#245
Post
autor: Zielony smok » wtorek, 1 stycznia 2008, 18:10
a propos zdrad. Wspominalem na forum Dziewiątek o postaci Colina Tippinga . Facet od teorii Radykalnego Wybaczania.
Colin podkreśla, że urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Miał wspaniały dom, kochających rodziców, szczęśliwe dzieciństwo. Skończył studia pedagogiczne, zaczął pracę w tym zawodzie, ożenił się. Idylla trwała jednak do czasu. W siódmą rocznicę ślubu jak grom z jasnego nieba spadła na niego wiadomość o tym, że żona go zdradza.
- Dotknęło mnie to bardzo głęboko, poczułem się ofiarą. Byłem przeświadczony, że to ona jest wszystkiemu winna, nie widziałem swojego udziału w rozpadzie małżeństwa. Użalałem się nad sobą, a opowiadając innym o tym, co się stało, starałem się uzyskać ich współczucie i wsparcie w oskarżaniu żony. Byłem pogrążony w nienawiści i cierpieniu. Tak bardzo się w tym zatraciłem, że przestałem się kontrolować. W pewnym momencie czułem się tak, jakbym się przejadł nienawiścią. Teraz wiem, że byłem nałogową ofiarą. Nie tylko pozwalałem sobie na te wszystkie niszczące mnie uczucia, ale wręcz je podsycałem.
Dzisiaj Colin wie też, że prawda o jego związku wyglądała zupełnie inaczej. Od dłuższego czasu przeżywał kryzys, a on sam czuł się w nim źle. I nic nie robił, żeby go naprawić, a przerwać go nie miał po prostu odwagi. A potem winą za rozpad małżeństwa obarczył żonę. Przez wiele lat grał ofiarę i w takiej roli wszedł w kolejny związek. Takie nastawienie do życia, tkwienie w poczuciu krzywdy i zranienia, niczego dobrego nie wróżyło nowemu związkowi. Nic więc dziwnego, że trwał on tylko cztery lata.
- Żyłem wtedy w krainie ofiar - przyznaje Colin. Co by zrobił w takiej sytuacji dzisiaj?
Dzisiaj siedzi obok niego trzecia żona, Joanna, z którą od jedenastu lat tworzą szczęśliwy, wspierający się związek.
- Dzisiaj Colin poradziłby sobie z tym w ciągu kilku minut - śmieje się Joanna.
A Colin, śmiejąc się razem z nią, dodaje: - Nie chcę, oczywiście, żeby Joanna uciekła z innym mężczyzną, więc nie prowokujmy losu! Gdyby jednak jeszcze raz mnie coś takiego spotkało, to pewnie też bym rozpaczał i pałał przez chwilę żądzą zemsty. Ale wierzę, że przeszedłbym przez to o wiele szybciej.
To tyle o transformacji emocji.....
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )