Strona 20 z 20

Re: Płacz Czwórki

: czwartek, 15 sierpnia 2013, 12:25
autor: szerfi1991
U mnie o wygląda tak, że to nie jest typowy płacz, tylko cieknące łzy, które zazwyczaj staram się za wszelką cenę blokować, by nie ukazać światu swojej słabości, bo dla mnie wzruszenie też jest formą dobrej ale jednak słabości...

Re: Płacz Czwórki

: niedziela, 22 września 2013, 17:52
autor: KazekageGaara1
O temat ciekawy... ja mam tak że kiedyś zdarzało mi się często. a potem że tak powiem w duszy płakałem nad zagubionym płaczem. Przestałem ronić łzy na bardzo długi czas, wszystko kumulowało się we mnie ale brakowało właśnie tego ujścia. I strasznie mi tego właśnie brakowało, aż zacząłem wymuszać... dziwne troche. ogólnie nie przyznaje się do płaczu, i jeśli już to tylko sam i w samotności, ale sprawia mi to że tak powiem jakąś dziwną satysfakcję, przyjemność w czasie trwania tej burzy która jest we mnie, jakoś tak wtedy łatwiej.

Re: Płacz Czwórki

: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 13:00
autor: boya50
Płakałem i to dużo.
Zwykle bez powodu, a jeśli był jakiś powód, to był on błahy.
Potrafiłem się przejąć byle czym - że zabawkę zgubiłem, że ktoś mnie uderzył, wyzwał.
Nawet teraz, jak ktoś mnie celowo popchnie czy w ogóle naruszy nietykalność fizyczną skręca mnie w piersi i chce mi się płakać.

Re: Płacz Czwórki

: wtorek, 14 stycznia 2014, 17:06
autor: Ketchup_suicide
Ja płaczę *tylko* z bezsilności. Czasem może być to postrzegane jako płacz ze smutku, ale tak naprawdę jest to bezsilnosć/utrata kontroli.

Re: Płacz Czwórki

: niedziela, 26 stycznia 2014, 22:42
autor: ZWtjZamarznietyWas
A mnie wzruszają różne wytwory artystyczne - ale jest to wzruszenie a nie płacz. Nie mam w zwyczaju użalania się nad sobą. Chryste mam dziś nadmiar testosteronu :D I tak na przykład, dziś czekałem na wzruszenie czy jakieś uniesienie w kościele, a jedynie się wkurwiłem. A potem słuchałem soundtracku z musicalu Metro i się wzruszyłem.

Re: Płacz Czwórki

: niedziela, 16 lutego 2014, 22:29
autor: sensimilla
gdy byłam dzieckiem płakałam na pokaz, aby zwrócić na siebie uwagę. teraz głównie płaczę, a raczej wzruszam się gdy obcuję ze sztuką :)

Re: Płacz Czwórki

: piątek, 21 lutego 2014, 22:49
autor: morrigu
Gdy byłam mała nie płakałam jakoś wybitnie dużo. Ot tyle, co każde dziecko, czasem jak mama nie chciała kupić mi lalki :wink:. Jednak w wieku lat około 6 poczęły pojawiać się u mnie objawy nadwrażliwości, z którą mam problem do dziś. Zaczęło się od niewinnej bajki, w której zdarzył się smutny moment (płakałam jeszcze z pół godziny po tym, jak bajka się skończyła). Podejrzewam, że nadwrażliwa byłam od zawsze, ale nie potrafiłam zinterpretować wyrażanych przez innych uczuć, to też nie ryczałam na każdym kroku. Wraz z wiekiem pogłębiało się moje rozumienie uczuć, a co za tym idzie moja nadwrażliwość. Bajki, które wcześniej oglądałam po stokroć bez żadnego problemu, zaczęły wywoływać fale płaczu. Mam tak do dziś. Gdy oglądam film, w którym jest smutny moment, monolog motywujący innych do walki o wyższe ideały etc. łzy same płyną mi po policzkach i nie jestem w stanie na to nic poradzić. Co bardziej absurdalne płaczę jedynie z takowych błahych powodów. Nie uronię łzy z powodu faktycznej straty, która mnie dotknęła, wówczas potrafię być beznamiętna do bólu, jednak kiedy czytam smutną historyjkę w internecie, płaczę jakby mi członka rodziny zabili. Z moich obserwacji wynika to z faktu, iż jestem bardzo empatyczna i wczuwam się w rolę i sytuację danej osoby, że odczuwam ich stratę jako rzeczywistą, która dotknęła mnie, a nie fikcyjną postać.

Re: Płacz Czwórki

: poniedziałek, 28 kwietnia 2014, 17:35
autor: sandra
Ja w dzieciństwie płakałam dużo... bardzo dużo. Płacz był moją odpowiedzią na wszystkie pseudosmutki dziecięce i próbą zwrócenia na siebie uwagi. W odpowiedzi zawsze dostawałam "Nie rycz" itp. Szczególnie wrażliwa byłam na to gdy ktoś na mnie krzyczał. W sumie to nadal chyba tak mam. Teraz nie płaczę przy innych. Jakoś w lutym popłakałam się przy kimś i później dość długo nienawidziłam siebie za to. Nienawidzę pokazywać ludziom tego, że mam słabości. Na codzień jestem tą twardą. Parę razy nawet usłyszałam, że jestem bez uczuć i nie mam serca, z jakiegoś powodu taka opina sprawiła, że poczułam się dobrze, jakby zależało mi na opinii bezdusznej osoby. Też często w towarzystwie olewam wszystkie emocjonalne bzdury moich znajomych. Jestem pewna, że nikt z moich znajomych nie powiedziałby o mnie "emocjonalna", albo "romantyczna". Prawdopodobnie dlatego że tego typu emocje są dla mnie oznaką słabości. I najzwyczajniej w świecie chciałabym się ich pozbyć.
(Jeny... Ile rzeczy o sobie można się dowiedzieć na tym forum)

Re: Płacz Czwórki

: niedziela, 4 maja 2014, 02:01
autor: szerfi1991
Ostatnio u siebie zauważyłem pewne zmiany, otóż dałem inne ujście emocjom niż płacz. Piszę, piszę masę wierszy, które są takim nieskończonym zbiornikiem emocji. W przeciągu tych paru miesięcy płakałem trzy razy:
1) gdzieś na coś wściekły byłem, a tak rodzice
2) wzruszony filmem
3) trzeci raz kiedy poczułem się przepełniony strumieniem miłości płynącym w obu kierunkach

Re: Płacz Czwórki

: wtorek, 6 maja 2014, 02:05
autor: Kaczyryju
W dzieciństwie nie byłem mazgajem albo może inaczej płakałem wtedy kiedy trzeba, natomiast gdy trochę podrosłem 8-14 lat zaczęło się to trochę zmieniać np. oglądając wzruszające filmy. Co ciekawe nie płakałem nad wzruszającą sceną, zawsze po takich filmach myślałem o swojej rodzinie, o przyszłości i byłem bardzo przygnębiony wręcz dochodziło do płaczu. Dochodziły do mnie również wyrzuty sumienia, że nie spędzam z bliskimi tyle czasu ile trzeba i zachowuję się do nich zbyt niegrzecznie w stosunku do tego jak bardzo dużo dla nich znaczę. Od 2-3 lat mam tak, że chciałbym się wypłakać ale nie mogę wydusić z siebie ani jednej łzy bo wiem, że to dobry antybiotyk na otaczające mnie problemy, jedynie czasami(co 3-4 mies) przychodzą momenty, że nie wytrzymam i ide do lasu troszeczkę popłakać.Dawno też nie wpadłem w mocną histerię i szlochanie zwykle parę łez wystarczy :)

Re: Płacz Czwórki

: wtorek, 21 lipca 2015, 19:00
autor: Wloczega4w5
"Tato tato!" - moje dzieciństwo :D (żeby nie było że konfident miałem 6 lat)
Czasem płaczę, ale z konkretnych powodów, nie uznaje prawa że faceci nie płaczą.
Płacz pomaga rozładować emocje, co jak najbardziej jest pozytywne.
Nawet zwierzęta czasem płaczą (zanim ktoś zaprzeczy uprzedzam - widziałem to nie raz, i nie chodzi mi tylko o łzy ale również o lament, łzy u zwierząt to raczej rzadkość).