8 i kościół, ślub kościelny

Wiadomość
Autor
Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#16 Post autor: Snufkin » środa, 26 czerwca 2013, 14:23

W sumie mnie troszkę dziwi wasze ideologiczne zacietrzewienie. Zastanawia mnie czy 'te dewotki' również chciały zerwać bo miały do czynienia z antychrystem. Bo jeśli nie to on się wykazał brakiem tolerancji a wcześniej asertywności (nie ustalił granicy czyjegoś wpływu). Czy to nie było tak, że albo wyznajesz moje wartości albo spier...


5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#17 Post autor: atis » środa, 26 czerwca 2013, 16:45

Tolerancja na linii wierzący-niewierzący polega na OBUSTRONNYM akceptowaniu religii bądź jej braku, bez przymuszania, prób zmiany drugiej strony i szantaży emocjonalno-wszelakich - trochę na zasadzie 'każde z nas żyje w tym aspekcie po swojemu, druga strona się nie wtrąca'. Laska nie stosowała się do żadnego z powyższych robiąc wyrzuty o (nie)chodzenie do kościoła czy próbując zmusić partnera do ślubu wg tradycji katolickiej.
Spoiler:
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#18 Post autor: Snufkin » środa, 26 czerwca 2013, 17:03

Mimo wszystko zerwanie z powodu "bo ja nie chcę iść na pasterkę" trochę mnie dziwi.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#19 Post autor: atis » środa, 26 czerwca 2013, 18:12

Z powodu brzmiącego "bo ja nie chcę isc na pasterkę" mogłaby zerwać katolicka strona, nieakceptująca niereligijności partnera.
Nie wiemy jak dokładnie było, ale w momencie kiedy osoba religijna zaczyna odstawiać szopki i robić afery co niedzielę z powodu opuszczonej mszy - to jest to powód do zakonczenia związku, zwłaszcza jak ateista ma podstawy przypuszczać, że tak będzie już zawsze. Zwłaszcza w momencie kiedy związek nie jest jeszcze dlugoterminowy na tyle, by czuć jakis wielki żal z powodu jego zakonczenia.
W sumie zerwanie w takim momencie jest z korzyścią dla wszystkich - niewierzący nie musi się meczyc, wierzący kończy relację potencjalnie odsuwającą go od Boga ;)
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Smacosch83
Posty: 12
Rejestracja: niedziela, 23 czerwca 2013, 07:56
Enneatyp: Szef

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#20 Post autor: Smacosch83 » środa, 26 czerwca 2013, 18:50

Granica byla ustalona od poczatku - nie wierzę, nie mam zamiaru się nawrócić. Jej wiara mnie nic nie obchodziła, jak dla mnie mogła dymać na kolanach na jasną górę. Z poczatku bylo ok. Zaakceptowała to. Ale potem zaczęły się naciski. To działa na takiej samej zasadzie jak w pracy. Pracodawca dorzuca Ci po trochu obowiazków- za ta sama pensje. Jesli bedzie dorzucal malo, nawet sie nie skapniesz, ze po dwoch latach masz trzy razy wiecej do roboty a tyle samo kasy. To samo w zwiazku, idziesz na male ustepstwa bo kochasz lub tak ci sie wydaje. A po czasie okazuje sie, że juz nie jestes sobą i robisz to co chce druga strona. Na niektorych to dziala, ja na szczescie zdjąłem różowe okulary.

Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#21 Post autor: Basket Case » piątek, 28 czerwca 2013, 21:14

Snufkin pisze:W sumie mnie troszkę dziwi wasze ideologiczne zacietrzewienie. Zastanawia mnie czy 'te dewotki' również chciały zerwać bo miały do czynienia z antychrystem. Bo jeśli nie to on się wykazał brakiem tolerancji a wcześniej asertywności (nie ustalił granicy czyjegoś wpływu). Czy to nie było tak, że albo wyznajesz moje wartości albo spier...
Snufkin pisze:Mimo wszystko zerwanie z powodu "bo ja nie chcę iść na pasterkę" trochę mnie dziwi.
@Snufkin nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie związek jest po to by było mi lepiej niż w pojedynkę (a było mi zupełnie dobrze samej ze sobą). Może Ty nie miałbyś nic przeciwko byciu poniewieranym przez swoją "drugą połówkę", ja bym miała.

W tych czterech zdaniach powyżej wyprowadzasz ciekawy wniosek: czyżby z faktu, że nie mam ochoty robić wszystkiego co każe mi robić druga strona wynika, że jestem ideologicznie zacietrzewiona i nietolerancyjna?

Podkreślone słowo KAŻE jest dla mnie kluczowe. Nie zgadzam się na związek, w którym jedna strona rozkazuje, a druga posłusznie wykonuje polecenia, nawet jeżeli takie coś dzieje się na zmianę (nie, to nie jest sprawiedliwe, to jest nawet bardziej chore, bo oznacza, że z obiema stronami tego związku jest coś nie tak :lol: )

Sytuacja opisana przez Smacosch83 jest sygnałem, że Jego zdanie, samopoczucie i chęci nie są dla tej dziewczyny ważne. Dla niej ważne jest jej własne samopoczucie i postawienie na swoim, a to jest definicja egoisty. Jeżeli ktoś chce być z egoistą to jego sprawa, ja dziękuję. W tym przypadku chodziło o religię i zmuszanie do chodzenia do kościoła, ale równie dobrze mogło chodzić o zmuszanie do czegokolwiek innego: ubierania się, spędzania wolnego czasu w określony sposób, wykonywania czynności seksualnych zgodnie z wolą egoisty... Może sparafrazowanie cytatu z Twojego drugiego posta sprawi, że zrozumiesz mój punkt widzenia:
Mimo wszystko zerwanie z powodu "bo ja nie chcę, by podczas seksu ona sobie na mnie siknęła na koniec" trochę mnie dziwi.
W związku każda ze stron musi mieć prawo do powiedzenia, że czegoś nie chce robić. To jest dla mnie tak oczywiste, że dziwię się, że muszę to komukolwiek tłumaczyć. Jeżeli to prawo jest zabrane, to nie można mówić o związku i partnerstwie. Partnerstwo, a taką formę związku uważam za najkorzystniejszą, jest wtedy gdy dwoje ludzi rozmawia ze sobą i podejmuje decyzje biorąc pod uwagę argumenty, zdanie, samopoczucie, chęci i komfort drugiej strony.

Zgadzam się jednak z tym, że problemem może być brak jasnych komunikatów "ja tego nie chcę". Cóż, nie można mieć pretensji do drugiej strony, że się nie domyśliła. Rozwiązaniem nie jest dla mnie również 'bierny opór' (gdyby Smacosch83 nie wyraził sprzeciwu dla spokoju, ale np. nie wstał na 8 w niedzielę, lub wykpił się udawanym bólem głowy). Jeżeli zależy nam na szczęśliwym związku to należy nad tym pracować.

Smacosch83
Posty: 12
Rejestracja: niedziela, 23 czerwca 2013, 07:56
Enneatyp: Szef

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#22 Post autor: Smacosch83 » piątek, 28 czerwca 2013, 21:25

A propo ubioru. Tez sie nasluchałem, że moj styl jest dla niej nieodpowiedni. W sumie to wiele kobiet tak ma, ze po jakimś czasie próbuje przerobić faceta na swojego "misia". Widze po kolegach ( w chwili obecnej to juz sa byli koledzy, bo nie maja nawet czasu zeby wyjsc wieczorem na bilard czy piwo ) jak ich kobiety pozmieniały wizualnie i mentalnie. Ja sie nie dam, bede sam ale sie nie dam. I w dupie mam to, ze na starosc nikt mi szklanki wody nie poda. W sumie to po cholere komu ta woda, jedyne czego bym chcial to dobrego cygara, whisky i jakas mlodą golą laske - a tego rodzina na stare lata nikomu nie zalatwi.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#23 Post autor: atis » piątek, 28 czerwca 2013, 22:42

Basket Case pisze:
Mimo wszystko zerwanie z powodu "bo ja nie chcę, by podczas seksu ona sobie na mnie siknęła na koniec" trochę mnie dziwi.
Nawet nie trzeba zmieniać tematyki w parafrazowaniu, wystarczyłoby odwrócić sytuację i powiedzieć o zerwaniu z powodu "mój facet zabraniał mi chodzić do kościoła chociaż jestem wierząca".
W sumie to wiele kobiet tak ma, ze po jakimś czasie próbuje przerobić faceta na swojego "misia".
Zagrywki z próbami odmiany partnera występują bez względu na płeć - wzięte z doświadczeń własnych i nie tylko.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#24 Post autor: jouziou » sobota, 29 czerwca 2013, 00:11

Smacosch83 pisze: W sumie to po cholere komu ta woda, jedyne czego bym chcial to dobrego cygara, whisky i jakas mlodą golą laske - a tego rodzina na stare lata nikomu nie zalatwi.
jak to nie, a wnuczka?
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#25 Post autor: Snufkin » sobota, 29 czerwca 2013, 07:51

Dobra niepotrzebnie tu się wypowiadałem gdyż iż nie zostałem prawidłowo (w moim pojęciu) zrozumiany.
A koledze smakoszowi dedykuję:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=sMkL-IH-SlY[/youtube]
A teraz wyłączam się z waszej dyskusji*.

*Sam nie lubię jak śmierdziele z innych typów do nas przychodzą i coś tam po swojemu mędrkują.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Eol
Posty: 581
Rejestracja: środa, 28 listopada 2007, 19:14
Enneatyp: Obserwator

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#26 Post autor: Eol » niedziela, 30 czerwca 2013, 02:34

Mam trochę inny charakter i nieco inne podejście do różnych "rzeczy" niż "szefowie" ale także nie potrafiłbym zaakceptować zmuszania mnie do robienia tego, czego nie chcę robić. Nie tędy droga. Tak jak Basket Case nie wyobrażam sobie związku opartego na relacjach "niewolnik - pan". Można iść na pewne ustępstwa, aby sprawić przyjemność swojej drugiej połówce, ale nie może być to regułą. Robię bo chcę, a nie dlatego że muszę.
Smacosch83 pisze:To działa na takiej samej zasadzie jak w pracy. Pracodawca dorzuca Ci po trochu obowiazków- za ta sama pensje. Jesli bedzie dorzucal malo, nawet sie nie skapniesz, ze po dwoch latach masz trzy razy wiecej do roboty a tyle samo kasy. To samo w zwiazku, idziesz na male ustepstwa bo kochasz lub tak ci sie wydaje. A po czasie okazuje sie, że juz nie jestes sobą i robisz to co chce druga strona.
Tak jak napisała Atis, zagrywki z próbami odmiany partnera występują bez względu na płeć. Znam niewiele osób które małe ustępstwa nie traktują jak chwilowe ustępstwa, tylko jak coś, co należy im się jak psu micha. Myślą - poszedł do kościoła, znaczy że się przełamał i że już tak będzie, a nie że poszedł aby, tym razem, sprawić mi przyjemność.
Z drugiej strony znam jedną dziewczynę która wprost powiedziała że lubi prowokować faceta do zrobienia czegoś, czego w danym momencie on zrobić nie chce. Gdy facet zaczyna robić to co ona chce i kiedy chce, jak piesek wykonujący polecenia swojej pani, traci zainteresowanie nim. Tak jak sama stwierdziła - facet musi mieć swoje zdanie i musi umieć, nie obrażając jej, postawić się.
Smacosch83 pisze:Widze po kolegach ( w chwili obecnej to juz sa byli koledzy, bo nie maja nawet czasu zeby wyjsc wieczorem na bilard czy piwo ) jak ich kobiety pozmieniały wizualnie i mentalnie. Ja sie nie dam, bede sam ale sie nie dam.
Można by podciągnąć to pod to, co o czym napisałem wyżej ale też trzeba pamiętać że każdy związek narzuca pewne obowiązki. Niekoniecznie musieli zostać pozmieniani przez swoje kobiety. Znów wrócę do tego co napisała Basket Case - każde małżeństwo (związek) wymaga poświęceń. To zmiana priorytetów sprawia że ludzie zmieniają się mentalnie i już nie mają czasu żeby wyjść wieczorem na bilard czy piwo.
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.

bianco_martino
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 30 czerwca 2013, 08:59
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Warszawa

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#27 Post autor: bianco_martino » niedziela, 30 czerwca 2013, 09:37

to moze ja dodam pare groszy od siebie. rowniez nie lubie byc zmuszany do czegokolwiek. jesli na cos mam ochote to to robie - proste.

odnosnie wiary. tak jestem czlowiekiem wierzacym, od małego bylem wychowywany zeby chodzic do kosciola, rozne mozliwe swieta. choc musze przyznac, ze im bardziej stawalem sie starszy i zaczynalem powoli rozumiec o co w tym wszystkich chodzi, te wszystkie akcje z ksiezmi, ich auta, majatki etc. stawalem sie coraz bardziej sceptyczny. owszem jesli wracam w rodzinne strony na swieta, gdyz na codzien przebywam w innym miescie to ide do kosciola, ale juz nie z takim przejeciem jak kiedys kiedys.

a czy slub koscielny? hmm.. mieszane uczucia mam co do tego, a mianowicie wiadomo jak i slub to i wesele trzeba robic, a co za tym idzie troszke kosztow z tym zwiazanych bedzie.. jakos ciezko mi sie dopasowac w powiedzenie: zastaw sie a postaw sie. takie materialistyczne podejscie, ale czasy mamy takie a nie inne i sama miloscia czlowiek sie nie najje, kiedy sytuacja na rynku pracy gdzie kredyt goni kredyt nie sprzyja mlodym ludziom. poza tym jesli miedzy dwojgiem ludzi jest chemia to partnerstwo wydaje sie byc dobra sprawa. w koncu bez papierka tez mozna byc szczesliwym...

Awatar użytkownika
ubiotech
Posty: 137
Rejestracja: niedziela, 5 lutego 2012, 10:41
Enneatyp: Dawca

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#28 Post autor: ubiotech » niedziela, 30 czerwca 2013, 13:11

Eol pisze: Znów wrócę do tego co napisała Basket Case - każde małżeństwo (związek) wymaga poświęceń.
8-eczka poświęcająca się? :D Jeśli ktoś marzy o tym (a znam takich) aby odegrać scenę ze 'Sponsoringu' Szumowskiej, w której kobieta o dużym biuście klęczy dotykając swych piersi a mężczyzna stoi przed nią i sika na nią, to myślisz, że 8-eczka będzie tą osobom klęczącą? :) Widze jak zachował się tu @ Snufkin podczas dyskusji i myślę, że raczej złotemu deszczowi może poddać się na przykład Obserwator, który unika konfrontacji. Nie sprzeciwi się, będzie biernie obserwował a po wszystkim po prostu... umyje się jakby nigdy nic. :)
@Eol : na prawdę myślisz o 8-czkach że poświęcają się w związku? Jak?

@ 8-ki
Jak 8-eczki poświęciliście się w związku? Z czego zrezygnowaliście?

Awatar użytkownika
Eol
Posty: 581
Rejestracja: środa, 28 listopada 2007, 19:14
Enneatyp: Obserwator

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#29 Post autor: Eol » niedziela, 30 czerwca 2013, 16:16

ubiotech pisze:Jeśli ktoś marzy o tym (a znam takich) aby odegrać scenę ze 'Sponsoringu' Szumowskiej, w której kobieta o dużym biuście klęczy dotykając swych piersi a mężczyzna stoi przed nią i sika na nią, to myślisz, że 8-eczka będzie tą osobom klęczącą? :)
Masz strasznie dziwne skojarzenia ubiotech :D Zawsze twierdziłem że każdy ma jakieś zboczenia :D Jedni mniejsze, jedni większe :D
Co do Snufkina, to rzeczywiście, nie zachował się. Musiał mieć ciężki dzień. Często używa skrótów myślowych i często, przez to, jest źle zrozumiany. Nie bronie go, tylko piszę że jestem w stanie go zrozumieć, mimo to uważam że przesadził.
ubiotech pisze:myślę, że raczej złotemu deszczowi może poddać się na przykład Obserwator, który unika konfrontacji. Nie sprzeciwi się, będzie biernie obserwował a po wszystkim po prostu... umyje się jakby nigdy nic. :)
Myślę że takich ludzi w każdym z typów można znaleźć.
ubiotech pisze:@Eol : na prawdę myślisz o 8-czkach że poświęcają się w związku? Jak?
Mam żonę 8w7, więc mogę tak właśnie powiedzieć :wink: Egoizm nie jest przypisany danemu typowi. Egoistów znajdziesz także w swoim :wink:
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.

Smacosch83
Posty: 12
Rejestracja: niedziela, 23 czerwca 2013, 07:56
Enneatyp: Szef

Re: 8 i kościół, ślub kościelny

#30 Post autor: Smacosch83 » niedziela, 30 czerwca 2013, 19:09

Ja się poświęcam w związku rezygnując z hedonistycznego stylu zycia. Jak mam partnerke na stałę to unikam hazardu, nie alkoholizuje się - chyba ze na imprezie rodzinnej, nie odpowiadam na kuszace spojrzenia innych kobiet, jestem wierny i w ogole do rany przyłóż, chyba ze mi nadepnie na odcisk:D

ODPOWIEDZ