Problemy miłosne Czwórek
Absynt - znam ten ból baaardzo dobrze... Dlatego kiedyś wpadłem na taki pomysł żeby jakoś "pozbywać sie" swoich byłych raz a dobrze ...niestety jest to niewykonalne ... Zresztą ta sytuacja wygląda tak jak opisałeś do momentu do którego nie zejdziecie sie znowu ..potem czar pryska i znowu zostaje Ci tylko mało atrakcyjna osoba która znasz jak własną kieszeń
4w3
Jestem jaśnie Panem tak to prawda.
Jestem jaśnie Panem tak to prawda.
Do herbacianka:
to już nieaktualne. on był w tym seminarium kilka lat temu. wyszedł i związał się z jakąs dziewczyną. nie mam z nim kontaktu.Punkt 2. najlepiej z nim porozmawiaj, żeby sprawdzić czy on do tego seminarium idzie faktycznie z powołania. Bo jeśli nie, to droga otwarta...
U mnie to chyba ja jestem problememkobieta to obraz, mężczyzna to problem
"Dni człowieka są jak trawa..."
- herbacianka
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 10:47
- Lokalizacja: Z ciepłych krajów
- Kontakt:
- herbacianka
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 10:47
- Lokalizacja: Z ciepłych krajów
- Kontakt:
Właściwe decyzje bardzo pomagają w miłosnych problemach. może to mało czwórkowe, co napiszę, ale emocje emocjami, uczucia i szaleństwo są owszem potrzebne i piękne, ale trochę rozsądku też jest w tych sprawach potrzebne...
Nieważne, na co zasługujesz, ważne jest to, co wybierasz.
herbaciana 4 w 5 INFp
herbaciana 4 w 5 INFp
Dłuższe "związki" miałem dwa, oba przezemnie przerwane z powodu ogólnego wkur***nia. Konsumpcja w sensie cielesnym zasmuciła mnie ogromnie, bo oczekiwałem więcej, a tymczasem mi się nie spodobało. Co do spełnienia uczuciowego, duchowego i tym podobnych pierdół... nawet się do moich partnerek nie potrafiłem przywiązać, a sam czułem się przez nie ograniczany i pętany, więc zrywałem i nie zamierzam się z nikim wiązać, bo od dwóch lat żyję sam i czuję się lepiej niż niejeden z moich "usiedlonych" kolegów. Kiedy tylko się spotkamy to narzekają, a ja nie mam na co.
Po za tym, nie ukrywajmy - baby nie mają ze mną łatwo, szowinista jestem. Ale będę musiał się za siebię zabrać, bo już za 6 lat trzeba pomyśleć coś o dziecku. Tak, kobiety też tego u mnie nie lubią - za dużo myślę i mówię o prokreacji . Miłości jako takiej nie zaznałem, bądź, być może - jej nie zauważyłem. Czas pokaże.
Po za tym, nie ukrywajmy - baby nie mają ze mną łatwo, szowinista jestem. Ale będę musiał się za siebię zabrać, bo już za 6 lat trzeba pomyśleć coś o dziecku. Tak, kobiety też tego u mnie nie lubią - za dużo myślę i mówię o prokreacji . Miłości jako takiej nie zaznałem, bądź, być może - jej nie zauważyłem. Czas pokaże.
"A car's nearly on you? So what do you do? Something very silly. You freeze. Your life doesn't flash before you, 'cause you're too fuckin' scared to think - you just freeze and pull a stupid face."
4w5
4w5
kobieta jest jak rozładowana bateria, którą ukochana osoba ładuje.
fecet jest jak naładowana bateria, którą kobieta swoją obecnością rozładowuje. stąd faceci potrzebują samotności- swojej jaskini- żeby się naładować.
kiedy kobieta przychodzi i przychodzi i nie może przestać i taka męska bateria się rozładuje. a ona wciąż jest. to jego bateria może już na zawsze pozostać dla niej właśnie taką. wtedy związek się rozpada.
uważajcie kobiety na baterie swoich mężczyzn.
bo przez kilka nierozważnych kroków wasze własne mogą pozostać (już na zawsze- jeśli kochacie) w niedosycie.
fecet jest jak naładowana bateria, którą kobieta swoją obecnością rozładowuje. stąd faceci potrzebują samotności- swojej jaskini- żeby się naładować.
kiedy kobieta przychodzi i przychodzi i nie może przestać i taka męska bateria się rozładuje. a ona wciąż jest. to jego bateria może już na zawsze pozostać dla niej właśnie taką. wtedy związek się rozpada.
uważajcie kobiety na baterie swoich mężczyzn.
bo przez kilka nierozważnych kroków wasze własne mogą pozostać (już na zawsze- jeśli kochacie) w niedosycie.
ISTP
Przesadzasz i idziesz stereotypami płciowymi. Wychodzi na to, że kobiety to toksyczne bluszcze i wampiry energetyczne, a mężczyźni mają jakieś cudowne pokłady bliskości i nie potrzebują ich otrzymywać, gdzie kobieta działa na nich destrukcyjnie, więc musi bardzo uważać by jej za dużo nie było. Nie widziałaś nigdy mężczyzny zagłaskującego na śmierć? To jest dopiero wysysacz baterii.magda pisze:kobieta jest jak rozładowana bateria, którą ukochana osoba ładuje.
fecet jest jak naładowana bateria, którą kobieta swoją obecnością rozładowuje.
Każdy, niezależnie od płci ma różne potrzeby jeśli chodzi o bliskość.
4w5, INFj, sp/sx
tak. masz rację. nie można generalizować.aliszien pisze:Przesadzasz i idziesz stereotypami płciowymi. Wychodzi na to, że kobiety to toksyczne bluszcze i wampiry energetyczne, a mężczyźni mają jakieś cudowne pokłady bliskości i nie potrzebują ich otrzymywać, gdzie kobieta działa na nich destrukcyjnie, więc musi bardzo uważać by jej za dużo nie było. Nie widziałaś nigdy mężczyzny zagłaskującego na śmierć? To jest dopiero wysysacz baterii.magda pisze:kobieta jest jak rozładowana bateria, którą ukochana osoba ładuje.
fecet jest jak naładowana bateria, którą kobieta swoją obecnością rozładowuje.
Każdy, niezależnie od płci ma różne potrzeby jeśli chodzi o bliskość.
ISTP
Zdecydowanie odradzam Ci wchodzenie w takie układy. Stawiam na to, że 95% takich facetów nie odejdzie od swojej żony, tym bardziej w tym wieku. Pewnie już mu się nie będzie chciało przewracać swojego "poukładanego" życia. A Ty będziesz tylko jego zabawką. I w Święta i nie tylko dalej będziesz sama. Wiem coś o tym.just pisze: przede mną świeta. gotowanie, sprzątanie. i po co ? dla kogo? dla siebie i matki to za mało. a ja nie jestem minimalistką. jest mi smutno i źle. a dziś mój żonaty kolega z pracy nie przyszedł. dzień stracony... wiem, wiem słońce, wiosna... jak co roku...
Pomyśl co Ciebie pcha w takie właśnie układy - "zakazane miłości". Może analiza Twojego dzieciństwa, stosunków jakie panowały w Twoim domu rodzinnym?
Uczucia są uczuciami, wszystko zależy od nas samych, wszystko jest w naszej głowie.
Jestem 4 w 5 ...
Slonce - Rak
Asc - Lew
Ksiezyc - Koziorozec
Wenus - Lew
Mars - Bliznieta
Slonce - Rak
Asc - Lew
Ksiezyc - Koziorozec
Wenus - Lew
Mars - Bliznieta
Mam taki problem... Wszyscy dzisiejsi faceci są zbyt... współczesni. Powinnam żyć 200 lat temu, albo co najmniej w latach 60-tych.
Jeśli już mimo wszystko się zakocham, to albo jest to nieodwzajemniona miłość, albo kończy się ona, kiedy zaczyna być odwzajemniana.
Jeśli już mimo wszystko się zakocham, to albo jest to nieodwzajemniona miłość, albo kończy się ona, kiedy zaczyna być odwzajemniana.
Now we all deserve to die
Even you, Mrs. Lovett, even I.
Because the lives of the wicked should be made brief
For the rest of us death will be a relief
We all deserve to die.
Even you, Mrs. Lovett, even I.
Because the lives of the wicked should be made brief
For the rest of us death will be a relief
We all deserve to die.
ale to śmiesznie brzmi.. co to znaczy zbyt współcześni? a mnie się wydaje, że w środku faceci zawsze będą i byli co nieco schematyczniBetelgesa pisze:Mam taki problem... Wszyscy dzisiejsi faceci są zbyt... współczesni. Powinnam żyć 200 lat temu, albo co najmniej w latach 60-tych.
Jeśli już mimo wszystko się zakocham, to albo jest to nieodwzajemniona miłość, albo kończy się ona, kiedy zaczyna być odwzajemniana.
co do miłości.. jeśli ma być tą jedyną i prawdziwą to pokona wszelkie przeszkody. tak to już jest- czasami trzeba długo długo iść pod górkę, żeby dotrzeć żeby w końcu nasycić się pięknem.
życzę Ci żebyś spotkała swojego księcia z bajki (którego nie przerazi góra, którą trzeba pokonać.. a może takiej góry wcale nie będzie i wszystko gładko i pięknie od początku się potoczy)
warto czekać! tak czy owak warto!!
pozdrawiam ciepło
ISTP
No może i śmiesznie... To może tak: kiedyś to facet starał się, żeby dziewczyna go zauważyła i pokochała. Jakoś tak bardziej się starali. Teraz dziewczyny podrywają chłopaków, często pierwsze mówią, że kochają. A ja nigdy bym pierwsza nie wyznała facetowi, co czuję.
Więc to nie faceci są zbyt współcześni, tylko ja jestem taka zacofana
Więc to nie faceci są zbyt współcześni, tylko ja jestem taka zacofana
Now we all deserve to die
Even you, Mrs. Lovett, even I.
Because the lives of the wicked should be made brief
For the rest of us death will be a relief
We all deserve to die.
Even you, Mrs. Lovett, even I.
Because the lives of the wicked should be made brief
For the rest of us death will be a relief
We all deserve to die.
Znam to z autopsji... niestety!Betelgesa pisze:Jeśli już mimo wszystko się zakocham, to albo jest to nieodwzajemniona miłość, albo kończy się ona, kiedy zaczyna być odwzajemniana.
Można powiedzieć, że uciekam przed miłością. Może boję się zaangażowania, odrzucenia, upokorzenia. Nie chcę wyznawać nikomu uczuć, okazywać, wstydzę się chyba. Zawsze miałam z tym problemy. Z jednej strony nie chcę się od nikogo uzależnić, z drugiej- nie chcę być wiecznie sama.