Zaufanie 6
Oczywiście że nie. Jestem szóstką. Podejrzliwość jednak bierze górę, a wszelkie zatajenia prawdy, mijania się z nią, to wszystko długo zapada w pamięć.Natomiast czy Wy komukolwiek ufacie? Czy jest osoba/y której jesteście w 100% pewni i nigdy w tą osobę nie zwątpiliście?
Przez to nieufanie nie zbudowałam z nikim też raczej żadnych trwalszych więzi. O, pardon, jest taka osoba. Ale jest dosyć odległa memu życiu, z innego miasta, normalny kontakt to GyGy i komórka, więc jakby trudno... Się wzdragać.
A inni, ci bliscy, ci pod nosem? Są tacy beznadziejni. Nawet w tych harcerzach, dążących do idealności, (pkt. 6 Prawa: Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać) tyle jest hipokryzji: idą lasem, kochają las, ale nie podniosą puszki leżącej w trawie. Szkoła, znajomi - też trzymam raczej na dystans. Musi być we mnie sporo z perfekcjonistki, bo oceniam i to oceniam niezbyt przychylnie, krytycznie. Innych, siebie. Jakby zakdowane: "do tego się nie zbliżaj,bo za głupi, do tej się nie zbliżaj, wydaje się być taka mądra..."... Inteligentne, nie?
6w7
Los Cię w droge pchnął, i ukradkiem drwiąc się śmiał...
Los Cię w droge pchnął, i ukradkiem drwiąc się śmiał...
Nie wiem czy mozna to oceniac w kategoriach inteligentne/nieinteligentne, ale niestety moge sie pod tym podpisac, obiema rekami nawet. Chociaz jednoczesnie zawsze (za?) duzo bylo we mnie ufnosci i naiwnosci, co przynosilo rozczarowania...Enryka pisze:Oczywiście że nie. Jestem szóstką. Podejrzliwość jednak bierze górę, a wszelkie zatajenia prawdy, mijania się z nią, to wszystko długo zapada w pamięć.Natomiast czy Wy komukolwiek ufacie? Czy jest osoba/y której jesteście w 100% pewni i nigdy w tą osobę nie zwątpiliście?
Przez to nieufanie nie zbudowałam z nikim też raczej żadnych trwalszych więzi. O, pardon, jest taka osoba. Ale jest dosyć odległa memu życiu, z innego miasta, normalny kontakt to GyGy i komórka, więc jakby trudno... Się wzdragać.
A inni, ci bliscy, ci pod nosem? Są tacy beznadziejni. Nawet w tych harcerzach, dążących do idealności, (pkt. 6 Prawa: Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać) tyle jest hipokryzji: idą lasem, kochają las, ale nie podniosą puszki leżącej w trawie. Szkoła, znajomi - też trzymam raczej na dystans. Musi być we mnie sporo z perfekcjonistki, bo oceniam i to oceniam niezbyt przychylnie, krytycznie. Innych, siebie. Jakby zakdowane: "do tego się nie zbliżaj,bo za głupi, do tej się nie zbliżaj, wydaje się być taka mądra..."... Inteligentne, nie?
Tylko... cos sie jednak zmienilo odkad zlokalizowalam 'wroga', czyli moje szostkowe schematy myslowe. Chyba sie ucze nie odbierac kazdego zawodu jako konca swiata. Tak jakby rozczarowania byly nieodlaczna czescia zycia... Niesamowite odkrycie, prawda?
I tez bym Ci dala 6w5. Ale moze po prostu jestes 'skrzydlata' i skaczesz od 5 do 7.
Ostatnio zmieniony piątek, 14 sierpnia 2009, 14:17 przez Rinn, łącznie zmieniany 1 raz.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Na 100% nie ufam nikomu, nawet sobie. Nie ma nic absolutnego w cechach charakteru, więc żadna z nich nie będzie w "100%", można jedynie ufać bardziej lub mniej, ślepo, bądź z rozwagą.
Inni obdarzają mnie zaufaniem, a ja tego zaufania nie zawodzę, chyba, że ze strony tej osoby zostanie mi wyrządzona krzywda - ale także z dużymi wyrzutami sumienia. Sam zaś ufam "rozważnie" jeśli można tak powiedzieć - innym mniej oczywiście niż sobie, naturalnie im osoba bliżej mnie, bardziej sprawdzona, tym większe zaufanie do niej.
Inni obdarzają mnie zaufaniem, a ja tego zaufania nie zawodzę, chyba, że ze strony tej osoby zostanie mi wyrządzona krzywda - ale także z dużymi wyrzutami sumienia. Sam zaś ufam "rozważnie" jeśli można tak powiedzieć - innym mniej oczywiście niż sobie, naturalnie im osoba bliżej mnie, bardziej sprawdzona, tym większe zaufanie do niej.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
-
- Posty: 192
- Rejestracja: piątek, 26 października 2012, 22:01
- Enneatyp: Lojalista
Re: Zaufanie 6
Mam zasadę, aby nigdy do końca nikomu nie ufać. Nie dlatego, że nie chce i tyle, ale dlatego, że boję się że ewentualna zdrada/zawiedzenie mojego zaufania bardzo mnie zaboli - to taka taktyka obronna. Przejechałam się na osobie którą dopuściłam blisko siebie raz i moja zasada obowiązuje do tej pory, choć staram się nie być taka paranoiczką xD Ewentualnego przyjaciela baaardzo długo testuję, to prawda.
6w5, LII