Związki i takie tam ;)

Wiadomość
Autor
Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

Związki i takie tam ;)

#1 Post autor: Koffee » piątek, 23 lutego 2007, 21:18

z innego tematu, z forum czwórek:
Emka pisze:A mi moja skrytość nie pozwoliła być jeszcze nigdy z żadnym chłopakiem- a mam 17 lat :/
mój komentarz - też mam 17 lat, w listopadzie będzie 18, i tez jeszcze z nikim nie byłam
pomimo ósemkowości? raczej z jej powodu, bo:
1. mieszkam na zadupiu, więc
2. wkoło same cioty i buraki :roll: prawie :wink: nikogo z charakterem :/

czy dla innym ósmek, pomimo ogólnej seksualności i takich tam pierdół, samo bycie ósemką bardzo przeszkadza w znalezieniu/byciu z partnerem? co z poszukiwaniami odpowiedniej osoby, poświęcaniem sie pracy/nauce i brakiem czasu na związki, uważaniem uczuć i przede wszystkim ich okazywania za przejaw słabości?

i jeszcze jedno - opiszcie jakoś idealnego partnera, ale nie tylko podając enneagramowy typ, ale konkretne cechy charakteru i wygladu (nie oszukujmy się, wygląd się cholernie liczy ;) )



fryzjer
Posty: 347
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 23:30

#2 Post autor: fryzjer » piątek, 23 lutego 2007, 21:30

gdybyś tylko mnie znała...

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#3 Post autor: Koffee » piątek, 23 lutego 2007, 21:37

gdybyś tylko mnie znała...
co za głęboka i filozoficzna, przemyślana wypowiedź... to już szczyt twojej elokwencji, kochanie? :twisted:

fryzjer
Posty: 347
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 23:30

#4 Post autor: fryzjer » piątek, 23 lutego 2007, 21:44

Nie szczytowałem w tej wypowiedzi, a Ty chyba nie wierzysz w moje słowa, albo nie zrobiły one na Tobie wrażenia. Wykluczam nasze poznanie sie, gdyż ja raczej nie mieszkam w dziurze xd

Wiem natomiast, że z osoba typu 8 bardzo ciezko wytrzymac, kosztuje to wiele nerwów nieustannie, czasem jest lepiej czasem gorzej, a czasem jest piekło i myśle, że poza tym, ze w Twojej mieścinie nie ma interesujacych osób w co wierze, to bedzie Twoją główną zmorą. Mężczyźni nie lubią aż tak władczych pań zdaje mi się. Przynajmniej w moim towarzystwie tak jest :]

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#5 Post autor: Koffee » piątek, 23 lutego 2007, 21:57

Nie szczytowałem
swoje orgazmy, tudziez ich brak, zachowaj dla siebie ;)
Ty chyba nie wierzysz w moje słowa, albo nie zrobiły one na Tobie wrażenia.
a miały zrobić na mnie wrażenie? wybacz, że się nie zorientowałam, jak mogłam :P
Wykluczam nasze poznanie sie, gdyż ja raczej nie mieszkam w dziurze xd
bogom dzieki :| jeszcze mi tu jdynek brakuje, starczy mi że mieszkam z zestawem 2 x 3w4 + 6w7 + dziecko z adhd, a wszystko to chore
w Twojej mieścinie nie ma interesujacych osób w co wierze, to bedzie Twoją główną zmorą.
mylisz się - to jest moją zmorą, ale został mi rok z kawałkiem, kończę liceum i wtedy gdziekolwiek, byle dalej, może jako au pair na rok, potem studia w dużym mieście
Mężczyźni nie lubią aż tak władczych pań zdaje mi się. Przynajmniej w moim towarzystwie tak jest :]
dlatego potrzebuje drugiej ósemki, a nie jedynki czy innego masochisty ;)

fryzjer
Posty: 347
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 23:30

#6 Post autor: fryzjer » piątek, 23 lutego 2007, 22:02

Myśle, ze władczcza jedynka bedzie dla Ciebie najlepszym wyborem wbrew pozorom. To dobzi ludzie, którzy wiedza co jest dobre, ale skoro wiedza co jest dobre, to nie wiem, czy beda sie chcieli z Tobą związać xd

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#7 Post autor: Koffee » piątek, 23 lutego 2007, 22:10

sama wiem co jest dla mnie dobre 8)

a w ogóle to przestań offtopować w moim temacie :P

Awatar użytkownika
Freya
Posty: 180
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 19:43
Lokalizacja: Lublin

#8 Post autor: Freya » sobota, 24 lutego 2007, 01:58

przestałam się przejmowac tym, że nikogo nie mam, bo mam fajnych przyjaciół, ciekawe studia, różnie zajęcia dodatkowe... pochłaniam się pracą, żeby nie myslec o tym, dlaczego tak jest :) ale czasami o tym mysle, i sie zastanawiam, czy to dlatego, że jestem 8, czy może mam DDRR
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"

"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#9 Post autor: Green Eyes » sobota, 24 lutego 2007, 10:00

Freya pisze: ale czasami o tym mysle, i sie zastanawiam, czy to dlatego, że jestem 8, czy może mam DDRR
... a może po prostu jeszcze nie trafilas na tego jedynego :wink:

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#10 Post autor: Koffee » sobota, 24 lutego 2007, 10:54

co to jest DDRR? :P

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#11 Post autor: Green Eyes » sobota, 24 lutego 2007, 11:07

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców doświadczają wielu problemów w bliskich relacjach z płcią przeciwną. Z trudem nawiązują nowe znajomości, nie potrafią uwodzić i flirtować. Do każdej randki podchodzą niezwykle poważnie i w efekcie przeżywają duże napięcie i niepewność. Po dwóch, trzech spotkaniach traktują nowo poznaną osobę tak, jakby to już była niemal żona, prawie mąż. Wybiegają 10 lat w przód i wyobrażają sobie, jak będzie wyglądało ich małżeństwo z tą osobą, w otoczeniu gromady dzieci. Rodzi to w nich poczucie nieodwracalności, ogromnej odpowiedzialności i zobowiązania. W efekcie zakochanie się i wszystko, co mu towarzyszy, ciąży i przytłacza. „Chodzenie z kimś to poważna sprawa” – myślą DDRR i zamiast spontanicznie cieszyć się nową znajomością, dźwigają ciężar powinności i lęku.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców pragną być ważne dla kogoś, ale zarazem odczuwają ogromny lęk przed odrzuceniem. W relacji z partnerem czują się zagubione i niepewne. „Zakocham się, a on mnie zostawi” – ta myśl nie daje im spokoju. Próbują zabezpieczyć się przed taką ewentualnością, chcą od razu wszystko wiedzieć o ukochanym czy ukochanej. Wierzą, że w ten sposób uchronią się przed cierpieniem i odrzuceniem. Zadają sobie i partnerowi mnóstwo pytań, rozpamiętują i analizują do bólu każdą reakcję drugiej osoby. Aby kogoś poznać, trzeba czasu i przełamania obaw. DDRR są jednak niecierpliwi, nie potrafią poczekać, nie są w stanie pozbyć się lęku. Zamiast próbować poznać ukochaną osobę, często ulegają iluzji na jej temat, widzą ją taką, jaką pragną ją widzieć – i w efekcie bywają rozczarowani.

DDRR miewają kłopoty z podjęciem decyzji o małżeństwie. Odwlekają datę ślubu często „do granic wytrzymałości”. Znajdują ku temu wiele powodów, mniej bądź bardziej uzasadnionych. Najczęściej jednak kryje się pod nimi silny lęk przed powtórzeniem tego, co zrobili rodzice. Noszą bowiem w sobie przekonanie-obawę, że „zrobią coś takiego”, co doprowadzi do rozpadu małżeństwa i spowodowanego nim cierpienia dzieci. A oni tego bardzo nie chcą.
Freya nie znam Cie ale wydaje mi sie ze nie powinno sie od razu diagnozowac u siebie takich zaburzen. kazdy ma obawy przed wchodzeniem w nowy zwiazek..

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#12 Post autor: Koffee » sobota, 24 lutego 2007, 11:14

czy to dlatego, że jestem 8, czy może mam DDRR
po przeczytaniu powyższego, uważam że to dlatego, ze jesteś 8 ;)

btw green eyes, thx

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#13 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » sobota, 24 lutego 2007, 15:02

Nie znałem syndromu DDRR, ale sporo się zgadza u mnie. Może poza wielkim lękiem przed odrzuceniem. Poza tym ten opis charakteryzował mnie bardziej tak w okolicach matury niż teraz. Niemniej jednak nadal zadaję pytania i chcę poznać drugą osobę. Jak znam siebie, to zrobię przyszłej stałej jakiś teścik, a la enneagram ;) Wszak trzeba wiedzieć w co się człowiek pakuje ;)

Co zaś się ma do zwiazku osiem-osiem, to nie mam nic przeciwko. Warunkiem jest, żeby ta druga ósemka była zdrowa. Znam kobiety skrajne ósemki i takowe są zbyt chłodne, zbyt apodyktyczne, zbyt pochłonięte myśleniem o pracy lub nauce, zbyt mało rodzinne - niezbyt chętne do posiadania dzieci itp. Dla skrajnej ósemki małżeństwo, to rozwiązanie raczej pragmatyczne.
Zaryzykuję nawet przypuszczenie, że bardzo skrajna ósemka nie jest zdolna do miłości. Może jej być z kimś dobrze. Może odczuwać przyjemność w związku z byciem z drugą osobą, ale to jest wszystko nieco inne iż miłość. To spostrzeżenie wynika z obserwacji dwóch egzemplarzy kobiet skrajnych ósemek.

Co zaś tyczy się mnie, to obecnie najcieplej myślę o zdrowym 7w8. Muszę też jeszcze raz przeczytać opis 6. ;)

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#14 Post autor: Koffee » sobota, 24 lutego 2007, 17:01

niezbyt chętne do posiadania dzieci itp.
to chyba normalne u kobiet ósemek - tzn. mam na mysli to, że dziecko długo rośnie, to nie kociak, który po trzech miesiącach jest prawie dorosły, dziecko to dla ósemki nie tyle odpowiedzialność, co ograniczenie

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#15 Post autor: vodka :) » sobota, 24 lutego 2007, 17:31

Słomkowy_Kapelusz pisze:Zaryzykuję nawet przypuszczenie, że bardzo skrajna ósemka nie jest zdolna do miłości. Może jej być z kimś dobrze. Może odczuwać przyjemność w związku z byciem z drugą osobą, ale to jest wszystko nieco inne iż miłość. To spostrzeżenie wynika z obserwacji dwóch egzemplarzy kobiet skrajnych ósemek.
Mam podobne spostrzeżenia, jeśli chodzi o męskie chore Ósemki.. Jeden z nich twierdzi, że nigdy nie kochał, ale czuł rodzaj przyjaźni, która była czymś więcej, jednak miłością tego nazwać nie mógł, bo... No właśnie, ja nie wiem dlaczego.. on sam też nie wie ;) No cóż, ma problem, nie powiem ;P
Słomkowy_Kapelusz pisze:Co zaś tyczy się mnie, to obecnie najcieplej myślę o zdrowym 7w8. Muszę też jeszcze raz przeczytać opis 6. ;)
heh, wiesz.. jest faktycznie jakieś silne przyciąganie między tymi dwoma typami ;) Ale żeby coś z tego wyszło, oba muszą być zdrowe, bo inaczej może się to dość przykro skończyć..

ODPOWIEDZ