Np. bywaja Murzyni albinosi.arturoos pisze:A możesz podać jakiś przykład. Bo coś mi się nie widzi biały murzyn :)lusylia pisze:Nie jestes rasista, ale nie wszyscy Murzyni maja ciemna skore. Moze o tym wiedziales i tylko podawales przyklad, ale tak dla klaryfikacji, to nie wszyscy.Basketcase pisze: Gdybym powiedział, że wszyscy Murzyni mają ciemną skórę, też byś mnie uznała za rasistę? :D
Zdrada - pytanie do Czwórek
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
kiedys zdradzilam, nie wiem, czy potrafie byc wierna - zdradzilam faceta, ktorego na prawde kochalam i czulam (i czuje dalej po uplywie 6 lat) sie z tym strasznie podle.
po rozpadzie tego zwiazku powiedzialam sobie, ze nigdy juz nie zdradze
ale nie udalo sie...
i nikt mi nie wmowi ze zdrada istnieje tylko na poziomie fizycznym, zdrada emocjonalna znacznie bardziej boli i jest duzo bardziej niebezpieczna, bo nie mozna jej udowodnic i mozna udawac przed soba, ze to nic nie znaczy...
wlasnie emocjonalnie zdradzilam swojego faceta, oczywiscie ten zwiazek tez sie rozpadl, kolejny tez, a teraz sie boje zaangazowac
po rozpadzie tego zwiazku powiedzialam sobie, ze nigdy juz nie zdradze
ale nie udalo sie...
i nikt mi nie wmowi ze zdrada istnieje tylko na poziomie fizycznym, zdrada emocjonalna znacznie bardziej boli i jest duzo bardziej niebezpieczna, bo nie mozna jej udowodnic i mozna udawac przed soba, ze to nic nie znaczy...
wlasnie emocjonalnie zdradzilam swojego faceta, oczywiscie ten zwiazek tez sie rozpadl, kolejny tez, a teraz sie boje zaangazowac
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe
osiagajaca sukcesy zawodowe
-
- Posty: 21
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Zagłosowałam za zdradą, więc może wyjaśnię...
Zdradzam notorycznie, ale normalny człowiek zdradą by tego nie nazwał. 1,5 roku temu zostawił mnie chłopak, którego nadal uważam za swoją drugą połowę. Ponieważ nie ma szans na to by kiedykolwiek do mnie wrócił, próbuję ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety żaden facet NIM nie jest, więc związki rozpadają mi się jeden po drugim. Gdzie tu zdrada? Cały czas czuję, że zdradzam tego jedynego. Mimo, że nie jesteśmy ze sobą, uważam, że nadal obowiązują mnie obietnice, jakie mu składałam. Mówiąc krótko, zdradą jest to, że wiążę się z kimś innym.
Żałosne, prawda?
Zdradzam notorycznie, ale normalny człowiek zdradą by tego nie nazwał. 1,5 roku temu zostawił mnie chłopak, którego nadal uważam za swoją drugą połowę. Ponieważ nie ma szans na to by kiedykolwiek do mnie wrócił, próbuję ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety żaden facet NIM nie jest, więc związki rozpadają mi się jeden po drugim. Gdzie tu zdrada? Cały czas czuję, że zdradzam tego jedynego. Mimo, że nie jesteśmy ze sobą, uważam, że nadal obowiązują mnie obietnice, jakie mu składałam. Mówiąc krótko, zdradą jest to, że wiążę się z kimś innym.
Żałosne, prawda?
Zaskocz mnie czymś.
więc też się "zahaczyłaś" - pisałam o tym w innym topicu.
Ale jesteś odważniejsza ode mnie, bo próbujesz wchodzić w nowe związki, a to jest chyba najmądrzejsze, co można w takiej sytuacji zrobić. Bo jest nadzieja na to, że ułożysz sobie życie, Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają
Ja nie potrafię (a może nie chcę?) wiązać się z nikim innym. Nie postrzegam tego w kategoriach zdrady, ale miałabym poczucie, że nie jestem fair wobec nowego mężczyzny, bo tak naprawdę to bym go nie kochała, on byłby tylko plastrem na zranioną duszę, tak naprawdę cały czas należę do Pana Wspaniałego... masochizm jakiś?
Ale jesteś odważniejsza ode mnie, bo próbujesz wchodzić w nowe związki, a to jest chyba najmądrzejsze, co można w takiej sytuacji zrobić. Bo jest nadzieja na to, że ułożysz sobie życie, Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają
Ja nie potrafię (a może nie chcę?) wiązać się z nikim innym. Nie postrzegam tego w kategoriach zdrady, ale miałabym poczucie, że nie jestem fair wobec nowego mężczyzny, bo tak naprawdę to bym go nie kochała, on byłby tylko plastrem na zranioną duszę, tak naprawdę cały czas należę do Pana Wspaniałego... masochizm jakiś?
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
-
- Posty: 21
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Tak, zdarzyło mi się zdradzić. Będąc z moim chłopakiem przez 7 miesięcy zdradziłam go 2 razy. W sumie nie mam pojęcia, dlaczego to zrobiłam. Chyba po prostu z nudy. Ale tak to już jest. Nic nie poradzę, że zła, zdradliwa i dwulicowa istota ze mnie ... Z drugiej strony uważam, że jeśli się kogoś naprawdę kocha, to się go nie zdradzi.
ja nie zdradziłam. ale poczulam sie zdradzona. nie wiem - moze ktos mi tu pomoże, spojrzy obiektywnie.
zerwalismy, nie mineły 3 miesiace od zerwania - on juz miał 3 dziewczyny (a my bylismy ze soba przez półtora roku)... wróciliśmy do siebie i to wszystko teraz wyłazi - warto to ciągnąc?
bez niego zle
z nim tez niedobrze
zerwalismy, nie mineły 3 miesiace od zerwania - on juz miał 3 dziewczyny (a my bylismy ze soba przez półtora roku)... wróciliśmy do siebie i to wszystko teraz wyłazi - warto to ciągnąc?
bez niego zle
z nim tez niedobrze
Obiektywnie rzecz biorąc - w czassie rozstania miał prawo robić ze swoim życiem co chce.blackie15 pisze:
zerwalismy, nie mineły 3 miesiace od zerwania - on juz miał 3 dziewczyny (a my bylismy ze soba przez półtora roku)... wróciliśmy do siebie i to wszystko teraz wyłazi - warto to ciągnąc?
bez niego zle
z nim tez niedobrze
Subiektywnie - możesz czuć się dziwnie, bo skoro wróciliście do siebie, to co miały znaczyć niby te trzy dziewczyny? Szalał jak statek pijany z wiersza Rimbaud, lub szukał kogoś tak wyjątkowego jak ty i nie znalazł takiej drugiej. Co wolisz?
4w5, INFj, sp/sx