Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#526 Post autor: Eruantalon » poniedziałek, 24 grudnia 2007, 00:09

Zadnego narkotykowego scierwa nie ruszam. Mimo wszystko, jak juz bede chcial umrzec, to sa lepsze metody.

Papierosem sie nawet nie zaciagnalem nigdy i nie zamierzam.

Za to alkohol...


Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

sarna
Posty: 8
Rejestracja: sobota, 22 grudnia 2007, 20:49

#527 Post autor: sarna » czwartek, 27 grudnia 2007, 23:46

O, a ja mam do tego luźny stosunek - akurat teraz.

Bardzo późno pierwszy raz się upiłam (w stosunku do moich rówieśników przynajmniej), ale zanim to nastąpiło przechodziłam fazę wyrazistego buntu i miałam manię nawracania ludzi ze złej drogi. Podpierałam sie też wiarą.
A potem jak zasmakowałam to trudno było mi wyważyć ten pociąg do upojenia.

Z narkotykami było podobnie, najpierw uważałam że to gówno, zło itd., a potem bardzo walczyłam z chęcią nawet nie tyle spróbowania, co przejścia na taki "tryb życia".
Imponowało mi to, czytałam wszelkie dostępne książki opowiadające o historiach narkomanów, udzielałam sie na Monarze - słuchałam narkomanów, a to wszystko wzmagało we mnie fascynację. Autodestrukcyjnie i paradoksalnie.

Papierosy - tak samo - najpierw, że "nigdy w życiu", bo po prostu po co? To zło i nie widziałam ani jednego argumentu za.
Decyzja o zapaleniu papierosa była jedną z pierwszych tak świadomie podjętych w moim życiu. Niby błahostka, ale chodziło o zrobienie czegoś pierwszy raz, o zmianę mojej historii, przełamanie dawnych idei.
I bardzo dobrze wspominam tą chwilę.

A teraz - czasem sobie wypiję, czasem zapalę, nie tylko papierosa. Jak mam na coś ochotę to to robię, bez szkody, bo chodzi o spełnienie potrzeb. Nie lubię mieć postanowień i dusić się w sobie bo nie mogę czegoś zrobić. Uważam na tą chwilę, że jestem od tego by walczyć o swoją wolność, a nie ją sama sobie ograniczać.
A od pewnego czasu za wolność uważam stosunkowo niepohamowane dążenie do życiowego komfortu, co, wydaje mi się, równa się spełnianiu swoich potrzeb.
4w5

P.
Posty: 15
Rejestracja: piątek, 28 grudnia 2007, 02:20

#528 Post autor: P. » piątek, 28 grudnia 2007, 02:59

Alkoholu unikam, nikotyny tez, choc bardzo lubie dym i bywa, ze papierosa zapalam tylko po to, zeby poczuc jego zapach.

Jako szczyl troche exploitwalem leki, pozniej zaczelem palic grass i salvie (po krotkim czasie dochodzac do stanu, w ktorym palilem codziennie), po jakims czasie chcialem wiecej, cpalem dxm, mdma, benzodiazepiny, kodeine, psylocyby, od jakiegos czasu jestem czysty (choc nie do konca - szamam antydepresanty), ale wiem, ze wroce.

Strasznie boje sie opiatow, wiem, ze jesli mialbym do nich dostep, to pewnie bylbym teraz jakies 3 metry pod ziemia, w szczelnie zamknietej trumnie.

Uprzedzajac flaming - nie, nie cpalem zeby wfitowac sie w grupe, wszystko robilem w moich malych czterech scianach, bo na pare chwil pomagalo mi to z syfem, ktory mam w glowie, ktorego jednym z efektow jest chociazby to, ze czwarty rok mecze sie w liceum, z ludzmi ktorzy sluchaja blog27. Tak, czuje sie od nich lepszy. ;)

Pisze to, zeby ostrzec tych ktorych ciagnie to jakichkolwiek uzywek - nawet nie myslcie o probowaniu, to nie pomaga, a tylko pogarsza sprawy. Ja juz wiem, ze nici z moich planow dot. umierania z milosci, bo moj zywot zakonczy sie przedawkowaniem brauna. :3

Awatar użytkownika
Szura
Posty: 897
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 17:57
Lokalizacja: Warszawa

#529 Post autor: Szura » piątek, 28 grudnia 2007, 22:20

Jestem pijana, jestem, szcześliwqa.
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.

Awatar użytkownika
Induktor
Posty: 25
Rejestracja: środa, 19 grudnia 2007, 21:19

#530 Post autor: Induktor » piątek, 28 grudnia 2007, 22:34

Nie lubie narkotyków, alkohol śmierdzi, autodestrukcja mnie mierzi. Dziękuję.
4w5

Bywam frajerem. Bywam geniuszem. Dziś jestem śledzioną Piotra Rubika.

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#531 Post autor: ein » piątek, 28 grudnia 2007, 23:09

Szura pisze:Jestem pijana, jestem, szcześliwqa.
Akurat nie teraz, ale zwykle tak to wyglada ;)
Jeszcze jak jestem wśród ludzi, których lubie to po prostu stan błogiego zapomnienia.

Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

#532 Post autor: Yo » sobota, 29 grudnia 2007, 10:33

ale stan upicia, kończy się, a im częściej sieupijamy, tym bardziej niszczymy swoje cialo. Poza tym to nei w moim stylu. Ja muszęo swoich siłąch zmierzyć się z problemem twarzą w twarz. Nie raz miałam ochotę upić się po jakimś problemie albo podczas zdenerwowania zjeść coś. Ale to są oznaki słabosci. Nic nie pomogą tylko zaszkodzą. Na krótką metę pmogą, ale w efekcie zaszkodzą. Po co być krótkowzrocznym?

Shine
Posty: 24
Rejestracja: czwartek, 16 sierpnia 2007, 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

#533 Post autor: Shine » sobota, 29 grudnia 2007, 11:31

Ja lubię się upic, ale nie lubię już całkowicie wytrzeźwieć.
I niekoniecznie mi tu o kaca chodzi, chyba ze moralnego. :wink:

Po ostatnim wydarzeniu mam nauczkę na dłuuugo. Sylwester w tym roku będzie u mnie bezalkoholowy, mimo ze impreza spora.

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#534 Post autor: Seiren » sobota, 29 grudnia 2007, 11:35

Yo pisze:Po co być krótkowzrocznym?
Bo to wygodne i przyjemne :P
Szura pisze:Jestem pijana, jestem, szcześliwqa.
Oj taaak :D I nawet perspektywa kaca tego nie psuje :D
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

#535 Post autor: Yo » sobota, 29 grudnia 2007, 12:09

ake potem przychodzi ból i cierpeinie, kedy człowiek przypomina sobie, że upił się, teraz jest trzeźwy i problem nadal pozostał, a rodzi siedrugi -alkoholizm. 8) I to jest błędne koło prowadzące do menelstwa i marskości wątroby.

Awatar użytkownika
Finn
Posty: 128
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 18:05
Lokalizacja: Warszawa

#536 Post autor: Finn » sobota, 29 grudnia 2007, 13:25

Yo, jeśli picie alkoholu prowadzi do alkoholizmu to przestań w ogóle jeść, bo utyjesz i będziesz rozlazłym grubasem z rakiem żołądka i jelit, który będzie budził obrzydzenie i odruchy wymiotne u kobiet.

Alkohol jest fajny o ile umie się go stosować. I jest dla ludzi dorosłych, to znaczy takich, którzy wiedzą ile mogą wypić i w jakiej sytuacji. Wypić na imprezie? A jakże. Pić co wieczór po dwa piwa? Po co. Uchlać się do nieprzytomności, żeby później wisieć na kiblu i rzygać, kiedy inni doskonale się bawią? Nie, dziękuję. Porządnie się wstawić i móc dalej stosunkowo normalnie funkcjonować? Z przyjemnością.
"And if you look at your reflection, is that all you want to be?"

4w5
gg 5042588 - jak ktoś chce pogadać, zapraszam ;-)

Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

#537 Post autor: Yo » sobota, 29 grudnia 2007, 15:27

Finn pisze:Yo, jeśli picie alkoholu prowadzi do alkoholizmu to przestań w ogóle jeść, bo utyjesz i będziesz rozlazłym grubasem z rakiem żołądka i jelit, który będzie budził obrzydzenie i odruchy wymiotne u kobiet.
Ja się wypowiadałem w kontekście do kilku postów poprzednich. Poczytaj zanim sie wypowiesz. Mówiłem o upijaniu się z powodu problemów, żeby o nich zapomnieć.

Dor
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 29 grudnia 2007, 16:22

#538 Post autor: Dor » sobota, 29 grudnia 2007, 16:52

drobne uzależnienia: kawa, papierosy, alkohol[rzadko, ale jednak], okaleczanie się[do niedawna jeszcze aktualne..teraz tylko blizny], obgryzanie paznokci, wyłamywanie palców i poczucie bliskości...
pozwól mi spróbować jeszcze raz...chcę troche czasu, bo czas leczy rany.. ll 4w5 ll ..

P.
Posty: 15
Rejestracja: piątek, 28 grudnia 2007, 02:20

#539 Post autor: P. » poniedziałek, 31 grudnia 2007, 21:47

wlasnie tripuje na dxm, tyle jesli chodzi o dwa miesiace 'czystosci'.

Panna-Oleńka
Posty: 13
Rejestracja: poniedziałek, 26 listopada 2007, 20:09

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

#540 Post autor: Panna-Oleńka » piątek, 4 stycznia 2008, 19:23

NYCTEA pisze:Narkotyki, alkohol, samoniszczenie..
jedyny mój nałóg to czekolada :D ... no i jeszcze tv :)
alkochol- tylko w niewielkich ilosciach
narkotyki- nie zuje potrzeby
samoniszczenie- cięcie sie? nie bo mi słabo na widok krwi, anoreksja? nie bo lubie jesc (przynajmniej mi teraz zima nie jest tak bardzo zimno :D ) jakos nic innego nie moge wymyslec
papierosy- matka palaczka mi wystarczy ( ze o rzeszach uzaleznoinych znajomych nie wspomne)

nie mniej jednak nie mam nic do osób uzaleznionyc od czego kolwiek
4w5

ODPOWIEDZ