Dziewiątka a kłamstwo

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#46 Post autor: Kiciak » piątek, 1 grudnia 2006, 23:22

Łukasz pisze: przez zapach ...
masz cos na mysli konkretniej? ;)
kazdy ma takie sytuacje ze zarzuca sie mu klamstwo choc tak nie jest, denerwuje to strasznie, ale coz ;P


8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#47 Post autor: Szopa » sobota, 2 grudnia 2006, 11:56

Pomysl Kiciaku jak latwo Ci bedzie spoufalic sie z tak zwanym 'brudasem'? Przewaznie wrecz unikamy takich ludzi :)
Łukasz ma racje, zapach i ogolnie efek wizualny jaki stwarza osoba rzutuje na to czy darzymy daną personę zaufaniem szybko, czy tez nie :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#48 Post autor: Kiciak » sobota, 2 grudnia 2006, 12:24

no ze wzgledu na zapach osoba od razu odpycha, a wiadomo ze tak sie blizszych relacji nawiazac nie da ;)
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

Awatar użytkownika
Almodi
Posty: 285
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 17:54

#49 Post autor: Almodi » sobota, 2 grudnia 2006, 22:57

Mialem cos konkretnego na mysli i bynajmniej nie chodzilo o to czy ktos jest "brudasem" ;) chociaz oczywiscie to tez moze miec znaczenie :)

Kiedys ogladalem jakis madry film (BBC chyba) ;p z ktorego dowiedzialem sie, ze na atraktcyjnosc partnera bardzo wazny wplyw ma zapach przez niego wydzielany. Ten scisle powiazany jest z ukladem immunologicznym.
O ile dobrze pamietam:
Partnerzy dobieraja sie tak, zeby wszystkie "skladniki" tego ukladu byly przeciwne. W ten sposob ich potomek bedzie odporny na wieksza ilosc chorob. Wszystko sie dzieje na poziomie podswiadomym oczywiscie :)

enigmatic
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 12:48

#50 Post autor: enigmatic » sobota, 16 czerwca 2007, 21:45

Kiedys myslalam ze nie potrafie klamac - placze sie w zeznaniach, wyskakuje mi rumieniec na twarzy
i nie mam absolutnie zadnych szans na udane klamstwo czy nawet skuteczne sciaganie na egzaminie.
Teraz mysle ze drobne klamstwo nie stanowiloby dla mnie problemu.
Ale i tak praktycznie nie zdarza mi sie klamac (co najwyzej nie mowie calej prawdy) Klamstwo jest nieetyczne...
Poza tym ma krotkie nogi, szybko wychodzi na jaw, a ja robie wszystko zeby uniknac ryzyka. Klamstwo jest dla mnie nieoplacalne.
Wole nie klamac i miec spokoj:) nawet kosztem ciezszej pracy, czy narazajac sie na opinie "ona nie klamie - jest malo inteligentna"...

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#51 Post autor: Zielony smok » sobota, 7 lipca 2007, 15:57

Znana Dziewiątka - Jacek Fedorowicz i jego stary, bo z 1978 roku ,felieton a propos kłamstwa. Stary, ale aktualny.....
.JAK KŁAMAĆ
Kłamstwo nie zawsze jest grzechem. Bardzo często jest znacznie lepiej dla okłamywanego, gdy się p okłamuje, szczególnie wtedy, gdy prawda mogłaby mu sprawić przykrość. Typowe ślicznie dziś wyglądasz, kochanie" jest idealnym przykładem takiego właśnie kłamstwa. Myśl tę można rozwijać, rozwijać, aż dojdziemy do wniosku, że generalnie rzecz biorąc należy i okłamywać wszystkich na każdym kroku, aby byli od rana do wieczora pełni samozachwytu, głębokiej satysfakcji wynikającej z przedstawionej im (kłamliwie) oceny ich sytuacji ogólnej,jednym słowem: szczęśliwi.
Oczywiście jest to szczęście roślinki wegetującej sobie w doniczce na parapecie, roślinki, której obce są kłopoty pozostałych mieszkańców domu, szczęście wynikające z pełnej niewiedzy, ale jednak szczęście.
Ten typ okłamywania bliźniego jest dość prosty w realizacji, kłamiąc należy jednak zachować jeden podstawowy warunek: należy kłamać bardzo konsekwentnie, bez chwili namysłu i bez najmniejszych wahań. Trzeba walić na całego.
W odniesieniu do sytuacji, w której ślicznie dziś wyglądasz" mówimy osobie odrażającej fizyczne metoda wydaje się błędna. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Nie ma takiej obrzydliwej gęby, która po pewnym okresie uporczywego i konsekwentnego komplementowania nie stałaby się twarzą Apolla. W oczach właściciela oczywiście. Nikt nie jest piękny, ani brzydki w czterech ścianach łazi podczas porannego golenia. Piękny lub brzydki się dopiero w oczach bliźnich. ;Pan jest bardzo inteligentny" mówimy idiocie. Idiota na razie je nie wierzy, że bardzo, ale co do tego, że jest inteligentny nie ma najmniejszych wątpliwości, następnego dnia znów mówimy;Pan jest bardzo inteligentny". Po tygodniu idiota jest przekonany ni ko o swojej wysokiej inteligencji, ale powolutku zaczyna przerastać Einsteina.
Nie zawsze kłamiemy z pobudek altruistycznych, chcąc uszczęśliwić bliźniego. Stosunkowe sto kłamiemy, aby utrzymać bliźnich w błędnym przekonaniu na jakiś tam temat, ponieważ to konanie ułatwia nam życie. Pobudki nie mają żadnego wpływu na metodę. Metoda jest zawsze 1 ma: kłamać na całego bez chwili wahania.
Stoimy w grupie bliźnich przed ślicznym zielonym drzewkiem i mówimy: ;O, jakie piękni niebieskie liście ma to drzewko". Ktoś prostuje: zielone". ;Nie. Niebieskie".
W grupce stoi kilku naszych podwładnych lub takich, którym na nas zależy. Najbliższy ; odzywa się natychmiast:Zerwijmy sobie pięknych niebieskich gałązek";Dawno nie widziałem takiego intensywnego błękitu" — mówi zaraz następny.
Po chwili tylko kilku uważa, że liście są zielone ale nic nie mówią. Milczą. To nas oczywiście nie satysfakcjonuje, bo oni tylko milczą, ale swoje wiedzą Należy doprowadzić do tego, żeby wiedzieli nie swoje, tylko-nasze. To już tylko kwestia czasu, pod rankiem, że będziemy konsekwentni. Na ugodowe nieśmiałe propozycje, żeby uznać liście za zielonka--niebieskawe, odpowiadamy wzruszeniem ramion: przecież one są czysto niebieskie - mówimy. ; nie ma w nich żadnego odcienia zielonego. Zielone to niebo. Czy naprawdę uważa pan, że te liście mają kolor nieba"? ;Nie". No właśnie. One są zupełnie te. Niebieskie".
Po pewnym czasie dotychczasowi zwolennicy zieleni coraz częściej w rozmowach z nami i naszymi zwolennikami używają zwrotu ;niebieskie liście". Początkowo nieśmiało, bo wciąż im się to jesz-i wydaje oczywistą bzdurą. Nam mówią oficjalnie: niebieskie, a między sobą szepczą: zielone. Należy pilnować , żeby nie szeptali, ale jeżeli koniecznie chcą sobie szeptać o zielonych liściach, to niech tam. Kiedyś, się znudzi i coraz większą przyjemność będą znajdować w przynależności do grupy wyznającej pogląd nasz, oficjalny.
I potem następuje moment najważniejszy najciekawszy i jednocześnie cel naszego działania zostaje osiągnięty: byli zwolennicy zieleni drzew tak są przyzwyczajeni do określenia ;niebieski liść", że inne określenie po prostu nie przechodzi im przez gardło. Gdzieś tam na dnie duszy pamiętają może, że kiedyś uważali liście za zielone, ale nie potrafią tego wypowiedzieć. Na pytanie: ;Jaki kolor ma liść klonu?" Niebieski" odpowiadają natychmiast i coraz bardziej szczerze.
I gdy po kilku latach nagle przyznamy się do pomyłki, postanowimy zerwać z okresem błędów, powiemy, że tu i ówdzie zdarzają się liście w pewnych Okresach troszeczkę zielonkawe na koniuszku ; oni pierwsi będą protestować, że nic podobnego.
Ten przydługi wywód miał za zadanie przekonać Państwa, że kłamiąc nie wolno się nigdy oglądać ma stopień prawdopodobieństwa naszego kłamstwa.
O. Tu doszliśmy do problemu trudnego, ale nie bez wyjścia. Wielu z nas nie ma predyspozycji psychicznych do mówienia nieprawdy w żywe oczy. Są ludzie, którzy na pytanie: ;Gdzie byłeś wczoraj po południu?" czerwienią się od stóp do głów, mimo że wczoraj po południu leżeli sobie grzecznie na kanapie i czytali gazetę. Oczywiście może się nasunąć pytanie, jaką gazetę i na czyjej kanapie, ale załóżmy, że i kanapa, i gazeta były niewinne. Ludzie ci już W szkole na pytanie: Kto zjadł Zosi kanapkę z serem?" (pokrywali się purpurą i nic nie pomagały dalsze tłumaczenia, ani nawet przyznanie się do winy prawdziwego kanapkożercy.
Jeżeli tacy właśnie jesteśmy; musimy sobie zdać sprawę z tego, że słowa, którymi się posługujemy, to pojęcia umowne. Dla określenia koloru zielonego posługujemy się słowem zielony, dla niebieskiego niebieski. Nazwanie zielonych liści liśćmi niebieskimi powoduje czerwienienie się.
Ale pomyślmy przez chwilę, że ta czerwień występująca na policzki, to jest żółć. Po prostu nazwijmy sobie pewne kolory inaczej. Umówmy się z samym sobą, że pogodne niebo reprezentuje kolor najbardziej zielony z zielonych, a młoda trawka jest niebieska.
Dlaczego koniecznie, przez całe życie, takiego co się podlizuje kierownikowi nazywamy lizusem, a czynność lizusostwem? Umówmy się z samym sobą, że to, co on robi, to jest ostra krytyka, a on sam jest bezkompromisowym bojownikiem i odważnym wytykaczem błędów kierownika. Ostatecznie przyzwyczailiśmy się do tego, że rozmowa, w której wszyscy uczestnicy zgadzają się ze sobą we wszystkich punktach ; nazywa się dyskusją. Kwestia przyzwyczajenia ; nic ponadto. Oczywiście, samego siebie okłamać jest najtrudniej. Okłamując samego siebie postępujemy po;dobnie jak w przypadku okłamywania bliźnich. Na należy w dalszym ciągu pamiętać o żelaznej konsekwencji, nieoglądaniu się na fakty, no i o wyższym celu, który nam przyświeca. Celem tym jest oczywiście osiągnięcie pełni szczęścia, której serdecznie wszystkim życzę.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
sztuczka
Posty: 9
Rejestracja: sobota, 1 września 2007, 20:48

Re: Dziewiątka a kłamstwo

#52 Post autor: sztuczka » sobota, 1 września 2007, 23:58

Szopa pisze:Klamiemy? No wlasnie, podobno kazdy klamie.
W jakich sytuacjach klamiemy? Mamy wyrzuty sumienia?
Jestem 9 ...i oczywiście , że kłamie :oops: ale naprawde rzadko. Nie przypominam sobie sytuacji kiedy skłamałam dla własnych korzyści. Jeśli nie mówię prawdy to dlatego, że kłamstwo wydaje mi sie mniej krzywdzące (zawsze staram sie to dobrze przemysleć)

i tutaj właśnie ujawnia się bałagan w mojej głowie...mam po kłamstwie wyrzuty sumienia, a co gorsze to nie znoszę być okłamywana.
Wynika to wg mnie z tego, że mniemam iż jestem na tyle silna, że zniose każdą prawdę, a nie dostrzegam tej siły w innych ( pewnie niesłusznie)
to coś w stylu rozkładania parasola nad osobą na którą nie pada deszcz.

Jeśli chodzi o okłamywanie mojej osoby, to ZAWSZE to wyczuwam i wtedy taki osobnik ma ze mną urwanie głowy, bo wszystkimi możliwymi sposobami wyciągam z niego prawde. W tej chwili jestem na etapie wyciągania prawdy z perfekcyjnego kłamcy jakim jest 3 i spocznę dopiero wtedy gdy opowie mi wszystko ze szczegółami (a swoja drogą to znam ta prawdę tylko chcę ja usłyszeć od niego)

Czy Wy inne 9 też macie takiego bzika?

fivi
Posty: 21
Rejestracja: czwartek, 4 października 2007, 15:05

#53 Post autor: fivi » czwartek, 4 października 2007, 15:15

Kłamię, ale nie staram się tego robić za często. Za wrażliwa jestem na późniejsze wyrzuty sumienia ;) raczej staram się delikatnie uciec od tematu i mieć anielski spokój ;)

Ale u mnie kłamstwo też przybiera formy, że dużo rzeczy widzę kolorowo i różowo i wcale mi się coś źle nie wydaje. No i w ogóle ta empatia też działa. Podam przykład:

Mama: Jestem gruba?
Ja: Nie, jesteś normalna - akurat.

Bo ona faktycznie za szczupła nie jest, ale co ja poradzę, że ładnie wygląda w tej figurze a skoro nie wygląda jak zawodnik sumo no to cóż jej powiedzieć... ;)

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#54 Post autor: Snufkin » środa, 12 listopada 2008, 21:38

.
Ostatnio zmieniony sobota, 27 marca 2010, 11:12 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#55 Post autor: koefe » środa, 12 listopada 2008, 23:38

Brak asertywności? Żartujesz chyba. Niby po co miałaby mówić w takiej sytuacji matce, że jest gruba.
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: Dziewiątka a kłamstwo

#56 Post autor: valerie » poniedziałek, 6 czerwca 2011, 18:42

Jak ja nienawidzę tego dziewiątkowego kłamania! Nienawidzę. Przez to prawie zerwałam z moim chłopakiem (przez 9 miesięcy mnie okłamywał co do jednej sprawy). Niby to dla dobra innych, ale tak naprawdę te kłamstwa ranią ogromnie, gdy ktoś się już dowie prawdy. Ale to niemożliwe, żeby ileś tam kłamstw ciągle utrzymywać w tajemnicy. To jest taka cecha Dziewiątek, której nie lubię najbardziej. Resztę jestem w stanie zaakceptować, ale to - nie.
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Dziewiątka a kłamstwo

#57 Post autor: Venus w Raku » wtorek, 7 czerwca 2011, 22:53

Są pewni ludzie, którzy kłamią w poważnych sprawach i z premedytacją dla własnych korzyści, i co najśmieszniejsze wydaje im się, że to jest normalne i że każdy tak robi. Moim zdaniem 9 nie potrafi w ten sposób kłamać. Może kłamie, ale tylko w drobnych sprawach i głównie dlatego, aby nie urazić drugiego człowieka. Nie ma możliwości, żeby 9 oszukała kogoś tak, że potem tej osobie całe życie by się zawaliło.

Valerie, to nie jest personalne, ale osobiście uważam, że to właśnie Dwójki są bardzo dobre w kłamaniu tylko nie potrafią same zauważyć, jak dobrze im to wychodzi. Nie wynikło to z powietrza, że chore 2 jest opisane w Enneagramie jako Master Manipulator.
Dwójka potrafi świetnie manipulować ludźmi i dyrygować nimi jak orkiestrą, wywołując poczucie winy o sile niepokojącego cresecendo lub ledwie zauważalnego szeptu. Manipulują ludźmi napuszczając ich na siebie nawzajem, a co gorsze potrafią jeszcze nastawić daną osobę samą przeciwko sobie. Ludzie bywają zaszokowani, kiedy zdają sobie sprawę z tego w jakim stopniu intrygi niezdrowych Dwójek odciągają ich od własnych spraw. Dorośli mężczyźni i dorosłe kobiety, głowy rodzin i szefowie wielkich korporacji pod wpływem działań Dwójek stają się kłębiek nerwów. Podkopując u innych ludzi ich wiarę w siebie, wzbudzając u nich poczucie winy i wywołując dezorientację, niezdrowe Dwójki zbijają innych z tropu własnych manipulacji.

Źródło: Riso, Hudson - "Enneagram, a typy osobowości"
Ten opis potwierdza moje doświadczenia z dwoma Dwójkami. Faktem jest, że były bardzo chore, ale dla mnie świadczy to tylko o tym, że w Dwójkach jest "ukryty potencjał". W Dzieiątkach nie ma tego i nie sądzę, żeby którakolwiek 9 nawet w przybliżeniu potrafiła dokonać tego, co potrafi dokonać chore 2 z drugim człowiekiem.

Osobiście nie uważam, że Dziewiątki, to kłamliwe osoby. Kłamstwa Dziewiątek są czyste i niewinne. Jest tak jak było napisane w pierwszym poście:
Ktoś: Ojej, to musialo kosztować majątek!
Ja: Nie, gdzie tam, kupilem to na wyprzedaży za pół-darmo. Weź, jest twoje.

I założę się, że 9 skłamała, że kupiła to za pół-darmo, ale jak powiedziała, że "Weź, to twoje", to niczego nie oczekiwała w zamian i dała z serca tą rzecz drugiej osobie. Może się jednak mylę, ale to tylko Dziewiątki mogą mnie wyprowadzić z błędu i oświecić mnie, gdzie było kłamstwo w tym dialogu, czy w wyrażeniu "Kupiłem to za pół-darmo", czy "Weź, jest twoje".
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Dziewiątka a kłamstwo

#58 Post autor: Grin_land » wtorek, 7 czerwca 2011, 23:41

VwR zgadzam się z Twoim postem, może jeszcze bym dodała że 9 kłamią czasem z lenistwa lub żeby własne lenistwo zatuszować, ale ja choć mam takie skłonności to jednak w tym wypadku odczuwam silny opór i niechęć, natomiast w pierwszym- kłamstw żeby kogoś nie urazić- nie. A czesto po prostu lawiruję żeby czegoś nie powiedzieć zamiast skłamać w sytuacji nazwijmy to grzecznościowej- i przeważnie sama sobie tym szkodzę bardziej niż osobie okłamanej (tak się do mnie czepiają różne dziwne typy bo myślą że mój brak krytyki to całkowita akceptacja i zafascynowanie ich osobą)

Sądzę że autor miał na myśli interpretację podaną przez VwR, jedyna osoba którą oszukują przy tym "weź to twoje" są one same- bo jednak 9 oszukuje się sama że ta rzecz nie jest jej potrzebna. Czasem nawet czuje podświadomie żal do ludzi bo nikt nigdy nie postąpi tak samo wobec niej-ale to są momenty wg moich obserwacji. Chyba że to zdrowa i świadoma 9.

co do 2- większość poznanych przeze mnie 2 była niezłymi kłamcami - zwłaszcza na polu emocjonalnym lub personalnym, nie zawsze wykorzystywali te zdolności, ale też widziałam ten potencjał- on się jak dla mnie czasem wyraża w tym że 2 potrafią być ciepłe i przyjacielskie dla każdeego, taki idealny gospodarz domu na wielkim przyjęciu- a przyjaciel wszystkich nie jest przyjacielem nikogo. Nie twierdzę że wszystkie, ja generalnie za dużo 2 to nie poznałam.

może Valerie była świadkiem wielkiego wybuchu słonia? Może o to idzie. Ale może po części taki szok to wina przyjmowania za dobrą monetę przemilczeń u 9, które później okazały się ukrywać krytykę.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

Re: Dziewiątka a kłamstwo

#59 Post autor: Zielony smok » wtorek, 7 czerwca 2011, 23:58

Kłamstwo Dziewiątek - na przykładzie własnym - bezczelnie łgam wymyślając na poczekaniu gdy mam nielubiana robotę do wykonania, terminy naglą a kontrahenci czekają..
Półkłamstwo - gdy nie mówię co szczerze myślę o co niektórych personach pałętających się po moim życiorysie.
Ciekawa rzecz - na wysokim poziomie zdrowia Dziewiątki nie udają kogoś kim nie są - wciskanie kitów kim to one nie są - tak jak to robią np. znane mi Ósemki - kompletnie obce są ich naturze. Wydaje mi się że osiągają największy autentyzm ze wszystkich typów.
Na niskich poziomach - przypomina mi się jeden mój znajomy - konfabulują niestworzone historie o sukcesach zagranicznych, powodzeniach w biznesach czy na polu relacji damsko - męskich. Tak jakby same chciały wmówić sobie ze wyrastają ponad własna mizeryję.
Albo gdy poniosę klęskę - że w gruncie rzeczy wcale im nie zależało.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

Re: Dziewiątka a kłamstwo

#60 Post autor: In3orn » środa, 8 czerwca 2011, 09:09

Grin_land pisze: Sądzę że autor miał na myśli interpretację podaną przez VwR, jedyna osoba którą oszukują przy tym "weź to twoje" są one same- bo jednak 9 oszukuje się sama że ta rzecz nie jest jej potrzebna. Czasem nawet czuje podświadomie żal do ludzi bo nikt nigdy nie postąpi tak samo wobec niej-ale to są momenty wg moich obserwacji. Chyba że to zdrowa i świadoma 9.
Ja robię takie rzeczy i nie czuję, żebym się przy tym oszukiwał. Mogę nawet powiedzieć, że często przynosi mi to satysfakcję. Myślę, że największą obawę w takim przypadku może budzić nie to, że stracimy cenną rzecz, ale to, że nie zostaniemy za to w żaden sposób wynagrodzeni. Podobnie jest z czasem, jaki poświęcamy innym.

Co do kłamstw - jeżeli ktoś mnie pyta o osobę, której nie lubię, zwykle wykręcam się jak tylko mogę i staram się na wszelkie sposoby nie wyrażać swojego zdania. Najlepiej jak rozmówca sam przechwyci rozmowę. Czuję wtedy ulgę. Potrafię być hipokrytą, ale tylko w sprawach nią przesączonych. Sprowadza się to do nie wchodzenia w drogę ludziom takim jak profesorzy na studiach, czy kierownicy w firmie. Oczywiście chodzi mi o te beznadziejne przypadki.
Don't give up! Never give up! Never back down!

ODPOWIEDZ