Too sexy 4 u ? (preferencje seksualne czwórek)
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40
Too sexy 4 u ? (preferencje seksualne czwórek)
4 i sex :) Jak to z wami jest? Co lubicie? Czy wolicie dominować czy być zdominowanymi w tej sferze? Czy bardziej was kręci delikatność czy gwałtowność? Jesteście spontaniczne i dajecie się ponieść chwili, czy spięte i analizujące każdy etap? Chętnie eksperymentujecie? Często wychodzicie z inicjatywą? Czy zdarzają się wam "przygody na jedną noc" i jaki jest wasz do nich stosunek? Czy sex jest dla was bardzo ważny czy możecie bezproblemowo przez długi okres czasu obyć się bez niego?
Lekka modyfikacja tytułu wątku - był mało klarowny
az
_________
przywracam wątek / choku
Lekka modyfikacja tytułu wątku - był mało klarowny
az
_________
przywracam wątek / choku
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 września 2007, 12:39 przez pepelemoko, łącznie zmieniany 2 razy.
Temat chyba zbyt intymny żeby stał się wielowpisowy.
Dawno temu zdarzało się uwodzić i być uwodzoną, przespać z kimś kogo znałam 2-3 godziny i więcej nie zobaczyłam, sporo starszym, trochę młodszym, umieć rozdzielać miłość od seksu.
Potem przestało mnie to bawić, chciałam kochać się z kimś kto mnie kocha, miałam kilka lat celibatu i traktowania mężczyzn jak kolegów. Dawałam sobie radę sama i nie przeszkadzało mi to.
Spotkałam mężczyznę kompatybilnego temperamentem, fantazją, otwarciem na nowe.
Nie działam pod wpływem impulsu, chwili, miałam trudności z wyłączeniem myślenia, analizowania. Pozbyłam się tego dopiero z 2-3 lata temu.
I coś za coś - w wiekiem straciłam lekko anorektyczną figurę, a zyskałam większe uwrażliwienie, świadomość swojego ciała i zwyżkę libido.
Gdybym mogła mieć ciało 17-to latki i możliwości 30-to latki
Dawno temu zdarzało się uwodzić i być uwodzoną, przespać z kimś kogo znałam 2-3 godziny i więcej nie zobaczyłam, sporo starszym, trochę młodszym, umieć rozdzielać miłość od seksu.
Potem przestało mnie to bawić, chciałam kochać się z kimś kto mnie kocha, miałam kilka lat celibatu i traktowania mężczyzn jak kolegów. Dawałam sobie radę sama i nie przeszkadzało mi to.
Spotkałam mężczyznę kompatybilnego temperamentem, fantazją, otwarciem na nowe.
Nie działam pod wpływem impulsu, chwili, miałam trudności z wyłączeniem myślenia, analizowania. Pozbyłam się tego dopiero z 2-3 lata temu.
I coś za coś - w wiekiem straciłam lekko anorektyczną figurę, a zyskałam większe uwrażliwienie, świadomość swojego ciała i zwyżkę libido.
Gdybym mogła mieć ciało 17-to latki i możliwości 30-to latki
4w5, INFj, sp/sx
Uwielbiam seks, po prostu uwielbiam, to jeden z moich najbardziej odprężających sposobów spędzania czasu. Co do dominacji - raz wolę tak, raz tak, nie ograniczam się sztywno do trwania w jakiejś postawie. Lubię delikatność, zwłaszcza na początku, ale bardziej wolę gwałtowność i nieujarzmienie, czasem pewien atawizm nawet. Nigdy niczego nie analizuję, wykorzystuję chwilę najlepiej jak potrafię, cieszę się nią jak mogę najlepiej i po prostu relaksuję, odpoczywam. Seks to kraina, w której można zapomnieć o problemach i pogrążyć się w obopólnej przyjemności. Eksperymentuję z wielką chęcią, bardzo to lubię i nie mam nic przeciwko, a nawet bardzo jestem za, nawet dziwnym eksperymentom - próbowałam już wielu rzeczy. Jedyne, na co bym nie pozwoliła, to trójkąt z dodatkową osobą mojej płci, ponieważ chcę być jedyną kobietą w łóżku [czyżby element dominacji?] i takie coś byłoby poniżej mojej godności i 'samoszanowania' się. Inicjatywa też nie jest mi obca, chociaż wolę bardziej czuć nieśmiałą inicjatywę drugiej osoby, moja ogranicza się najczęściej do flirtu, czasem wyraźnego, jednak nigdy nie narzucam się przypadkowym osobom. Generalnie seks jest dla mnie bardzo, bardzo ważny, chociaż nie jestem nim opętana i absolutnie nie jestem erotomanką. Ale to nie znaczy, że potrafię się bez niego obejść na dłużej. Zależy też, co kto rozumie pod pojęciem "dłużej"4 i sex Jak to z wami jest? Co lubicie? Czy wolicie dominować czy być zdominowanymi w tej sferze? Czy bardziej was kręci delikatność czy gwałtowność? Jesteście spontaniczne i dajecie się ponieść chwili, czy spięte i analizujące każdy etap? Chętnie eksperymentujecie? Często wychodzicie z inicjatywą? Czy zdarzają się wam "przygody na jedną noc" i jaki jest wasz do nich stosunek? Czy sex jest dla was bardzo ważny czy możecie bezproblemowo przez długi okres czasu obyć się bez niego?
Slonce w Raku
Full emo love. Zakochac sie po uszy, wrecz owinac kochanka i wlaczyc go w siebie.
Slonce w szostym domu
Lepszy jest dla mnie staly zwiazek, w ktorym bede sie rozwijal etc. Skakanie z kwiatka na kwiatek jest teoretycznie nie dla mnie. Nawet najbardziej upojna noc jest jakos pusta, jesli nie ma miedzy nami czegos wiecej.
Ksiezyc w Strzelcu
Najbardziej zadowala mnie partnerstwo. Jedynie w relacji, w ktorej czuje sie w pelni moge rozwinac skrzydla . Sam dodaje ciepla, wsparcia i smaku cieplej szarlotki z bita smietana .
Wenus w Lwie
Mam zdrowy apetyt seksualny, a zmyslowosc nie ograniczam do pojedynczych punktow ciala. W lozku kochaja sie cale ciala i cale ciala moga odstawic piekny spektakl :]. Lubie tez, gdy przyjemnosc jest zawsze dostepna. Jesli pojawia sie jakas stagnacja, to z powodu moich wysokich wymagan ;>.
Wenus w siodmym domu
Nie czerpie przyjemnosci z seksu, gdy widze, ze partnerce nie jest przynajmniej rownie dobrze. Czesto akt milosny nie ma dla mnie na celu osiagniecie orgazmu, czy po prostu spuszczenia napiecia, lecz jest aktem milosci.
Mars w Koziorozcu
Pozostaje wierny partnerce i nie lubie rozpuszczac swojej energii seksualnej na wiele kochanek. Mam swoje wyobrazenie o milosci i lubie sie jego trzymac. Wolalbym doprowadzic sztuke milosna do poziomu prawdziwej sztuki, niz spuszczac to tu, to tam .
Mars w pierwszym domu
Mam dobra wytrzymalosc i spora energie seksualna ;p.
Summa summarum - seks to dla mnie sztuka, mam do niego podejscie godne pasjonata, jednak nie erotomana. Ale ciagle sie szuka kompatybilnej partnerki, bo z kazdym jest zupelnie inaczej.
Full emo love. Zakochac sie po uszy, wrecz owinac kochanka i wlaczyc go w siebie.
Slonce w szostym domu
Lepszy jest dla mnie staly zwiazek, w ktorym bede sie rozwijal etc. Skakanie z kwiatka na kwiatek jest teoretycznie nie dla mnie. Nawet najbardziej upojna noc jest jakos pusta, jesli nie ma miedzy nami czegos wiecej.
Ksiezyc w Strzelcu
Najbardziej zadowala mnie partnerstwo. Jedynie w relacji, w ktorej czuje sie w pelni moge rozwinac skrzydla . Sam dodaje ciepla, wsparcia i smaku cieplej szarlotki z bita smietana .
Wenus w Lwie
Mam zdrowy apetyt seksualny, a zmyslowosc nie ograniczam do pojedynczych punktow ciala. W lozku kochaja sie cale ciala i cale ciala moga odstawic piekny spektakl :]. Lubie tez, gdy przyjemnosc jest zawsze dostepna. Jesli pojawia sie jakas stagnacja, to z powodu moich wysokich wymagan ;>.
Wenus w siodmym domu
Nie czerpie przyjemnosci z seksu, gdy widze, ze partnerce nie jest przynajmniej rownie dobrze. Czesto akt milosny nie ma dla mnie na celu osiagniecie orgazmu, czy po prostu spuszczenia napiecia, lecz jest aktem milosci.
Mars w Koziorozcu
Pozostaje wierny partnerce i nie lubie rozpuszczac swojej energii seksualnej na wiele kochanek. Mam swoje wyobrazenie o milosci i lubie sie jego trzymac. Wolalbym doprowadzic sztuke milosna do poziomu prawdziwej sztuki, niz spuszczac to tu, to tam .
Mars w pierwszym domu
Mam dobra wytrzymalosc i spora energie seksualna ;p.
Summa summarum - seks to dla mnie sztuka, mam do niego podejscie godne pasjonata, jednak nie erotomana. Ale ciagle sie szuka kompatybilnej partnerki, bo z kazdym jest zupelnie inaczej.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40
Faktycznie jakiś ciężki temat zapodałam, bo coś mało chętnych rwie się do wypowiedzi ;) Ostatnio zafundowałam sobie celibat i pewnie dlatego krąży mi się subtelnie myślami wokół tego wątku :)
Sex jest dla mnie ważny, z wiekiem odkrywam jak bardzo ważny. Myślę, że osiągnełam na tej płaszczyżnie etap, w którym daję się porwać całkowicie i czerpać z tego maxymalną do osiągnięcia przyjemność. Nie analizuję, nie zastanawiam się - idę na żywioł. Lubię gwałtowność i intensywność, lubię jak moje mieszkanie wygląda potem jak po przejściu tornada :) - paznokcie wbijane w skórę, szarpane włosy, ślady po ugryzieniach :) I potrzebuję też czuć dominację partnera. Sygnalizuję lub robię to na co mam ochotę, ale lubię czuć, że on tu rządzi.
Inna sprawa - pocałunek.. fuck! Długi, namiętny i delikatny pocałunek z obustronnym wyczuciem potrafi być na równi z sexem.
Dużo eksperymentowałam, badałam teren, fundowałam sobie jednonocne przygody, trójkąty, większości kochanków nawet imion nie pamiętam, ale ostatnio stwierdziłam, że wystarczy.. i nie ma to jak sex z kimś kogo się kocha.. Tutaj gwałtownośc momentami ustępuje miejsca czystej namiętności.. A mało niestety takiego sexu było mi dane.. To teraz sobie poczekam :)
Sex jest dla mnie ważny, z wiekiem odkrywam jak bardzo ważny. Myślę, że osiągnełam na tej płaszczyżnie etap, w którym daję się porwać całkowicie i czerpać z tego maxymalną do osiągnięcia przyjemność. Nie analizuję, nie zastanawiam się - idę na żywioł. Lubię gwałtowność i intensywność, lubię jak moje mieszkanie wygląda potem jak po przejściu tornada :) - paznokcie wbijane w skórę, szarpane włosy, ślady po ugryzieniach :) I potrzebuję też czuć dominację partnera. Sygnalizuję lub robię to na co mam ochotę, ale lubię czuć, że on tu rządzi.
Inna sprawa - pocałunek.. fuck! Długi, namiętny i delikatny pocałunek z obustronnym wyczuciem potrafi być na równi z sexem.
Dużo eksperymentowałam, badałam teren, fundowałam sobie jednonocne przygody, trójkąty, większości kochanków nawet imion nie pamiętam, ale ostatnio stwierdziłam, że wystarczy.. i nie ma to jak sex z kimś kogo się kocha.. Tutaj gwałtownośc momentami ustępuje miejsca czystej namiętności.. A mało niestety takiego sexu było mi dane.. To teraz sobie poczekam :)
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40
Troche pogeneralizuje...
Moze sie wypalila? :> Kobieca seksualnosc to wyjatkowo trudna do opanowania rzecz. Tyle przeroznych blokad i lekow ile maja w sobie Polki, to az przerazajace. Jak tak analizowalem niektore dziewczyny, to zeby w nich cos rozpalic, musialbym 5 lat wokol nich skakac i naprawiac ich psychike. Zreszta i tak nie wiadomo jak by sie to potoczylo. Dlatego albo trzeba znalezc dojrzala kobiete z rozwinieta seksualnoscia, albo mloda bez wad .
http://www.snabbstart.se/film/45fe19cb78 - to tak na wesolo na temat
Moze sie wypalila? :> Kobieca seksualnosc to wyjatkowo trudna do opanowania rzecz. Tyle przeroznych blokad i lekow ile maja w sobie Polki, to az przerazajace. Jak tak analizowalem niektore dziewczyny, to zeby w nich cos rozpalic, musialbym 5 lat wokol nich skakac i naprawiac ich psychike. Zreszta i tak nie wiadomo jak by sie to potoczylo. Dlatego albo trzeba znalezc dojrzala kobiete z rozwinieta seksualnoscia, albo mloda bez wad .
http://www.snabbstart.se/film/45fe19cb78 - to tak na wesolo na temat
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40
Młodą tylko wtedy jeżeli bedziesz miał cierpliwość, aby być jej nauczycielem. Bo kobieca seksualność związana jest ze świadomością ciała, a tego uczy się latami.Absynt pisze:Dlatego albo trzeba znalezc dojrzala kobiete z rozwinieta seksualnoscia, albo mloda bez wad :P.
hehe.. so fucking true :)Absynt pisze:http://www.snabbstart.se/film/45fe19cb78 - to tak na wesolo na temat :twisted:
Fajnie byłoby mieć faceta, któremu nie przeszkadzałoby, że mam "przyjaciółkę";) taki wesoły trójkącik Hihi, no trochę sobie żartuję, ale... coś w tym jest
Co do pytania: pruderyjna nie jestem; przygody na 1 noc mi się nie zdarzają; seks - zależy- czasem najważniejszy, czasem całkiem nieistotny;wychodzę z inicjatywą Ciężko tak wybierać: dominacja-uległość, łagodność-gwałtowność itp. Odpowiem: wszystko ,najważniejsze - z kim.
Można być z jedną osobą całe życie i poznać wszystkie zakamarki seksu;), albo wciąż zmieniać kochanków i o seksie nie wiedzieć nic... Zawsze jednak fajnie mieć za partnera osobę z otwartą głową i poczuciem humoru, to i seks powinien być fajny:)
Co do mojego stosunku do stosunków - niech każdy robi co chce, na jedną noc albo i na tysiąc, na głowie albo i na czworaka, z pięcioma facetami albo i przy sąsiedzie - nic mi do tego, jeśli ludzie tego chcą i się nie krzywdzą. Jeśli chodzi o osobiste preferencje - jeden partner, zaufanie, miłość (albo choć fascynacja lub pokrewne;) Ale ludzie są różni
Co do pytania: pruderyjna nie jestem; przygody na 1 noc mi się nie zdarzają; seks - zależy- czasem najważniejszy, czasem całkiem nieistotny;wychodzę z inicjatywą Ciężko tak wybierać: dominacja-uległość, łagodność-gwałtowność itp. Odpowiem: wszystko ,najważniejsze - z kim.
Można być z jedną osobą całe życie i poznać wszystkie zakamarki seksu;), albo wciąż zmieniać kochanków i o seksie nie wiedzieć nic... Zawsze jednak fajnie mieć za partnera osobę z otwartą głową i poczuciem humoru, to i seks powinien być fajny:)
Co do mojego stosunku do stosunków - niech każdy robi co chce, na jedną noc albo i na tysiąc, na głowie albo i na czworaka, z pięcioma facetami albo i przy sąsiedzie - nic mi do tego, jeśli ludzie tego chcą i się nie krzywdzą. Jeśli chodzi o osobiste preferencje - jeden partner, zaufanie, miłość (albo choć fascynacja lub pokrewne;) Ale ludzie są różni
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
Eeee tam, to chyba glownie panie czworki sa takie problematyczne .pepelemoko pisze:Młodą tylko wtedy jeżeli bedziesz miał cierpliwość, aby być jej nauczycielem. Bo kobieca seksualność związana jest ze świadomością ciała, a tego uczy się latami.Absynt pisze:Dlatego albo trzeba znalezc dojrzala kobiete z rozwinieta seksualnoscia, albo mloda bez wad .
Poza tym chyba musisz mi wytlumaczyc co rozumiesz pod pojeciem swiadomosci ciala :>. Nie lapie tego do konca.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
DO seksu to trzeba mieć intuicję, nie trzeba się niczego uczyć;) Ale fakt, że kobiety potrzebują czasem czasu (albo po prostu odpowiedniego parntera, albo jednego i drugiego; na odpowiedniego partnera też nie zawsze trafia się od razu, pewna znana osoba powiedziała, że dopiero z trzecim mężem poznała, co to naprawde jest seks:)
Ano, kobiety poznają z czasem lepiej reakcje własnego ciała, wiedzą, co im sprawia przyjemność, a co nie - to składa się na świadomość ciała, bez czego trudno o przyjemny seks.
Ano, kobiety poznają z czasem lepiej reakcje własnego ciała, wiedzą, co im sprawia przyjemność, a co nie - to składa się na świadomość ciała, bez czego trudno o przyjemny seks.
Ostatnio zmieniony piątek, 14 września 2007, 23:14 przez wloczega, łącznie zmieniany 1 raz.
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
Należy pamiętać, że wiele Czwórek stało się nimi z powodu niezbyt ciekawego dzieciństwa, na które mogło się składać molestowanie.Absynt pisze:Eeee tam, to chyba glownie panie czworki sa takie problematyczne .pepelemoko pisze:Młodą tylko wtedy jeżeli bedziesz miał cierpliwość, aby być jej nauczycielem. Bo kobieca seksualność związana jest ze świadomością ciała, a tego uczy się latami.Absynt pisze:Dlatego albo trzeba znalezc dojrzala kobiete z rozwinieta seksualnoscia, albo mloda bez wad .
Takie problematyczne będą na pewno. 8)
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.
4w5, ISFp.
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40
No to tłumaczę ;)Absynt pisze:Poza tym chyba musisz mi wytlumaczyc co rozumiesz pod pojeciem swiadomosci ciala :>. Nie lapie tego do konca.
Z facetami sprawa nie jest skomplikowana. Oni od razu, instynktownie wiedzą co i jak, bez problemu osiagaja satysfakcję. Ich rozwój właściwie zwiazany jest przede wszytkim z tym, aby rozciągnąc w czasie moment dojścia do kluczowego momentu i nauczyć się jak zadowolić partnerkę.
Kobiecie same początki mogą nawet nie sprawiać żadnej przyjemności, może też przez długi czas nie potrafić osiagnąć orgazmu. Część kobiet nigdy go nie osiągnęła, albo nie jest do tego fizycznie zdolna - ale to wyjątki :) Kobieta przełamuje się stopniowo, powoli uczy się co sprawia jej przyjemność i jak tą przyjemność odbierać. Pokonując jeden etap i czując się w nim pewnie, jest gotowa na następne. Zaczyna się rozluźniać, akceptować własną nagość i fizycznośc, akceptować odmienność partnera. Na początku nagi facet dla kobiety nie jest zbyt podnicający - czasami wręcz przeciwnie ;)
Zahamowania i swego rodzaju sztywność kobiet może też wynikać z kompleksu własnego ciała. W końcu presja społeczna nakazuje być nam pięknymi, a mało kobiet się za piękne uważa, szczególnie w tak intymnym momencie, kiedy nic nie da się ukryć, zatuszować, wymodelować. Kobieta stoi przed Tobą naga i nie daje się ponieść chwili, bo w głowie ma "boszze teraz zobaczy te fałdy na brzuchu i celulitis na pośladkach" ;) Także świadomośc ciała to też zaakceprtowanie swojej fizyczności i świadomość własnej atrakcyjności. No, ewentualnie zawsze można zgasić światło ;)