2 pytania (o ile ktoś zechce odpowiedzieć)

Wiadomość
Autor
zolwbol
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 13:01

#61 Post autor: zolwbol » niedziela, 24 grudnia 2006, 00:06

Regis pisze: Albo o czymś myślę albo tylko szukam odkrywczych metafor w ułożeniu płytek na podłodze (i zazwyczaj znajduję). Po jakimś czasie muszę iść na lekcje, ale gdyby nie to, siedziałbym tak dłuuugo.
O tak, to bardzo ciekawe, ale większość ludzi tylko kręci z niedowierzaniem i dezaprobatą głową jak próbuje się podzielić uzyskaną wiedzą o rozkładzie pęknieć w płytkach czy jak zbyt się pogrąże w obserwacji ściany :D


5w4

Midian
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 23 grudnia 2006, 22:52
Lokalizacja: Zielona Góra / Wrocław

Re: 2 pytania (o ile ktoś zechce odpowiedzieć)

#62 Post autor: Midian » niedziela, 24 grudnia 2006, 00:19

tzlm pisze:Podczas wystąpień publicznych, bądź odpowiedzi ustnej w szkole. To jest tak jakbyście nagle wyskoczyli z ciała i obserwowali siebie z jakiejś odległości, niejednokrotnie towarzyszy temu uczucie że jest się kimś całkiem sobie obcym. Czy wy doświadczacie czegoś podobnego?
Nie do końca. Przy wypowiedzi publicznej staram się usłyszec jak to brzmi dla słuchających, poniekąd można powiedziec, że wyobrażam sobie jak wyglądam z zewnątrz. Na szczęście nie muszę zbyt często robic takich rzeczy (szkołę skończyłem 2 lata temu) nie przepadam za takimi sytuacjami, zwłaszcza, kiedy trzeba kogoś do czegoś przekonac.

takie oftopowe pytanie: czy wy też przejmujecie się swoimi ciuchami i wyglądem ;) ? Bo ja tak.

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

Re: 2 pytania (o ile ktoś zechce odpowiedzieć)

#63 Post autor: tzlm » niedziela, 24 grudnia 2006, 10:39

Midian pisze:takie oftopowe pytanie: czy wy też przejmujecie się swoimi ciuchami i wyglądem ;) ? Bo ja tak.
Ze mną i tak nie da się nic zrobić, a ciuchy byle były ciemne, albo takie EMOOO. Wiesz, ale to EMOOO prawie mi nie wychodzi. Ogólnie, to mi to zwisa.

Awatar użytkownika
Regis
Posty: 81
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 14:31

#64 Post autor: Regis » niedziela, 24 grudnia 2006, 12:13

Ciuchy prawie zawsze czarne albo chociaż ciemne. Poza tym, tylko staram się jakoś włosy ułożyć, bo zapuszczam już jakiś czas i czasem lubią być w nieładzie konkretnym. :] Resztą się nie przejmuje.
Za nami i przed nami noc
W pałacach, bramach i na zakrętach

Awatar użytkownika
owca
Posty: 28
Rejestracja: piątek, 10 listopada 2006, 21:14
Lokalizacja: Olsztyn

#65 Post autor: owca » niedziela, 24 grudnia 2006, 15:35

Ja też przeważnie ubieram się na czarno (ewentualnie jakieś ciemne). Włosy mam trochę długie dlatego zawsze ja wiążę bo strasznie nie lubię jak coś mi się majta koło oczu i mnie rozprasza. Ogólnie to chyba tak troszeczkę, tak minimalnie się przejmuję, ale ze mną chyba też już nic nie da się zrobić :P
tzlm pisze:albo takie EMOOO
A czy możesz mnie uświadomić i powiedzieć co to znaczy?

A może tak osobny wątek na ten temat?
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#66 Post autor: tzlm » niedziela, 24 grudnia 2006, 16:02

http://tinyurl.com/yclbda
Choćby to, ogólnie ten sklep jest EMOO.

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#67 Post autor: Azula » poniedziałek, 25 grudnia 2006, 11:17

TZLM : Basketcase"]Człowiek jest tylko i wyłącznie swoim ciałem

A myśli?
Basketcase pisze:Przede wszystkim nie może istnieć. Jeśli jesteś niematerialny, nie masz swojego "ja", żadnego punktu odniesienia, więc nie istniejesz
To chyba mam jakieś skłonności do utopii. Basketcase, widzisz znalazłeś słaby punkt całego mojego planu z tą bezcielesnością.

Basket niczego tak naprawdę nie znalazł, jest po prostu niewierzący.
Zaden człowiek nie jest "ciałem", ani materią. Zrób sobie prosty test i odpowiedz sobie uczciwie na pytanie: Czy jestem ciałem? Jeżeli Basket tak sobie odpowieda, to tylko mu współczuć.
Wyjście z ciała dotyczy każdego człowieka, bo każdy człowiek umiera (jest śmiertelny). Ale ta śmierć dotyczy tylko ciała. Człowiek nadal istnieje i żyje. Nie słuchaj Basketa.
O lie rzeczywiście masz trochę oczytania dalekowschodniego, pamiętaj, ze Budda też był 5, a osoby bardzo zaawansowane w sztuce medytacji też potrafią "wyjść" z ciała i jednocześnie nie umrzeć.[/b]

Awatar użytkownika
NoMatter
Posty: 1156
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 15:31
Lokalizacja: Polska

#68 Post autor: NoMatter » poniedziałek, 25 grudnia 2006, 13:57

Zaden człowiek nie jest "ciałem", ani materią. Zrób sobie prosty test i odpowiedz sobie uczciwie na pytanie: Czy jestem ciałem? Jeżeli Basket tak sobie odpowieda, to tylko mu współczuć.
To mnie również należy współczuć. Aczkolwiek mam dla Ciebie zadanie, zrób sobie prosty test i odpowiedz na pytanie: 'Czy nie jestem ciałem?' Jeśli znajdziesz jakieś odpowiedzi to proszę, napisz.
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."

Awatar użytkownika
dante82
Posty: 274
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 00:25
Lokalizacja: Kraków

#69 Post autor: dante82 » wtorek, 26 grudnia 2006, 00:17

Myślę że chodzi tu o dylemat poruszony już kiedyś w wątku o teleportacji - czy istnieje dusza i gdzie się mieści świadomosć. jeżeli założymy tutaj istnienie tejże, a chyba o to chodzi jeśli mamy mówic o jakimkolwiek OOBE, to stosunek duszy do ciala jest taki sam jak ciala do domu tudziez innego lokum w ktorym przebywa... pytanie - "czy jestem/nie jestem domem?" jest co najmniej nie na miejscu :) Logicznym natomiast jest pytanie "czy posiadam ten dom na wlasność?" :)

Więc nie, nie jestem ciałem. Posiadam ciało. Kiedy umrę, będzie leżało w kostnicy czy gdzie bądź, nie bedzie moje, nie będę miał nad nim wladzy. I nie będę uważał że ten kawalek związków węglowych który tam lezy to "ja". Nie cenie sie az tak nisko aby uznawać za siebie li tylko kilkadziesiąt kilo mięsa z kością :)
Nawet pomimo dobrej jakości mięsa.
5w4, INTP
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#70 Post autor: Azula » wtorek, 26 grudnia 2006, 11:06

Po prostu SUPER :D :D :D
Pytanie nr 2:
Mam ciało, ale nie jestem ciałem, ale czy jestem myślą? :?:
:wink:

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#71 Post autor: Azula » wtorek, 26 grudnia 2006, 11:12

NoMatter
Bez wątpienia nie jestem ciałem. Jestem jedynie wyposażona w ciało. Ale tylko przejściowo. Moje ciało się starzeje z upływem każdego dnia, godziny i sekundy. Mnie to nie dotyczy. Przeżywam uczucia tak samo i równo intensywnie jak przed laty np. radość z otrzymanego prezentu odczuwam tak samo jak przed laty, i za 10 lat będę czuć tak samo, wściekłość z powodu zaciętego palca jest też taka sama itp. Czas się tego nie ima. Zdolność myślenia też się nie starzeje, choć oczywiście moje myśli są dojrzalsze. :lol:

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#72 Post autor: Azula » wtorek, 26 grudnia 2006, 11:28

Moje ciało mi dokucza, kiedy boli mnie ząb. Ale to nie mnie boli ząb, jeno moje ciało. Jeżli usunąć kawałek mojego ciała (ząb), mnie nie ubędzie. Pomyśl - czy gdybyś miał w życiu tego zupełnie tragicznego pecha i stracił nogę w wypadku samochodowym, to czego by ubyło: CIEBIE, czy twojego ciała? Może fizyczne okaleczenie przydaje ludziom cierpienia i wpędza w kompleksy, ale czy przez to ICH ubywa? A niektórzy twierdzą, że cierpienie wzbogaca i rozwija (nie ma rozwoju bez cierpienia), a więc czy obcięcie nogi powoduje, że człowieka UBYWA czy PRZYBYWA?
:shock: :?: :!: :lol:

Awatar użytkownika
dante82
Posty: 274
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 00:25
Lokalizacja: Kraków

#73 Post autor: dante82 » wtorek, 26 grudnia 2006, 12:17

nie nie jestem myślą. Chyba że wszyscy przyjmiemy ciekawą koncepcję ze jestesmy tylko myślami w głowie Demiurga - pisarza który pisze o nas opowieść :) Koncepcja śmieszna, acz bezwartościowa :)

nie jestem myślą, choćby dlatego - czy myśl może rodzić inne myśli? Cogito ergo sum - mam wiele myśli, nawet teraz kiedy walę w klawiaturę, Ale sam nie jestem żadna z nich, one są tylko produktem mojego "ja" :)

Pytanie numer 3 w takim razie. Czy wedle (meta)fizyków - jestem tylko wzbudzeniem falowym w strukturze wszechświata, zdolnym do propagacji oraz produkcji innych wzbudzeń? (myśli, czynów)
I czy takie wzbudzenie może zgodnie z prawem zachowania masy(brak) i energii(wyłącznie) kiedykolwiek zaniknąć? :)
5w4, INTP
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."

Awatar użytkownika
NoMatter
Posty: 1156
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 15:31
Lokalizacja: Polska

#74 Post autor: NoMatter » środa, 27 grudnia 2006, 11:39

Bez wątpienia nie jestem ciałem. Jestem jedynie wyposażona w ciało. Ale tylko przejściowo. Moje ciało się starzeje z upływem każdego dnia, godziny i sekundy. Mnie to nie dotyczy. Przeżywam uczucia tak samo i równo intensywnie jak przed laty np. radość z otrzymanego prezentu odczuwam tak samo jak przed laty, i za 10 lat będę czuć tak samo, wściekłość z powodu zaciętego palca jest też taka sama itp. Czas się tego nie ima. Zdolność myślenia też się nie starzeje, choć oczywiście moje myśli są dojrzalsze.
:D
Więc... uważasz że mózg nie jest ciałem? Udowodniono że charakter człowieka zmienia się zupełnie jeśli wytnie się mu odpowiedni kawałek kory mózgowej. Tak samo jak wytłumaczysz proces pamięci? Choroby psychiczne? Co to w ogóle jest choroba psychiczna?
No że zaczniesz mi zaraz gadać ezoterycznym tonem że mózg jest tylko odbiornikiem naszego 'Ja', niedoskonałym czymś przekazującym te myśli dalej? Jeśli tak to nie mamy o czym rozmawiać bo Ty nie przekonasz mnie, ja zapewne nie przekonam Ciebie.

Żeby nie być gołosłownym polecam lekturę:
http://www.nas.friko.pl/025-ind.htm

http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroby_psychiczne

EDIT: zapomniałem o Tobie Dante.
Pytanie numer 3 w takim razie. Czy wedle (meta)fizyków - jestem tylko wzbudzeniem falowym w strukturze wszechświata, zdolnym do propagacji oraz produkcji innych wzbudzeń? (myśli, czynów)
I czy takie wzbudzenie może zgodnie z prawem zachowania masy(brak) i energii(wyłącznie) kiedykolwiek zaniknąć? Smile
Tak, można tak powiedzieć. Można powiedzieć że jesteś wcieloną energią, bądź też wcieloną światłością. Kwestia upodobania. Żeby wyobrazić sobie moc drzemiącą w nas samych to wyobraźcie sobie jak wielką energię otrzymujemy przez samo rozszczepienie atomu. A energia ta chowa się przy tej którą otrzymujemy przy anihilacji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anihilacja
Nie. Zgodnie z prawem zachowania w przyrodzie nic nie ginie.
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#75 Post autor: Azula » środa, 27 grudnia 2006, 16:35

NoMatter
mózg jest ciałem. nie będę definiować ci co to jest "ja" To trzeba poczuć. Chorzy psychicznie nie są pozbawieni "Ja" Generalnie to do czego zmierzałam, to jedynie do wykazania, że człowiek wraz ze śmiercią swego ciała nie umiera. Wierzę w reinkarnację. W każdej z "dużych" religii życie człowieka nie kończy się ze "śmiercią" tego człowieka. Jest tylko kwestią określenie, co potem. Bo tak naprawdę żeby to wiedzieć to trzeba "przejść". Tylko że jak już się tak naprawdę przejdzie, to nie ma powrotu.
Krzycz na ten tekst, jeśli chcesz. Nie przeszkadza mi to zupełnie. Z biegiem lat wykształciła się we mnie nadmierna wrażliwość i zdarza się że odczuwam zjawiska paranormalne. Wcale mnie to nie cieszy, bo "widzieć" za dużo, albo jak wolisz "czuć" za dużo, to duży kłopot. Trzeba sobie z tym poradzić, a a ponieważ to świat niematerialny, brak "materialnych" i wiarygodnych w tym kierunku wskazówek. Nie czytałam zbyt wiele z zakresu ezoteryki, nie interesuje mnie to. Nie trzeba mieć żadnej z tego zakresu wiedzy, żeby "czuć" więcej niż się chce. Czy odeślesz mnie do psychiatry, skoro masz problem z wiarą?
Nie zależy mi wcale żeby cię przekonać. Rzucam te przemyślenia jako temat do własnych uwag forowiczów, bo to co mnie tak naprawdę interesuje to różnorodność poglądów ludzi. Enneagramem zajmuję się od 10 lat i śledzę jakie typy jakie mają poglądy.
Z sympatią, bez urazy i obrazy.
Ostatnio zmieniony środa, 27 grudnia 2006, 16:45 przez Azula, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ