Strona 1 z 1

Jestem trójką,bo...

: poniedziałek, 25 czerwca 2012, 02:10
autor: angie91
W opisach trójek pojawia się tylko jeden schemat dzieciństwa: chęć zdobycia uwagi opiekuna, który nie ceni dziecka za to jaki jest, lecz za jego sukcesy. Zastanawia mnie to, czy to naprawdę takie proste? Być emocjonalnie niedostępnym dla dziecka i wymagać tylko od niego wyników, żeby stało się trójką? Jak to z Wami było?

Na mnie wpłynął fakt, że moi rodzice nigdy nie byli zainteresowani tym kim jestem. W sumie to nawet nie interesowali się tym co robię, ale jednocześnie ciągle byli obok, zajęci w dużej mierze sobą. ..

Re: Jestem trójką,bo...

: poniedziałek, 15 października 2012, 16:36
autor: konstancja
Jako dziecko byłam wesoła i uśmiechnięta. Odkąd pamiętam to bardzo rzadko płakałam, płacz był odbierany u mnie w domu jako oznaka słabości. Pamiętam, że kilka razy się oczywiście zdarzyło, że płakałam. Jak tylko zaczynałam płakać, rodzice robili sobie ze mnie jaja i bagatelizowali mój płacz obracając wszystko w żart. W ten sposób szybko się nauczyłam, że okazywanie slabości, użalanie się nad sobą jest czymś śmiesznym. Podobno byłam "twarda" już jako 3-latka. Jak się np. przewróciłam to nie płakałam, nie panikowałam, jak większość dzieci. Byłam też w tym wieku w szpitalu, miałam poważną operację, chodziłam w gipisie, a dorośli w szpitalu dziwili się, że jestem tak wesoła i się nie boję szpitala, lekarzy, jak inne dzieci.To dzięki rodzicom, którzy mi na spokojnie wszystko tłumaczyli, że szpital to nic takiego. Podobno wnosiłam wiele radości w codzienne życie chorych w szpiatalu swoim dziecięcym optymizmem. Ja tego oczywiście nie pamiętam, to relacja mojej mamy.

Poza tym pamiętam, że rodzice mnie od dziecka badzo dużo chwalili za to, co robię i motywowali do różnych rzeczy. Od zawsze byłam zawsze bardzo pewna siebie i swoich możliwości. Zawsze wiedziałam w czym jestem dobra.
Nie bylo u nas nigdy żadnych rozmów o uczuciach, emocjach. Wyrażanie miłości było w formie czynów. Wiedziałam zawsze, że rodzice mnie kochają, bo robią dla mnie to lub tamto. Nie musieli mi tego mówić.

Pamiętam, że od dziecka byłam bardzo ambitna i sama sie uczyłam coraz to nowych rzeczy.
Rodzice mnie już tak nie chwalą od dawna, ale ja też tego już od dawna nie potrzebuję, bo ja po prostu sama wiem, jak coś dobrze zrobię.
Nie potrzebuję też żeby mnie inni chwalili, zresztą rzadko kto mnie chwali. Prawie się to nie zdarza. Ludzie zazwyczaj mi zazdroszczą sukcesów, uważają za osobę bardzo pewną siebie. Stąd też pewnie sądzą, że nie potrzebuję pochwał. I jest to prawda, bo ich nie potrzebuję. Cieszę się, że osiagnęłam ten etap.

Paradoksalnie jedyna pochwała jaką ostatnio słyszę to to, że jestem bardzo skromna. Wynika to z tego, że rzadko o sobie mówię, a już w ogóle nie przechwalam się swoimi osiągnięciami. Paradoksalnie, bo moja powyższa wypowiedź świadczy o czymś innym, no ale ponieważ jesteśmy na forum 3-ek to uznałam, że mogę sobie na to pozwolić i znajdę zrozumienie dla swojej pewności siebie ;-)

Re: Jestem trójką,bo...

: poniedziałek, 15 października 2012, 20:01
autor: Snufkin
Pewność siebie jest sexy, jednak jeśli ktoś opiera ją na swoich osiągnięciach ryzykuje popadnięciem w śmieszność example (pierwowzorem głównego bohatera jest autentyczna Trójka).

Re: Jestem trójką,bo...

: poniedziałek, 15 października 2012, 21:39
autor: kangur
chwali się tą fabią na podwoziu opla jakby złote jajko znalazł :D
chyba nie wie, że przy niektórych to on jest nikim ; p

Re: Jestem trójką,bo...

: poniedziałek, 29 października 2012, 11:14
autor: konstancja
Snufkin pisze:Pewność siebie jest sexy, jednak jeśli ktoś opiera ją na swoich osiągnięciach ryzykuje popadnięciem w śmieszność example (pierwowzorem głównego bohatera jest autentyczna Trójka).
Snufkin pisze:Pewność siebie jest sexy, jednak jeśli ktoś opiera ją na swoich osiągnięciach ryzykuje popadnięciem w śmieszność example (pierwowzorem głównego bohatera jest autentyczna Trójka).

U niego to nie jest pewność siebie, tylko zarozumiałość i pogarda dla innych ludzi. I odnosze wrażenie, że on się potrzebuje dowartościować, bo w głębi duszy nie jest taki pewny siebie. To nie jest zdrowy człowiek,a jeśli to trójka, to niezdrowa trójka.

Jest cienka granica pomiędzy byciem pewnym siebie, a zarozumiałym i każdy człowiek ją ma chyba w innym miejscu. Jedni uznają za zarozumiałą osobę, która mówi o swoich sukcesach lub umiejętnościach. Ja nie. Uznam, że ta osoba jest po prostu pewna siebie i to lubię. Nie lubię jednak tzw. fałszywej skromności - to mnie irytuje.
Za zarozumiałą uznam osobę, która gardzi drugim człowiekiem tylko dlatego, że ten czegoś nie wie, zrobił błąd, nie radzi sobie z czymś , ma gorsze wykształcenie, czy status społeczny i jednocześnie wykorzystuje ten fakt w celu ogłoszenia wszem i wobec, że tamten jest nikim, ale ja to jestem super, bo ja wiem, umiem, zrobiłem lepiej itd....
Ogólnie porównywanie się z kimś, kto coś umie gorzej uważam, ża słabość charakteru, chęć poczucia się lepiej - dla mnie to żadne osiągnięcie. I chyba tylko takie osoby właśnie uznaję za zarozumiałe, a w głębi duszy zakompleksione, słabe i śmieszne, tak jak w Twoim przykładzie Snufkin.

Oczywiście największą cnotą jest prawdziwa skromność, czyli mówienie o sobie jak najmniej. Myślę, że ten etap mogą osiągnąć zdrowe trójki, które są z siebie zadowolone, osiągnęły jakieś swoje ważne cele i mogą przekazać innym swoją energię, dać po prostu innym coś od siebie.

Re: Jestem trójką,bo...

: środa, 31 października 2012, 22:02
autor: boogi
Albo po prostu autor bloga wskazanego przez Snufkina pisze "dla beki" - wymyśla historie po to, by potem móc poczytać zabawne komentarze na swój temat:)
(myślę, że tak może być, bo trudno mi uwierzyć w to żeby ktoś tak na poważnie pisał)
Czy coś wskazuje na jego potencjalną trójkowość? Przechwalanie się? Może i tak, ale jak napisała Konstancja to jest to przykład chorego osobnika (o ile w ogóle Trójki).

Re: Jestem trójką,bo...

: niedziela, 23 grudnia 2012, 15:23
autor: chupser
dla mnie gość kręci bekę, albo ma nierówno pod sufitem ;d

Re: Jestem trójką,bo...

: wtorek, 15 stycznia 2013, 17:44
autor: Kruszonka
kangur pisze:U niego to nie jest pewność siebie, tylko zarozumiałość i pogarda dla innych ludzi.
Ludzie zazwyczaj nie potrafią tego odróżnić i też mało mają pojęcia o zdrowej pewności siebie. Denerwuje mnie, gdy ludzie traktują pewność siebie jako WADĘ!
Często słyszałam jak ktoś mówił: "on jest bardzo pewny siebie, ale w gruncie rzeczy spoko" albo "ona jest bardzo pewna siebie, ale ją lubię".
konstancja pisze:I odnosze wrażenie, że on się potrzebuje dowartościować, bo w głębi duszy nie jest taki pewny siebie.
Moje doświadczenie życiowe, jak i jakaś tam wiedza z dziedziny psychologii, sprawiły, że uważam iż, ktokolwiek, kto próbuje zaznaczyć swoją wyższość, robi to z jakichś niezdrowych powodów. Gdy ktoś się przechwala, pogardza innymi i chodzi dumny jak paw, to ludzie w większości wierzą mu, że jest taki pewny siebie i przekonany o swojej zajebistości. Jak jednak pomyślę sobie o kimś, kto wie ile jest wart i jest szczęśliwym i inteligentnym człowiekiem sukcesu, to raczej nie potrafię sobie wyobrazić, tego, że miałby ochotę się wywyższać. To potwierdzają też różne poziomy rozowju człowieka opisywane tu na forum. Gdy ktoś osiąga ponadprzeciętny pułap, jego kolejną umiejętnością staje się współczucie dla innych, życzliwość, chęć pomocy i dzielenia się osiągnięciami :]

Re: Jestem trójką,bo...

: wtorek, 9 kwietnia 2013, 23:08
autor: kangur
Kruszonka pisze:
kangur pisze:U niego to nie jest pewność siebie, tylko zarozumiałość i pogarda dla innych ludzi.
Ludzie zazwyczaj nie potrafią tego odróżnić i też mało mają pojęcia o zdrowej pewności siebie. Denerwuje mnie, gdy ludzie traktują pewność siebie jako WADĘ!
Często słyszałam jak ktoś mówił: "on jest bardzo pewny siebie, ale w gruncie rzeczy spoko" albo "ona jest bardzo pewna siebie, ale ją lubię".
pewność siebie to nie coś o czym papla się 24h/dobę i afiszuje gdzie tylko się da. To mi przypomnina małego rozszczekanego psa, który pokazuje przez to światu jaki jest wielki i groźny

cyt. /boogi