Strona 1 z 3

Psychologia

: piątek, 29 grudnia 2006, 23:03
autor: Iapetus
Nie trudno zauważyć, że większość z 5 wymienia jako jedno z zainteresowań psychologię. Z drugiej jednak strony 5 jest chyba najbardziej aspołecznym typem w enneagramie. W zwioązku z powyższym zarysowuje się pytanie czy ta aspołeczność nie utrudniała by nam pracy jako psychologom? Jak by wyglądała nasza praca i czy naprawdę mamy realne szanse sprawdzić się w tym zawodzie?
Sam zastanawiałem się nad wyborem tego kierunku studiów, ale ostatecznie nawet nie złożyłem na niego papierów. Poprzestałem na własnych obserwacjach. Jak wielu osobom na tym forum mi też nie jedna osoba powiedziała, że mijam się z powołaniem i powinienem zdecydowanie iść na psychologię.

: sobota, 30 grudnia 2006, 01:14
autor: Asentra
Ja jestem zdecydowanie aspołeczna:) ...i studiuję psychologię. Mało tego, moja specjalizacja jest chyba najbardziej społeczna z możliwych :lol:
Nie sądzę, żeby bycie "5" wpływało negatywnie na pracę psychologa. Przez swój pryzmat widzę, że moje doświadczenia i różne stany, które zdarza mi się przeżywać, zbliżają mnie do osób, którym chcę pomóc i wiem czasami co czują, bo sama podzielam dużo z ich emocji.
Oczywiście, jak zawsze, jeśli ktoś jest jakoś skrajnie, skrajnie piątkowy, to nie ma to najlepszego wpływu na jego kontakty z ludźmi, a zatem też z osobami, którym pomocy będzie miał udzielić. Choć ja np. mam tak, że ludzi do szczęścia nie potrzebuję, to w stosunku do pacjenta budzą się we mnie takie pokłady empatii, że .... :shock:
Poza tym wszystko zależy od tego jakiego psychologa masz na myśli. Wiadomo, że w rekrutacji pracowników i organizowaniu szkoleń bycie "5" nie musi pomagać :wink: Choć szczerze mam nadzieję, że nie bedzie przeszkadzać 8)

: sobota, 30 grudnia 2006, 03:45
autor: Armand
Ja również nie uważam aby "piątkowość" mogła przeszkadzać w pracy psychologa. Asocjalność piątek zwykle przejawia się braku umiejętności podtrzymywania silnych kontaktów społecznych i czasem potrzebie izolacji. (Na szczęście psychologia chyba nie wymaga zbyt często pracy grupowej)

Piątka jest świetnym obserwatorem (tutaj chyba nic nowego nie napisałem), potrafi świetnie analizować uzyskane dane. Dostrzega uczucia, wyczuwa nastrój i często z czystej ciekawości szuka przyczyn takiego, a nie innego zachowania (czy sposobu myślenia) drugiej osoby. Przy czym próbuje być bezstronna (o ile to możliwe).

Jedynym problemem wydaje mi się (choć ta obserwacja dotyczy tylko mnie) dość długi okres zanim wyłaniającą się z zebranych informacji wizję psychiki drugiego człowieka odważę się uznać za zbliżoną do rzeczywistości (muszę kogoś dobrze poznać by móc bardziej szczegółowo pojąć główne schematy/sposoby myslenia, motywacje i uczucia drugiej osoby - choć w moim przypadku wszystkie wnioski i tak nigdy nie są ujawniane).

: sobota, 30 grudnia 2006, 12:00
autor: Iapetus
Armand pisze:Jedynym problemem wydaje mi się (choć ta obserwacja dotyczy tylko mnie) dość długi okres zanim wyłaniającą się z zebranych informacji wizję psychiki drugiego człowieka odważę się uznać za zbliżoną do rzeczywistości (muszę kogoś dobrze poznać by móc bardziej szczegółowo pojąć główne schematy/sposoby myslenia, motywacje i uczucia drugiej osoby - choć w moim przypadku wszystkie wnioski i tak nigdy nie są ujawniane).
U mnie zarys czyjejś osobowości pojawia się dość szybko. Oczywiście zarys ten jest bardzo ogólny, kolejne szczegóły pojawiają się z czasem i uzupełniają ten wspomniany już zarys.
Są cechy, które dostrzeżone u kogoś, powodują niechęć do kontaktów z danym człowiekiem. Taką cechą jest na przykład wścibskość. No, ale cóż w życiu jest tak, że i takich znosić muszę. :) I muszę przyznać, że jakoś daję sobie z tym radę.

: sobota, 30 grudnia 2006, 17:34
autor: Virgo
Ja mam zamiar iść na psychologię. Zastanawiałam się czy ta praca byłaby dla mnie dobra biorąc pod uwage fakt bycia piątką, ale dochodze do wniosku, że tak. Zresztą moja psycholoszka mówi, iż bardzo dobrym zawodem jest dla mnie właśnie psycholog :D M.in. dlatego, że piątki mają dystans.

: sobota, 30 grudnia 2006, 19:40
autor: Iapetus
My piątki trzymamy dystans i to dobrze. Ale musimy uważać. Zbyt duży dystans do życia może spowodować, że stracimy z nim kontakt.

: wtorek, 2 stycznia 2007, 15:41
autor: Bloody Mary
Ale jeżeli "piątkowość" oznacza także stronienie od ludzi, niechęć do kontaktów z nimi, chęc izolowania się to może być poważną przeszkodą w wykonywaniu zawodów, w których kontakt z drugim człowiekiem jest na porządku dziennym...Więc może lepiej zostać bibliotekarzem albo informatykiem... :wink:

: czwartek, 4 stycznia 2007, 15:04
autor: Nefiv
przepraszam teraz za offtopic, który teraz tutaj popełnię xD

Mógłby mi ktoś napisać z czego matura jest potrzebna na psychologię oraz ilu kandydatów jest średnio na miejsce? Domyślam się, że ktoś tu się w tym temacie na pewno orientuje...

: sobota, 6 stycznia 2007, 01:06
autor: Kemal
Nefiv pisze:przepraszam teraz za offtopic, który teraz tutaj popełnię xD

Mógłby mi ktoś napisać z czego matura jest potrzebna na psychologię oraz ilu kandydatów jest średnio na miejsce? Domyślam się, że ktoś tu się w tym temacie na pewno orientuje...
Raczej na pewno biologia, a kandydatów na miejsce jest chyba ze 100 :wink:

psychologia...czemu nie

: piątek, 16 marca 2007, 20:53
autor: angelique1990
Psychologia...tez o tym mysle xD kiedyś meczyła mnie medycyna..jednak teraz jestem w klasie z wykladowym francuskim i raczej nie miałabym szans zdać odpowiedniej do takich studiów matury, więc może do Francji na psychologie...ale to kolejny stres :P

: piątek, 16 marca 2007, 21:08
autor: Regis
Do niedawna chciałem studiować psychologię, ale obecnie mi trochę przeszło. Empatia się we mnie ostanio wygasza, może ciągnełaby mnie do tego chęć do psychoanalizy i ogólne zainteresowanie psychologią, ale to za mało. No i nie wiem za bardzo jakie są później widoki na pracę, ale nie mam ochoty zatrudniać się w wiezieniu, albo w szkole. No i jeszcze by mnie złapała jakaś etyka zawodowa, albo coś.
Chyba skończy się na tylko hobbystycznym zgłębianiu tej pięknej nauki.

: piątek, 16 marca 2007, 21:55
autor: Lex
Psychologia... nie wiem. Resocjalizacja - bardziej.

Kiedyś usłyszałem słowa: Kiedy ludzie mają ze sobą problem idą na psychologię zamiast do psychologa.
I ja myślę, że to nie koniecznie dobrze. Ja się chyba jednak wybiorę do psychologa ;)

: sobota, 17 marca 2007, 15:54
autor: bladymargot
Jeśli chodzi o empatię, to ja bym u siebie podzieliła ją na dwie części. Rozumiem co ludzie czują, jednocześnie tego nie podzielam. Nie polecam przyznawania się do tego, że nie zwrusza chory kotek... wiele gromów spadło na mnie za moj brak serca...


Wydaje mi się, że dość szybko umiem załapać co w kim siedzi. Są oczywiście różne fazy poznawania ludzi, ale ostatecznie zazwyczaj wychodzę na swoje.

: sobota, 17 marca 2007, 16:55
autor: greywolf
przy testach na predyspozycje zawodowe wychodzila mi psychologia i architektura.marze o pojsciu na to drugie.psychologia jest ciekawe, ale to zawod,w ktorym trzeba miec na glowie innych ludzi i im pomagac lub prowadzic na nich badania.jednak wierze,ze mozemy byc dobrzy w tym zawodzie, widzimy i czujemy wiecej niz inni.i to sie w praktyce sprawdza.

: wtorek, 20 marca 2007, 23:17
autor: Sivar
Jesteśmy obserwatorami, żyjemy w świecie wewnętrznym. Czy to dziwne, że obserwujemy ten świat u innych? A obserwując uczymy się też go rozumieć. Aspołeczność pozwala na utrzymanie dystansu, spojrzenie na problem obiektywnie i tak szeroko, jak to możliwe. Podtyp 5w4 ma też sporą intuicję, co pomaga przy próbie zrozumienia drugiego człowieka. Część piątek może mieć też rozwinięte zdolności socjalne, umiejętność przemawiania, etc. Takie cechy także przecież psychologowi pomogą.

Przynajmniej ja tak mam :wink:

Byłbym dobrym psychologiem. Ale nie sprawiałoby mi to przyjemności. Ostatecznie co mnie obchodzą problemy pana X, który przyszedł się wypłakać?