Dziwne zdarzenia
Dziwne zdarzenia
Czasami zdarzają mi się dziwne sytuacje. Takie zbiegi okoliczności, ale ja jakoś nie bardzo wierzę w zbiegi okoliczności. Trzy przykłady:
Niedawno, gdy pod wplywem chwili czułem się naprawdę radosny, napełniony pozytywną energią, wychyliłem się przez okno. Zobaczyłem idelanie czyste niebo i po paru sekundach 'spadajacą gwiazdę'. A był początek grudnia.
Wczoraj rozmawiałem przez internet z pewną osobą na pewien temat i otrzymałem wiadomość "to nic". Nieważne o co chodziło, ale zacząłem wyjasniać, że to wcale nie jest nic. I dokładnie w tym momencie słyszę w słuchawkach jak jakiś wokalista tak głośno, mocno, przekonujaco śpiewa: "to nic! to nic! to nic!". Już się zaczałem zastanawiać nad tym.
Dziś to juz pomyślałem, że mi całkiem odbiło. Wyjaśniłem pewnej osobie, że nie warto mieć marzeń, bo i tak się nie spełniają. Po czym usiadłem sobie na kanapie i włączyłem radio. I wysłuchałem piosenki, która właśnie leciała. Zgadnijcie o czym. O tym, że warto mieć marzenia i że one nie spełniają. No wtedy to już mnie zatkało.
Sam nie wiem co myśleć o takich sytuacjach. Przypadek? zbieg okoliczności? Może bym tak powiedział, ale to mi się coraz częsciej zdarza.
Też tak miewacie? co o tym myślicie?
Niedawno, gdy pod wplywem chwili czułem się naprawdę radosny, napełniony pozytywną energią, wychyliłem się przez okno. Zobaczyłem idelanie czyste niebo i po paru sekundach 'spadajacą gwiazdę'. A był początek grudnia.
Wczoraj rozmawiałem przez internet z pewną osobą na pewien temat i otrzymałem wiadomość "to nic". Nieważne o co chodziło, ale zacząłem wyjasniać, że to wcale nie jest nic. I dokładnie w tym momencie słyszę w słuchawkach jak jakiś wokalista tak głośno, mocno, przekonujaco śpiewa: "to nic! to nic! to nic!". Już się zaczałem zastanawiać nad tym.
Dziś to juz pomyślałem, że mi całkiem odbiło. Wyjaśniłem pewnej osobie, że nie warto mieć marzeń, bo i tak się nie spełniają. Po czym usiadłem sobie na kanapie i włączyłem radio. I wysłuchałem piosenki, która właśnie leciała. Zgadnijcie o czym. O tym, że warto mieć marzenia i że one nie spełniają. No wtedy to już mnie zatkało.
Sam nie wiem co myśleć o takich sytuacjach. Przypadek? zbieg okoliczności? Może bym tak powiedział, ale to mi się coraz częsciej zdarza.
Też tak miewacie? co o tym myślicie?
Za nami i przed nami noc
W pałacach, bramach i na zakrętach
W pałacach, bramach i na zakrętach
podobne sytuacje zdarzają mi się często, może w troche inny sposób ale to się zdarza.. pisze o czymś, a za chwilkę słyszę o tym w piosence... patrzę na zegarek i często widzę te same godziny np 01:23 lub nie wiem czemu 00:18... może poprostu zauważamy rzeczy których nie dostrzegają inni bo są nieważne?
Często zdarzją mi się takie sytuacje. Czytałem nawet gdzieś o tym... Po prostu, jeśli o czymś myślisz to natychmiast zwracasz uwagę na wszystkie związane z tym zdarzenia.
Podobno kobiety w ciąży odnoszą wrażenie, że wszystkie inne napotkane także są w ciąży...
Gdybyś nie rozmawiał z tamtą osobą, prawdopodobnie wogóle nie zwróciłbyś uwagi na tą piosenkę. Przypadek sprawił, że akurat twoje uszy ją "wychwyciły". A piosenek o marzeniach jest tyle, że na pewno codziennie jakaś leci w którejś ze stacji radiowych...Wyjaśniłem pewnej osobie, że nie warto mieć marzeń, bo i tak się nie spełniają. Po czym usiadłem sobie na kanapie i włączyłem radio. I wysłuchałem piosenki, która właśnie leciała. Zgadnijcie o czym. O tym, że warto mieć marzenia i że one się spełniają.
Podobno kobiety w ciąży odnoszą wrażenie, że wszystkie inne napotkane także są w ciąży...
Z naukowego punktu widzenia deja vu jest jedynie skutkiem chwilowego braku koordynacji miedzy osrodkami pamieciowymi a osrodkami percepcji i kojarzenia.tzlm pisze:A ja mam często, chyba nawet prawie zawsze to całe deżawi. (deja vu?)
Spotkam kogoś, zobaczę coś nowego i mam uczucie że skądś już to znam...
Dziwne.
Jestem niezrównoważona psychicznie w stopniu ciężkim.arturoos pisze:Z naukowego punktu widzenia deja vu jest jedynie skutkiem chwilowego braku koordynacji miedzy osrodkami pamieciowymi a osrodkami percepcji i kojarzenia.tzlm pisze:A ja mam często, chyba nawet prawie zawsze to całe deżawi. (deja vu?)
Spotkam kogoś, zobaczę coś nowego i mam uczucie że skądś już to znam...
Dziwne.
Ja również już kilkunastokrotnie w życiu zetknąłem się ze zjawiskiem deja vu. Mam pewne wrażenie - jakby sen, z tym że jestem wtedy przytomny (może na chwilę się wyłączam - o niczym konkretnym nie myślę), po chwili pamiętam tylko, że było, ale nie mogę sobie przypomnieć treści. Kilka miesięcy (czasem lat) później jest jakieś zdarzenie/rozmowa podczas którego "uświadamiam" sobie, że już to kiedyś widziałem. Od pewnego czasu stałym elementem tych "wrażeń" jest dostrzeganie zjawiska - już w trakcie owego wrażenia (sytuacji, która dopiero nastąpi) mam (chwilową) świadomość, że to już było (już w zapowiedzi zdarzenia wiem, że już to widziałem, lub raczej wiem, że będę miał taką świadomość).Regis pisze:Deja vu bardzo często mam. Czasem się nawet zdarza (przed chwilą np miałem) takie jakby podwójne. Czyli, że mam deja vu związene z czymś tam i jednocześnie czuję, że miałem już kiedyś dokładnie takie samo deja vu. :]
Nie umiem od razu zapamiętywać owych "wrażeń" (irytujące).
Nie umiem też całego zjawiska wytłumaczyć - wg mojego rozumienia wszechświata coś takiego powinno być nierealne, a jednak takie zjawiska zauważam.
5w4/INTP/ sp/sx/so
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
To był remake, może oglądałaś oryginał? :D "Willy Wonka i Fabryka Czekolady" coś Ci mówi?Kiedyś poszłam do kina na '...i fabryke czekolady' i w trakcie filmu przypomniało mi się, że już kiedyś go oglądałam. Dziwne.
Takie sytuacje to nie żadne cudy czy wskazówki od Opatrzności, ale na pewno bardzo ładnie wyglądają jako anegdoty albo na filmie...
Kwestia rachunku prawdopodobieństwa. Jak to było? "Przeciętny człowiek doświadcza średnio jednego niezwykłego zbegu okoliczności miesięcznie".
dzien bez deja vu jest dla mnie dniem straconym.
w liceum często budziłem się przed budzikiem, dokładnie o 7 21, na studiach przesunęło mi sie do 7 23. pewnie budziłem się też o innych godzinach ale akurat te wryły mi sie w pamięć.
jestem strasznie nawiedzony, albo może lepiej nawiedzany:)
w liceum często budziłem się przed budzikiem, dokładnie o 7 21, na studiach przesunęło mi sie do 7 23. pewnie budziłem się też o innych godzinach ale akurat te wryły mi sie w pamięć.
jestem strasznie nawiedzony, albo może lepiej nawiedzany:)
4w5
chore czy tylko leniwe?
chore czy tylko leniwe?
Haha, wiesz wszystko jest możliwe, ale mógł mnie obudzić choćby o 7 czy 8 a obudził o 6. Swoją drogą nigdy nie wstałam na dźwięk zegara...arturoos pisze:No a może poprostu obudziło cie to bicie zegaratzlm pisze:Kiedyś przed zaśnięciem powtarzałam sobie, że wstanę o 6. O dziwo rano obudziłam się razem z biciem zegara, spojrzałam na tarczę- 6 rano!
Z tego co wiem człowiek wykorzystuje około 25% możliwości swojego mózgu. Podobno gdyby wykorzystywał 100 mógłby latać... Ale do czego dążę? We wszelkich tego typu zbiegach okoliczności dostrzegam raczej to, że umysł płata nam figle niż jakąkolwiek magię. Z natury jestem sceptykiem, uważam, że do końca niczego nie można być pewnym i dlatego podchodzę z dystansem ale nie odrzucam teorii rodem z Archiwum X.
6w5, ESI, sp/soc
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia