czasem pojawi się coś prawdziwego, ale teraz nie trzeba się jeszcze deklarować.
Pozytywną stroną Czwórek jest ich chęć utrzymania intensywnego kontaktu. Doskonale potrafią pomóc drugiej osobie przetrwać kryzys i nie ulękną się wściekłego wybuchu emocji ani cudzej rozpaczy. Doceniają estetyczne aspekty związku: kochają piękno, niedomówienia, atmosferę, wygląd. Wiedzą, że ludzie z czasem się zmieniają i pozwalają związkowi rozwijać się przez kolejne fazy. Gotowe są zacząć wszystko na nowo i potrafią zapomnieć o złej przeszłości.
Słabą stroną Czwórek jest to, że są zawistne porównując swoje uczucia z tym, co w ich mniemaniu inni czerpią ze związków z ludźmi. Będąc osobami smutnymi sądzą, że to brak troski ze strony innych ludzi jest przyczyną ich smutku. Będą czekać na szansę odwetu za doznany ból.

Przykład pary złożonej z Czwórki i Trójki (Tragiczny Romantyk i Wykonawca)

Oba typy zwracają uwagę na wizerunek, więc para ta będzie się dobrze prezentowała publicznie: Czwórka jako postać dramatyczna, Trójka jako człowiek sukcesu. Jeżeli Trójce zależy bardzo na wizerunku konformistycznym. Czwórka łatwo doprowadzi do jego zachwiania. Będzie na przykład publicznie głosić opinie kontrowersyjne bądź niedorzeczne lub uzewnętrzniać mroczne emocje (podczas gdy Trójce będzie zależało na eleganckiej fasadzie). Trójki docenią prawdopodobnie niechęć Czwórek do ulegania kontroli opinii publicznej, ale będą łatwiej tolerować ich image, jeśli będzie on robił na innych wrażenie.
Czwórki chcą zajmować miejsce centralne w życiu swoich dzieci i partnerów. Chcą rozmawiać o przeżyciach i uczuciach, zależy im też na tym, by członkowie rodziny zwracali się do nich po radę. Partner-Trójka o wiele bardziej skoncentrowany jest na zadaniu i chce się przede wszystkim skupiać na określonym projekcie, a nie wiązać emocjonalnie.
Troska Trójki o sukcesy albo doprowadzi Czwórkę do poczucia, że została porzucona na rzecz zawodu partnera, albo da jej potrzebny dystans, zapewniający niegasnące zainteresowanie partnerem. Sprzeczność między nastawieniem na uczucia u Czwórki a nastawieniem na działanie u Trójki da się rozwiązać, jeżeli Trójkę stać będzie na okresowe rezygnowanie ze zobowiązań na rzecz wspólnego spędzania czasu. W ten sposób Trójka może sporo pracować. Czwórka zaś ma możliwość wyczekiwania intymnych chwil i przeżywania z partnerem pięknych epizodów, na tyle krótkich, by nie wzbudzały w niej potrzeby odrzucania.
Jeżeli uzależniona od pracy Trójka zbyt angażuje się w działania zawodowe lub jest zbyt niedostępna emocjonalnie. Czwórka może albo powstrzymywać się od wyrażania emocji i przeżywać długie okresy depresji, albo zareagować dramatyczną złością z powodu porzucenia. Czwórka łatwo przyciągnie uwagę partnera oddając się zajęciom, które Trójka ceni. Da się do tego skłonić, jeżeli Trójka ustawi się w roli eksperta, doradcy i opiekuna. Jeżeli w Czwórce zrodzi się podejrzenie, że Trójka ma jej dość i że wymawia się sprawami zawodowymi, by jak najmniej z nią przebywać zacznie rywalizować, by Trójkę odzyskać. Może w tym celu robić teatralne sceny, grozić partnerowi czy też próbować samobójstwa. Jeżeli nic tym nie osiągnie, może na wiele lat popaść w depresję i pielęgnować chęć zemsty. Trójka najprawdopodobniej znajdzie sobie innego partnera.
Dzied takiej pary spostrzegać będą prawdopodobnie rodzica-Trójkę jako człowieka czynu, dumnego z osiągnięć ich latorośli, ale niewiele mającego czasu i ochoty na przebywanie z rodziną. Jeżeli Czwórka ma dobry kontakt z dziećmi, dostrzegą w niej osobę oddaną im emocjonalnie i lubiącą spędzać z nimi czas. Jeżeli natomiast Czwórka ma z dziećmi relacje neurotyczne, wykończy je ciągłymi żądaniami rozumienia jej stanów emocjonalnych. Dzieci stwierdzą prawdopodobnie, że rodzic-Czwórka rywalizuje z nimi o względy niedostępnego rodzica-Trójki.

Relacje Czwórek z autorytetami

Czwórki ignorują na ogół autorytety drugorzędne, obdarzając z kolei te „wielkie" ogromnym szacunkiem. Autorytety pomniejsze policjanta czy sprzedawcę zmuszającego do stania w kolejce należy ignorować i obchodzić. Natomiast autorytety wielkie monarchów czy ludzi powszechnie uznanych należy darzyć szacunkiem. Czwórki uważają zazwyczaj, że zwykłe przepisy i regulaminy nie są dla nich. Buntują się, łamią zasady. Nie chodzi im na ogół o obalanie autorytetów jako takich, ale o pogardę dla przepisów. Jeżeli autorytet wymierza karę lub wprowadza ograniczenia. Czwórka najpewniej złamie wszelkie reguły gry i będzie dążyła do bezkarności.
Autorytety wielkie wzbudzają wielki podziw, szczególnie gdy dzięki nim Czwórka ma okazję poczuć się kimś niezwykłym i należącym do elity. Chce się wybić dzięki swym unikalnym zdolnościom, a rozkazy i wsparcie otrzymywać od najlepszych. Jeżeli na przykład decyduje się na psychoanalizę, wybierze tylko analityka światowej sławy. Chętnie zostanie powiernikiem ekscentrycznego geniusza. Potrzebuje uznania ze strony ludzi wybitnych i chce być kochana przez tych, którzy o czym jest przekonana mają kontakt z autentyczną głębią.
Zaletą Czwórek jest to, że potrafią wyczuć prawdziwy talent i doceniać bogactwo uczuć u innych. Przejrzą na wskroś sztuczną, naśladowczą fasadę. Odróżniają to, co „najlepsze" od tego, co „najbardziej znane". W człowieku nijakim i niesamodzielnym dojrzą kogoś pięknego i unikalnego, w zwykłym interesie dostrzegą niezwykłe perspektywy. Starają się zewrzeć szyki z najlepszymi w danej branży.
Wadą Czwórek jest to, że rywalizują o względy wielkiego autorytetu. Jeżeli nie zdobędą uznania, robią się mściwe. Nie lubią przyjmować pozycji służebnej ani pracować w zwyczajnych warunkach, chyba że robią to w służbie „swojej prawdziwej pracy artystycznej" lub „prawdziwego powołania mistycznego".

Przykład związku z autorytetem: Czwórka i Dwójka (Tragiczny Romantyk i Dawca)

Czwórka ma wyrazisty osobisty styl, przejawiający się zarówno w zwracającej uwagę powierzchowności, jak i atmosferze miejsca pracy. Jeśli to ona jest szefem. Dwójka pełniąca rolę podwładnego wesprze zapewne jej wysiłki. Będzie się bowiem chciała dopasować do potrzeb szefa, w tym co dotyczy tworzenia wizerunku. Będzie się starała zadowolić naczelnika, odgadnąć jego pragnienia i przystosować się. Do pewnego momentu Czwórka będzie doceniać wsparcie Dwójki. Potem, gdy przedsięwzięcie zacznie gładko funkcjonować, może jednak zacząć w sposób subtelny sabotować jej działania.Szef-Czwórka przestanie się interesować przedsięwzięciami przynoszącymi sukces, skoncentruje się na tym, czego brakuje. Będzie prosić Dwójkę o pilnowanie interesu, a sam może nawet zaangażować się emocjonalnie w coś zupełnie nie związanego z biurem. Pozostawi wtedy Dwójkę bezkontaktu osobistego, niezbędnego, by prawidłowo funkcjonowała.
Jeżeli Dwójka-podwładny lubi szefa lub wierzy w jego projekty, przejmie funkcje decyzyjne, wchodząc w rolę szarej eminencji. Dopóki Dwójka jest osobiście zaangażowana w sytuację (albo dlatego, że jest przywiązana do szefa, albo dlatego, że wierzy w znaczenie wykonywanej pracy) będzie szefa chroniła i osłaniała. Dwójka w zasadzie lepiej umie zlecać wykonanie czynności i organizować pracę z pozycji zastępcy niż z pozycji forpoczty.
Jeżeli Dwójka-podwładny straci kontakt z szefem lub jeżeli szef zacznie krytykować swoich pracowników. Dawca poczuje się niedoceniany. Dojść może wtedy na terenie instytucji do poważnej walki o władzę. Dwójka może próbować przejąć stanowisko albo pomagać komuś innemu objąć kierownictwo. Dla Czwórki będzie to równoznaczne ze zdradą. Bardzo pomogłoby w tej sytuacji przyznanie się przez obie strony do emocjonalnego podłoża konfliktu. Zarówno Dwójka, jak i Czwórka potrafią się otworzyć, jeżeli zrozumieją, że ciosy spowodowane są zachowaniami obronnymi.
Jeżeli to Czwórka znajduje się w roli podwładnego, wszystko będzie szło dobrze, dopóki Dwójka-szef okazywać jej będzie szczególne względy. Szef nie powinien liczyć na dobrą wolę Czwórki-podwładnego, jeżeli nie zostały zaspokojone jej potrzeby emocjonalne. Gdy Tragiczny Romantyk poczuje się zdegradowany do roli służebnej lub stwierdzi, że inni odnoszą większe korzyści, może chcieć wysadzić szefa z siodła. Będzie się starał zwyciężyć go w rywalizacji, zacznie knuć, by go publicznie upokorzyć albo będzie się próbował wkraść się w łaski osoby z zewnątrz, mającej potencjalną władzę w danej sytuacji.
Rywalizacja może zmniejszyć wzajemne uznanie. Walka Dwójki z Czwórką może dotyczyć takiej czy innej procedury, ale u jej podłoża legną zapewne zranione uczucia. Każda ze stron potrzebuje szacunku drugiej. Każdy z tych dwóch typów rozwija się najlepiej wtedy, gdy zajmuje ważne miejsce w życiu innych ludzi. Jeżeli uda się zapewnić każdemu z nich specjalne obowiązki i specjalną atencję, większe i będzie prawdopodobieństwo, iż będą się wspierać w swoich działaniach.

Standardy elitarne

Poczucie, że jest się ofiarą straty prowadzi do obniżenia samooceny. Uczucie to charakterystyczne jest dla małych dzieci, które przekonane są, że nie porzucono by ich gdyby umiały wygrywać lub były bardziej wartościowe. Czwórki mają poczucie, że przegrały w życiu wskutek nieodwracalnego błędu charakteru, przez co są osobami mniej wartościowymi od tych, które były otaczane miłością. Dziecięce przekonanie, że jest się niekochanym wyrzutkiem rodziny przeradza się w mistyfikację bycia odszczepieńcem, odmieńcem, kimś o unikalnym stylu osobistym. Czwórki często dramatyzują własny wizerunek dla kompensowania niskiej samooceny. Prezentują się z wyszukaną elegancją, często podkreślają swą odmienność poprzez strój i awangardowy styl.

Gdy odwiedzam znajomych, w swojej wyobraźni zmieniam im wystrój wnętrz, makijaż i ubiór, by uczynić ich bardziej wyrazistymi. Gdy się gdzieś przeprowadzę, to przez pierwsze dwa czy trzy tygodnie nic prawie nie robię tylko staram się jak najlepiej ustawić wszystkie meble i przedmioty. Czy ten wazon lepiej pasuje tu czy tam? Bardzo duże znaczenie ma dla mnie takie rytualne traktowanie przestrzeni. To tak, jakbym ustawiała dekoracje dla przyszłych wydarzeń. Chodzi o to, że nabieram sił na przyszłość. Wybieram rekwizyty i tworzę właściwy nastrój dla ważnych życiowych wydarzeń. To wszystko zaczyna mieć posmak magicznych przygotowań do szczególnych spotkań z ludźmi, spotkań, które dopiero nadejdą. To właśnie symbolizuje określone ustawienie świateł, kanap czy foteli.

Kolejne stronice magazynów mód pełne są dramatycznie modnych Czwórek. Są eleganckie, szczupłe, upozowane i odziane w ekskluzywne kreacje, nie przeznaczone dla motłochu. Ten zewnętrzny wizerunek często odbiega diametralnie od odczuwanego skrycie wstydu z powodu braku miłości i przeżytego porzucenia.
Czwórki gwałtownie poszukują stylu na tyle unikalnego, by emocjonalnie przeistoczyć odrzuconego odszczepieńca w ważną osobistość, nie podlegającą zwykłym prawom. Sprawa gustu może decydować o przetrwaniu. Osoba taka prędzej popełni samobójstwo niż pokaże się w spodniach z różowego bistoru. Jeżeli posiada tylko jedną jedwabną bluzkę, będzie ją nosić jak mundurek, dopóki nie będzie jej stać na następną. Nie znosi sztucznych tkanin, cokolwiek jest w sklepach jest nie dla niej. Kompulsywna potrzeba bycia kimś nadzwyczajnym łatwo może być odczytana jako przejaw wyrafinowania, dobrego smaku i estetycznej wrażliwości. Lęk przed porzuceniem można kontrolować lekceważąc osoby o mniej wyrafinowanym guście. Skrajnym przypadkiem koncentracji na estetycznym wizerunku jest anorexia nervosa,' ale także dla innych zaburzeń psychicznych charakterystyczne są bezwzględne próby wtłoczenia własnego ciała w ramy wyznaczone przez elitarne standardy.

Elitarny nonkonformizm

Mam talent do unikania tego, co zwyczajne. W pewnym sensie uczyniłam z tego cel swojego życia. Nigdy nie miałam nudnej pracy, głównie dlatego że upiększam każdą na tyle, że już nie jest zwyczajna. Kiedyś na przykład sprzedawałam książki. Przywłaszczałam sobie te, które mi się podobały. I już nie byłam zwyczajną sprzedawczynią, ale kryminalistką o ileż to ciekawsze! Zawsze zabierałam książki o sztuce były raczej bezużyteczne same w sobie, ale wspaniale było dla nich ryzykować. Moja metoda była niewykrywalna i byłam dumna jak paw, kiedy na przyjęciu pożegnalnym, gdy odchodziłam z pracy, podarowano mi książkę, którą już miałam w domu.

W miarę przeistaczania się Czwórki z odrzuconego odszczepieńca w kogoś stojącego nieco z boku i nieco ponad szarym tłumem, może dojść do rozwoju pewnego rodzaju niemoralności. Łamanie konwencji społecznych jest bardzo atrakcyjne. Aby realizować swoje elitarne standardy. Czwórka może nawet skłaniać się ku wytwornej przestępczości, na przykład kradnąc w sklepach tylko białe swetry z angory.
Czwórki uwielbiają, gdy im się „upiecze". Lubią dreszczyk związany z potajemnym rozrabianiem, balansowanie na granicy skandalu. Igranie z nieszczęściem, ekscentryczność czy kapryśność podniecają i wymuszają specjalne traktowanie. Kapryśność zaspakaja też coś w rodzaju masochistycznej potrzeby odgrywania roli nieznośnego dziecka, nadal nie zasługującego na miłość. Uczucie bycia osobą niegodną idzie w parze z gniewnym pragnieniem wyrównania rachunków z osobami, które zdają się czerpać więcej z życia. Takie współwystępowanie masochizmu i gniewu widać dobrze na przykładzie dostojnej matrony, która podawszy wytworny obiad, czeka na właściwy moment, by oświadczyć, że jest zwolenniczką jakiejś kontrowersyjnej sprawy, którą większość gości pogardza.
Poniższa wypowiedź pochodzi od osoby z towarzystwa
z San Francisco, która relacjonowała, że najpierw robiła wszystko, by nakłonić elitę do bywania u niej na przyjęciach, po czym, gdy goście potwierdzali chęć przybycia, natychmiast traciła ochotę do zapraszania ich.

Nie znoszę, gdy mnie ktoś ignoruje. Mam wtedy straszliwe uczucie odrzucenia, które szybko przeradza się w nienawiść. Gdy zostaję publicznie upokorzona, natychmiast mam ochotę zwalczyć wstyd i szukam sposobu odegrania się. Poddaję w wątpliwość znaczenie osób, które mnie upokorzyły i wychodzę albo robię się sarkastyczna, choć zdaję sobie sprawę z tego, zew głębi duszy jestem wściekła, bo odwrócono ode mnie uwagę.
Równie niebezpieczne są takie sytuacje, które stają się zbyt łatwe do przewidzenia lub za spokojne. Chcę przerwać dobry nastrój. Mówię coś szokującego, by w ten sposób dać do zrozumienia, że ta rozmowa mnie nudzi a jednocześnie próbuję w ten sposób skupić na sobie uwagę wybranego nieznajomego. Mam przeświadczenie, że ta osoba instynktownie zrozumie, że chcę w ten sposób podnieść poziom dennej konwersacji.

Anorexia nervosa głębokie zaburzenie psychiczne polegające na radykalnym ograniczeniu ilości spożywanych pokarmów w obawie przed otyłością. Dotyka prawie wyłącznie kobiet do 30 roku życia. U podłoża choroby leżą poważne zaburzenia w relacji córki z matką we wczesnym *• dzieciństwie, (przyp. tłum.)

Zazdrość

Zazdrość podsycana jest przez przekonanie, że ktoś inny osiąga emocjonalne zadowolenie, którego się samemu nie dostąpiło. Nieświadome siebie Czwórki starają się łagodzić poczucie deprywacji zmieniając scenerię, strojąc się lub otaczając się pięknymi przedmiotami. Starają się też zdobyć względy osób popularnych w nadziei, że poczują się bardziej godne, jeżeli posiądą to, co innym podobno daje szczęście.

Mam to powtarzające się poczucie, że mi czegoś brakuje. „Czy to tylko tyle?" Zaczyna się od: „Gdybym tylko miała tego kochanka, ten dom albo to dzieło sztuki". Dużo czasu poświęcasz na ich zdobywanie, a gdy już je masz chcesz następnej rzeczy.
Gdy jesteś już starsza, patrzysz na rzeczywistość i stwierdzasz, że wiele jej brakuje. Ale czego jej brakuje? I jak to jest, że inni jakoś trzymają się za ręce i często się uśmiechają? Co oni mają ze sobą wspólnego, czego ja nie mam? Zaczynasz wędrówkę w poszukiwaniu Świętego Graala, by znaleźć to „coś jeszcze". Próbujesz uchwycić coś, co zadowala Twoich przyjaciół, ale Ciebie omija. Wyczuwam wzajemną sympatię innych ludzi i to, że oni ją mają wzmaga we mnie poczucie, że mnie tego brakuje. Najsilniejsza depresja dopada mnie, gdy tracę nadzieję na to coś więcej. Piekielnie trudno mi było pozbyć się pragnienia czegoś więcej i pogodzić się z tym, że „tyle wystarczy".

Zazdrość stanowi też dużą siłę napędową. Gdy Czwórki opisują swoją rozpacz z powodu pozbawienia ich czegoś, co zdaje się zapowiadać szczęście, mówią, że czują się wciśnięte miedzy „Nie mogę tego mieć" a „Muszę to mieć". Taki ucisk zazdrości potrafi przekształcić rozpacz w ten rodzaj działania, który góry przenosi. Czwórka ma wiele energii do parcia naprzód, póki sukces nie zaczyna przybierać realnych kształtów. Paradoksalnie, pojawienie się oczekiwanych wyników prowadzi często do kierowania uwagi ku innym zainteresowaniom.

Gram w zespole, który w ostatnich latach zaczął odnosić sukcesy. Z początku, zanim nagraliśmy pierwszą płytę, słyszałam w radio inne zespoły i wściekałam się, że nas tam nie ma. Poruszyłam niebo i ziemię, by doprowadzić do tego pierwszego nagrania. Gdy już nagraliśmy tę płytę, muzyka zaczęła tracić dla mnie znaczenie. Straciłam zainteresowanie nią i wróciłam do dawnej miłości. Rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie wiele razy, aż zespół zaczął się rozpadać. I wtedy doprowadziłam do nagrania następnej płyty. To tak, jakby coś się zawsze działo tam, gdzie mnie nie ma. Gdy zespół gra razem pragnę mężczyzny. Jeżeli zjawi się mężczyzna, zaczynam się zastanawiać, czy się nie pomyliłam.

Zalety

Trwający całe życie kontakt z cierpieniem powoduje, że Romantycy są szczególnie predestynowani do tego, by pracować z ludźmi przeżywającymi kryzys lub ludźmi w żałobie. Z niezwykłym samozaparciem pomagają innym przejść przez ciężkie kryzysy emocjonalne i chętnie towarzyszą swym przyjaciołom w ich długiej drodze ku odzyskaniu równowagi. Powiadają często, że skupiając się na cudzych potrzebach łatwiej odwracają uwagę od własnych.

Moje życie przebiega w tonacji żałoby i porzucenia. Nie przygnębia mnie to jednak. Te ciemne nastroje najbardziej mnie pociągają i mam w związku z tym prawdziwy talent do wyczuwania mrocznych stron ludzkich umysłów. Jeżeli zdarzy się coś dramatycznego, groźnego lub głęboko niepokojącego, jestem tam natychmiast.
Mój mąż miał przez kilka lat asystentkę i żywiłam dla niej serdeczne uczucia, choć nigdy nie miałam ochoty jej poznać. Nagle jej małżeństwo rozpadło się, gdy była w piątym miesiącu dąży. Kiedy się o tym dowiedziałam, stała się dla mnie osobą pierwszoplanową. O wiele łatwiej tracę równowagę, gdy życie jest zbyt przewidywalne niż wtedy, gdy zdarza się coś niepokojącego.

Czwórka poszukuje głębszego sensu, w związku z tym często mylnie sądzi, że związki beztroskie są bezwartościowe i przez to nie warte zachodu. Tragicznych Romantyków pociągają osoby przeżywające najbardziej intensywne doświadczenia, typu narodzin, śmierci czy spotkań z mrokami nieświadomości. Czwórki czują się bardziej autentycznie wtedy, gdy życie i śmierć idą ze sobą pod rękę, ponieważ doświadczenia takie są na tyle absorbujące, że skupiają całą aktualną uwagę. Oto wypowiedź osoby odpowiedzialnej za zorganizowanie telefonu zaufania dla samobójców:

Szczęście jest dziełem przypadku. Czy ćmę uszczęśliwia płomień? Jestem klinicystką i przez wiele lat chodziłam na psychoanalizę. Szczerze starałam się zrozumieć siebie tak, jak wskazywał mój analityk, ale zaczęłam wątpić w swoje wglądy i opierałam się temu, jak inni mnie widzą. Według mnie więcej możliwości kryje się w namiętności. Istnieję naprawdę tylko wtedy, gdy tkwię pośród swoich najintensywniejszych przeżyć.
Pociąga mnie praca z osobami w sytuacjach kryzysowych: kobietami bitymi przez mężów i osobami na granicy utraty zmysłów. Zorganizowałam telefon zaufania w swoim rejonie. Od razu potrafię, nawet przez telefon, nawiązać kontakt z osobą nieznajomą, sterczącą tam, na krawędzi życia, z pistoletem lub fiolką pastylek w dłoni.

Atrakcyjne otoczenia

Czwórki często pracują w dwóch różnych miejscach: „miejscu, gdzie się zarabia i miejscu, gdzie realizuje się swoje prawdziwe artystyczne powołanie." Pociągają je takie zawody, w których wymagana jest dyscyplina dała po to, by zmieścić się w określonych standardach. Zostają tancerzami, pieśniarzami, modelkami z żurnali, właścicielami atelier, dekoratorami wnętrz, zbieraczami antyków czy właścicielami znakomitych sklepów ze starociami.
Są wśród nich metafizycy i psychologowie głębi. Szukają więzi z wyższymi obszarami umysłu. Chętnie pracują jako doradcy w poradniach dla osób w żałobie, bywają feministkami i obrońcami praw zwierząt. Pociąga je religia, rytuał, sztuka.

Nieatrakcyjne otoczenia

Nieatrakcyjne są tuzinkowe zawody w zwyczajnych otoczeniach. „Pracuję w biurze, ale to nie jest moje prawdziwe ja." Niekorzystna jest dla nich bliska współpraca z osobami, które pracują więcej, by więcej mieć. Źle się sprawdzają w usługach, zajęciach anonimowych, wszędzie tam, gdzie ich szczególne talenty nie mogą się ujawnić.

Słynne Czwórki

Martha Graham", najsławniejsze nazwisko w świecie tańca współczesnego, była Czwórką. Realizowała tematy mityczne i sięgające ludzkiej nieświadomości w przedstawieniach na wielką skalę. Założyła szkołę tańca skupiającą się na skurczach cielesnych, będących wizualnym przekazem wewnętrznego dramatu.

Keats * Shelley * Allan Watts * Joni Mitchell * Orson Welles * Bette Davis * Joan Baez * Marlon Brando

Na co Czwórki zwracają uwagę?

Czwórki rzadko żyją czasem teraźniejszym. Uwaga ich wędruje ku przeszłości, ku przyszłości, ku temu czego nie ma, ku temu co trudno osiągalne. Stale są zajęte czymś, czego im brakuje: nieobecnym na kolacji przyjacielem, więzią, której brak w intymnej rozmowie.
Skupienie na rzeczach nieobecnych wzmocnione jest selektywnym przypominaniem sobie ich pozytywnych aspektów. „Wieczór byłby w pełni udany, gdyby tylko był Janek". Gdy Janka nie ma, pamięta się jego zalety i wytwarza się wiotka nić tęsknoty, odwracająca uwagę Czwórki od tego, co się w danej chwili dzieje. Gdyby Janek był obecny i nie kryłby w sobie żadnej tajemnicy, widoczne stałyby się jego mniej ciekawe cechy i uwaga Czwórki zaczęłaby wędrować ku innemu elementowi, którego jej brakuje do szczęścia.
Romantycy twierdzą, że odczuwają intymną więź z nieobecnymi przyjaciółmi, że wręcz bardziej kochają w warunkach przymusowej rozłąki. W każdym związku potrzebne im jest rozstanie, by mogło się na nowo rozbudzić prawdziwe poczucie więzi, istniejące tylko na odległość i pod nieobecność bliskiej osoby.
Gdy Czwórka zmuszona jest koncentrować się na realnych wydarzeniach chwili obecnej, czuje się rozczarowana i widzi, czasem po raz pierwszy, negatywne strony sytuacji. Bywa to jak uderzenie w twarz, ponieważ przeżywa naraz tyle rozczarowań. Czuje się tak, jakby zgasł cały blask w twarzy kochanka i pozostały tylko źle dopasowane rysy.
Czwórki nieświadomie korzystają ze swej wyobraźni w taki sposób, iż nieprawdopodobnie silnie pragną nieobecnych pozytywów i wskutek tego samego przesunięcia uwagi, wyolbrzymiają obecne negatywy tak, że rzeczywistość wydaje się o wiele mniej atrakcyjna, niż jest w istocie.
To charakterystyczne przesunięcie uwagi można zilustrować przypominając sobie, jak ludzie wytwarzają sobie fałszywy obraz własnej osoby w zależności od tego, co widzą w lustrze. Ta sama twarz wygląda całkiem różnie, w zależności od tego na co wybiórczo zwracamy uwagę: na to co w niej ładne, czy na to co brzydkie. Jej wygląd będzie się zmieniał, jeśli zaczniemy te cechy wyolbrzymiać. Przeciętna twarz może nabrać prawdziwego blasku, jeżeli w wyobraźni wyostrzymy kolor oczu i wygładzimy fakturę skóry. Ta sama twarz może się nam wydać groteskowa, jeżeli skupimy się na jej mniej interesujących cechach.
Szczególnie przykry przypadek takiego negatywnego wyolbrzymiania mamy u tych Czwórek, które mają skłonność do anorecji. Zaskakująco duży procent Czwórek twierdzi, że posiada coś, co można by nazwać anorektycznym obrazem siebie. Gdy spoglądają w lustro, wydaje im się, że ich ciało jest bezkształtne i grube, podczas gdy naprawdę są szczupłe. Niektóre Czwórki powiadają, że czują wstręt do własnego ciała. W rzeczywistości atrakcyjny wygląd jest przedmiotem ciągłej troski i budzi obrzydzenie.
To samo przesunięcie uwagi, które potrafi zmieniać wyobrażenie o swoim wyglądzie fizycznym, może też wzmacniać pewne reakcje emocjonalne. W wyniku takiego przesunięcia uwagi autentyczne uczucia Czwórek ulegają wyolbrzymieniu, tak jak wyobraźnia wzrokowa zniekształca i powiększa odbicie w lustrze.
Na przykład wspomnienie nieobecnego przyjaciela może natychmiast wywołać cudowne uczucia, będące emocjonalnym zastępstwem bycia razem. Jeżeli następnie uwaga przesunie się z autentycznej reakcji, powstałej w wyniku myślenia o przyjacielu, na wyobrażenie najgorętszych uczuć, do jakich ludzie w ogóle bywają zdolni, autentyczna reakcja ginie, a na jej miejscu pojawia się wyimaginowana powłoka uczuć fałszywych, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. I na odwrót drobne zaniedbanie ze strony tego samego przyjaciela jest w stanie wyzwolić potężne pokłady uczuć odrzucenia i nienawiści, które równie szybko nałożą się na autentyczną, umiarkowaną reakcję, usprawiedliwioną przez to zaniedbanie.
By prawdziwe uczucia mogły ujrzeć światło dzienne, trzeba najpierw ustabilizować uwagę na neutralnym punkcie odniesienia. Czwórka musi się nauczyć koncentracji na rzeczywistych reakcjach cielesnych, doświadczanych w danym momencie.

Styl intuicyjny

Gdy Czwórki skłaniają się ku nerwicy, mają tendencję do przesadzania w swoich nastrojach. Nawyk skupiania uwagi na osobie nieobecnej i tęsknota za poczuciem więzi mogą tez doprowadzić do pewnych niezwykłych efektów ubocznych. Czwórki twierdzą, że czują taką samą bliskość wobec osoby nieobecnej, jak wobec osoby będącej w tym samym pokoju. Sądzą też, że zmienia im się nastrój w zależności od nastroju osoby nieobecnej i że umieją się do niego dostosować.
Uważają, że przejmują emocje innych ludzi, a ich bogate doświadczenie związane za zmianami nastrojów pozwala im się dopasować do tonu emocji innych ludzi, by w ten sposób utrzymać z nimi kontakt. Dysponujemy wieloma wspomnieniami Czwórek, które chciały przebywać z nieobecnym rodzicem i które z czasem zaczęły wierzyć, że potrafią na odległość wychwycić, co do nich ten nieobecny rodzic czuje. Lękając się porzucenia i nienawidząc braku zainteresowania ich osobą. Czwórki jako dzieci nauczyły się uwewnętrzniać poczucie więzi z osobą kochaną, której odejścia się obawiały.
Wygląda na to, że w dorastającym dziecku rozwijał się czujnik pozwalający dopasować się do nastrojów osób znaczących, by w ten sposób utrzymać nieprzerwany z nimi kontakt. Czwórki przekonane o swojej umiejętności rejestrowania cudzych uczuć mogłyby podczas treningu intuicji nauczyć się różnicowania między projekcją, opartą na neurotycznym lęku przed porzuceniem, a autentycznym współbrzmieniem emocjonalnym.
Intuicyjnie nastawione Czwórki czują nieraz, że nawyk przejmowania cudzych emocji jest dla nich ciężarem. Twierdza, że łatwo przejmują cudzy ból czy przygnębienie nie zdając sobie z tego sprawy i czasem dopiero po całym dniu stwierdzają, że nastrój, który im towarzyszył, nie był ich własny. Gdy dojdzie do utrwalenia więzi, Czwórki nie potrafią powiedzieć, czy ich aktualny nastrój ma swe źródło w nich samych czy w drugiej osobie.
Zaletą takiego sposobu koncentrowania uwagi jest to, że Czwórki potrafią bezbłędnie reagować na emocje swoich klientów, członków rodziny czy przyjaciół. Chodzi tu o coś o więcej niż tylko myśl czy hipoteza na temat ewentualnych uczuć przyjaciela. Jest to autentyczna zmiana nastroju, odczuwana w organizmie, a wywołana stanem ducha bliskiej osoby. Czwórki obdarzone głęboką intuicją wpadają w rezonans z emocjami innych ludzi do tego stopnia, że wiedzą, kiedy z drugą osobą można dyskutować, kiedy pozwala się kochać, kiedy można bezpiecznie się z nią nie zgadzać, a kiedy podejmować poważne rozmowy. Cytowana poniżej wypowiedź pochodzi od
Czwórki, która potrafi wykorzystać swoje intuicyjne talenty w praktyce psychiatrycznej.

Przez całe życie pociągała mnie intensywność przeżyć innych ludzi. To tak, jakbym czuł, że moje własne emocje rozpalają się, gdy ktoś jest poruszony, głęboko dotknięty czy w jakiś sposób zdesperowany. Nazywam to moim poruszeniem serca. Nauczyłem się je cenić, choć początkowo wydawało mi się, ze przejawia się w sposób irracjonalny. Wchodziłem na przykład do pokoju, byłem w określonym nastroju i nagle zdawałem sobie sprawę, ze czuję się całkiem inaczej, choć nie umiałem znaleźć żadnej przyczyny tej zmiany. Czasem chwytało mnie coś, co wydawało mi się moją własną reakcją emocjonalną, po czym okazywało się, ze ktoś w klinice czy na sesji terapii rodzinnej doznał reakcji identycznej.
Z czasem zauważyłem, ze moje reakcje bywają projekcją, ale niekiedy są trafnym odzwierciedleniem cudzych uczuć. Zdarzało się, że gdy następowało to poruszenie serca moja reakcja była całkowicie trafna, innym razem chybiałem zupełnie, ponieważ po prostu starałem się potwierdzać, na poziomie własnych uczuć, swoje hipotezy na temat tego, co druga osoba powinna w danym momencie czuć.

Pierwotna więź z wyższym stanem umysłu

Tak jak w przypadku innych typów, także u Czwórki, dominujący problem neurotyczny można rozumieć jako poszukiwanie określonego aspektu esencji. Z perspektywy czysto psychologicznej, powrót osoby znajdującej się w depresji do własnej esencji to coś porównywalnego z zakończeniem żałoby i dojrzewaniem ku szczęśliwemu życiu. Jednak z punktu widzenia systemu psychologiczno-duchowego, jakim jest Enneagram, odzyskanie przez Czwórkę więzi z esencją to coś zupełnie innego, niż tylko satysfakcja emocjonalna.
Poczucie straty w dzieciństwie, charakterystyczne dla Czwórki, trwa nadal w wieku dorosłym. W tle stale istnieje świadomość, że brakuje czegoś, co jest do szczęścia niezbędne. Zabrakło pierwotnego mleka,a jego miejsce zajął jakiś lepki środek zastępczy. Nagrody płynące z życia materialnego nie są w stanie zastąpić tej pierwotnej więzi. Romantyk może mieć wszystko i wiedzieć, że nadal czegoś mu brakuje.
Życie doczesne nie daje satysfakcji, więc Czwórka często czuje, że są dwie rzeczywistości: świat obiektywny i świat za kulisami. Obiektywny świat nie daje obietnicy spełnienia, ale Czwórki wiedzą skądinąd, że ze światem realnym współistnieją inne obszary doświadczeń. Mają przeświadczenie, że poza zwykłą rzeczywistością jest inna płaszczyzna bytu, której istnienie można wyczuć w stanach intensywnych przeżyć emocjonalnych, w tych momentach, gdy tragedia wymusza przypływ nieświadomego uczucia lub w tych chwilach, gdy zdobywa się lub traci miłość. Czwórki twierdzą, że wtedy czują więź z brakującym elementem, związek z nieśmiertelnym źródłem wsparcia.
Neurotycznym rysem Czwórek jest ich nieodparta chęć trzymania się mrocznej strony swoich uczuć. Chcą zachować swą unikalność, nie godzą się, by je przerabiano na zwykłe szczęśliwe istoty. Natomiast Czwórka dojrzała trafnie wyczuwa, że ma coś więcej niż naturę czysto psychologiczną. Uparcie broniąc się przed przystosowaniem do normalnego życia, przypomina nam o istnieniu więzi z wyższym stanem świadomości.
Człowiek cierpiący na chroniczne poczucie deprywacji może w pierwszej chwili odebrać swoją więź z esencją jako chwilę całkowitej przynależności, chwilę przypominającą bezpieczny uścisk matczynych ramion lub oddanie całej swej istoty nadziei nieprzerwanej miłości. Czwórki często odczuwają więź z tym, co nazywają swoim „prawdziwym ja" w pozbawionych słów momentach artystycznej zadumy, praktyk medytacyjnych czy zakochania, a więc w tych sytuacjach, do których mają naturalny pociąg.

Cnota spokoju ducha (równowagi)

Zazdrość to kompulsywny pociąg do rzeczy niedostępnych.
Czwórki wiele czasu i wysiłku potrafią poświęcić próbom osiągnięcia czegoś atrakcyjnego, w czym wykryją wady, z chwilą gdy znajdzie się w zasięgu ręki. U tych Czwórek, które mocno tkwią w swoich konfliktach, chęć posiadania i potrzeba odrzucania mogą się pojawiać niemal równocześnie. Opowiadają, że są często zafascynowane ludźmi nieosiągalnymi, wiedząc zarazem, że nie będą dla nich odpowiednimi partnerami, lub osobami niechętnymi angażowaniu się w trwały związek. Dzięki temu taniec trwa. „Ty się cofasz, ja posuwam się do przodu. Jeżeli Ty posuniesz się do przodu, ja zrobię krok wstecz."
Rozwiązaniem dylematu spowodowanego fascynacją tym, co niedostępne i niechęcią wobec tego, co w zasięgu ręki, jest stan równowagi. Polega on na uznaniu, że ma się wystarczająco dużo tego, co niezbędne. Jak wszystkie wyższe impulsy, równowaga jest raczej ucieleśnieniem niż myślą czy ideą tego, jak by to było, gdyby się było w pełni usatysfakcjonowanym. Wymaga umiejętności stabilizacji uwagi na czasie teraźniejszym i zgody na to, że osiągnęło się tyle, ile trzeba.
Chcąc zyskać cnotę pogody ducha, zacząć trzeba od wzmacniania zd


4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

lukas1
Posty: 118
Rejestracja: sobota, 30 maja 2009, 20:50
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: szczecin

#2 Post autor: lukas1 » środa, 17 czerwca 2009, 22:19

fajna sygnaturka :)

edit: to najlepszy artykul jaki przeczytalem w zyciu, well done chokureika :P
pretty vacant

Awatar użytkownika
darienne
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 23:15

#3 Post autor: darienne » środa, 17 czerwca 2009, 23:49

Czytałam to już wcześniej, H.Palmer to jedna z najlepszych autorek w ogóle, jak chodzi o enneagram.

Opis pasuje doskonale. Aż strach mnie obleciał, że ktoś to może tak dokładnie przedstawić.Respekt.

:shock:
4w3

Awatar użytkownika
vhax
Posty: 488
Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Szczecin

#4 Post autor: vhax » czwartek, 18 czerwca 2009, 01:11

a nie znalazł nikt może tak pięknego opisu siódemek? :)
7w8

Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

#5 Post autor: dostojewska » czwartek, 18 czerwca 2009, 09:56

a 4w5? ;D bo wiele rzeczy do mnie nie pasuje...

aczkolwiek np o związkach, dokładnie odzwierciedla moje zachowanie kiedy go nie ma jest idealny, a kiedy jest to go nie znoszę. a ja myslalam ze naprawde cos z nim nie tak ;D
oj biedni ci moi przyszli partnerzy :D
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Awatar użytkownika
El Kalafiorro
Posty: 308
Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: ze Szczecina

#6 Post autor: El Kalafiorro » czwartek, 18 czerwca 2009, 11:20

hmm... do mnie zdecydowanie pasuje aż nazbyt duża część tego artykułu :) Pozostaje tylko walczyć ze sobą i zmieniać się na lepsze.
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...

4w5 a ostatnio 1w2 ;]

lukas1
Posty: 118
Rejestracja: sobota, 30 maja 2009, 20:50
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: szczecin

#7 Post autor: lukas1 » czwartek, 18 czerwca 2009, 18:16

vhax pisze:a nie znalazł nikt może tak pięknego opisu siódemek? :)
tu masz cala ksiazke
http://peb.pl/dokumenty/195728-rapidsha ... agram.html
pretty vacant

Awatar użytkownika
morbus
Posty: 801
Rejestracja: czwartek, 26 marca 2009, 13:25
Enneatyp: Obserwator

#8 Post autor: morbus » czwartek, 18 czerwca 2009, 18:59

o kant dupy z takim indywidualizmem ... Nie czytałem wszystkiego z lenistwa ale wyrywkowo się zgadzało. niby :roll:
Mind.
a beautiful servant,
a dangerous master.

Awatar użytkownika
darienne
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 23:15

#9 Post autor: darienne » piątek, 19 czerwca 2009, 10:57

"Czwórka przeżywa gniew i rozczarowanie, jeśli zmuszona jest podnosić z podłogi skarpetki partnera czy tolerować jego dziwactwa. "


Dokładnie.Do szału mnie to doprowadza.
Ale jest i rozwiązanie - związek na odległość 8)

Jak go nie ma to tęsknię i sobie wyobrażam jak wspaniałe będzie następne spotkanie.

Jak się spotykamy, jest wspaniale i romantycznie, i zanim zdąży rozrzucić skarpetki po mieszkaniu, to już musimy się żegnać.

:roll:
4w3

Awatar użytkownika
morbus
Posty: 801
Rejestracja: czwartek, 26 marca 2009, 13:25
Enneatyp: Obserwator

#10 Post autor: morbus » piątek, 19 czerwca 2009, 11:02

Hhmm a mnie irytują normalne zachowania ;7
Mind.
a beautiful servant,
a dangerous master.

Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

#11 Post autor: chokureika » piątek, 19 czerwca 2009, 18:16

reszta książki :)







Cnota spokoju ducha (równowagi)

Zazdrość to kompulsywny pociąg do rzeczy niedostępnych.
Czwórki wiele czasu i wysiłku potrafią poświęcić próbom osiągnięcia czegoś atrakcyjnego, w czym wykryją wady, z chwilą gdy znajdzie się w zasięgu ręki. U tych Czwórek, które mocno tkwią w swoich konfliktach, chęć posiadania i potrzeba odrzucania mogą się pojawiać niemal równocześnie. Opowiadają, że są często zafascynowane ludźmi nieosiągalnymi, wiedząc zarazem, że nie będą dla nich odpowiednimi partnerami, lub osobami niechętnymi angażowaniu się w trwały związek. Dzięki temu taniec trwa. „Ty się cofasz, ja posuwam się do przodu. Jeżeli Ty posuniesz się do przodu, ja zrobię krok wstecz."
Rozwiązaniem dylematu spowodowanego fascynacją tym, co niedostępne i niechęcią wobec tego, co w zasięgu ręki, jest stan równowagi. Polega on na uznaniu, że ma się wystarczająco dużo tego, co niezbędne. Jak wszystkie wyższe impulsy, równowaga jest raczej ucieleśnieniem niż myślą czy ideą tego, jak by to było, gdyby się było w pełni usatysfakcjonowanym. Wymaga umiejętności stabilizacji uwagi na czasie teraźniejszym i zgody na to, że osiągnęło się tyle, ile trzeba.
Chcąc zyskać cnotę pogody ducha, zacząć trzeba od wzmacniania zdolności autoobserwacji, aż do momentu gdy potrafi się dostrzegać przesunięcia uwagi ku przeszłości, przyszłości, temu co odległe lub nieosiągalne. Czwórki doświadczą pogody ducha, gdy łagodnie zwrócą się ku teraźniejszości i skupią na cielesnym poczuciu zadowolenia tu i teraz.

Podtypy

Rywalizacja w relacjach dwuosobowych

Czwórki często rywalizują, ponieważ odczuwają potrzebę potwierdzenia swojej wartości w oczach upragnionego partnera. W parach heteroseksualnych przybiera to często postać rywalizacji dwóch kobiet o mężczyznę czy dwóch mężczyzn o kobietę.
W związkach nie mających kontekstu seksualnego rywalizacja przybiera postać „pragnienia zyskania uznania najlepszych".

Przez sześć lat byłem zwyczajnym adwokatem zanim udało mi się zrobić karierę. Skok naprzód zainspirowała zasłyszana pewnego dnia na korytarzu uwaga. Facet powiedział, że jestem kiepskim obrońcą i tak mnie to zezłościło, że nabrałem rozpędu. To co dotychczas traktowałem po prostu jako sprawy zawodowe, teraz stało się próbą mojej męskości. Przez wiele miesięcy czaiłem się, aż wreszcie przygwoździłem go na sali sądowej.

Wstyd w kontaktach międzyludzkich

Wstyd Ci, że nie umiesz sprostać społecznym standardom.

Gdy wchodzisz do pokoju, czujesz, że wszystkie oczy są na Ciebie zwrócone. I nie ma w nich uwielbienia. Nie chodzi o to, że robisz coś niestosownego, po prostu widzą, ze w środku nie jesteś w porządku.

Lekkomyślność (brawura) związana z osobistym bezpieczeństwem

Zachowując się lekkomyślnie. Czwórki odgrywają na nowo możliwość straty. Podnieca je balansowanie na krawędzi nieszczęścia.

Razem z mężem zajmowałam się przez wiele lat handlem nieruchomościami. Moja strategia polegała na zapożyczaniu się do ostatnich granic. Dawałam w zastaw wszystkie nasze dobra, by stworzyć sobie szansę poszerzenia naszego stanu posiadania. Mąż był ostrożny i gdy on optował za rozwiązaniem bezpiecznym, ja miałam ochotę fałszować papiery i podejmować decyzje bez niego. Czułam, że inaczej nasza najlepsza szansa przepadnie, a nawet gdyby coś się nie powiodło, to i tak to się opłaca, a z trudnościami zaczniemy sobie radzić, gdy się pojawią.

Co może pomóc Czwórkom w rozwoju?

Czwórki często podejmują się terapii lub medytacji, by przełamać depresję lub wyciszyć huśtawki nastrojów. Zgłaszany na początku problem dotyczy na ogół związku pierwotnego. Tragiczni Romantycy powinni zdawać sobie sprawę, kiedy uwaga ich przesuwa się z autentycznych uczuć ku idealizacji obiektu nieosiągalnego lub wyszukiwaniu wad w obiektach dostępnych. Czwórkom mogą pomóc następujące umiejętności:

• Akceptacja realności wczesnej straty. Należy przejść przez żałobę związaną z tą stratą i przestać się nią zajmować.
• Zwrócenie uwagi na to, że wahania nastroju wiążą się z egocentryzmem. Zwalczanie egocentryzmu poprzez zbliżanie się do innych i koncentrowanie na tym, co dla kogoś innego jest ważne.
• Nauczenie się doprowadzania podjętych prac do końca.
• Zwrócenie uwagi na to, w jaki sposób sabotuje się użyteczne prace lub przerywa się je przed ukończeniem.
• Dostrzeganie, że poprzez odrzucanie wszystkiego, co łatwo osiągalne utrwala się w sobie poczucie bycia ofiarą.
• Odkrycie w sobie takich cech, których inni mogą pozazdrościć.
• Uświadomienie sobie tendencji wciągania innych w swoje
dramatyczne wybuchy. Rozpoznanie w sobie ukrytej fascynacji tymi, którzy nie dają się w nie wciągać.
• Akceptowanie smutku, zaniechanie prób doprowadzania
do szczęścia na siłę. Świadomość tego, że nastrój się zmieni.
• Uprzedzanie innych, że bliskość doprowadzi do wybuchu złości, którego pretekstem będzie brak zrozumienia z ich strony.
Zwracanie się do nich z prośbą, by w razie wybuchu złości zachowywali się konsekwentnie. Uświadomienie sobie,
że czyjaś stała obecność daje poczucie pewności,
że nie zostanie się porzuconym w razie wybuchu.
• Docenienie swojej umiejętności empatyzowania z cudzym bólem, przy jednoczesnym uczeniu się wycofywania uwagi w dowolne) chwili.
• Kierowanie uwagi ku teraźniejszości. Uświadamianie sobie, kiedy uwaga ucieka. Zdawanie sobie sprawy, że uwaga
koncentruje się wybiórczo na negatywnych aspektach aktualnej sytuacji.
• Rozbudowywanie licznych zainteresowań i przyjaźni, będących antidotum na depresję.
• Przyzwyczajenie się do ćwiczeń fizycznych, by w ten sposób kontrolować swoje nastroje.
• Zwracanie uwagi na to, kiedy prawdziwe uczucia zaczyna pokrywać nawykowa dramatyzacja emocji, a głównie na to, kiedy aktualnie odczuwana emocja przechodzi w przewidywanie, że „znowu będzie strasznie."

Co Czwórki powinny sobie uświadomić?

Droga ku szczęściu będzie prawdopodobnie powolna. Możliwość czerpania satysfakcji z prawdziwego, aktualnego związku wymaga rezygnacji z więzi z pierwotną osobą kochaną, więzi podtrzymywanej i reaktywowanej wskutek straty. Czwórki powinny starać się cieszyć życiem obecnym i zwracać szczególną uwagę na różnicę między autentycznymi uczuciami i emocjami udramatyzowanymi. W miarę dokonywania się zmiany nawyków. Czwórki powinny zdać sobie sprawę, że mogą pojawić się następujące reakcje:

• Pragnienie przyglądania się temu samemu problemowi z miliona różnych punktów widzenia, co jest obroną przed posuwaniem się naprzód.
• Niechęć do bycia zaszufladkowanym. Niechętne przyznawanie się, że ma się tuzinkowy problem. Poczucie, że inni nie doceniają unikalności i powagi sytuacji psychologicznej Czwórki. Lęk przed niekorzystną zmianą w wyniku terapii.
• Pragnienie magicznego lekarstwa. Pragnienie, by poprzez medytację „dokądś dojść."
• Zniecierpliwienie banalnością zwykłych uczuć. Pragnienie intensyfikacji uczuć poprzez przeżywanie straty, fantazjowanie, dramatyczne czyny.
• Żal. „Za późno na zmianę." „Gdybym był tylko postąpił inaczej."
• Myśli i gesty samobójcze. Wołanie o pomoc. „Gdyby tylko wiedzieli, jak ja się czuję." „Zrozumieją/ ile cierpiałam, gdy mnie już nie będzie." Należy uważnie śledzić takie reakcje, by dostrzec niebezpieczeństwo prawdziwej próby samobójczej.
• Pragnienie luksusu. „Pranie jest poniżej mojej godności".
• Zazdrosne porównywanie siebie z innymi. „Ona jest ładniejsza." „On się lepiej ubiera."
• Uwodzenie i porzucanie. Wynajdywanie w innych wad zanim zdążą Cię porzucić.
• Intensywna samokrytyka. Nieadekwatne postrzeganie własnego ciała jako odrażającego z takiego czy innego powodu. Często anorektyczne postrzeganie siebie jako osoby otyłej. Anorexia lub bulimia .
• Kąśliwy sarkazm, ciętość wobec innych z nóg. „Oni są powodem mojego cierpienia."
• Zwracanie się z prośbą o radę, by ją następnie odrzucić. Niezdolność do rezygnacji z intensywnych przeżyć, jakich dostarcza cierpienie.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Awatar użytkownika
vhax
Posty: 488
Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Szczecin

#12 Post autor: vhax » środa, 26 sierpnia 2009, 21:14

dzięki lukas, dopiero dzisiaj zauważyłam tego linka, jakoś mi umknął wcześniej :(
m0rbus pisze:Hhmm a mnie irytują normalne zachowania ;7
a co rozumiesz poprzez 'normalne zachowania 7' :)
7w8

Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)

Awatar użytkownika
a.
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 31 marca 2009, 14:36
Enneatyp: Szef

#13 Post autor: a. » wtorek, 8 września 2009, 15:15

Konieczność dostosowywania się do czyjegoś braku gustu wywołuje wściekłość
ooo tak.
Najgorsza jest perspektywa pogodzenia się z wizją życia szarego człowieka. (...) Zniecierpliwienie „płytkością spraw doczesnych".
dokładnie.! od dziecka chciałam być nadczłowiekiem, a przeczytawszy (hm :P) "zbrodnię i karę", zmartwiłam się, że jest to niemożliwe. a potem wykreśliłam tę niemożliwość ze słownika moich pojęć prawdziwych i dalej szukam w sobie tego "NAD". nie chcę być taka, jak wszyscy. nie chcę. nie jestem.
Poczucie więzi z tym, co w życiu autentyczne i intensywne:z narodzinami, seksem, porzuceniem, śmiercią i kataklizmami.
o___O tego chyba jeszcze w sobie nie wyzwoliłam <Ómiera>
Nie tylko Romantycy przeżywają smutek.
ale tylko romantycy potrafią się tak szczelnie w nim zamknąć.
Czują się bardzo zranione cudzymi niedopatrzeniami: (...) jakieś luźno rzucone słowo może doprowadzić do odsunięcia się od znajomych. (...) Jeden spóźniony telefon może wywołać tak głębokie poczucie porzucenia, że gdy wreszcie mój przyjaciel zadzwoni, nienawidzę go za to, że tak bardzo mnie zranił.
trzeba uważać, co się mówi. ja czuję się urażona nawet, gdy ktoś w zdenerwowaniu powie: "ale ty głupia jesteś". a szczególnie nie znoszę pseudo-żartobliwych oskarżeń o cechy, których nie mam i których nie trawię u innych, jak np. hipokryzja >.< za jedno (!) takie nadużycie jestem w stanie pożegnać się z człowiekiem na zawsze.
chyba że bardzo mi na nim zależy.
Pozytywną stroną Czwórek jest ich chęć utrzymania intensywnego kontaktu. Doskonale potrafią pomóc drugiej osobie przetrwać kryzys i nie ulękną się wściekłego wybuchu emocji ani cudzej rozpaczy.
kocham siebie za to. nie boję się nawet ewentualnego barłogu i rozsypki cielesnej, w której może znajdować się osoba cierpiąca, jeżeli tylko wiem, że to cierpienie ducha, któremu mogę zaradzić.
Anna

Awatar użytkownika
pumpkin
Posty: 282
Rejestracja: środa, 8 listopada 2006, 13:37

Re:

#14 Post autor: pumpkin » wtorek, 8 września 2009, 17:53

a. pisze:
Czują się bardzo zranione cudzymi niedopatrzeniami: (...) jakieś luźno rzucone słowo może doprowadzić do odsunięcia się od znajomych. (...) Jeden spóźniony telefon może wywołać tak głębokie poczucie porzucenia, że gdy wreszcie mój przyjaciel zadzwoni, nienawidzę go za to, że tak bardzo mnie zranił.
trzeba uważać, co się mówi. ja czuję się urażona nawet, gdy ktoś w zdenerwowaniu powie: "ale ty głupia jesteś". a szczególnie nie znoszę pseudo-żartobliwych oskarżeń o cechy, których nie mam i których nie trawię u innych, jak np. hipokryzja >.< za jedno (!) takie nadużycie jestem w stanie pożegnać się z człowiekiem na zawsze.
chyba że bardzo mi na nim zależy.
też czuję się urażona, obrażona, dotknięta w takich sytuacjach. tylko że nie mam siły, odwagi, żeby to okazać. udaję, że nic się nie stało, bo nie chcę konfliktów. nie cierpię się kłócić! no i duszę to w sobie, udaję, że nic się nie dzieje. wychodzi na to, że totalnie nie umiem dopiąć swego i boję się okazać emocje, być sobą. bezsens totalny.
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"

Awatar użytkownika
a.
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 31 marca 2009, 14:36
Enneatyp: Szef

#15 Post autor: a. » wtorek, 8 września 2009, 18:17

a u mnie z tym okazywaniem zależy, jeśli rozmawiam na żywca, wtedy tłumię albo wychodzi ze mnie Piątka (jakim cudem.? :P) i zamykam się w sobie (hm, w sumie to chyba tłumienie :P), jeśli przez gada czy smsy, jestem ostra ;P
Nie chodzi im na ogół o obalanie autorytetów jako takich, ale o pogardę dla przepisów. Jeżeli autorytet wymierza karę lub wprowadza ograniczenia. Czwórka najpewniej złamie wszelkie reguły gry i będzie dążyła do bezkarności.
o, tak. niech ktoś tylko spróbuje mi powiedzieć, co mam robić, NA PEWNO zrobię inaczej, choćby na złość :twisted: czasem nawet pomimo tego, że mam podobne zdanie. mnie się niczego nie narzuca. ani nie sugeruje.
Jeśli to ona jest szefem. Dwójka pełniąca rolę podwładnego wesprze zapewne jej wysiłki. Będzie się bowiem chciała dopasować do potrzeb szefa, w tym co dotyczy tworzenia wizerunku. Będzie się starała zadowolić naczelnika, odgadnąć jego pragnienia i przystosować się.
wszystko, tylko nie uległość. nie trawię. gardzę.
Jeżeli posiada tylko jedną jedwabną bluzkę, będzie ją nosić jak mundurek, dopóki nie będzie jej stać na następną. Nie znosi sztucznych tkanin, cokolwiek jest w sklepach jest nie dla niej.
dokładnie, jeśli mam 10 bluzek, z czego 7 takich, które już mi sie nie podobają, ZA NIC ich nie założę. będę chodzić w tych trzech, koniec. ale to akurat mnie cieszy, bo zauważam u siebie ewolucję gustu.
Anna

ODPOWIEDZ