Hee! - sceptyczne, wątpiące Szóstki
Fajnie masz, u mnie było odwrotnie, w liceum miałam świetna, zgrana klasę, do dzis sie spotykamy, za to ludzie ze studiów mnie dołują, zadnej bratniej duszy, ehh.
Rowniez powinnam pokonywac swoje słabosci, niesmialosc, zaczac intensywnie zyc, ale mi o tyle jest trudniej, ze robienie czegokolwiek, bez bliskiej osoby/osob, nawet jesli robie to dla siebie, dla własnego rozwoju, nie cieszy mnie w ogole. To jakieś dziwne uzaleznienie od innych ludzi, ludzi od których czasem mam ochotę uciec na koniec swiata.
Ale Twoj post mnie pocieszył, takie osoby mnie motywują
Rowniez powinnam pokonywac swoje słabosci, niesmialosc, zaczac intensywnie zyc, ale mi o tyle jest trudniej, ze robienie czegokolwiek, bez bliskiej osoby/osob, nawet jesli robie to dla siebie, dla własnego rozwoju, nie cieszy mnie w ogole. To jakieś dziwne uzaleznienie od innych ludzi, ludzi od których czasem mam ochotę uciec na koniec swiata.
Ale Twoj post mnie pocieszył, takie osoby mnie motywują
6w5 / INFj
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
-
- Posty: 346
- Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 21:28
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
Przede wszystkim, trzeba wychodzic do ludzi; szukac i dobierac sobie takich znajomych, ktorzy swoja postawa ciagnac Cie beda do gory. Izolowanie sie to prosta droga do deprechy. Kiedys taki bylem i nie polecam.
Robienie czegos zupelnie dla siebie samego tez nie sprawia mi frajdy - ale zauwaz, ze praktycznie wszystkie czynnosci, ktore wymienilem, zakladaja kontakt z ludzmi. Na pewno znajda sie wsrod nich osoby, ktore sie polubi.
A jesli ktos Cie ciagnie w dol, to pozostaje tylko powiedziec mu "nara".
Trzeba dojrzec do tego, zeby wziac sprawy w swoje rece i zabrac sie za siebie, za swoj rozwoj, za swoje przyjemnosci - samemu nic sie nie zrobi. Nikt za Ciebie tego nie zrobi, zwlaszcza, ze obecnie mnostwo ludzi na wlasne problemy. Widzisz jacy sa ludzie - przygnebieni, pogarbieni i ubrani na szaro przemykaja po ulicach.
Nie daj sie
Robienie czegos zupelnie dla siebie samego tez nie sprawia mi frajdy - ale zauwaz, ze praktycznie wszystkie czynnosci, ktore wymienilem, zakladaja kontakt z ludzmi. Na pewno znajda sie wsrod nich osoby, ktore sie polubi.
A jesli ktos Cie ciagnie w dol, to pozostaje tylko powiedziec mu "nara".
Trzeba dojrzec do tego, zeby wziac sprawy w swoje rece i zabrac sie za siebie, za swoj rozwoj, za swoje przyjemnosci - samemu nic sie nie zrobi. Nikt za Ciebie tego nie zrobi, zwlaszcza, ze obecnie mnostwo ludzi na wlasne problemy. Widzisz jacy sa ludzie - przygnebieni, pogarbieni i ubrani na szaro przemykaja po ulicach.
Nie daj sie
Mów mi jeszczee :>
Wiem, ze masz 100% racji. Ja jakos intuicyjnie unikam ludzi którzy mogą mnie ciągnąć w dół. W ogóle lepiej się czuje wsrod ludzi mądrzejszych ode mnie, w czymś lepszych, bo mnie inspirują, zachęcają do dzialania.
Co do wychodzenia do nowych ludzi, hmm, zawsze trzymałam się starych znajomych, otwieranie sie przed nowymi ludzmi, zaufanie komus w tej chwili to dla mnie naprawde duzy wysilek. Powierzchowne, mile znajomosci - owszem, ale one nie satysfakcjonuja na dłuzszą metę, chcę czegoś wiecej, ale sama jakby jestem barierą.
Czasem mam ochote spakowac plecak i wyjechac w góry na kilka dni, ale po chwili sobie myślę, ze chyba bym tam zwiędła i uschła z samotności, eh 'miętka' jestem ;>
Dobra juz nie bede Ci przynudzać.
Wiem, ze masz 100% racji. Ja jakos intuicyjnie unikam ludzi którzy mogą mnie ciągnąć w dół. W ogóle lepiej się czuje wsrod ludzi mądrzejszych ode mnie, w czymś lepszych, bo mnie inspirują, zachęcają do dzialania.
Co do wychodzenia do nowych ludzi, hmm, zawsze trzymałam się starych znajomych, otwieranie sie przed nowymi ludzmi, zaufanie komus w tej chwili to dla mnie naprawde duzy wysilek. Powierzchowne, mile znajomosci - owszem, ale one nie satysfakcjonuja na dłuzszą metę, chcę czegoś wiecej, ale sama jakby jestem barierą.
Chyba nadal do tego dojrzewamTrzeba dojrzec do tego, zeby wziac sprawy w swoje rece i zabrac sie za siebie, za swoj rozwoj, za swoje przyjemnosci
Czasem mam ochote spakowac plecak i wyjechac w góry na kilka dni, ale po chwili sobie myślę, ze chyba bym tam zwiędła i uschła z samotności, eh 'miętka' jestem ;>
Dobra juz nie bede Ci przynudzać.
6w5 / INFj
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
-
- Posty: 346
- Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 21:28
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
Hehe, ja tylko wskazuje drzwi, Ty musisz przez nie przejsc. Teoria jedno, praktyka drugie.nutshell pisze:Mów mi jeszczee :>
Tobie po prostu chlopa brakuje Z tego co mi pisalas, masz wariant seksualny - ja tez, wiec poniekad Cie rozumiem. Ale dopoki sie nie znajdzie swojej prawdziwej 2 polowki, zasadniczo ma sie do wyboru:nutshell pisze:Powierzchowne, mile znajomosci - owszem, ale one nie satysfakcjonuja na dłuzszą metę
A) Siedziec w domu
B) Wychodzic i nawiazywac nawet powierzchowne znajomosci - nie chodzi konkretnie o szukanie kogos, komu mozna zaufac - chodzi o to, by wychodzic do ludzi, miec dystans ale poznawac ich - to przynajmniej daje szanse. Ktoras z tych powieszchownych znajomosci predzej czy pozniej przejdzie w cos powazniejszego. Tutaj wstaw sobie romantyczny tekst o 2 polowkach, pelnym zaufaniu, milosci az po smierc i nielimitowanych orgazmach
A jeżeli ten tekst nie przemówi, odpowiedz z kolei mnie na pytanie - ilu ostatnio fajnych ludzi poznałaś po drodze między kanapa a lodówką?
Gawron, nielimitowanych? Oj nie bądźmy demagogami, tak naprawdę to one są tylko wielokrotne...
Gawron, nielimitowanych? Oj nie bądźmy demagogami, tak naprawdę to one są tylko wielokrotne...
5w4, INTP
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."
Męzczyźni! a wy tylko o jednym
piszac, ze nie satysfakcjonuja mnie powierzchowne znajomosci nie chodziło mi tylko o meżczyzn, a juz najmniej o związki.
Dante
piszac, ze nie satysfakcjonuja mnie powierzchowne znajomosci nie chodziło mi tylko o meżczyzn, a juz najmniej o związki.
Wariant, wariantem, ale zadnych chłopow az do odwołania wierz mi, miałam nadmiar wrazeń przez cały zeszły rok. Teraz nadszedł czas rozważań oraz wyciszeniaTobie po prostu chlopa brakuje Z tego co mi pisalas, masz wariant seksualny
wystarczą mi zaufanie i nielimitowane orgazmy haha ;PKtoras z tych powieszchownych znajomosci predzej czy pozniej przejdzie w cos powazniejszego. Tutaj wstaw sobie romantyczny tekst o 2 polowkach, pelnym zaufaniu, milosci az po smierc i nielimitowanych orgazmach
Dante
Fakt, niewielu ;> ale nie szukam znajomości na siłę, wbrew pozorom mam 'jakichś" znajomychA jeżeli ten tekst nie przemówi, odpowiedz z kolei mnie na pytanie - ilu ostatnio fajnych ludzi poznałaś po drodze między kanapa a lodówką?
6w5 / INFj
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
Mówiąć o ksenofobii miałem na myśli lęk przed nowym obcym chociazby jak poznawanie ludzi te pierwsze momenty gdy wybiera sie czy ta osoba to przyjaciel czy wrog i jak reagowac na nia. Często jestem nastawiony negatywnie do nowych osob bo jakby to brutalnie uscilic "jeszcze nie wiem czy zasluguja na uwage" no chyba ze dzialam na procentach wtedy jest bardziej kolorowo.
Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnosić.
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
jest tu jakis 6w7?
ps. cieszy mnie ze slawne osoby podane po tescie to wlasnie te, bo kazda z nich zawsze lubilem wiec jest tez mala mozliwosc ze siebie tez bym polubil obserwojac z boku a zawsze myslalem, ze osob ktorych szczrze nie nawidze to takie ktore sa podobne do mnie. yoopie
zapraszam na http://jar.duli.prv.pl tu jest troche o mnie, moja muzyka itp..
ps. cieszy mnie ze slawne osoby podane po tescie to wlasnie te, bo kazda z nich zawsze lubilem wiec jest tez mala mozliwosc ze siebie tez bym polubil obserwojac z boku a zawsze myslalem, ze osob ktorych szczrze nie nawidze to takie ktore sa podobne do mnie. yoopie
zapraszam na http://jar.duli.prv.pl tu jest troche o mnie, moja muzyka itp..
Zostałam zachęcona do rozwiązania testu tym, że jest on polecany przez pewnego psychologa oraz słowami, że ten test daje zaskakujący wynik. Nie rozwiązałabym go pewnie, odłożyłabym gdzieś na bok, zapomniałabym jak zwykłam to czynić z różnorakimi linkami, gdyby nie było przy mnie jednej z najbliższych (4w5).
Na początku potraktowałam go jako coś co nic do życia nie wnosi i jest tylko kolejną formą rozrywki - taa, kolejny gazetowy test. A dobiła mnie jego prawdziwość.
7w6.
Na początku potraktowałam go jako coś co nic do życia nie wnosi i jest tylko kolejną formą rozrywki - taa, kolejny gazetowy test. A dobiła mnie jego prawdziwość.
7w6.
gawron pisze:Specjalnie podejmuje wiele wyzwan (sporty walki, silownia, asg, wspinaczka, przejmowanie na siebie roli lidera i inicjatora, ogolnie wychylanie sie przed szereg). Robie to, bo dawniej zaznalem bycia tym "brzydkim kaczatkiem" i bylo zle, wiec swiadomie "zmienilem strategie" . Nie mam teraz jakichs fobii, po prostu robie duzo rzeczy i sie bawie. W planach skoki spadochronowe i motor, ale jeszcze sie musze troche poprzelamywac
Glownym motorem moich dzialan jest strach przed byciem nieatrakcyjnym, nudnym, malo doswiadczonym czy tez zwyczajnie glupim. Dawniej mialem bardziej skrzydlo 5, teraz sklaniam sie bardziej ku 7.
Gawron zgadzam się z tym w 100% . Strasznie chciałabynm spróbować tego co Ty, nie chcę żałować że zmarnowałam życie będąc bierna, ale nawet jesli się na cos napalę to potrzebuję osoby, która mnie wesprze, albo nawet pójdzie ze mną, też będzie chciała robić to co ja..
Tymczasem mój chłopak jest zupełnie inny i tylko powtarza, że nie dam sobie rady tzn ja tak to odbieram, on tylko mówi, że za dużo na siebie biorę, kiedy ja myślę, że praktycznie nic nie robię...
ps. nie znoszę bezczynności, nawet jak odpoczywam to lubię jakoś czynnie(np sportowo-amatorsko) chyba że popadnę w melancholię, to wtedy tylko siedzę i płaczę i mogłabym tak cały dzień siedzieć, leżeć i się dołować- to jest masakra jakaś
"...a my z harmonii i rozdźwięku
z niecierpliwości strun spragnionych
które od bólu łzami pękną
pod gniewem rozpalonych dłoni..."
-------------------------------------------
Ja Lojalistą On Obrazoburcą
z niecierpliwości strun spragnionych
które od bólu łzami pękną
pod gniewem rozpalonych dłoni..."
-------------------------------------------
Ja Lojalistą On Obrazoburcą
To nie była oferta tyyy... Nefivie jeden ;p tylko z trudem wstukane w klawiaturę wynurzenia osobiste
Ja już niczego nie chcę. Niczego. Zero oczekiwań = mniej rozczarowań i żyje sie łatwiej :]
Skowron, czytasz to?
Ja już niczego nie chcę. Niczego. Zero oczekiwań = mniej rozczarowań i żyje sie łatwiej :]
Skowron, czytasz to?
6w5 / INFj
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*