Chęć zmian.

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Emilia
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 5 czerwca 2008, 18:19
Lokalizacja: pomorskie

Chęć zmian.

#1 Post autor: Emilia » poniedziałek, 22 lutego 2010, 07:47

O tym, jak się zmienić trochę już było, natomiast mi chodzi o sam fakt zmiany siebie - czy czujecie taką wewnętrzną potrzebę?

Ja, przy dosyć mocnym przeżywaniu całej piątkowości, mam wrażenie, że i tak nic z tego nie wyjdzie. Raz wyszłam już mniej więcej do ludzi, miałam bliskiego przyjaciela, a potem (przez opóźnione odczuwanie uczuć dokładnie) wszystko się masakrycznie pochrzaniło i teraz znowu jestem zupełnie sama. W związku z tym przeszła mi cała chęć zmiany siebie.


5w4

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: Chęć zmian.

#2 Post autor: bruno dievs » poniedziałek, 22 lutego 2010, 14:35

mienić trochę już było, natomiast mi chodzi o sam fakt zmiany siebie - czy czujecie taką wewnętrzną potrzebę?
Oczywiście, bez zmian nie ma rozwoju.

A do jakich wniosków doszłaś po przeanalizowaniu przyczyn tego, że się pochrzaniło?
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

Awatar użytkownika
Emilia
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 5 czerwca 2008, 18:19
Lokalizacja: pomorskie

Re: Chęć zmian.

#3 Post autor: Emilia » poniedziałek, 22 lutego 2010, 22:46

bruno dievs pisze:A do jakich wniosków doszłaś po przeanalizowaniu przyczyn tego, że się pochrzaniło?
Że jestem chora psychicznie i nie ma sensu się na kogokolwiek otwierać, bo i tak wszystko schrzanię. Przyczyną było opóźnione odczuwanie uczuć, które spowodowało panikę i w efekcie kilka głupich czynów (powodowanych jednoczesną chęcią natychmiastowej ucieczki i zarazem rozwiązania całej sytuacji jakoś logicznie). To wszystko mnie zatrzymuje w punkcie przekonania, że nie mam nad sobą kontroli.
5w4

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: Chęć zmian.

#4 Post autor: bruno dievs » poniedziałek, 22 lutego 2010, 23:14

Lubisz logiczne rozwiązania. Jakie według Ciebie jest najlogiczniejsze zachowanie po odniesieniu porażki?
Emilia pisze:nie ma sensu się na kogokolwiek otwierać, bo i tak wszystko schrzanię.
A jakie masz inne pomysły na to, co możesz zrobić?
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

Awatar użytkownika
Emilia
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 5 czerwca 2008, 18:19
Lokalizacja: pomorskie

Re: Chęć zmian.

#5 Post autor: Emilia » wtorek, 23 lutego 2010, 10:01

O, dziękuję :) To jednak było proste (nastawienie się pozytywnie).
5w4

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Chęć zmian.

#6 Post autor: bodzios » wtorek, 23 lutego 2010, 16:30

Emilia pisze:W związku z tym przeszła mi cała chęć zmiany siebie.
Nie jest tak źle. Po pierwsze, sama sobie uświadomiłaś, że popełniłaś błąd, a to już bardzo dobry znak. Druga sprawa - podzieliłaś się tymi przemyśleniami na forum, a mimo że to tylko forum, tylko internet, to jednak taka odrobina otwarcia się jest bankowo pozytywem, bo jednak wskazuje, że chcesz z tym coś zrobić, choćby podświadomie. Teraz trzeba już tylko upartości i konsekwencji. I cierpliwości.
Emilia pisze:To jednak było proste (nastawienie się pozytywnie).
Pozytywne myślenie to podstawa, ale... z moich doświadczeń wynika, że cała zmiana nastawienia to dość długi proces. Sam miewałem nawet w tych najgorszych okresach dni, gdy postanawiałem sobie, że wszystko się zmieni, że będę myślał pozytywnie, ale potem coś się w moment psuło, wracały gorsze dni. To było tak, jakbym siedział w piwnicy i czasem otwierał drzwi na zewnątrz, oglądał światło, a potem wewnętrzne demony ściągały mnie znowu w dół. Ale z czasem się wyrównywało, po pewnym czasie (niestety, u mnie zabrało to aż 8 miesięcy) tych lepszych okresów było znacznie więcej, niż złych, gdzieś tak od stycznia jest już naprawdę dobrze, co widzę szczególnie po moim zachowaniu wobec innych ludzi, świata, ale nadal przychodzą takie momenty, że coś we mnie pęka, że mam wszystkiego dość, tak było np. wczoraj wieczorem... Ale na to mam już sposoby, książka, muzyka w słuchawkach, zero myślenia o złych rzeczach i świadomość, że jutro prawdopodobnie będzie lepiej. Budzę się, a tu wiosna. :)
No UPS - no party. :(

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: Chęć zmian.

#7 Post autor: bruno dievs » wtorek, 23 lutego 2010, 20:50

Emilia pisze:O, dziękuję :) To jednak było proste (nastawienie się pozytywnie).
Napisz coś jeszcze na ten temat ;] Co znaczą słowa "nastawienie się pozytywnie" dla Ciebie?

I gdybyś mogła zmienić swój charakter, osobowość w dowolny sposób, bez ograniczeń, to jaka ona by była? Opisuj śmiało :)
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

Seroslav
Posty: 21
Rejestracja: niedziela, 28 marca 2010, 00:45
Lokalizacja: 5w4

Re: Chęć zmian.

#8 Post autor: Seroslav » niedziela, 28 marca 2010, 01:28

Ja chciałem parę zmienić i zmieniłem (np. nieśmiałość, kiepskie umiejętności interpersonalne, niski wzrost, słaba koordynacja ruchowa). Paru innych nauczyłem się zmieniać na zawołanie, co zazwyczaj działa (np. umiejętności występowania publicznego, przez dłuższy czas). Nad kilkoma czy też kilkunastoma ciągle pracuję, nad paroma może kiedyś popracuję, czekają na swoją kolej :)

Generalnie polecam, bo zakładając, że każdy ma generalnie podobną ilość dobrych i złych cech, to gdy te słabsze przekujemy na przeciętne albo silne, to wtedy w bilansie wychodzimy sporo ponad przeciętną, im więcej tym bardziej. A my mamy po prostu inne wady niż inni i mamy swoje specyficzne sposoby na motywację do zmian i same zmiany.

Polecam się stale rozwijać. Ja to od około 10 lat stosuję i efekty są naprawdę wielkie. Osoby z podstawówki mówią, że się bardzo zmieniłem, ale to wszystko praca nad sobą. Ja to lubię i mi się podoba, stąd mam zamiar całe życie się rozwijać i zmieniać. A można.

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Chęć zmian.

#9 Post autor: kama.zielona » poniedziałek, 29 marca 2010, 14:49

Mam wewnętrzną potrzebę zmian, wiem, że są one dobre, choć nie wiem dlaczego i jakie to by miały być zmiany. Nie znam siebie za dobrze, nawet trochę nad tym myślałam. Odcinając się od emocji w pewien sposób odcięłam się od swojego wnętrza. Mogłabym przyrównać to do domu. Ja z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości stoimy w zupełnie innych pomieszczeniach, krzyczymy do siebie, ale dźwięk czasem nie dochodzi, a czasem jest naprawdę cichy. Jest tak jak nie powinno być- powinnyśmy stać wszystkie razem trzymając się za ręce i konsultując się nawzajem- przeszłość powinna mi podpowiadać jaka powinna być przyszłość, a ja podejmować decyzję- tu i teraz. W każdym razie utraciłam ze sobą kontakt- rozpadła się złożoność wymiarów samej siebie, przez co nie wiem jakie zmiany powinnam zastosować.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
kanean
Posty: 1
Rejestracja: czwartek, 1 kwietnia 2010, 19:50

Re: Chęć zmian.

#10 Post autor: kanean » czwartek, 1 kwietnia 2010, 20:01

Nowy jestem więc witam.

Osobiście to nigdy nie czułem konieczności zmian, przynajmniej większych. Sam kiedyś miałem kobietę, ale nie wyszło, więc na obecną chwilę jakoś dobrze mi jak jest. W sumie nieźle, ale co do zmian to też się zastanawiałem nad tym tematem. Jednak obecnie nie mam na to ochoty - przynajmniej myśleć na ten temat, a też nic mnie nie przymusza do takiego "wyzwania". :)
5w4

Endless Worlds "gwiazdy są wieczne, a światy wokół nich bezcenne i niezliczone"

GG: 12697286

Awatar użytkownika
isla7
Posty: 165
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 15:00

Re: Chęć zmian.

#11 Post autor: isla7 » piątek, 2 kwietnia 2010, 01:56

Chęci są, tylko, że obecnie tylko na tym się kończy. Czasem się zastanawiam, że może też taka wegetacja, nic nierobienie może jednak czemuś służy? Że jak człowiek się w końcu ocknie, to zdziała dużo więcej i mocniej i na stałe?...wyczekuję.
5w4.

Awatar użytkownika
Bleu de Manganese
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 22:06

Re: Chęć zmian.

#12 Post autor: Bleu de Manganese » piątek, 2 kwietnia 2010, 12:42

isla7 pisze:może też taka wegetacja, nic nierobienie może jednak czemuś służy? Że jak człowiek się w końcu ocknie, to zdziała dużo więcej i mocniej i na stałe?...wyczekuję.
z doświadczenia wiem, że trzeba po prostu zacząć działać. Wegetacja w przypadku mojej osobowości nie tylko nic nie daje, ale wręcz pogłębia się coraz bardziej, gdy się natomiast rozruszam jest w miarę ok i wtedy nie potrzebuję aż tak bardzo odizolowania i tej nazwijmy to - wegetacji. Wegetacja to trochę nałóg, pragnienie by mieć święty spokój, by wszystko toczyło się obok, czasem lenistwo, czasem łączy się z fobią społeczną (której nie sposób na dobre wykorzenić), więc nie jest to stan zdrowy, w żadnym razie. Walczę ze swoją tendencją do wegetacji, choć jest trudno, ale efekty są budujące i pobudzają do dalszego działania a życie nie jest tak monotonne jak sen zimowy...

Polecam to przemóc w sobie :) choć niestety przy naszym typie osobowości trzeba to przemagać całe życie, ale może dzięki temu później ma się więcej satysfakcji z osiągnięć? :)

I tak jak napisał Seroslav - rozwijać się i doskonalić nie tylko intelektualnie, ale też osobowościowo - to jest przyjemne :)
5w4w6 plus szczypta 7

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Chęć zmian.

#13 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » piątek, 2 kwietnia 2010, 12:49

Ja nie lubię wegetować. Często mam przebłyski, że tak naprawdę nie mam żadnej pasji (którym bym poświęcała masę wolnego czasu), zainteresowań (które pragnęłabym rozwijać za wszelką cenę) ani żadnego celu w życiu (który motywowałby mnie do działania). Wtedy czuję, że wegetuję i szukam jakiś nowych pasji, zainteresowań i celu :lol: Ale trudno mi jest działać w pojedynkę. Lubię dzielić się swoją radością działania z innymi. Inni jednak nie zawsze chcą działać w ten sam sposób co ja. Ale ogólnie potrzebuję zmian, dużo wrażeń, bo szybko się nudzę i popadam w melancholię. Jak dostanę dużą dawkę adrenaliny to na jakiś czas mi wystarcza i mogę pogrążyć się w spokojnej rutynie ;)

Awatar użytkownika
isla7
Posty: 165
Rejestracja: wtorek, 17 marca 2009, 15:00

Re: Chęć zmian.

#14 Post autor: isla7 » sobota, 3 kwietnia 2010, 22:37

Kryzysowa_narzeczona pisze:Często mam przebłyski, że tak naprawdę nie mam żadnej pasji (którym bym poświęcała masę wolnego czasu), zainteresowań (które pragnęłabym rozwijać za wszelką cenę) ani żadnego celu w życiu (który motywowałby mnie do działania).
Dokładnie to od ok 5 tygodni czuję :|...tylko, że ja nie "widzę" rzeczy, która miałaby się stać pasją, zainteresować na dłużej, czy nadać sens. Ostatnio mam przebłyski, że to może być reakcja organizmu na zeszły semestr, gdy nie miałam na nic czasu, nie wysypiałam się, nie dojadałam - że organizm dochodzi do siebie. Nie chciałabym się na siłę do czegoś zmuszać - mam wiarę, że z czasem (jak organizm się odnowi) wpadnie mi myśl do głowy i wszystko powróci na miejsce, ale z drugiej strony nie chcę czekać latami. Kryzysowa_narzeczona rzuć mi pomysłem "hobby" - spróbuję się "zmusić" i zobaczę co się będzie dziać.
5w4.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Chęć zmian.

#15 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » niedziela, 4 kwietnia 2010, 13:39

Hmm...trudno mi coś podsunąć, bowiem nie wiem, czym się interesujesz. Ja na przykład lubię sport; można sobie wykupić karnet na basen, pójść na aerobic, siłownię, kort tenisowy albo pojeździć na rowerze. Akurat ciepło się robi ;) Może lubisz pisać wiersze lub opowiadania albo robić zdjęcia. Możesz też zapisać się na jakiś kurs języka obcego, którego zawsze chciałaś się nauczyć albo sama uczyć się go w domu. Najlepiej znaleźć coś, co rzeczywiście Ci się spodoba, a nie coś, do czego będziesz się zmuszać ;)

ODPOWIEDZ