2 pytania (o ile ktoś zechce odpowiedzieć)

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

2 pytania (o ile ktoś zechce odpowiedzieć)

#1 Post autor: tzlm » piątek, 20 października 2006, 23:25

Podczas wystąpień publicznych, bądź odpowiedzi ustnej w szkole. To jest tak jakbyście nagle wyskoczyli z ciała i obserwowali siebie z jakiejś odległości, niejednokrotnie towarzyszy temu uczucie że jest się kimś całkiem sobie obcym. Czy wy doświadczacie czegoś podobnego?

I jeszcze jedno pytanie które wydać się może śmieszne, bądź co najmniej dziwne. Chcieliście kiedykolwiek pozbyć się ciała jako powłoki materialnej i zostać tylko swoimi własnymi myślami. Coś na wzór boga (tylko bez tej siły sprawczej). Po prostu widzieć wszystko, potrafić kontrolować uczucia i być niezauważanym przez innych. Z jednej strony nieposiadając ciała nie można ulegać emocjom związanym z konfrontacją z innymi, ale z drugiej brak jakiegokolwiek wpływu na działania ludzi ,,z ciałem'' także może powodować uczucia, tak samo dobre jak i złe. Hmm, chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby pozbycie się emocji i działanie wyłącznie na płaszczyźnie intelektualnej. Co o tym sądzicie, czy doświadczyliście kiedyś czegoś podobnego?

Jestem prawie pewna, że po opublikowaniu tu tego tematu zostanę uznana za niepełni władz umysłowych, ale trudno słowo się rzekło. :D



abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#2 Post autor: abyssi » sobota, 21 października 2006, 02:14

Instynkt,chemia,hormony
człowiek jest niczym wielka fabryka, wymysł industrializacji
każda myśl, uczucie, wszystkie nasze emocje
są częścią organizmu dążącego do przetrwania.
Póki istniejemy będziemy robić to do czego zostaliśmy stworzeni
płakać, cierpieć, kochać, nienawidzieć, gwałcić, mordować, po prostu żyć.
Człowiek jest tylko człowiekiem i "życie jako sama materia" nie miało by dla niego sęsu.

Pozatym człowiek będąc samym 'bytem' stanąłby w miejscu i nie rozwijałby się.

Doświadczenia zdobywamy w wywniku kontaktów z otoczeniem
Człowiek nabiera doświadczenia poprzez bodźce zmysłowe
poznaje właściwości przedmiotów, ich cechy ogóle i uczy się adekwatnego zachowania np. Dziecko naciska ostry koniec igły kłuje się i zyskuje informacje o tym że igła jest ostra.
Następnym sposobem na zdobywanie wiedzy jest przekaz słowny, ustny lub pisany.Dzięki porozumiewaniu ludzie wciąż wymieniają się informacjami i swoimi osobistymi odczuciami.
Jak to mówią, człowiek czytając książki wydłuża sobie życie
bo nie dość że żyje własnym życiem to jeszcze zagłębia się w opowieściach, przygodach i myślach kogoś innego.

Tak więc gdybyśmy pozbyli się powłoki materialnej to wszystko było by nie możliwe i co za tym idzie nasz rozwój także.
Gdyby nie nasze otoczenie i możliwość jego odbierania, bylibyśmy niczym.
Każdy z nas jest tylko jednym zlepkiem wspomnień i doświadczeń życiowych które w mniejszym lub większym stopniu wpłynęły na nasz charekter , poglądy i ego.

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#3 Post autor: Basketcase » sobota, 21 października 2006, 08:54

Podczas wystąpień publicznych, bądź odpowiedzi ustnej w szkole. To jest tak jakbyście nagle wyskoczyli z ciała i obserwowali siebie z jakiejś odległości, niejednokrotnie towarzyszy temu uczucie że jest się kimś całkiem sobie obcym. Czy wy doświadczacie czegoś podobnego?
Tak.
Chcieliście kiedykolwiek pozbyć się ciała jako powłoki materialnej
Czasami sobie coś takiego myślę, ale to byłoby przecież strasznie nudne po dłuższym czasie. Wyprawy poza ciało - to byłoby fajne, ale zmiana na stałe byłaby straszna.
Pozatym człowiek będąc samym 'bytem' stanąłby w miejscu i nie rozwijałby się.
No i kto by stworzył opowieść o nas?
Obrazek

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#4 Post autor: tzlm » sobota, 21 października 2006, 09:24

Po przeczytaniu twojej wypowiedzi,abyssi, to co napisałam wydało mi się trochę bezsensowne. Ale zakładając, że mogłabym czytać te książki bądź oglądać te filmy, czy co tam jeszcze(posiadając jakby organ dotyku na życzenie), zdobywanie wiedzy nie było by znów niemożliwe. Poznawanie typu
Dziecko naciska ostry koniec igły kłuje się i zyskuje informacje o tym że igła jest ostra.
nie jest- w większości- charakterystyczne dla człowieka ponad poziomem przedszkolnym (w końcu jeszcze tak niedawno byłam małym przedszkolakiem i pamiętam te czasy), zresztą zadowolić się można w takiej sytuacji obserwacją jak na ten bodziec reagują inni ludzie.
Człowiek nabiera doświadczenia poprzez bodźce zmysłowe poznaje właściwości przedmiotów, ich cechy ogóle i uczy się adekwatnego zachowania
Po co mi poznawanie właściwości przedmiotów takich jak choćby wspomniana igła, skoro nie mając ciała nie potrzebne są mi doświadczenia zmysłowe jak i umiejętność posługiwania się tą igłą i innymi
Gdyby nie nasze otoczenie i możliwość jego odbierania, bylibyśmy niczym.

Czy ja wykluczyłam w jakikolwiek sposób odbieranie świata? Nie. Napisałam nawet poprzednio, że mogłabym widzieć i słyszeć otoczenie, a nawet jak już wspomniałam w tym poście (przepraszam za niedomównie w poprzednim) korzystać z narządu dotyku. Nie byłabym jedynie widzialna, i potrafiłabym doskonale kontrolować emocje, a nawet pozbyć się ich (hmm, tego jeszcze nie jestem pewna). Uczymy się nie tylko poprzez doświadczanie zmysłowe, ale i poprzez obserwacje; bo jak inaczej wyobrażasz sobie naukę tańca? Po prostu, nie posiadając ciała niektóre z ludzkich potrzeb są wykluczone, tak samo jak i niektóre potrzeby cielesne.
Instynkt,chemia,hormony
człowiek jest niczym wielka fabryka, wymysł industrializacji
każda myśl, uczucie, wszystkie nasze emocje
są częścią organizmu dążącego do przetrwania.
Ale, czy nie posiadając ciała musiałabym dążyć do przetrwania? Dążenie to z pomocą hormonów, instynktu itp. jest charakterystyczne dla bytów cielesnych. Gdyż hormony, uczucia itp. są ściśle powiązane z cielesnością.

No to by było na tyle. :)

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#5 Post autor: tzlm » sobota, 21 października 2006, 09:38

Basketcase pisze:No i kto by stworzył opowieść o nas?
Całe bezcielesne społeczeństwo byłoby zbędne.

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#6 Post autor: abyssi » sobota, 21 października 2006, 10:04

Podając te przykłady zależało mi poprostu na tym żeby pokazać
jak ważne są bodzce w naszym indywiduaalnym rozwoju.

Instynkt,chemia,hormony
człowiek jest niczym wielka fabryka, wymysł industrializacji
każda myśl, uczucie, wszystkie nasze emocje
są częścią organizmu dążącego do przetrwania.
Ale, czy nie posiadając ciała musiałabym dążyć do przetrwania? Dążenie to z pomocą hormonów, instynktu itp. jest charakterystyczne dla bytów cielesnych.

Tutaj głównie chodziło mi o to co napisałam przy koncu
"Człowiek jest tylko człowiekiem i "życie jako sama materia" nie miało by dla niego sęsu."

Teraz czytając dokładniej twoje pytanie
przyznam że w nocy odpowiadając,
odebrałam je troche inaczej.
Czyli którtko "czy chcielibyście być Bogiem?"
I takie pytanie, zebym znowu czegoś źle nie zrozumiała
Czy te bycie materią łączyło by się także z wiecznością ?

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#7 Post autor: tzlm » sobota, 21 października 2006, 10:40

abyssi pisze: Czyli którtko "czy chcielibyście być Bogiem?"
Tak, krótko, w uproszczeniu, tak. Jedyną różnicą jest to, że nie posiada się siły sprawczej (zakładając, że bóg istnieje). Choć czytając biblię napotkałam cos całkiem odmiennego:'uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam', ale zostawiając to...
Bóg, uważany za stworzyciela, musiał posiadać wszystkie zmysły, w końcu jak zdołał stworzyć świat.
abyssi pisze:Czy te bycie materią łączyło by się także z wiecznością ?
Widzisz, nie zastanawiałam się nad tym, wszystko wskazuje, że tak. Śmierć mózgu, następuje w momencie gdy poszczególne narządy obumarły, bądź są w dużym stopniu obumarłe, choć występują też przypadki, w których na skutek uszkodzenia mózgu umiera ciało, czyli na odwrót. Jednak obydwie możliwości sprawdzają się jedynie w przypadku istot cielesnych. Więc abyssi, masz rację. Jeszcze jedna sprawa. Jeśli bezcielesny byt wykształca się z cielesnego ( w tym wypadku), a obumieranie samych komórek mózgu, bez względu na stan ciała następuje, także pod warunkiem, że mózg posiada własną cielesną formę. Jeśli więc 'sam byt' jest pozbawiony jakiejkolwiek cielesności, to jakim sposobem może funkcjonować mózg, jedyną możliwością jaka pozostaje to, to że mózg ten jest również bezcielesny.
I prosty wniosek z tego: istota niematerialna pozbawiona domieszek materializmu, nie może umrzeć.

Czyli ciekawa przyszłość się przede mną roztacza, wystarczy pozbyć się ciała, i jazda. I tak btw człowiek w okresie dojrzewania ma nieracjonalne pomysły.
:D

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#8 Post autor: tzlm » sobota, 21 października 2006, 10:48

abyssi pisze:Tutaj głównie chodziło mi o to co napisałam przy koncu
"Człowiek jest tylko człowiekiem i "życie jako sama materia" nie miało by dla niego sęsu."
A czy ja wiem, pytanie czy człowiek bezcielesny jest w ogóle człowiekiem, czy czymś więcej albo czymś mniej. Pozbywając się ciała, pozbywamy się ram i blokad, które stawia materialność. Zachowując ciało, mamy możliwość postrzegania zmysłowego. Kurcze, chyba jedną z ważnych części życia człowieka jest nauka na własnych lub czyichś błędach (ale to się nierozerwalnie wiąże w cielesnością). Gdyby istniała taka możliwość wyboru,
to trza by się było zastanowić co jest dla mnie ważniejsze z tych dwóch możliwości.

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#9 Post autor: abyssi » sobota, 21 października 2006, 10:51

Pomyślałam że może masz inne zdanie co do tej wieczności więc wolałam się zapytać.
Tak więc nie, nie chciałabym.
Musze przyznać że kiedyś miałam inne zdanie na ten temat.
Nie powiem, życie jako istota niematerialna było by w jakiś sposób zadowalające ale nie na stałe.
Pozatym nie zniosłabym wieczności.

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#10 Post autor: tzlm » sobota, 21 października 2006, 10:57

Rozumiem, po prostu wieczność będzie tym czynnikiem, który zniechęcałby.

A tak przy okazji to co oznaczają te numerki w twoim podpisie? Posiadasz cechy 4w5,2w1,6w5,4w3,5w4,1w2,8w7? Czasem ciekawości nie da się powstrzymać. Jeśli możesz odpowiedzieć, to proszę.

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#11 Post autor: abyssi » sobota, 21 października 2006, 11:09

tak, typy przez które jak narazie przeszłam pod wpływem 'zmieny charakteru" nie zależnej odemnie
Głównie wpływ otoczenia.
Ostatnio zmieniony sobota, 21 października 2006, 11:10 przez abyssi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#12 Post autor: tzlm » sobota, 21 października 2006, 11:10

Aha, dzięki :D

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#13 Post autor: abyssi » sobota, 21 października 2006, 11:37

"człowiek bezcielesny jest w ogóle człowiekiem"
wtedy to już nie człowiek a bóg
nie pełnowartościowy, ale bóg

"Bóg, uważany za stworzyciela, musiał posiadać wszystkie zmysły, w końcu jak zdołał stworzyć świat."
I że pozwole sobie wejść na temat religi to
szczerze śmieszą mnie paradoksy związane z religią
Np. Bóg stworzył ludzi, obdarzył ich wolną wolą
jest wszechwładny i wszechwiedzący.
Co jednoznacznie jedno zaprzecza drugiemu.
Bóg obdarzając nas wolną wolą, dał by nam niezależność
i wolne postepowanie nie zależne i nieprzewidywalne przezniego.
Przez co nie był by już tym wszechwiedzącym i wszechwładnym.

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#14 Post autor: Basketcase » sobota, 21 października 2006, 11:58

istota niematerialna pozbawiona domieszek materializmu, nie może umrzeć
Przede wszystkim nie może istnieć. Jeśli jesteś niematerialny, nie masz swojego "ja", żadnego punktu odniesienia, więc nie istniejesz. Bez odpowiednich narzędzi: mózgu, oczu, uszu nie możesz poznawać świata, nie masz świadomości. Człowiek jest tylko i wyłącznie swoim ciałem.

A paradoksy religii są faktycznie śmieszne. Tak jak ten jednorożec, który jest jednocześnie niewidzialny i różowy...
Obrazek

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#15 Post autor: abyssi » sobota, 21 października 2006, 12:11

Nie, śmieszniejsze jest w jaki sposób ludzie usprawiedliwiają głupotę

"Istota wszechmogąca może zrobić to, co jest logicznie niemożliwe"

I osobiście jakos bardziej przepadam za jednorożcami niż sektami
Mam do nich jakiś sentymęt z dzieciństwa
a bóg i wiara jakoś od małego źle mi się kojażył

ODPOWIEDZ