Piątki a schizofrenia, psychozy i fobie

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#151 Post autor: Elkora » piątek, 12 września 2008, 01:28

impos jak boisz się np. bakterii to taka higiena tylko w opisie zabawnie brzmi.


Obrazek

Awatar użytkownika
pomiar
Posty: 101
Rejestracja: poniedziałek, 28 lipca 2008, 00:35

#152 Post autor: pomiar » piątek, 12 września 2008, 09:57

Mam fobię przed wykonywaniem telefonów do osób, z którymi wcześniej nie rozmawiałem i ich nie znam, a także w mniejszym stopniu do osób, które znam, ale dzwonię do nich pierwszy raz.
Niby lęki przechodzą, jak się im stawia czoło, to akurat nie chce mi przejść. Zawsze, jak dzwonię, czuję ogromny stres, wolę już bezpośrednio gdzieś się przejść lub podjechać aby coś załatwić, co mógłbym załatwić też przez telefon szybciej.
Wydaje mi się, że przyczyna leży w fakcie, że jak za długo myślę nad odpowiedzią na czyjąś wypowiedź, to jest takie nieprzyjemne milczenie, w bezpośredniej rozmowie można to chwilowo zapchać jakimś spojrzeniem, ruchem etc. Bardzo nie lubię sytuacji, jak nie wiem, co odpowiedzieć przez telefon.
5w4 INTj

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#153 Post autor: impos animi » piątek, 12 września 2008, 10:07

Elkora pisze:impos jak boisz się np. bakterii to taka higiena tylko w opisie zabawnie brzmi.
Ten komentarz nie był a propos bakterii.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#154 Post autor: Absynt » piątek, 12 września 2008, 10:49

Pusteknik pisze:mi to już całkiem odwala, opowiadam ludziom jakieś historie które nie miały miejsca, ostatni podałem się za dilera narkotykowego co ciekawe wiele osób w to uwierzyło jeden chce nawet kupić i nie wiem na razie jak z tego z twarzą wybrnąć

pyzatym takie różne dziwne odchyły:
wchodzę do sklepu i kradnę gumy do żucia :lol: :lol:
ładuję się samochodem na trzeciego,

i ogólnie to jestem wariat
Ja wiedzialem, ze Ty bedziesz chodzic po scianach. Smiej sie.
Za pare miesiecy, gora za 2 lata wyladujesz przywiazany pasami do lozka, ale izoluj sie i schizuj dalej. Have fun poki mozesz ;].
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

#155 Post autor: NoLeader » piątek, 12 września 2008, 10:56

Pusteknik pisze:mi to już całkiem odwala, opowiadam ludziom jakieś historie które nie miały miejsca, ostatni podałem się za dilera narkotykowego co ciekawe wiele osób w to uwierzyło jeden chce nawet kupić i nie wiem na razie jak z tego z twarzą wybrnąć

pyzatym takie różne dziwne odchyły:
wchodzę do sklepu i kradnę gumy do żucia :lol: :lol:
ładuję się samochodem na trzeciego,

i ogólnie to jestem wariat
Ty nie jesteś 5.

Awatar użytkownika
Pusteknik
Posty: 330
Rejestracja: niedziela, 10 lutego 2008, 19:53

#156 Post autor: Pusteknik » piątek, 12 września 2008, 12:41

NoLeader pisze: Ty nie jesteś 5.
a gdzie jest powiedziane że tu inne numerki nie mogą pisać? zresztą sprawdź ile osób jest piątkami z wypowiadających się na tej stronie
Absynt pisze:Ja wiedzialem, ze Ty bedziesz chodzic po scianach. Smiej sie.
Za pare miesiecy, gora za 2 lata wyladujesz przywiazany pasami do lozka, ale izoluj sie i schizuj dalej. Have fun poki mozesz ;].
ja się z tobą poniekąd zgadzam bo taki scenariusz jest możliwy, samemu już mi taka myśl kilka razy przeszła przez głowę, tyle tylko że ja uważam że do takiego stanu może mnie doprowadzić integrowanie się na siłę ze społeczeństwem, jak już mówiłem dla mnie najlepsza jest izolacja.


impos animi pisze:Ojoj ale szaleństwa, ja nie mogę... :roll:
widzę że niektórzy uważają moje zachowania za całkiem normalne :?
ALL IN

Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

#157 Post autor: NoLeader » piątek, 12 września 2008, 14:15

Pusteknik pisze:
NoLeader pisze: Ty nie jesteś 5.
a gdzie jest powiedziane że tu inne numerki nie mogą pisać? zresztą sprawdź ile osób jest piątkami z wypowiadających się na tej stronie
To jest podforum 5, a oprócz tego to jest temat "Piątki a.." i nie chodzi to o samo wypowiadanie się o piątkach, bo to się mieści w tym topicu, ale o zwierzanie się innych typów.

Mnie np. nie obchodzą fobie czwórek, a jakby mnie obchodziły to bym wszedł na ich nudne podforum. Tak samo nie wpierdalam się do ich topiców w rodzaju "czwórki do boju", bo ten topic nie jest kierowany do mnie.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#158 Post autor: SuperDurson » piątek, 12 września 2008, 15:45

Pusteknik - scenariusze, które robisz w głowie, a rzeczywistość to dwa odrębne światy. Połączone - Tobą. Świat wewnątrz Ciebie to Twój własny świat, w którym Pamiętasz, Kontemplujesz i Tworzysz. Świat na zewnątrz to świat, w którym Działasz. Introwertycy więcej siedzą w środku - często ignorując to co na zewnątrz.
Twoja podświadomość już tak działa, że nakierowuje Cię zawsze na jakiś cel. Najbliższy dostępny - nie lubi się wysilać. Nakierowuje się na coś co sam konstruujesz - na scenariusze, które robisz w głowie. Na Twoje cele - na to jak wyobrażasz sobie siebie teraz i za jakiś czas. Mimowolnie podejmujesz setki malutkich decyzji, zachowań, które same w sobie mogą nic nie znaczyć, ale pchają Cię w określonym kierunku. Jak będziesz myślał że jesteś psycholem to czasem wbrew sobie będziesz się zachowywał jak psychol. Stanisz się psycholem. Jak uznasz, że z każdej sytuacji wyciągasz wnioski i uczy Cię ona czegoś nowego, co wykorzystujesz na co dzień to też tak będzie! Z każdym dniem będziesz coraz skuteczniejszy i lepszy. Jeśli natomiast stwierdzisz, że jesteś supermanem to pewnie rzeczywistość Cię ocuci i "zrobisz sobie kuku". Mądrze dobieraj to co robisz "w środku". :idea: Od tego zależy "na zewnątrz".

Jeżeli uznajesz że izolacja jest dla Ciebie najlepsza to proszę bardzo, Twoja sprawa. Ja myślę, że skoro izolując się osiągasz efekt którego sam nie uznajesz za "całkiem normalny" to robiąc cały czas to samo - izolując się - osiągniesz ten sam efekt - zjebane życie. :idea: Prosta sprawa. :idea: ZRÓB COŚ INNEGO :idea: - rezultaty pozytywnie Cię zaskoczą. :shock: :shock: :shock:
Ostatnio zmieniony piątek, 12 września 2008, 15:50 przez SuperDurson, łącznie zmieniany 1 raz.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#159 Post autor: impos animi » piątek, 12 września 2008, 15:48

Nie wiem, słyszałam taki fajny cytat, że "jak nienormalne trwa zbyt długo, to staje się normalne", więc może mam jakieś wypaczone spojrzenie na to, bo mnie to jakoś nie szokuje. W ogóle nie wiem czemu was to tak bardzo dziwi, każdy ma przecież jakieś dziwactwa, a te pusteknikowe wg mnie nie odbiegają aż tak bardzo od tych standardowych dziwactw. Ale ponieważ obracam się w dziwnym towarzystwie, to dopuszczam małą ewentualność, że mam krzywe spojrzenie na to.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

#160 Post autor: NoLeader » piątek, 12 września 2008, 16:34

impos animi pisze:Nie wiem, słyszałam taki fajny cytat, że "jak nienormalne trwa zbyt długo, to staje się normalne", więc może mam jakieś wypaczone spojrzenie na to, bo mnie to jakoś nie szokuje. W ogóle nie wiem czemu was to tak bardzo dziwi, każdy ma przecież jakieś dziwactwa, a te pusteknikowe wg mnie nie odbiegają aż tak bardzo od tych standardowych dziwactw. Ale ponieważ obracam się w dziwnym towarzystwie, to dopuszczam małą ewentualność, że mam krzywe spojrzenie na to.
Nie obserwuje innych postów Pusteknika, ale mam podobne odczucia do tego co napisał tutaj + dla mnie to żenująca forma lansu.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#161 Post autor: Absynt » piątek, 12 września 2008, 18:38

Pusteknik pisze:
Absynt pisze:Ja wiedzialem, ze Ty bedziesz chodzic po scianach. Smiej sie.
Za pare miesiecy, gora za 2 lata wyladujesz przywiazany pasami do lozka, ale izoluj sie i schizuj dalej. Have fun poki mozesz ;].
ja się z tobą poniekąd zgadzam bo taki scenariusz jest możliwy, samemu już mi taka myśl kilka razy przeszła przez głowę, tyle tylko że ja uważam że do takiego stanu może mnie doprowadzić integrowanie się na siłę ze społeczeństwem, jak już mówiłem dla mnie najlepsza jest izolacja.
Tez myslalem, ze juz jestem szalony... i ze szalenstwo mi nie grozi! Do ostatniej chwili... Tego nie wyczujesz - to wrecz sama podstawa tego, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze jestes chory (psychoza), lub po prostu ciagle temu zaprzeczasz... az ladujesz u specjalisty. Zapewne juz jestes w tzw. fazie prodromalnej. Moze ona trwac od kilku miesiecy do kilku lat, a w pewnym momencie przeciazenie stresem osiaga apogeum i osiaga sie psychoze.
Niby ciekawe... ale nigdy wiecej! Kurva, nigdy, nigdy, nigdy!! :shock:
A najgorsze jest to, ze to samo wraca.
Lecz walcze... o siebie samego.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

chaos1
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 12 września 2008, 19:11

#162 Post autor: chaos1 » piątek, 12 września 2008, 19:31

teoria dabrowskiego zaklada rozbicie wewn rzeczywistosci na kazdym stopniu rozwoju

lekam sie pradu w wodzie-urzedzen grzewczych
ostrych narzedzi ktorych moge uzyc
wlasnego ataku na kogos-wrzucenie pod pociag?

dochodzi izolacja i pogarda z jednoczesnym szukaniem wsparcia

Awatar użytkownika
Pusteknik
Posty: 330
Rejestracja: niedziela, 10 lutego 2008, 19:53

#163 Post autor: Pusteknik » piątek, 12 września 2008, 22:43


„Pusteknik - scenariusze, które robisz w głowie, a rzeczywistość to dwa odrębne światy. Połączone - Tobą. Świat wewnątrz Ciebie to Twój własny świat, w którym Pamiętasz, Kontemplujesz i Tworzysz. Świat na zewnątrz to świat, w którym Działasz. Introwertycy więcej siedzą w środku - często ignorując to co na zewnątrz.
Twoja podświadomość już tak działa, że nakierowuje Cię zawsze na jakiś cel. Najbliższy dostępny - nie lubi się wysilać. Nakierowuje się na coś co sam konstruujesz - na scenariusze, które robisz w głowie. Na Twoje cele - na to jak wyobrażasz sobie siebie teraz i za jakiś czas. Mimowolnie podejmujesz setki malutkich decyzji, zachowań, które same w sobie mogą nic nie znaczyć, ale pchają Cię w określonym kierunku.”


Ze wszystkim się zgadzam, wystarczy się nad tym tylko zastanowić i dochodzi się do podobnych wniosków

„Ja myślę, że skoro izolując się osiągasz efekt którego sam nie uznajesz za "całkiem normalny" to robiąc cały czas to samo - izolując się - osiągniesz ten sam efekt - zjebane życie. Prosta sprawa. ”

Całkiem możliwe że tu jest całe sedno sprawy. Czemu ja sam nie uznaję izolacji za coś normalnego skoro mi tak dobrze? a no ba taki świat tak zostałem wychowany i tak mam zakodowane w głowie przez rodziców, szkołę i wszystkie przypadkowe osoby które spotykam w swoim życiu. Nie boję się życia w samotności, boję się właśnie tego że nikt nie potrafi zrozumieć tego że mi może być tak dobrze. Czyli jednym słowem gdybym wybrał taką drogę życiową to myłbym nie znieść myśli że wszyscy mają mnie za przegranego człowieka, że stchórzyłem.
Faktycznie prosta sprawa dla kogoś kto uważa że droga do zajebistego życia jest dla wszystkich taka sama. Potwierdzasz tylko to co pisze... z góry uznajesz że życie samotnika jest zjebane. Tak mówią zapewne wszyscy psychologowie dlatego uważam że stratą czasu jest chodzenie do nich

Jak będziesz myślał że jesteś psycholem to czasem wbrew sobie będziesz się zachowywał jak psychol.”

Wybacz nie trafiają do mnie takie fałszywe zdania. Przydało by się do tego chociaż jakieś potwierdzenie naukowe (które i tak przecież może się mylić). Po za tym sam sobie przeczysz historią z tym supermenem. Czyli co mam sobie wmawiać że jestem normalny czy nie? coś to według ciebie pomoże?

"Mądrze dobieraj to co robisz "w środku". Od tego zależy "na zewnątrz"."

:P faktycznie dobrze radzisz

Ja tylko stwierdzam fakt gdy jestem z ludźmi często zachowuje się jak wariat ponieważ próbuje żyć tak jak reszta a najwidoczniej nie potrafię. Gdy jestem sam wszystko jest w miarę ok., po za tym że jestem sam( a wszyscy uważają to za dziwne).
Do czego ja mam dążyć? Czemu wszyscy uważają że trzeba się rozwijać? W taki sposób do usranej śmierci nie osiągnie się niczego bo ciągle będzie czegoś mało. :idea:

Absynt pisze:[Tez myslalem, ze juz jestem szalony... i ze szalenstwo mi nie grozi! Do ostatniej chwili... Tego nie wyczujesz - to wrecz sama podstawa tego, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze jestes chory (psychoza), lub po prostu ciagle temu zaprzeczasz... az ladujesz u specjalisty. Zapewne juz jestes w tzw. fazie prodromalnej. Moze ona trwac od kilku miesiecy do kilku lat, a w pewnym momencie przeciazenie stresem osiaga apogeum i osiaga sie psychoze.
Niby ciekawe... ale nigdy wiecej! Kurva, nigdy, nigdy, nigdy!! :shock:
A najgorsze jest to, ze to samo wraca.
Lecz walcze... o siebie samego.
Tak jak napisał absynt granica między wariactwem jest cienka, tyle tylko że miedzy ludźmi jej nie dostrzegam.
Skoro stres ją zły należy go omijać. W moim przypadku stresem są ludzie. :roll:
NoLeader pisze: Nie obserwuje innych postów Pusteknika, ale mam podobne odczucia do tego co napisał tutaj + dla mnie to żenująca forma lansu.
odwal się, nie znalazłem podobnego tematu w swoim dziale to szukam odpowiedzi tu,
na nic sie nie lansuje, piszę jak jest i nie koniecznie mi się podoba że muszę mieć takie dylematy :roll:
ALL IN

Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#164 Post autor: SuperDurson » sobota, 13 września 2008, 01:15

Czemu ja sam nie uznaję izolacji za coś normalnego skoro mi tak dobrze? a no ba taki świat tak zostałem wychowany i tak mam zakodowane w głowie przez rodziców, szkołę i wszystkie przypadkowe osoby które spotykam w swoim życiu.
Dobra Romuś. Krótko.
Jeżeli uznajesz że izolacja jest dla Ciebie najlepsza to proszę bardzo, Twoja sprawa.
Nie boję się życia w samotności, boję się właśnie tego że nikt nie potrafi zrozumieć tego że mi może być tak dobrze.
Pomyśl. Boisz się że ktoś tam Cię nie rozumie?? TO TWÓJ ŚWIAT - TWOJE ŻYCIE - TWOJA SPRAWA. Zlej z wysoka resztę i rób co lubisz.

Dobrze Ci tak? Jeżeli to właśnie to co lubisz..










Ja mam wrażenie, że nie znasz innego życia. Że trzymasz się kurczowo tego co masz (a z Twoich wypowiedzi wnoszę, że mało tego i w moim mniemaniu kiepskiej jakości), zamiast znaleźć sobie hobby i przyjaciół, a potem połączyć ich w jedno i zarabiać na tym co lubisz robić, z ludźmi na których widok uśmiech pojawia się na Twojej twarzy. :D

:idea: Sprawdzałeś ten sposób? Może wygląda ciekawie?
Polecam..
Sprawdź..
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#165 Post autor: Absynt » sobota, 13 września 2008, 01:49

Pusteknik pisze:
Absynt pisze:[Tez myslalem, ze juz jestem szalony... i ze szalenstwo mi nie grozi! Do ostatniej chwili... Tego nie wyczujesz - to wrecz sama podstawa tego, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze jestes chory (psychoza), lub po prostu ciagle temu zaprzeczasz... az ladujesz u specjalisty. Zapewne juz jestes w tzw. fazie prodromalnej. Moze ona trwac od kilku miesiecy do kilku lat, a w pewnym momencie przeciazenie stresem osiaga apogeum i osiaga sie psychoze.
Niby ciekawe... ale nigdy wiecej! Kurva, nigdy, nigdy, nigdy!! :shock:
A najgorsze jest to, ze to samo wraca.
Lecz walcze... o siebie samego.
Tak jak napisał absynt granica między wariactwem jest cienka, tyle tylko że miedzy ludźmi jej nie dostrzegam.
Skoro stres ją zły należy go omijać. W moim przypadku stresem są ludzie. :roll:
Tak - izolacja - os objawow negatywnych schizofrenii.
Ja tez w czasie psychozy czuje sie fatalnie miedzy ludzi, ale to kwestia braku aktywnosci i nieodpowiedniego balansu neuroprzekaznikow, jakim sam sie do tego doprowadzasz. Wystarczy, ze pocwicze na silce, rozruszam sie troche, pobawie sie, potancze i juz jestem w stanie przebywac z ludzmi. Mozg zaczyna mi pracowac normalnie. Tak trudno to pojac, gdy caly swiatopoglad jest sterowany tzw. "objawami choroby".
Jak stres pier.dolnie to nie bedziesz mial wyjscia. Taki ktos jak ja bedzie Ci wmawial chorobe, bedzie Ci sie wydawalo, ze jestem przeciwko Tobie, ze wszyscy, ktorzy chca Cie odzyskac, chca Twego "nieszczescia". Zaczynaja Cie sledzic, wierzysz, ze jestes podejrzany. Dalej uciekasz i sie izolujesz, popadajac w coraz glebsze urojenia. Niby nie - jeszcze zaprzeczasz, ale dowodow jest coraz wiecej. Coraz bardziej zajmujesz sie tworzeniem spisku wokol wlasnej osoby, a takie posty jak ten to tylko potwierdzenie tego. A kiedy budzisz sie po koszmarze dochodzisz do wniosku, ze jednak miales nayebane w glowie...
Nie wiem jak wyglada Twoja sytuacja, ale tylko przestrzegam.
U mnie psychoza wybuchla po tym jak zaczalem sie dowiadywac coraz wiecej o schizofrenii i psychozach. Czytalem ksiazke o psychozach i coraz bardziej docieralo do mnie, ze ja mam, ale im bardziej wierzylem, tym bardziej staralem sie temu zaprzeczyc. Mialem juz do tamtej pory urojenia, ale kiedy uswiadamialem sobie, ze jestem chory, coraz bardziej wewnetrznie sie buntowalem. Nie przestawalem myslec o schizofrenii... Nie! To Wy jestescie chorzy. To nie ja! To swiat jest chory! Chca mnie zniewolic, nazwac schizofrenikiem. A ja chce byc tylko wolnym czlowiekiem. Dlaczego nie moge byc szamanem? Dlaczego nie moge sie spelnic? A glosy w glowie wyzywaly mnie, czulem sie miazdzony. Przerazajace sny, szepty, ludzkie spojrzenia, zycie stracilo sens, widzialem je jak przez szklana szybe. Bylo tylko gra komputerowa. W srodku cholerna pustka. Gralem wtedy w GTA IV i bladzac po miescie natrafilem na jakiegos buma krzyczacego, ze swiat spotka zaglada... Schizofrenik. O Boze, to znak! Ukryty w grze! W piosenkach - ich slowa, kolejnosc w jakiej losowo sie ukladaly. Rozne cyfry i liczby. Bylem miedzy mlotem a kowadlem - nie bylem integralnie sam soba. Moj umysl ozyl, moje demony powstaly, omeny sie mnozyly. Czego Bog ode mnie chce? Dlaczego to sie tak wszystko uklada? Lek narastal.
Choroba czy nie... Moze dowod na istnienie Boga, lub Szatana.
Nigdy wiecej!
Dlaczego sie do tego przyznaje? Dla wielu ludzi to wstydliwy temat, lecz nie dla mnie ;). Nie rozpowiadam o tym wokolo, ale wiekszosc internatautow i tak mnie nie pozna. Trafilo na mnie - cienka linia miedzy geniuszem a szalenstwem zostala przekroczona... Chce tylko jedno tym osiagnac - pomoc ludziom.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

ODPOWIEDZ