Zdrada - pytanie do Czwórek

Dyskusje na temat typu 4

Czy zdarzyło Ci się zdradzić?

zdarzyło mi się
53
22%
nie zdarzyło mi się, ale ... nigdy nie mów nigdy
80
33%
jestem pewny(a), że nigdy się nie zdarzy
108
45%
 
Liczba głosów: 241

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#241 Post autor: Zielony smok » wtorek, 1 stycznia 2008, 17:22

SAI pisze:
Zielony smok pisze:z ostatnim zdaniem się zgadzam, komentarze w stylu ,,żałosny palant" pokazują brak klasy i wewnętrzne dowartościowanie sie kosztem innych.
Niewątpliwie więcej klasy wykazuje w sobie ktoś kto nie może trwać w wierności przez miesiąc nieobecności swojej dziewczyny.
Swoją drogą Zielony- widzę że ciebie mój komentarz też dotknął - czyżbyś miał podobne doświadczenia jak misiek?
....inne...
...zaryzykuję stwierdzenie że jest to bardziej Twój problem niż mój.
.....a forumowy problem polega na tym, że dezaprobatę można pokazać z klasą lub bez. Sądząc z niektórych Twoich komentarzy masz w sobie dużo gniewu i wewnętrznego nieuporządkowania. Stąd agresja w postach. Popracuj nad tym.


9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Anathema
Posty: 202
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 23:31

#242 Post autor: Anathema » wtorek, 1 stycznia 2008, 17:26

O ile mozna miec rozne zboczenia ( :D ) , robić, co do głowy (alternatywnie- siusiaka) przyjdzie, o tyle robienie przy tym z siebie ofiary, kosztem innych, jest baaaardzo śmieszne.
Zycze wiec Tobie misiek w nowym roku wiekszego zdecydowania i siły w opanowywaniu swojej chcicy. tyla.
i zyli dlugo i szczesliwie.

SAI

#243 Post autor: SAI » wtorek, 1 stycznia 2008, 17:31

Na uprzejmość i obycie z klasą trzeba sobie zasłużyć.
prosty przykład... Nie będę obłudny nazywając dziwkę "panią do towarzystwa"

Bez małej dozy wulgaryzmu nie obędzie się czasem.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#244 Post autor: aliszien » wtorek, 1 stycznia 2008, 18:10

Anathema pisze:
nie obiecuje że tego nie będę robił bo to byłoby kłamstwo...
boisz się o kłamstwo, ale jednoczesnie i zdrady się dopuszczasz, i juz nieistotne, że swą partnerkę to tym powiadamiasz, to nie zmienia zbyt wiele. To jest po prostu śmieszne, hipokryzja kxxxx.
To nie jest hipokryzja. Cały ten wątek to wzruszające gdybanie. Ideały sobie, życie sobie. Tylko ktoś, kto stanął przed okazją zdrady, miał cholerną ochotę, ale spasował, bo kocha, bo szanuje, bo jest lojalny, może się wypowiadać. Reszcie się wydaje, a to życie postawi przed nami egzamin.
Bo skąd te zdrady, rozstania, rozwody - to zły świat, a w środku idealne, wierne, świętojebliwe Czwóreczki :wink:
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#245 Post autor: Zielony smok » wtorek, 1 stycznia 2008, 18:10

a propos zdrad. Wspominalem na forum Dziewiątek o postaci Colina Tippinga . Facet od teorii Radykalnego Wybaczania.
Colin podkreśla, że urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Miał wspaniały dom, kochających rodziców, szczęśliwe dzieciństwo. Skończył studia pedagogiczne, zaczął pracę w tym zawodzie, ożenił się. Idylla trwała jednak do czasu. W siódmą rocznicę ślubu jak grom z jasnego nieba spadła na niego wiadomość o tym, że żona go zdradza.
- Dotknęło mnie to bardzo głęboko, poczułem się ofiarą. Byłem przeświadczony, że to ona jest wszystkiemu winna, nie widziałem swojego udziału w rozpadzie małżeństwa. Użalałem się nad sobą, a opowiadając innym o tym, co się stało, starałem się uzyskać ich współczucie i wsparcie w oskarżaniu żony. Byłem pogrążony w nienawiści i cierpieniu. Tak bardzo się w tym zatraciłem, że przestałem się kontrolować. W pewnym momencie czułem się tak, jakbym się przejadł nienawiścią. Teraz wiem, że byłem nałogową ofiarą. Nie tylko pozwalałem sobie na te wszystkie niszczące mnie uczucia, ale wręcz je podsycałem.
Dzisiaj Colin wie też, że prawda o jego związku wyglądała zupełnie inaczej. Od dłuższego czasu przeżywał kryzys, a on sam czuł się w nim źle. I nic nie robił, żeby go naprawić, a przerwać go nie miał po prostu odwagi. A potem winą za rozpad małżeństwa obarczył żonę. Przez wiele lat grał ofiarę i w takiej roli wszedł w kolejny związek. Takie nastawienie do życia, tkwienie w poczuciu krzywdy i zranienia, niczego dobrego nie wróżyło nowemu związkowi. Nic więc dziwnego, że trwał on tylko cztery lata.
- Żyłem wtedy w krainie ofiar - przyznaje Colin. Co by zrobił w takiej sytuacji dzisiaj?
Dzisiaj siedzi obok niego trzecia żona, Joanna, z którą od jedenastu lat tworzą szczęśliwy, wspierający się związek.
- Dzisiaj Colin poradziłby sobie z tym w ciągu kilku minut - śmieje się Joanna.
A Colin, śmiejąc się razem z nią, dodaje: - Nie chcę, oczywiście, żeby Joanna uciekła z innym mężczyzną, więc nie prowokujmy losu! Gdyby jednak jeszcze raz mnie coś takiego spotkało, to pewnie też bym rozpaczał i pałał przez chwilę żądzą zemsty. Ale wierzę, że przeszedłbym przez to o wiele szybciej.

To tyle o transformacji emocji.....
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

SAI

#246 Post autor: SAI » wtorek, 1 stycznia 2008, 18:31

aliszien pisze:To nie jest hipokryzja. Cały ten wątek to wzruszające gdybanie. Ideały sobie, życie sobie. Tylko ktoś, kto stanął przed okazją zdrady, miał cholerną ochotę, ale spasował, bo kocha, bo szanuje, bo jest lojalny, może się wypowiadać. Reszcie się wydaje, a to życie postawi przed nami egzamin.
A skąd wiesz czy nie postawiło już?

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#247 Post autor: aliszien » wtorek, 1 stycznia 2008, 19:02

SAI pisze:
aliszien pisze:To nie jest hipokryzja. Cały ten wątek to wzruszające gdybanie. Ideały sobie, życie sobie. Tylko ktoś, kto stanął przed okazją zdrady, miał cholerną ochotę, ale spasował, bo kocha, bo szanuje, bo jest lojalny, może się wypowiadać. Reszcie się wydaje, a to życie postawi przed nami egzamin.
A skąd wiesz czy nie postawiło już?
Wiem, że nikt aż tak się nie wywewnętrznia i nie da się ustalić kto, ale takie wypowiedzi rozumiem.
4w5, INFj, sp/sx

Dafne
Posty: 37
Rejestracja: niedziela, 30 grudnia 2007, 13:08

#248 Post autor: Dafne » środa, 2 stycznia 2008, 17:05

zdrada? NIE! jeśli się mówi, ze sie kogoś kocha to nawet nie przychodzą do głowy takie mysli, a jeśli się jest z kimś kogo sie lubi bądź ma sie jakiekolwiek inne pozytywne uczucia do tej osoby to ze względu na szacunek do tej osoby nie powinno sie zdradzać.

magda
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 28 listopada 2006, 00:00

#249 Post autor: magda » piątek, 5 grudnia 2008, 19:51

a oto jak przezwyciężyć ból po zdradzie ukochanej osoby

"Szczególnie bolesne może być doświadczenie, gdy odchodzi partner, który był dla nas ważną osobą, a jest już związany z kimś innym i nie chce ratowania związku. Nikogo nie można zmusić, aby został. Uszanowanie czyjegoś wyboru – nawet sprzecznego z naszymi oczekiwaniami i wartościami – jest oczyszczające i uzdrawiające. Możemy zmienić siebie i własne postrzeganie tego, co zaistniało. Przywoływanie wciąż na nowo wspomnień i rozpamiętywanie zdrady – zatrzymuje w przeszłości. W ten sposób człowiek oddala się od życia, nie dostrzega tego, co ma miejsce tu i teraz. Wtedy warto przypatrywać się własnym myślom i pracować nad tym, aby wciąż nie skupiać się na urazach, nie pogrążać się w rozważaniach o tym, czego już nie ma. Podtrzymywanie rozpaczy, smutku, złości i nienawiści pochłania mnóstwo energii, którą można przecież wykorzystać do pielęgnowania tego, co pozytywne. Okazuje się, że życie ma nadal swój urok, że można w nim robić wiele ciekawych rzeczy, rozwijać się i twórczo je spędzać."(http://www.charaktery.eu/artykuly/Milos ... dradzie/3/)
ISTP

Awatar użytkownika
Czarny_Charakter
Posty: 61
Rejestracja: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 22:57
Lokalizacja: Outta time

#250 Post autor: Czarny_Charakter » piątek, 5 grudnia 2008, 21:35

Dafne pisze:zdrada? NIE! jeśli się mówi, ze sie kogoś kocha to nawet nie przychodzą do głowy takie mysli, a jeśli się jest z kimś kogo sie lubi bądź ma sie jakiekolwiek inne pozytywne uczucia do tej osoby to ze względu na szacunek do tej osoby nie powinno sie zdradzać.

Zgadzam się.
Na 99% nie wybaczyłabym zdrady. (Sobie pewnie też, bo to znaczyłoby, że czegoś mi brakowało w obecnym związku...) Mam nadzieję,że osobiście nic takiego mi się nie przydarzy, tak samo jak moi rodzice szanują się siebie nawzajem, tak samo jak reszta bliskiego otoczenia jest bardzo uczciwa. Zatrącałoby to na odrazę, obrzydzenie... Jestem zmęczona, nie chce mi się rozwodzić na ten temat - potrafię wyobrazić sobie,że powody zdrad są różne, świadome lub mniej, ale dla mnie to pojęcie jest jednoznacznie, skrajnie negatywne.
If you won't save me, please don't waste my time.


/ INFj/p, 4w5 /

Awatar użytkownika
Dolorsa
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2009, 13:18
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#251 Post autor: Dolorsa » wtorek, 6 stycznia 2009, 15:29

Lubię upraszczać sobie życie w niektórych aspektach, skoro w innych jest tak diabelnie trudne.
6 lat temu w ex, ex, ex związku ;) zdarzył mi się epizod z namiętnym pocałunkiem, jak sie później okazało mojemu ówczesnemu partnerowi również.
Zdrada rani uczucia, poczucie wartości, wypala od wewnątrz, rodzi gorycz.
Z moim byłym chłopakiem, również 4w3 przyjęliśmy zasadę całkowitej wzajemnej szczerości, mówiliśmy sobie o wszystkich brudnych tajemnicach życia osobistego i rodzinnego, o każdym przejawie naszej egzystencji.
Efekt był taki, że w klubach dostawałam drgawek i duszności (prawdziwa reakcja fizjologiczna) na widok wszystkich jego byłych dziewczyn, ponieważ wiedziałam dokładnie co, jak i gdzie z którą robił, a on cierpiał męki zazdrości o wszystkich moich przyjaciół (a przyjaźnie się niemal wyłącznie z mężczynami). Nigdy nie zaniechaliśmy wzajemnej wierności (przynajmniej tak sądzę) ale rozstaliśmy się z powodu ciągłych frustracji i awantur.
Obecnie jestem od pół roku ze wspaniałą, silną i męską 8. Po raz pierwszy nawet nie fantazjuję o innych mężczyznach (wcześniej często "zdradzałam" czysto emocjonalnie). Mój chłopak jest młodszy... o 6 lat, ale bardziej dojrzały niż którykolwiek z moich partnerów. Doskonale wie, że musimy być względem siebie lojalni i szczerzy, ale bez przekraczania granic ekshibicjonizmu.
4w3
Zrodzili się z wojennym rykiem,
Krew usta, ręce, serce plami,
Przez życie idą równym szykiem
Zawsze samotni, nigdy sami.

Awatar użytkownika
JustAnotherStar
Posty: 22
Rejestracja: środa, 14 stycznia 2009, 20:23
Lokalizacja: z mojego.. gnijącego świata!

Re: Zdrada - pytanie do Czwórek

#252 Post autor: JustAnotherStar » środa, 14 stycznia 2009, 21:18

Słomkowy_Kapelusz pisze: Czy zdarzyło Ci się zdradzić?
Sama nie wiem czy można to nazwać zdradą..
Poznałam pewnego chłopaka, bardzo się polubieliśmy.. W tym czasie nie byłam ze swoim, bo się pokłóciliśmy..
Z tamtym spędzałam sporo czasu, ale dosżłam do wniosku, że nie mogę dłużej, bo On sobie robi niepotrzebnie nadzieję. I zostaliśmy kumplami, bardzo dobrymi ;]
Potem jakoś pogodziłam się ze swoim chłopakiem.. Z tamtym nadal miałam kontakt. Lubieliśmy sobie żartować, że jesteśmy parą, bo to wkurzało innych :D ..i.. pisaliśmy do siebie różne, niedwuznaczne rzeczy tam, gdzie inni mogli to czytać.. :roll:
Wiele razy mi ktoś mówił, ze nic innego nie robię, tylko ranie, tak się zlożyło, ze kumpel też :roll: ..się dobraliśmy :P
Nooo.. żarty żartami, ale takich rzeczy jednak nie powinnam pisać do niego, bo miałam swojego...
Nie wiem, zdrada to czy nie, ale czuję się choojowo z tym ;(
I chyba jednak była to zdrada, tylko mentalna ;]
".. Jak na deszczu łza..
..cały ten świat nie znaczy nic !"

"Cries for anger!
Lies for power!
Fighting for nothing, is what I was born for!"

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#253 Post autor: ein » środa, 14 stycznia 2009, 21:21

To bylo tylko podle - nie masz co sie przejmowac.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#254 Post autor: impos animi » środa, 14 stycznia 2009, 21:24

Jak dla mnie to bardziej niedojrzałe... Choć podłe też.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
JustAnotherStar
Posty: 22
Rejestracja: środa, 14 stycznia 2009, 20:23
Lokalizacja: z mojego.. gnijącego świata!

#255 Post autor: JustAnotherStar » środa, 14 stycznia 2009, 21:33

ein pisze:To bylo tylko podle - nie masz co sie przejmowac.
:lol: :lol: cóż za pocieszenie...
Wiem, że podłe.. I nie wiem czy to bardziej Go nie zabolało, jak zobaczył to wszystko, niż gdyby to była 'normalna' zdrada.. ;(
impos animi pisze:Jak dla mnie to bardziej niedojrzałe... Choć podłe też.
Niedojrzałe swoją drogą.. :roll: Jaki człowiek jest głupi.. A najgorsze jest to, że przez tą 'niedojrzałość' swoją straciłam osobę, którą bardzo kochałam ;]
ojjj nauczka będzie!
".. Jak na deszczu łza..
..cały ten świat nie znaczy nic !"

"Cries for anger!
Lies for power!
Fighting for nothing, is what I was born for!"

ODPOWIEDZ