Ale ukrywanie wad - jak wskazuje temat - wcale nie przybliża to ich wyeliminowania :>Kwiecia pisze: Każdy ma wady, i to nie jego wina, jakie one są - jego winą jest tylko to, że je w sobie trzyma. A nie powiesz mi, że nie masz wad. :)
Samokrytyka :)
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
masek nie zdziera się.
poza tym bez maski nie można żyć. podstawą właściwego dialogu jest dostosowanie się do innego człowieka, mówienie jego językiem. to jest sztuka dobrego porozumiewania się. zrób prosty test. podczas rozmowy spróbuj naśladować mowę ciała rozmówcy, zobaczysz, że atmosfera zrobi się od razu bardziej przyjacielska.
żeby 3 otworzyła się, w sensie, żeby poznać jej prawdziwe poglądy, potrzebuje ona nic innego niż zaufania. a zaufanie w rozumieniu 3 to stabilność, możliwość polegania na drugiej osobie, poczucie, że jak powie coś głupiego, to nie zaczniesz śmiać się z niej, ale razem z nią.
poza tym, ja nie rozumiem tego określenia kłamstwo. ja nie kłamię. pomagam tylko ludziom dojść do konsensusu na zasadzie wygrana - wygrana.
poza tym bez maski nie można żyć. podstawą właściwego dialogu jest dostosowanie się do innego człowieka, mówienie jego językiem. to jest sztuka dobrego porozumiewania się. zrób prosty test. podczas rozmowy spróbuj naśladować mowę ciała rozmówcy, zobaczysz, że atmosfera zrobi się od razu bardziej przyjacielska.
żeby 3 otworzyła się, w sensie, żeby poznać jej prawdziwe poglądy, potrzebuje ona nic innego niż zaufania. a zaufanie w rozumieniu 3 to stabilność, możliwość polegania na drugiej osobie, poczucie, że jak powie coś głupiego, to nie zaczniesz śmiać się z niej, ale razem z nią.
poza tym, ja nie rozumiem tego określenia kłamstwo. ja nie kłamię. pomagam tylko ludziom dojść do konsensusu na zasadzie wygrana - wygrana.
3w2 Gwiazda.. ocena mojej osobowości wprawiła mnie w największe osłupienie!
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Samokrytyka może być pochodną korekty po błędzie, odwagą cywilną i osobistą przyjęcia odpowiedzialności...ale czasem zakamuflowaną formą masochizmu. W tej wersji jest błędem i nie służy niczemu.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
Ostatnio po rozmowie z koleżanką, dowiedziałem się o bardzo ciekawej rzeczy. I nie chodzi mi bynajmniej że uchodzę w jej oczach za miłego i przyjaznego faceta, a później tekst "na pewno wiele dziewczyn ci to mówi że jesteś spoko." Głównym zaskoczeniem było dla mnie natomiast fakt iż: "idziesz po trupach do celu;)", "Jesteś za bardzo agresywny, ale pracuj nad tym" i podobne tego typu cechy nie mniej, nie więcej opisujące moją trójkowośc. Może powinienem tu dodać iż na enneagramie się nie zna, a dokładnie wymienia niektóre z tych cech które są opisane na stronie. I wielkim muszę przyznać zaskoczeniem są dla mnie te dwa wyrzuty a szczególnie "iść po trupach do celu" znając tak naprawdę siebie, nigdy bym tak tego nie ujął, ale jednak z powietrza się nie wzięło... Raczej jestem osobą która przynajmniej w jakimś stopniu pracuje nad sobą i zastanawia mnie czy te cechy mogą wypływać nieświadomie? Tzn. ponieważ jestem 3, to zarówno te dobre i złe cechy trójki co jakiś czas potrafią się ujawnić? I takie moje pytanie może któraś z pozostałych trójek, albo z innych typów też miała podobnie, że znajomi mówią jej co innego niż by się bo sobie spodziewała?
ja właściwie z tych negatywnych cech o których mówią mi ludzie zwykle zdawałem sobie sprawę... największą wadą jest chyba to że jestem uparty jak osioł... moja dziewczyna przez 9 miesięcy chciała się mnie pozbyć ograniczając znajomość do przyjaźni ale dla mnie to było mało... swój cel osiągnąłem
dla otoczenia moja samokrytyka jest niezauważalna...
kilka dziewczyn zna mnie tylko jako narcyza dostrzegającego wszelkie swoje zalety uznającego się za człowieka bez wad... chodzącą doskonałość...
reszta płci pięknej w ogóle mnie nie zna...
faceci czasami odczuwają moją samokrytykę... ale zdaża się to rzadko... zwykle analizę siebie zostawiam sobie na czas w którym jestem sam...
dla otoczenia moja samokrytyka jest niezauważalna...
kilka dziewczyn zna mnie tylko jako narcyza dostrzegającego wszelkie swoje zalety uznającego się za człowieka bez wad... chodzącą doskonałość...
reszta płci pięknej w ogóle mnie nie zna...
faceci czasami odczuwają moją samokrytykę... ale zdaża się to rzadko... zwykle analizę siebie zostawiam sobie na czas w którym jestem sam...
Coś w tym chyba jest. Z Twoich postów to wbiło mi się w pamięć, że ciągle piszesz o tym, że dziewczyny za Tobą latają. Tak niby przypadkiem, a zawsze coś wtrącisz. To by potwierdzało Twoją trójkowatośćmisiek pisze: dla otoczenia moja samokrytyka jest niezauważalna...
kilka dziewczyn zna mnie tylko jako narcyza dostrzegającego wszelkie swoje zalety uznającego się za człowieka bez wad... chodzącą doskonałość...
6w5, ESI, sp/soc
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Czytając Twoje posty Mitaldo odnoszę wrażenie, iż na każdym kroku epatuje od Ciebie chęć manifestacji swej "trójkowości" ,zupełnie jakbyś chciał wszystkim udowodnić błogosławieństwo jakie na Ciebie spadło w związku z osobowością, którą w sobie tak bardzo wielbisz.Miltado pisze:Ostatnio po rozmowie z koleżanką, dowiedziałem się o bardzo ciekawej rzeczy. I nie chodzi mi bynajmniej że uchodzę w jej oczach za miłego i przyjaznego faceta, a później tekst "na pewno wiele dziewczyn ci to mówi że jesteś spoko." Głównym zaskoczeniem było dla mnie natomiast fakt iż: "idziesz po trupach do celu;)", "Jesteś za bardzo agresywny, ale pracuj nad tym" i podobne tego typu cechy nie mniej, nie więcej opisujące moją trójkowośc. Może powinienem tu dodać iż na enneagramie się nie zna, a dokładnie wymienia niektóre z tych cech które są opisane na stronie. I wielkim muszę przyznać zaskoczeniem są dla mnie te dwa wyrzuty a szczególnie "iść po trupach do celu" znając tak naprawdę siebie, nigdy bym tak tego nie ujął, ale jednak z powietrza się nie wzięło... Raczej jestem osobą która przynajmniej w jakimś stopniu pracuje nad sobą i zastanawia mnie czy te cechy mogą wypływać nieświadomie? Tzn. ponieważ jestem 3, to zarówno te dobre i złe cechy trójki co jakiś czas potrafią się ujawnić? I takie moje pytanie może któraś z pozostałych trójek, albo z innych typów też miała podobnie, że znajomi mówią jej co innego niż by się bo sobie spodziewała?
Nawet pomijając fakt prawdziwości przytoczonej przez Ciebie sytuacji i sposobów w jaki podsumowała Cię koleżanka (uważam, iż to prosty wybieg mający zwrócić uwagę forumowiczów na wiarygodność wypisanych w Twoim poście cech ,gdyż wychodzisz z założenia iż zyskasz na ich podstawie respekt) dochodzę do dwóch wniosków.
Albo jesteś bardzo młody i masz problemy z samokontrolą.
Albo ... po prostu nie jesteś trójką.A swoją "trójkowość" jedynie sobie uroiłeś, aby przy pomocy tego forum odkuć sobie kompleksy wynikające z goła innej osobości, której nie akceptujesz.
Skąd ten wniosek?Na każdym kroku w swoich wypowiedziach starasz się zamanifestować dyskutantom, to jaki jesteś zimny, wyrachowany, oraz (w stereotypowo trójkowy sposób) teatralny i oszukańczy, co rzekomo sami Twoi znajomi zdają się zauważać (jak już wspomniałem nie wnikam w prawdziwość przytaczanych przez Ciebie historii).
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, iż zawsze wypowiadasz się z punktu widzenia osoby wewnętrzenie rozdartej, nie akceptującej swoich metod, aby dodać sobie wiarygodności i sprowokować innych do dyskusji, a w duchu tak naprawde zacierasz ręce i aż podskakujesz na krześle na samą myśl o osobach na tyle naiwnych, iż dały się złapac na haczyk wizerunku pozytywnego ,zagubionego bezdusznika z dylematami, bo chciałby być "dobry" a jest niestety "be".
Muszę powiedzieć Ci coś, o czym musisz pamiętać (podobnie jak reszta forumowiczów postrzegających trójki poprzez pryzmat użytkownika Mitaldo).
PRAWDZIWA Trójka NIGDY swoją "trójkowatością" się nie pochwali.
PRZENIGDY nie doprowadzi do sytuacji, w której ludzie dostrzegliby jej prawdziwe (nie zawsze świetliste) motywy i system wartości, nie mówiąc już o tym aby się nimi chwalić!
Prawdziwa trójka to osobnik, który nie czerpie chorej satysfakcji z wyzyskiwania innych, a maski zakłada ze zwykłej obawy, że nie do końca idealne wnętrze (Trójki to po jedynkach najbardziej perfekcjonistyczny i idealistyczny typ enneagramu) innych zrani i zawiedzie.W naszym działaniu takie wartości jak honor, żelazne zasady i dobrze wykształcone poczucie sprawiedliwości odgrywa większą rolę niż się niektórym wydaje.
Na tym przecież polega funkcjonowanie tego typu.Na wmawianiu otoczeniu tego co otoczenie chce usłyszeć.
A nie manifestacji wszem i wobec naszych najgorszych wad i podejścia "Bójcie się mnie bo jestem kalkulującym skurwielem .... Nie no ... serio.... Tak mi wyszło w enneagramie!"
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
...
Nie to, żebym był się czuł ekspertem w sprawach Trójek, ale nie zgadzam się. Myślę, że osoby na odpowiednim poziomie rozwoju, potrafią podchodzić do siebie z dystansem i wykraczać poza takie schematy. Nie widzę też powodu, dla którego ktoś nie miałby być dumny z bycia 3.MartinB pisze: PRAWDZIWA Trójka NIGDY swoją "trójkowatością" się nie pochwali.
PRZENIGDY nie doprowadzi do sytuacji, w której ludzie dostrzegliby jej prawdziwe (nie zawsze świetliste) motywy i system wartości, nie mówiąc już o tym aby się nimi chwalić!
Ostro oceniłeś Miltado, a ja akurat odbieram go pozytywnie. Jest w nim pewnego rodzaju szczerość.
Re: ...
Nie wiem, co "odpowiedni poziom rozwoju" i "dystans do siebie" ma niby do wizerunku w jaki postrzegają nas inni.I jedno i drugie rozgrywa się tylko i wyłącznie w naszym wnętrzu i absolutnie nie powinno się robić z tego show.juzbek pisze:Nie to, żebym był się czuł ekspertem w sprawach Trójek, ale nie zgadzam się. Myślę, że osoby na odpowiednim poziomie rozwoju, potrafią podchodzić do siebie z dystansem i wykraczać poza takie schematy. Nie widzę też powodu, dla którego ktoś nie miałby być dumny z bycia 3.
Dla mnie dystans oznacza zdawanie sobie sprawy z własnych wad, świadoma PRACA NAD NIMI i trzymanie ich w ryzach przed otoczeniem, a nie błazenackie ich manifestowanie i przechwałki cechami powrzechnie uznawanymi za SZKODLIWE.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
...
Trochę indywidualna kwestia. Ja jestem uczulony na wyrażenia typu "absolutnie nie powinno się" i "powszechnie uznawanymi".
W internecie generalnie panuje większa swoboda wypowiedzi, nie wiadomo, jak ktoś zachowuje się w rzeczywistości i wydaje mi się, że nie można ludzi tak pochopnie oceniać.
Myślę, że na tym forum uzewnętrznianie takich rzeczy jest wręcz wskazane, bo pozwala innym lepiej poznać sposób rozumowania danego typu. Samoświadomość, dystans pozwalają na pisanie o sobie nawet w mniej korzystnym świetle.
W internecie generalnie panuje większa swoboda wypowiedzi, nie wiadomo, jak ktoś zachowuje się w rzeczywistości i wydaje mi się, że nie można ludzi tak pochopnie oceniać.
Myślę, że na tym forum uzewnętrznianie takich rzeczy jest wręcz wskazane, bo pozwala innym lepiej poznać sposób rozumowania danego typu. Samoświadomość, dystans pozwalają na pisanie o sobie nawet w mniej korzystnym świetle.
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
Re: ...
Strasznie honorowy jesteś. Moim zdaniem to jest właśnie przejaw samokrytyki. Lepiej udawać ,że jest się idealnym ?MartiniB pisze: Dla mnie dystans oznacza zdawanie sobie sprawy z własnych wad, świadoma PRACA NAD NIMI i trzymanie ich w ryzach przed otoczeniem, a nie błazenackie ich manifestowanie i przechwałki cechami powrzechnie uznawanymi za SZKODLIWE.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
Re: ...
Zgadzam się z Tobą w tej kwestii.Wiele zależy jednak od tego w jaki sposób na tym forum piszemy.juzbek pisze:Myślę, że na tym forum uzewnętrznianie takich rzeczy jest wręcz wskazane, bo pozwala innym lepiej poznać sposób rozumowania danego typu. Samoświadomość, dystans pozwalają na pisanie o sobie nawet w mniej korzystnym świetle.
Styl Mitaldo jest dla mnie zbyt arogancki nie dla tego, że stawia siebie w niekorzystnym świetle dzięki samoświadomości i dystansowi (domyślam się iż on chce aby ludzie tacy jak Ty w to wierzyli), ale dlatego, iż potrafie dostrzec to, iż pod fasadą samokrytyki i szczerości w przedstawianiu własnych wad kryje się tak naprawdę gloryfikowanie i pusta ich manifestacja.
Bardzo niedojrzała przewrotność przed samym sobą, w moim przekonaniu zupełnie do trójek niepasująca.
Udawać przed kim?Przed samym sobą?Nigdy w życiu.Matea pisze:Strasznie honorowy jesteś. Moim zdaniem to jest właśnie przejaw samokrytyki. Lepiej udawać ,że jest się idealnym ?MartiniB pisze: Dla mnie dystans oznacza zdawanie sobie sprawy z własnych wad, świadoma PRACA NAD NIMI i trzymanie ich w ryzach przed otoczeniem, a nie błazenackie ich manifestowanie i przechwałki cechami powrzechnie uznawanymi za SZKODLIWE.
Przed innymi?Jak najbardziej.Zauważ, iż NIE MA ludzi idealnych.Są za to ludzie do tego ideału dążący przy pomocy ciężkiej pracy i wyrzeczeń.Nie można ich obwiniac za to, że chcą sprawiać wrażenie lepszych niż w rzeczywistości bo nikogo tym sposobem nie ranią.Ba, czynią to dla dobra bliskich im osób.
Na koniec chciałbym się podzielić z Wami moją życiową dewizą.Wiele osób próboje lansować zasadę "Akceptujmy ludzi takimi jacy są".Dla mnie to wierutna bzdura.Fakt, iż "jesteśmy jacy jesteśmy" nie jest w żadnym stopniu naszą zasługą (co najwyżej naszych rodziców, którzy wydali nas na świat) więc jakim prawem mamy oczekiwać z jej tytułu poklasku?Ludzi powinno się akceptować nie za to jacy są ale za to JACY STARAJĄ SIĘ BYĆ.Nawet jeśli różnie im to wychodzi to prawdziwą miarą wartości człowieka jest praca nad sobą i dążenie do bycia lepszym jeśli nie dla siebie to chociaż dla ludzi, którzy na to zasługują.
Jeżeli ktoś uważa inaczej i próboje przy pomocy roszczeniowej postawy zmusić innych do bezgranicznej akceptacji jego prawdziwego, surowego, nieoszlifowanego "ja" ("Jestem jaki jestem") to oznacza to po prostu, iż w marny sposób stara się zatuszować swoje lenistwo i egoizm.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM