Gadanie do siebie i niewyparzony język
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Gadanie do siebie i niewyparzony język
Jestem człowiekiem, który gada do siebie - w samotności ale też wśród innych. Główne pytanie tego tematu: czy wy, Ósemki, macie tendencję do gadania do siebie?
Pytam z obserwacji własnych mając kilka ósemek w pracy oraz na uczelni.
Moje gadanie do siebie idzie w parze z mówieniem szybciej niż pomyślę - mieszanka wybuchowa, niestety.
Wg mnie gadanie do siebie ma związek z charakterystyką naszego typu - ekspansywność charakteru, głośność, hulająca ekstrawersja. W skrócie, większe uzewnętrznianie się. Nie twierdzę, że to (gadanie do siebie) kwestia czysto ósemkowa. Ale spójrzmy na inne typy jak np Jedynki, Piątki czy Szóstki. W moich oczach mają one bardziej rozwinięty głos wewnętrzny a dla porównania Ósemka prędzej coś powie czy zrobi zanim pomyśli, no i powie więcej. Moje gadanie do siebie nie jest odgłosem mojego wnętrza ale raczej wyrzuceniem własnych myśli na zewnątrz w celu ich uporządkowania.
Jak to jest z wami?
Pytam z obserwacji własnych mając kilka ósemek w pracy oraz na uczelni.
Moje gadanie do siebie idzie w parze z mówieniem szybciej niż pomyślę - mieszanka wybuchowa, niestety.
Wg mnie gadanie do siebie ma związek z charakterystyką naszego typu - ekspansywność charakteru, głośność, hulająca ekstrawersja. W skrócie, większe uzewnętrznianie się. Nie twierdzę, że to (gadanie do siebie) kwestia czysto ósemkowa. Ale spójrzmy na inne typy jak np Jedynki, Piątki czy Szóstki. W moich oczach mają one bardziej rozwinięty głos wewnętrzny a dla porównania Ósemka prędzej coś powie czy zrobi zanim pomyśli, no i powie więcej. Moje gadanie do siebie nie jest odgłosem mojego wnętrza ale raczej wyrzuceniem własnych myśli na zewnątrz w celu ich uporządkowania.
Jak to jest z wami?
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
No coś Ty, jak jestem sama i nad czymś pracuję, to zawsze do siebie gadam. A raczej wyrażam myśli w przestrzeń, bo nawet sama nie słucham, co mówię. Wśród ludzi bardziej się hamuję, ale zdarza mi się wyrazić jakąś oderwaną myśl na głos.baby_kapar pisze:Ale spójrzmy na inne typy jak np Jedynki, Piątki czy Szóstki.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Gadam, gadam
Raczej w samotności - często na siebie bluzgam, że coś źle zrobiłam, albo że czegoś nie zrobiłam, bo naszła mnie ochota na piwo. Zdarza też się na ulicy, jak mi tramwaj ucieknie, światło się zmieni. Oprócz bluzga na rozpoczęcie zdania, leci wtedy coś w stylu "no tak, bo z nieumalowaną mordą to wyjść nie łaska, to teraz się spóźnisz, jak cep".
Taka krótka rozmowa z inteligentnym człowiekiem pomaga mi rozładować trochę złość
Stawiam, że tu dużo do gadania ma skrzydło. 8w7 będzie nawijać, szukać każdej okazji do wywalenia złości i przemyśleń na zewnątrz, natomiast 8w9 będzie bardziej milczące. No może poza Pablem
Raczej w samotności - często na siebie bluzgam, że coś źle zrobiłam, albo że czegoś nie zrobiłam, bo naszła mnie ochota na piwo. Zdarza też się na ulicy, jak mi tramwaj ucieknie, światło się zmieni. Oprócz bluzga na rozpoczęcie zdania, leci wtedy coś w stylu "no tak, bo z nieumalowaną mordą to wyjść nie łaska, to teraz się spóźnisz, jak cep".
Taka krótka rozmowa z inteligentnym człowiekiem pomaga mi rozładować trochę złość
Stawiam, że tu dużo do gadania ma skrzydło. 8w7 będzie nawijać, szukać każdej okazji do wywalenia złości i przemyśleń na zewnątrz, natomiast 8w9 będzie bardziej milczące. No może poza Pablem
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Ja zdaję sobie sprawę, że Ósemki nie mają wyłączności na to. nie chce tu budować komitetu poparcia dla monopolu.Cotta pisze:No coś Ty, jak jestem sama i nad czymś pracuję, to zawsze do siebie gadam. A raczej wyrażam myśli w przestrzeń, bo nawet sama nie słucham, co mówię. Wśród ludzi bardziej się hamuję, ale zdarza mi się wyrazić jakąś oderwaną myśl na głos.baby_kapar pisze:Ale spójrzmy na inne typy jak np Jedynki, Piątki czy Szóstki.
Każdy z typów gada do siebie, ale myślę, że są różnice jak i kiedy to się odbywa w kontekście uzewnętrzniania emocji czy siebie
właśnie złość. jak we mnie kipi to zaczynam sam do siebie, besztam się jak coś źle zrobię nieustanie. ale robię to bez ogródek, zazwyczaj nikt nie rozumie co do siebie gadam, więc tym bardziej się nie krepuję.Mietła pisze:często na siebie bluzgam, że coś źle zrobiłam
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Fakt, już po tych dwóch ósemkowych wypowiedziach widać, że moje gadanie do siebie jest zupełnie inne od Waszego, bo mi by do głowy nie przyszło się na siebie wściekać, czy się besztać lub użyć w stosunku do siebie obraźliwych określeń. U mnie to raczej zastanawianie się na głos - jak ktoś by tego posłuchał, to miałby podgląd tego, w jaki sposób przebiegają u mnie procesy rozumowania. Emocji w tej paplaninie w przestrzeń za wiele nie ma.baby_kapar pisze: Każdy z typów gada do siebie, ale myślę, że są różnice jak i kiedy to się odbywa w kontekście uzewnętrzniania emocji czy siebie
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Kurna a myślałem że to tylko mój odpał
Mam takie fazy, albo jak mi dłuższy czas brakuje towarzystwa albo zajęcia, jak nad czymś intensywnie myślę, albo jak jestem wściekły i chcę się wyżyć. Ale nigdy nie bluzgam na siebie, zawsze na to co mnie zdenerwowało. To jest jakby moja ostatnia faza przed konfliktem z kimś.
Sądzę że ma to związek częściowo na pewno z ekstrawersją i z chęcią jakiegoś wywalenia z siebie energii, albo skoncentrowania jej na czymś.
A częściowo z tym też, że jak jestem gdzieś miedzy ludźmi to... jakby to nazwać. Przyzwyczajenie do pewnych sytuacji i opanowanie powoduje że sytuacja w której jesteś cie ani nie dotyka ani nawet nie irytuje. Sytuacja kiedy coś nie idzie po Twojej myśli ale odbierasz to jako konieczny przejściowy rozwój wydarzeń na spokojnie. Życie i sytuacje w nim, w których masz dobrze działające mechanizmy obronne i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ze one mogą właśnie teraz działać.
Ale jak sobie pomyślisz o tym później i zwizualizujesz na spokojnie będąc w swoich 4 ścianach i powiedzmy w miejscu gdzie czujesz się w 100% swobodnie to nagle okazuje się że scenariusz jaki Cię spotkał odbierasz trochę inaczej. Bardziej zacięcie, egocentrycznie i bardziej wrogo. Myślisz o tym że inaczej byś się wtedy zachował, bardziej jak typowy sxxxxx, chociaż w momencie gdy jesteś w tej sytuacji wcześniej to ani emocje ani rozsądek nie podpowiadają takich zachowań jak późniejsze rozmyślanie o tym. Wtedy też zdarza mi się gadać na głos.
Coś w stylu rozkminiania jakbyś się zachował/chciał zachować zakładając z góry rozwój tych wydarzeń jakie zaszły, a tym jak się zachowujesz jak jesteś i działasz jak się to naprawdę dzieje. Sądzę że po prostu są to impulsy najbardziej prymitywnych części mózgu, pomijające całą wypracowaną osobowość i charakter, które ujawniają się w zachowaniu kiedy jesteś "tam".
Czasem po obejrzeniu jakiegoś fajnego filmu z postacią która mi się spodoba mam takie fazy jakbym sam odgrywał rolę tego bohatera, wczuwam się jakoś w niego i w scenariusz już po filmie - wtedy też jest to dość widoczne
Chociaż cholernie unikam tego żeby ktoś mnie widział albo słyszał w takich sytuacjach, nie wiem czemu.
Poza tym to jak coś robię to czasem komentuję to na głos, jak coś czytam albo mam zrobić i rozkminiam to czasem robię to na głos, ale to raczej nie jest gadanie do siebie tylko.... głośne myślenie. Zdarza się to jak za dużo w robocie siedzisz w miejscu też, jak jest ogólnie za spokojnie.
Mam takie fazy, albo jak mi dłuższy czas brakuje towarzystwa albo zajęcia, jak nad czymś intensywnie myślę, albo jak jestem wściekły i chcę się wyżyć. Ale nigdy nie bluzgam na siebie, zawsze na to co mnie zdenerwowało. To jest jakby moja ostatnia faza przed konfliktem z kimś.
Sądzę że ma to związek częściowo na pewno z ekstrawersją i z chęcią jakiegoś wywalenia z siebie energii, albo skoncentrowania jej na czymś.
A częściowo z tym też, że jak jestem gdzieś miedzy ludźmi to... jakby to nazwać. Przyzwyczajenie do pewnych sytuacji i opanowanie powoduje że sytuacja w której jesteś cie ani nie dotyka ani nawet nie irytuje. Sytuacja kiedy coś nie idzie po Twojej myśli ale odbierasz to jako konieczny przejściowy rozwój wydarzeń na spokojnie. Życie i sytuacje w nim, w których masz dobrze działające mechanizmy obronne i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ze one mogą właśnie teraz działać.
Ale jak sobie pomyślisz o tym później i zwizualizujesz na spokojnie będąc w swoich 4 ścianach i powiedzmy w miejscu gdzie czujesz się w 100% swobodnie to nagle okazuje się że scenariusz jaki Cię spotkał odbierasz trochę inaczej. Bardziej zacięcie, egocentrycznie i bardziej wrogo. Myślisz o tym że inaczej byś się wtedy zachował, bardziej jak typowy sxxxxx, chociaż w momencie gdy jesteś w tej sytuacji wcześniej to ani emocje ani rozsądek nie podpowiadają takich zachowań jak późniejsze rozmyślanie o tym. Wtedy też zdarza mi się gadać na głos.
Coś w stylu rozkminiania jakbyś się zachował/chciał zachować zakładając z góry rozwój tych wydarzeń jakie zaszły, a tym jak się zachowujesz jak jesteś i działasz jak się to naprawdę dzieje. Sądzę że po prostu są to impulsy najbardziej prymitywnych części mózgu, pomijające całą wypracowaną osobowość i charakter, które ujawniają się w zachowaniu kiedy jesteś "tam".
Czasem po obejrzeniu jakiegoś fajnego filmu z postacią która mi się spodoba mam takie fazy jakbym sam odgrywał rolę tego bohatera, wczuwam się jakoś w niego i w scenariusz już po filmie - wtedy też jest to dość widoczne
Chociaż cholernie unikam tego żeby ktoś mnie widział albo słyszał w takich sytuacjach, nie wiem czemu.
Poza tym to jak coś robię to czasem komentuję to na głos, jak coś czytam albo mam zrobić i rozkminiam to czasem robię to na głos, ale to raczej nie jest gadanie do siebie tylko.... głośne myślenie. Zdarza się to jak za dużo w robocie siedzisz w miejscu też, jak jest ogólnie za spokojnie.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
To się chyba tyczy nie tylko 8 ale ogólnie ekstrawertyków (ale chyba nie tych socjonicznych, bo według socjoniki to jestem introwertykiem ). Zauważyłem u siebie, że o wiele lepiej mi się myśli, czy potrafię wymyślić coś wartościowego, jak z kimś o tym nawijam. A jeśli w pobliżu nikogo nie ma nikogo, z kim mógłbym o danej rzeczy pogadać, to bywa że sam do siebie gadam jak mam do zrobienia coś, co nie jest zbyt łatwe. Oczywiście jak nikt nie słyszy, żeby ktoś sobie nie pomyślał że jakiś walnięty jestem
Hmm... ten głos wewnętrzny nie jest u mnie rozwinięty zbyt dobrze, ale może to dlatego że jestem kontrfobikiem i jestem bardziej ekstrawertyczny niż 5 czy fobiczne 6 które ten głos wewnętrzny mają naprawdę rozwinięty ze względu na swoją introwersję i będąc w ciszy i spokoju mogą same z siebie dużo wymyślić i towarzystwo czy nawet gadanie do siebie im nie jest potrzebne. U mnie ten wewnętrzny głos niby jest, ale nie lubię czegoś samemu w myślach rozkminiać, bo zaczynam się motać, zapętlać, ten głos wewnętrzny nie potrafi mówić po ludzki tylko podsuwa mi jakieś obrazy i inne gówna, tworzę tysiące możliwych scenariuszy i nie jest to dla mnie dobre. A takie gadanie do siebie pozwala mi to już jakoś wszystko sobie poukładać i o wiele szybciej znajduję dzięki temu rozwiązanie czegoś tam.baby_kapar pisze:Ale spójrzmy na inne typy jak np Jedynki, Piątki czy Szóstki. W moich oczach mają one bardziej rozwinięty głos wewnętrzny
Podobno 1w9 LIE
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Może to kwestia należenia do triady gniewu? Tak propozycję podsuwam, bo ja też bluzgam na siebie (z takich samych powodów, jak Mietła), choć raczej, że tak ujmę, bezgłośnie - tzn. otwieram usta, ale nie mówię na głos (zdarza się szeptem), bo praktycznie nigdy nie bywam w domu sama, a nie chcę uchodzić wśród rodziny za wariatkę z kolei na ulicy albo ogólnie wśród ludzi nie zdarza mi się, bywa Ósemki, że tak robicie? Bo jakoś nigdy nie udało mi się przyuważyć gadającego do siebie człowieka, no czasem "kurwiącego" pod nosem, co jest dość typowe, no ale prowadzenie jakichś pełnych monologów?Cotta pisze: Fakt, już po tych dwóch ósemkowych wypowiedziach widać, że moje gadanie do siebie jest zupełnie inne od Waszego, bo mi by do głowy nie przyszło się na siebie wściekać, czy się besztać lub użyć w stosunku do siebie obraźliwych określeń. U mnie to raczej zastanawianie się na głos - jak ktoś by tego posłuchał, to miałby podgląd tego, w jaki sposób przebiegają u mnie procesy rozumowania. Emocji w tej paplaninie w przestrzeń za wiele nie ma.
Jakiś fajny podpis.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Pewnie masz sporo racji, że Ósemki od Piątek pod tym względem sporo się różnią. Ja bardzo rzadko mówię do siebie, trudno mi jest sobie w tym momencie przypomnieć taką sytuację. Ani gdy nad czymś pracuję, ani gdy nad czymś rozmyślam, ani gdy jestem sam i nie mam towarzystwa. Nawet jak jestem wściekły i bluzgam na głos, to bluzgam bezosobowo. Czasem jak jestem sam, lubię pośpiewać sobie - najczęściej rano wstając do pracy ;] ale to chyba za gadanie do siebie nie można uznać.baby_kapar pisze:Wg mnie gadanie do siebie ma związek z charakterystyką naszego typu - ekspansywność charakteru, głośność, hulająca ekstrawersja. W skrócie, większe uzewnętrznianie się. Nie twierdzę, że to (gadanie do siebie) kwestia czysto ósemkowa. Ale spójrzmy na inne typy jak np Jedynki, Piątki czy Szóstki. W moich oczach mają one bardziej rozwinięty głos wewnętrzny a dla porównania Ósemka prędzej coś powie czy zrobi zanim pomyśli, no i powie więcej.
Ja przeciwnie, myślę szybciej niż jestem w stanie mówić i również z tego powodu dziwactwa powstają, gdy się rozkręcę, bo np przeskakuję słowa w zdaniu, albo robię takie skróty, że niewiadomo o co mi chodzi.Moje gadanie do siebie idzie w parze z mówieniem szybciej niż pomyślę - mieszanka wybuchowa, niestety.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
- Grzegorz_Gie
- Posty: 7
- Rejestracja: niedziela, 16 października 2011, 00:59
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Ja gadam jedynie jak jestem sam i robię coś bardzo skomplikowanego, przykładowo programuję i mam przed oczyma "wielowymiarową tablicę asocjacyjną"...
To przy takim "hardcore" muszę do siebie pogadać coś w stylu:
"To zrobimy tak a to tak, a to tutaj, a może tak, kur** ale to chu****"
Ehh to nasze przeklinanie
Często klnę jak szewc jeśli robię coś dla mnie ważnego potrzebuję skupienia i samotności.
Też lubię gadać do kawy, też tak macie?
Rano sobie piję kawę i gadam do niej jaka jest dobra i smaczna i jak bardzo lubię ją pić ^.^
A jakie ma to "podłoże" hmm... Nie "skupiam" się na swoim wnętrzu, moim zdaniem jest to jedynie "uzewnętrznienie" myśli (Tylko i wyłącznie).
Nie zdarza mi się przykładowo mówić do siebie jak jestem w stresie lub jestem smutny, miałem tak raz w życiu kiedy się dowiedziałem o 3 zdradach swojej dziewczyny "ćwiczę" świadome sny i jedyne co powiedziałem to "To jest kur** sen, to musi być kur** sen!".
Oprócz tego raczej nie mówię na głos tego co "myślę w środku" pod względem czysto emocjonalnym, to raczej wolę mieć "schowane przed światem bo wolę żeby moje emocje wybuchały na kartce" - To oznacza, że wolę "emocje" pokazać w rysunku, zapisanych kartkach...
W sumie to ulubiona piosenka powie Ci najwięcej o człowieku...
Ja mam ich kilka ale jedna z ulubionych to "Eldo - Granice"
"To nie był pierwszy raz - To był ostatni raz..."
Pozdrawiam,
Grzegorz_Gie
To przy takim "hardcore" muszę do siebie pogadać coś w stylu:
"To zrobimy tak a to tak, a to tutaj, a może tak, kur** ale to chu****"
Ehh to nasze przeklinanie
Często klnę jak szewc jeśli robię coś dla mnie ważnego potrzebuję skupienia i samotności.
Też lubię gadać do kawy, też tak macie?
Rano sobie piję kawę i gadam do niej jaka jest dobra i smaczna i jak bardzo lubię ją pić ^.^
A jakie ma to "podłoże" hmm... Nie "skupiam" się na swoim wnętrzu, moim zdaniem jest to jedynie "uzewnętrznienie" myśli (Tylko i wyłącznie).
Nie zdarza mi się przykładowo mówić do siebie jak jestem w stresie lub jestem smutny, miałem tak raz w życiu kiedy się dowiedziałem o 3 zdradach swojej dziewczyny "ćwiczę" świadome sny i jedyne co powiedziałem to "To jest kur** sen, to musi być kur** sen!".
Oprócz tego raczej nie mówię na głos tego co "myślę w środku" pod względem czysto emocjonalnym, to raczej wolę mieć "schowane przed światem bo wolę żeby moje emocje wybuchały na kartce" - To oznacza, że wolę "emocje" pokazać w rysunku, zapisanych kartkach...
W sumie to ulubiona piosenka powie Ci najwięcej o człowieku...
Ja mam ich kilka ale jedna z ulubionych to "Eldo - Granice"
"To nie był pierwszy raz - To był ostatni raz..."
Pozdrawiam,
Grzegorz_Gie
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Mój koleżka 8-ka gada ze swoim samochodem jak go sprząta albo nim ostro przygrzeje. Ale jak jest z nim sam na sam przyznał mi się raz do tego.Też lubię gadać do kawy, też tak macie?
- Grzegorz_Gie
- Posty: 7
- Rejestracja: niedziela, 16 października 2011, 00:59
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Mam znajomego który raczej 8 nie jest ale też gada do auta, ma Rovera 95 albo 98 nawet nie pamiętam - nie znam się.
Jedyne auta jakimi się interesuje są na półce "super cars" ^^
W każdym razie jak go widzę gdy czyści furę (A robi to częściej niż cokolwiek innego)
To czasami też mu się coś "wymsknie" w stylu "maleńka jaka Ty piękna" ;D
Zdarzyło się też "Mam kosmetyki mała, będziesz ładnie świecić"
Wydaje więcej na kosmetyki dla auta niż dla dziewczyny
No ale takie "akcje" to raczej "spontan dla śmiechu" z reguły mówi to w towarzystwie jak to u nas na osiedlu "każdy każdego zna" Maniek czyści furę i zabawia czasami "pucowaniem auta" ;D
Pozdrawiam Grzegorz_Gie
Jedyne auta jakimi się interesuje są na półce "super cars" ^^
W każdym razie jak go widzę gdy czyści furę (A robi to częściej niż cokolwiek innego)
To czasami też mu się coś "wymsknie" w stylu "maleńka jaka Ty piękna" ;D
Zdarzyło się też "Mam kosmetyki mała, będziesz ładnie świecić"
Wydaje więcej na kosmetyki dla auta niż dla dziewczyny
No ale takie "akcje" to raczej "spontan dla śmiechu" z reguły mówi to w towarzystwie jak to u nas na osiedlu "każdy każdego zna" Maniek czyści furę i zabawia czasami "pucowaniem auta" ;D
Pozdrawiam Grzegorz_Gie
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Też gadam do swojego samochodu. Może nie przy sprzątaniu, bo robię to rzadko, ale np. w trakcie jazdy lubię sobie pokomentować. I np. lecą teksty typu: 'Popatrz jak ona jeździ, tak to jest, jak się wpuszcza babę za kierownice, skupiona, jakby srała.Jedź kretynko! Ja pierd...'. Mniej więcej tak to wygląda. A jak w korkach stoję to już w ogóle się nagadam. Ogólnie to właśnie najwięcej mówię do siebie, jak jestem w samochodzie sama. I na siebie też bluzgam.
Kiedyś jeszcze, jak miałam psa, to brałam go na spacer, gdzieś tam na łące go puszczałam i łaziłam i niby gadałam do psa. Gadam też do siebie, jak robię coś, co wymaga ode mnie skupienia. Jak trochę popieprzę sobie w przestrzeń, jakoś lepiej mi się coś wykonuje.
Kiedyś jeszcze, jak miałam psa, to brałam go na spacer, gdzieś tam na łące go puszczałam i łaziłam i niby gadałam do psa. Gadam też do siebie, jak robię coś, co wymaga ode mnie skupienia. Jak trochę popieprzę sobie w przestrzeń, jakoś lepiej mi się coś wykonuje.
- Grzegorz_Gie
- Posty: 7
- Rejestracja: niedziela, 16 października 2011, 00:59
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Chyba wszystkie "8" tak mają
Tak już mamy gadamy i przeklinamy - w telegraficznym skrócie
Tak gwoli ścisłości to:
ignorancja brak wiedzy, nieświadomość, nieuctwo.
I to się akurat nie odmienia bo w Twojej "stopce" jest "Ignorantka" a Ignorant/ka to osoba która:
ignorant/ka nieuk.
Osiem są dość inteligentne więc stawiam na fakt, że nieukiem nie jesteś ;p
Teraz możesz na mnie krzyczeć albo zmienić stopkę
Tak już mamy gadamy i przeklinamy - w telegraficznym skrócie
Tak gwoli ścisłości to:
ignorancja brak wiedzy, nieświadomość, nieuctwo.
I to się akurat nie odmienia bo w Twojej "stopce" jest "Ignorantka" a Ignorant/ka to osoba która:
ignorant/ka nieuk.
Osiem są dość inteligentne więc stawiam na fakt, że nieukiem nie jesteś ;p
Teraz możesz na mnie krzyczeć albo zmienić stopkę
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Raz: upraszaczasz znaczenie słowa 'ignorancja' kasując jedno z ważniejszych: celowe olewanie wszystkiego, co nas nie interesuje, nawet jeśli wedle 'ogólnych przykazań' jest ważne.
Dwa: typ enneagramowy nie ma nic wspolnego z inteligencją. Jeśli miałyby istnieć jakiekolwiek wyjątki od tej reguły, byłoby to ograniczone intelektualnie dwa i wybujałe intelektualnie 5.
A co do gadania do siebie... takowe wydaje mi się typowe raczej dla ekstrawertyków czy ogólniej: ludzi którzy w ogóle DUŻO mówią. I którzy nawet gdy są sami mają potrzebę wypowiadania jakichś słów. Przeklinanie w korkach? Gdy coś nie działa? Wiekszosć ludzi tak robi i nie ma w tym nic wyjątkowego
Dwa: typ enneagramowy nie ma nic wspolnego z inteligencją. Jeśli miałyby istnieć jakiekolwiek wyjątki od tej reguły, byłoby to ograniczone intelektualnie dwa i wybujałe intelektualnie 5.
A co do gadania do siebie... takowe wydaje mi się typowe raczej dla ekstrawertyków czy ogólniej: ludzi którzy w ogóle DUŻO mówią. I którzy nawet gdy są sami mają potrzebę wypowiadania jakichś słów. Przeklinanie w korkach? Gdy coś nie działa? Wiekszosć ludzi tak robi i nie ma w tym nic wyjątkowego
xxx xx/xx XXXx