Arogancja 6-tek
Arogancja 6-tek
Jestem szóstka i jestem arogancka w stosunku do niektórych osób(a szczególnie jednej osoby) nawet bardzo. Miałam przez to wiele kłopotów. Nie wiem czemu się tak zachowywałam w stosunku do tej osoby, bo bardzo mi na niej zależało to po prostu było silniejsze ode mnie. Chociaż wiem jakie były konsekwencje mojego postępowania i wciąż obiecuje sobie, że nigdy już taka nie będę(przynajmniej w stosunku do osoby która tak skrzywdziłam) to myślę, że nie uda mi się tego przezwyciężyć i nadal będę taka w stosunku do niego.
Czy wy też nie potraficie przezwyciężyć swojej arogancji w stosunku do innych osób?
Czy wy też nie potraficie przezwyciężyć swojej arogancji w stosunku do innych osób?
Re: Arogancja 6-tek
No trudno. Po prostu napisz do admina, że chcesz zmienić nick i jesteśmy kwita.Malina pisze:Jestem szóstka i jestem arogancka w stosunku do niektórych osób(a szczególnie jednej osoby) nawet bardzo.
4
have a strange day
have a strange day
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Arogancja 6-tek
Jak przejawia się twoja "arogancja"?
Co takiego zrobiłaś?
Co takiego zrobiłaś?
Nie mogę dokładnie napisać co robiłam, bo gdyby ktoś z moich znajomych przypadkiem znalazłby się na tym forum to nie miałabym za wesoło. Mogę tylko powiedzieć że nie szanowałam tej osoby i jak to ona określiła poniżałam ją,ale ja się z tym nie zgadzam. No cóż robiłam to co oznacza bycie aroganckim. Szczerze to moja arogancja mi nawet nie przeszkadza, ale po prostu w stosunku do tej jednej osoby posunęłam się za daleko.
Też kiedyś pisałam na tym forum anonimowo, by móc rozwiązać sprawy których znajomi nie rozwiążą, a informowanie ich o sytuacji i pytanie o rady mogłoby tylko zaszkodzić.
Pogadaj z nami. Może coś się wymyśli. Nie musisz podawać szczegółów, choć może z czasem zaczniesz podawać konkrety by móc podejść do Twojego przypadku indywidualnie.
Najprostrze rozwiazanie jakie mogę Ci w tej chwili podać to pogadać z tą osobą tak jak z nami teraz. Czyli zabierz na bok i powiedz że nie chcesz być wobec niej arogancka i niech ONA pomoże Ci w zwalczeniu tego.
W ten sposób przy każdym następnym aroganckim zachowaniu będzie mogła zwrócić Ci uwagę że przesadzasz. Współpracujcie w zwalczaniu wad
Pogadaj z nami. Może coś się wymyśli. Nie musisz podawać szczegółów, choć może z czasem zaczniesz podawać konkrety by móc podejść do Twojego przypadku indywidualnie.
Najprostrze rozwiazanie jakie mogę Ci w tej chwili podać to pogadać z tą osobą tak jak z nami teraz. Czyli zabierz na bok i powiedz że nie chcesz być wobec niej arogancka i niech ONA pomoże Ci w zwalczeniu tego.
W ten sposób przy każdym następnym aroganckim zachowaniu będzie mogła zwrócić Ci uwagę że przesadzasz. Współpracujcie w zwalczaniu wad
6w5
Nie wiem czy dobrze robię, ale przekonałaś mnie Jubi.
Wszystko zaczęło się gdzieś na początku grudnia kiedy to wychowawca postanowił wszystkich poprzesadzać. Mnie przypadł właśnie ten nieszczęśnik. Na początku(przez ok.2miesiące) nawet ze sobą nie rozmawialiśmy. Ale w końcu się przełamaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Miłe pogawędki nie trwały jednak długo. Po jakimś czasie nasze rozmowy za każdym razem kończyły się kłótnią mniejszą lub większą. I zdziwicie się pewnie, ale to nie z mojej winy-to on za każdym razem mi dogryzał albo się mnie czepiał nie wiadomo o co. I właśnie wtedy postanowiłam, że nie będę jak jakaś szara myszka, której wszystko można zrobić i to ja zaczęłam mu dogryzać. Przez większość czasu można powiedzieć, że to olewał i to ja tym razem byłam górą. I przyznaje nie szanowałam go i w tym się mogę z nim całkowicie zgodzić, ale to, że go poniżałam to już przesada
Pewnego dnia strasznie się pokłóciliśmy(przyznaje z mojej winy), ale co się później okazało to bardzo dobrze się stało. Przeprosiłam go i przez ostatni miesiąc roku szkolnego byliśmy jak prawdziwi przyjaciele i niby nie powinnam się przejmować, bo przecież wszystko jest dobrze, ale wiem, że gdybym teraz go spotkała to znowu byłabym w stosunku do niego tak arogancka jak wcześniej. I nie dlatego, że tak chce tylko dlatego że nie potrafiłabym się powstrzymać.A ja przecież chce się z nim przyjaźnić, a w takiej sytuacji przecież byłoby to niemożliwe.
Oto moja historia w wielkim skrócie.
Wszystko zaczęło się gdzieś na początku grudnia kiedy to wychowawca postanowił wszystkich poprzesadzać. Mnie przypadł właśnie ten nieszczęśnik. Na początku(przez ok.2miesiące) nawet ze sobą nie rozmawialiśmy. Ale w końcu się przełamaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Miłe pogawędki nie trwały jednak długo. Po jakimś czasie nasze rozmowy za każdym razem kończyły się kłótnią mniejszą lub większą. I zdziwicie się pewnie, ale to nie z mojej winy-to on za każdym razem mi dogryzał albo się mnie czepiał nie wiadomo o co. I właśnie wtedy postanowiłam, że nie będę jak jakaś szara myszka, której wszystko można zrobić i to ja zaczęłam mu dogryzać. Przez większość czasu można powiedzieć, że to olewał i to ja tym razem byłam górą. I przyznaje nie szanowałam go i w tym się mogę z nim całkowicie zgodzić, ale to, że go poniżałam to już przesada
Pewnego dnia strasznie się pokłóciliśmy(przyznaje z mojej winy), ale co się później okazało to bardzo dobrze się stało. Przeprosiłam go i przez ostatni miesiąc roku szkolnego byliśmy jak prawdziwi przyjaciele i niby nie powinnam się przejmować, bo przecież wszystko jest dobrze, ale wiem, że gdybym teraz go spotkała to znowu byłabym w stosunku do niego tak arogancka jak wcześniej. I nie dlatego, że tak chce tylko dlatego że nie potrafiłabym się powstrzymać.A ja przecież chce się z nim przyjaźnić, a w takiej sytuacji przecież byłoby to niemożliwe.
Oto moja historia w wielkim skrócie.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Robiłem takie rzeczy w czasach szkolnych.
Tylko ja chyba byłem okrutniejszy.. Z czasem zrozumiałem, że to wynikało z mojej niskiej wtedy samooceny i chęci rozładowania złości najlepiej na kimś kto nie mógł się obronić.. Więc obrażałem, ale zza ogrodzenia, nękałem, ale słabszych, kopałem tych niżej społecznie..
Żebyś wiedziała jak kiedyś zbluzgałem koleżankę z klasy, na przerwie, na pół szkoły, tak że płakała i płakała a potem nie chodziła na lekcje przez tydzień.. Wyciągnąłem najmocniejszy kaliber, wszystkie brudy i kilka pomówień, wulgarnym tonem, besztając ją do dna i odchodząc jak gdyby nigdy nic..
Jak znajomy z klasy zaczepiał mnie i zaczepiał, a ja nieudolnie się broniłem przez długi czas, aż nauczyłem się w końcu walczyć i pod koniec szkoły tak mu obiłem mordę, że miał trzy głowy.. Chciałem, żeby przeprosił. Nie przeprosił.
Jak plułem na księdza jak tylko się odwrócił bo powiedział, że nikt go nie zrobił nigdy w ch.. To mu pokazałem, że się mylił.
Jak znosiłem przez kilka lat docinki i zaczepki, aż pewnego dnia przyszedłem wymierzyć "sprawiedliwość" z aluminiową rurką i głową pełną furii.. A potem nie mogłem się powstrzymać żeby nie straszyć wszystkich, którzy próbowali podejść..
To właśnie szóstka, która nie zna ścieżki..
Poczytaj o poziomach zdrowia i wspinaj się coraz wyżej..
To najprostsze rozwiązanie..
Tylko ja chyba byłem okrutniejszy.. Z czasem zrozumiałem, że to wynikało z mojej niskiej wtedy samooceny i chęci rozładowania złości najlepiej na kimś kto nie mógł się obronić.. Więc obrażałem, ale zza ogrodzenia, nękałem, ale słabszych, kopałem tych niżej społecznie..
Żebyś wiedziała jak kiedyś zbluzgałem koleżankę z klasy, na przerwie, na pół szkoły, tak że płakała i płakała a potem nie chodziła na lekcje przez tydzień.. Wyciągnąłem najmocniejszy kaliber, wszystkie brudy i kilka pomówień, wulgarnym tonem, besztając ją do dna i odchodząc jak gdyby nigdy nic..
Jak znajomy z klasy zaczepiał mnie i zaczepiał, a ja nieudolnie się broniłem przez długi czas, aż nauczyłem się w końcu walczyć i pod koniec szkoły tak mu obiłem mordę, że miał trzy głowy.. Chciałem, żeby przeprosił. Nie przeprosił.
Jak plułem na księdza jak tylko się odwrócił bo powiedział, że nikt go nie zrobił nigdy w ch.. To mu pokazałem, że się mylił.
Jak znosiłem przez kilka lat docinki i zaczepki, aż pewnego dnia przyszedłem wymierzyć "sprawiedliwość" z aluminiową rurką i głową pełną furii.. A potem nie mogłem się powstrzymać żeby nie straszyć wszystkich, którzy próbowali podejść..
To właśnie szóstka, która nie zna ścieżki..
Poczytaj o poziomach zdrowia i wspinaj się coraz wyżej..
To najprostsze rozwiązanie..
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Ja miałam okres, kiedy byłam arogancka dla mojej najlepszej przyjaciółki. Podobnie jak Ty nie wiem dlaczego, to znaczy początkowo miałam jakieś tam motywy, wkurzało mnie, z jakimi ludźmi się spotyka, że nawija na okrągło o sobie, a tym, co u mnie, się nawet nie zainteresuje, że się wywyższa i szpanuje, manipuluje uwagą ludzi (choć teraz wiem, że po prostu jej zazdrościłam życia towarzyskiego i wachlarza możliwości, jakie dawało jej mieszkanie w dużym mieście, i moja złość i wrażenie, że się wywyższa, wynikała właśnie z spadającej na łeb na szyję samooceny - staczałam się wtedy na poziom 7). Potem byłam już arogancka tak po prostu, bo nie mogłam się powstrzymać, choć jednocześnie miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, bo była i jest dla mnie kimś naprawdę bliskim i ważnym, nieodłączną częścią mojego życia i tego, kim jestem. I wspaniałą przyjaciółką, bo mimo tych wszystkich jadowitych słów, które padły z moich ust, nigdy mnie nie opuściła. Teraz już jest dużo, dużo lepiej, choć byłoby jeszcze lepiej, gdybym nie była tak aspołeczna i częściej się z nią widywała.
SuperDurson ma rację, trzeba się wspinać.
SuperDurson ma rację, trzeba się wspinać.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
oo, ja się mogę pod tym podpisać...Kemal Pasza pisze:Często jestem złośliwy i cyniczny w stosunku do ludzi, których mimo wszystko lubię. Bierze się to ze zwyczajowego braku entuzjazmu do czegokolwiek. Ludzie w większości się do tego przyzwyczaili.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx