Społecznie czy aspołecznie?
Społecznie czy aspołecznie?
Mam pytanie ogolne, także do innych typów. Jak to z wami jest jesteście społeczni, czy aspołeczni. Potraficie się dogadać, czy stajecie do wszystkiego ogonem?? Zastanawia mnie w szczególności 3w4. Często zastanaiwam się nad sobą i mimo iż próbuję zgrać się z innymi ludźmi, zawsze coś jest nie tak. Chyba taki ze mnie outsider Zawsze staram się brać coś innego, orginalnego. Nieważne jak bardzo się staram to i tak życie z innymi ludźmi, których nie mogłem dobrać osobiście, czyli chodzi mi tu o osoby przymusowe, (np. jak ludzie w szkołach) nigdy się nie potrafię dostosować do innych, a może wogóle nie powinienem?
Właśnie mam pytanie do wszystkich chętnych na nie odpowiedzieć Mam taki problem, że zawsze staram się wszystkich uszczęśliwić, wiadomo jak 3, kóra chce się wszystkim podobać... ale właśnie jak myślicie czy powinienem być wobec wszystkich fair, łagodny i wogóle, czy pokazać od czasu że mam pazurki??
Właśnie mam pytanie do wszystkich chętnych na nie odpowiedzieć Mam taki problem, że zawsze staram się wszystkich uszczęśliwić, wiadomo jak 3, kóra chce się wszystkim podobać... ale właśnie jak myślicie czy powinienem być wobec wszystkich fair, łagodny i wogóle, czy pokazać od czasu że mam pazurki??
Re: Społecznie, czy aspołecznie??
Tak tak i jeszcze raz tak! podpisuje sie pod tym, mam dokładnie to samo pytanie!!Miltado pisze:Mam taki problem, że zawsze staram się wszystkich uszczęśliwić, wiadomo jak 3, kóra chce się wszystkim podobać... ale właśnie jak myślicie czy powinienem być wobec wszystkich fair, łagodny i wogóle, czy pokazać od czasu że mam pazurki??
Czy powinnam byc dla wszystkich miła i uśmiechnieta jaka zawsze jestem czy wręcz przeciwnie, pokazać czasem tez "pazurki"?
A co do tematu bycie w połowie 5 jak Ty daje mi dużo jeżeli chodzi o bycie aspołeczną, zwłaszcza izolowanie sie- maski, budowanie grubych scian między mną i innymi oraz czasem wydaje sie nieobecna, moze i jestem, zwlaszcza gdy nie czuje sie swobodnie, a swobodnie czuje sie tylko sama we własnym pokoju, najlepiej sama w domu. Mało społeczne, prawda?
chociaż z drugiej strony wpływ 3 daje mi mozliwość niezlego anwet kooperowania z innymi ludzmi, z którymi nie jestm blisko, np. z ludźmi z klasy.
Gorzej, znacznie gorzej jest mi z ludźmi bardziej mi bliskimi- ich także musze trzymać na odległość ponieważ jak poczuje ze są za blisko mam chęć uciec, a paradoksalnie gdy są za daleko potrzebuje ich obecności.
Wiem wiem, zbaczam z tematu. Przepraszam.
I to różni mnie/nas od tych typowych 3- raczej "outgoing".
3w4/5w4, INTp/ISTp
"Ludzi należy albo zjednywać sobie pieszczotą, albo niszczyć, bo za drobne krzywdy będą się mścili, a doznawszy wielkich nie będą już w stanie."
Niccolo Machiavelli
"Ludzi należy albo zjednywać sobie pieszczotą, albo niszczyć, bo za drobne krzywdy będą się mścili, a doznawszy wielkich nie będą już w stanie."
Niccolo Machiavelli
- SenSorry
- Posty: 397
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Suwałki/Poznań
Re: Społecznie, czy aspołecznie??
Przede wszystkim powinieneś być fair wobec siebie. Nie rozumiem czemu chcesz się wszystkim przypodobać. Skąd będziesz mieć pewność, kto jest twoim przyjacielem, a kto nie. Ludzie nie będą Cię lubić za to jaki jesteś tylko za to, że jesteś miły. Pokazując pazury ludzie mogą nabrać do Ciebie szacunku, albo pogorszyć opinię o Tobie. Moim zdaniem tak jest lepiej, bo przynajmniej będziesz "jakiś".Miltado pisze:Właśnie mam pytanie do wszystkich chętnych na nie odpowiedzieć Mam taki problem, że zawsze staram się wszystkich uszczęśliwić, wiadomo jak 3, która chce się wszystkim podobać... ale właśnie jak myślicie czy powinienem być wobec wszystkich fair, łagodny i w ogóle, czy pokazać od czasu że mam pazurki??
Jeśli chodzi o mnie: mam paru bliższych znajomych na których zawsze mogę polegać i wśród których jestem sobą (znaczy się nie w 100%) i którzy przy mnie też zachowują się naturalnie. Często potrafię wyczuć, kto jest sobą, a kto jest fałszywy. Dlatego gdybym Cię spotkała i bym zobaczyła, że wszystkim chcesz się przypodobać, to prawdopodobnie bym Cię nie polubiła. Cenię sobie szczerość i tolerancję i na tych wartościach opieram swoje znajomości, jeśli ktoś jest nie fair to spadówa.
Jestem raczej jednostka społeczną. Dobrze czuję się wśród większego grona ludzi i raczej się nie izoluję, robię zazwyczaj to na co mam ochotę i generalnie stawiam na to żeby czuć się bezpiecznie i swobodnie.
EDIT:
Przydałaby się Ci zdrowa znajomość z 9, bo wiem po sobie, że one nie oceniają czyichś zachowań, tylko je akceptują. Dla mnie ważniejsze jest to jaki generalnie jest człowiek. Nie musi być idealny. Wystarczy, że będzie w porządku i wsio w parad kie .Intryga pisze:Gorzej, znacznie gorzej jest mi z ludźmi bardziej mi bliskimi- ich także musze trzymać na odległość ponieważ jak poczuje ze są za blisko mam chęć uciec, a paradoksalnie gdy są za daleko potrzebuje ich obecności.
Wiem wiem, zbaczam z tematu. Przepraszam.
I to różni mnie/nas od tych typowych 3- raczej "outgoing".
9w8/ISFp/Mag/SCUAN
No własnie, zawsze mam coś na sumieniu jeżeli do kogoś wyskoczę, ale myślę, że czas to zmienić.Łukasz pisze:Trzeba czasami pokazac pazurki, ale jednoczesnie zawsze grac fair. Najtrudniejszy do splacenia jest rachunek sumienia Jezeli uwazasz, ze masz racje to powinnienes jej bronic, ale nie w slepo tylko dopoty, dopki masz jakies argumenty.
Odwołując się do Sensorry ja znam świetną 9, i ona chyba też mnie bardzo lubi, chyba 3 trzymają się razem z 9
Po co piszę takie tematy?? Po prostu po to, aby nauczyć się jak być sobą
- SenSorry
- Posty: 397
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Suwałki/Poznań
Nie znam żadnego 3 oprócz tych na forum, ale lubię Was bardzo . Z reszta na enneagramie widać kto trzyma sie razem : 3, 6 i 9 Czytałam, że te typy są jakby środkiem ciężkości i wszystkie dążą do uzyskania spokoju. Więc pewnie dlategoMiltado pisze:Odwołując się do Sensorry ja znam świetną 9, i ona chyba też mnie bardzo lubi, chyba 3 trzymają się razem z 9
Ponadto każdy z trzech typów wydzielonych w ten sposób grup inaczej radzi sobie z główną emocją. W każdej trójce jest typ, który stara się poradzić sobie z problemem w najprostszy sposób oraz dwa typy, które starają się obejść problem na około - popadając w ekstrawertyzm lub introwertyzm. W grupie 2,3,4 dwójka jest ekstrawertyczna - szuka emocji i uznania na zewnątrz, czwórka introwertyczna - szuka emocji w sobie, a uznanie stara się zdobyć w dość przewrotny sposób - zachowując się inaczej niż inni, a trójka tłumi swój główny ośrodek emocji, a uznanie stara się zdobyć najprościej - zapracowując na nie. W grupie 5,6,7 piątkę lęk przed niebezpieczeństwem zmusza do ukrywania się w sferze intelektu, siódemkę do wychodzenia światu naprzeciw, aby o lęku zapomnieć, a szóstka tłumi swój główny ośrodek, natomiast z lękiem walczy w najprostszy sposób - starając się wszędzie zwęszyć niebezpieczeństwo, by go uniknąć. W grupie 8,9,1 ósemka uzewnętrznia swoją agresję, walcząc z całym światem o władzę, jedynka agresję kieruje ku sobie, krytykując się za niedoskonałość, podczas gdy dziewiątka tłumi swój główny ośrodek, jakim jest działanie, a z gniewem stara się poradzić sobie w najprostszy sposób - unikając za wszelką cenę konfliktu i sytuacji, w których będzie musiała zająć jakieś stanowisko.
Tak, tak kochajmy cały światDla punktów 3,6,9 ich wyższe cechy umysłu to kolejno: nadzieja, wiara i miłość
9w8/ISFp/Mag/SCUAN
No brakuje mi w życiu jedynie dobrej 6 i wszystko bylo by ok Dziewiątka wskazuje mi drogę do tej harmonii. Im więcej przebywam z dziewiątkami tym wiecej się uczę i staje się spokojniejszy. Natomiast od 6 nie mam czego się uczyć bo nie znalazłem odpowiedniej. Coś jest z tym środkiem ciężkości. Ogólnie lubie 9, z 6 miałem zbyt mało do czynienia.SenSorry pisze:
Nie znam żadnego 3 oprócz tych na forum, ale lubię Was bardzo . Z reszta na enneagramie widać kto trzyma sie razem : 3, 6 i 9 Czytałam, że te typy są jakby środkiem ciężkości i wszystkie dążą do uzyskania spokoju. Więc pewnie dlatego
Tak, tak kochajmy cały światDla punktów 3,6,9 ich wyższe cechy umysłu to kolejno: nadzieja, wiara i miłość
Wiara, nadzieja miłość... hmm czasami wydaje mi się że mam zbyt rozbudowaną moralność i często dochodzi we mnie do konfliktów.
Proponuję obejżeć Szkoła uwodzenia ("Cruel Intentions") Jak tam to dwie głuwne postacie są na pewno 3. Np. ( 2 część) sebastian wierzy w miłość, ma wiarę i nadzieję a puźniej upada i zachowuje się jak bezduszna 3. Zapraszam do obejżenia.
U mnie chyba łatwo się domyślić. Lubię towarzystwo ludzi. Nie lubię być zbyt długo samemu. Ale w szkole to jest raczej ciężko ze mną. Dobijają mnie nuda i monotonia. Nic się nie dzieje. Totalnie. Zero. A wtedy różne głupie rzeczy przychodzą mi do głowy. Już wolę być wredny i chamski, ale żeby coś się działo. A że ludzie się obrażają - trudno. Grunt to być sobą. "I nawet kiedy będę sam, nie zmienię się, to nie mój świat" Jeśli ludzie chcą być ze mną, to muszą się pogodzić z moim "cieniem". Jakby życie dostarczało mi więcej mocnych wrażeń, z pewnością byłbym spokojniejszy. Jeśli mam dobry dzień, potrafię być naprawdę sympatyczny. Jeśli nie - niespecjalnie przejmuję się tym, że ktoś mnie nie lubi, że kogoś wkurzam... Mnie w takich dniach wkurza cały świat i jakoś żyję. Jest parę osób, które ze mną wytrzymują. Z reguły jak ktoś się pogodzi z moimi wadami - kłótliwością, złośliwością etc. to nie żałuje. Dla przyjaciela / miłości zrobię prawie wszystko i tym bardziej w ciężkich chwilach można na mnie liczyć. A jak komuś nie pasuje taki układ - jego problem, lepiej niech się nie pakuje w znajomość ze mną. Ze wszystkich rzeczy na świecie to najbardziej pragnę być sobą.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
- SenSorry
- Posty: 397
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Suwałki/Poznań
Gabrielu, mam podobną koleżankę do Ciebie. Tez jej wyszło w teście 4w3 (co się zgadza bo jest indywidualistką) i ma sporo cech 8. Bardzo dobra kumpela, siedzimy razem ławce . Cenie sobie jej lojalność i że zawsze mogę na nią liczyć. Czasami potrafi naprawdę dosadnie dowalić (najczęściej bardzo trafnie), ale to daje mi tylko do myślenia. Przyzwyczaiłam sie do jej charakterku i wiem, że jest w porządku wobec mnie i ode mnie też więcej nie wymaga. Znajomość z nią, mi jako 9 bardzo sie przydaje, uczę się od niej jak obejmować stanowisko w różnych sytuacjach i pamiętam jak na początku naszej znajomości (za co jej jestem bardzo wdzięczna) skarciła mnie nie co za moje konformistyczne podejście do życia. Wzięłam sobie to do serca i teraz nie podporządkowuję się tak ludziom, mam swoje zdanie i takie tam .
Dobrze ze istnieją tacy ludzie na świecie
Dobrze ze istnieją tacy ludzie na świecie
9w8/ISFp/Mag/SCUAN
Jedyna 4w3 z wpływem 8 jaką poznałem osobiście jest najbardziej irytującą osobą jaką znam...Dobrze, że istnieją tacy ludzie na świecie
Ostatnio zmieniony sobota, 17 marca 2007, 14:32 przez ktośtam, łącznie zmieniany 2 razy.
To że ktoś jest irytujący, wcale nie znaczy, że nie jest wartościową osobą Ale dobra, skończmy ten OT.ktośtam pisze:Jedyna 4w3 z wpływem 8 jaką poznałem osobiście jest najbardziej irytującą osobą jaką znam...Dobrze ze istnieją tacy ludzie na świecie
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ