Obserwator a życie, czyli akceptacja siebie

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
smycz
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 15 grudnia 2006, 20:51
Lokalizacja: localhost:>

#16 Post autor: smycz » piątek, 15 grudnia 2006, 22:01

u piątek to jest tak, że teoria zabija praktyke. Niestety :x


5w4 jednak nie. 9w8 to Ja!

Awatar użytkownika
dante82
Posty: 274
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 00:25
Lokalizacja: Kraków

#17 Post autor: dante82 » piątek, 15 grudnia 2006, 22:22

Dokładnie. Z teorią jest taki fakt, że ekspert wie jak najwięcej o jak najwęższym wycinku wiedzy. Zatem idealna Piątka wie wszystko o niczym.
5w4, INTP
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."

Awatar użytkownika
sucre
Posty: 39
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 22:28
Kontakt:

#18 Post autor: sucre » piątek, 15 grudnia 2006, 22:42

Obserwator po prostu umie lać wodę. Egzaminy ustne itp.

Szkoda że zbaczacie z tematu miłości bo to mnie najbardziej interesowałoby - wasze zdanie na ten temat. tzn wasza historia odczucia przezycia itp

Awatar użytkownika
Armand
Posty: 185
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 22:48
Lokalizacja: Kraków

#19 Post autor: Armand » sobota, 16 grudnia 2006, 00:20

Osobiście nie pod wszystkimi tymi cechami kogę się podpisać.

Przede wszystki zranienie mnie bez użycia ostrego narzędzia jest stosukowo trudne. Ja poprostu większości osób nie dopuszczam na tyle blisko "swojego Ja" żeby mogli tym co mówią wywrzeć na mnie jakiekolwiek odczucie (negatywne, bądź pozytywne - i to by było na tyle, jeśli chodzi o skuteczność pochwał). Od kilku lat (był taki "przełom" w rozwoju mojej psychiki - choć trwał jedyne 3,5 roku) moja psychika jest dość pancerna. Tworzę wokół siebie jakby sfery im bliższa (do mnie) tym trudniej się do niej dostać, a jednocześnie tym silniej odczuwam zachowanie tych ludzi (strefa bezpośrednia jest nieodwołalnie pusta, dalej znajdują się wybrani człónkowie najbliższej rodziny itd.). Nie trudno się domyśleć, że większość znanych mi ludzi jest w sferze BARDZO zewnętrznej.

Takie odcięcie się od świata (własnym niezwykle silnym pancerzem) ma jednak skutki uboczne: potrzeba naprawdę wstrząsu, żeby wywrzeć na mnie jakiekolwiek głębsze (silniejsze) uczucia.

Po drugie zawsze mam nastrój (uczucia) związane z daną chwilą (chyba, że nic się wokół mnie nie dzieje - wtedy mogę rozpamiętywać). Jeśli ktoś opowiada dobry kawał, to choćbym 5 minut wcześniej bał się o własną przyszłość - w tym momencie jestem rozbawiony. Oznacza to niestety notoryczne zapominanie o podtrzymywaniu kontaktu z kimś kogo obok mnie nie ma. Jest to chyba związne również z brakiem umiejętności "gadania o niczym" (jeśli nie mam jakiejś sprawy to nie dzwonię i nie piszę).

Oczywiście taka pancerna strategia obronna przed wszystkimi ludźmi masakruje życie osobiste - ja chyba nieświadomie odstraszam ludzi. [Prawdopodobnie dlatego "zbaczamy z tematu miłości"]

Ale nadal potrafię głęboko analizować zarówno siebie jak i innych. Ich uczucia, motywy postępowania, sposób (schemat, system) myslenia, priorytety życiowe. Uważam to za bardzo cenną zaletę piątek. Dzięki temu mogę dostosować (zindywidualizować) sposób postępowania do konkretnego człowieka (np. cholerycy - tutaj mam na mysli dość konkretną jedynkę - w zdenerwowaniu atakują na oślep możliwie boleśnie - co oznacza, że wykrzyczą sporo nieprzyjemnych rzeczy, których normalnie nie myślą - nie biorę więc ich do siebie i nie traktuję serio, samo zachowanie jest zaś dla mnie cenną informacją na temat danej osoby).

Jeśli chodzi o nowy problem - jestem leniem, więc nie koniecznie stanę się ekspertem-teoretykiem w danej dziedzinie, ale z pewnością zbiorę wszelkie łatwo dostępne informacje i przeanalizuję je pod kontem problemów jakie mogą się pojawić (co często ludzie niesłusznie interpretują jako szukanie "dziury w całym", bądź "powodu dla którego mogę czegoś nie zrobić"). Ten aspekt swojej psychiki również uważam za przydatny dopóki za natto nie blokuje podejmowania działań (co się niestety zdarza).

Jeśli chodzi o fragmentaryczną wiedzę na wiele tematów, po części wynika ona z systemu zapoznawania się z każdą informacją, jaka mnie zainteresuje (a oprócz wiodących zainteresowań, potrafię na chwilę zająć się prawie każdą dziedziną wiedzy). Ale potrafię się skupić mimo wszystko na temacie wiodącym i zbierać systematycznie dużą, i w miarę kompletną wiedzę (bez tego chyba bym nie przetrwał studiów - choć zaznaczam, że jest to dziedzina, która mnie bardzo pasjonuje).
5w4/INTP/ sp/sx/so

zolwbol
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 13:01

#20 Post autor: zolwbol » sobota, 16 grudnia 2006, 00:46

sucre pisze:zolwbol niestety nie jest to fajne.
To raczej kwestia gustu, niektórym się to nie podoba a innym tak. Zresztą staram się postępować zgodnie z przysłowiem jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma:)
sucre pisze:Obserwator to taki chodzące autystyczne dziecko tylko pod różnymi przykrywkami. Kompleksy u Obserwatora są tak bolesne bo obserwator zdaje sobie z nich sprawę, co więcej widzi je u innych. Zauważam jakąś osobę i już widzę że ta przykrywka to nie jest on. Że jest fałszywy udaje kogoś a wewnątrz ma mnóstwo zranień.
Eh.. racja 100%, zdarzyło mi się nawet już kilka razy uszłyszeć że zachowuje się jak autystyk. Poza tym najbardziej denerwujące jest to że nikt obok mnie nie zauważa ani swoich problemów, ani nie bierze pod uwagę moich i wymaga odemnie rzeczy które mnie przerastają. Każdy kogoś gra, a czy nie jest wspaniałe że tylko ja to zauważam i mogę obserwować? Mnie to się strasznie podoba, ludzie są szalenie intrygujący z tą swoją pokręconą psychiką i ślepym kierowaniem się jakimiś przesłankami, modami, trendami itd... i sądzeniem że wszystko robią zwłasnej woli :)
sucre pisze:Obserwator ma problemy nie tylko z samoakceptacją siebie ale i kłopoty socjalizacyjne. Obserwator idbiera na falach ultrakrótkich, ultraczułych - inni tego nie mają. Obserwator jest świetnym psychoanalitykiem i widzi to co dla innych niewidoczne. Czasem jak się odezwie to innych aż ciarki przchodzą - kurcze to co powiedział to jest MOCNE. Bo obserwator przygotowuje często wypowiedzi.
Zgadzam się w pełni, choć może nie z tymi wypowiedziami, rzeczywiście mam "mocne" teksty w sensie trafności tylko kilka minut za późno, kiedy już wszyscy się rozejdą a ja zostaje z jedną osobą i słyszę "trzeba to było powiedzieć wcześniej" ehh... Za dużo myślenia szkodzi szybkości
sucre pisze:Gorzej, że jeśli obserwator nie panuje nad sobą to jego wnętrze pozwala sobie na za dużo. Czepia się, ZACZEPIA, wychodzą z niego dzicinne słowa, inne głupie dla reszty pcozucie humoru którego nie akceptuje grupa itp.
To się nazywa "głupawka", albo "małpi rozum", słyszę wtedy że zachowuje się jak dziecko albo coś w stylu masz 20 lat nie pasuje ci takie zachowanie :)
sucre pisze:Ale jesli zdarza się napływ energii obserwator może jak kameleon zqagrac kogo chce. Wtedy często jest jak Szef, kipi poczuciem humoru i jest mocny. Ale to nie trwa długo.
Sporadycznie i epizodycznie i bardzo, bardzo krótko i tylko w znajomym otoczeniu, i najczęściej przechodzi w "głupawkę"
sucre pisze:Dopóki obserwatora chwalą i doceniają - leci na skrzydłąch tych pochwał. Dowartościowany podziwem jest jak nabuzowany adrenaliną. Ale to mija. Potem znów wraca do wnętrza.
Też racja, ale udaje skromnego (to udawanie głupiego kiedy mnie chwalą), i strasznie nienawidzę przegrywać, być drugim ale nic nie robię aby zwyciężyć wolę polegać na wrodzonych zdolnościach.
sucre pisze:A każdy dzień (o ile zdarzy sie w nim coś godnego tego) przeżywa raz jeszcze i dokładnie przed zaśnięciem)
Dokładnie każdy, specjalnie staram się nie zasnąć przez 1-2 godzin by wszystko sobie przemyśleć i przeanalizować i niekoniecznie musi się zdarzyć coś ważnego.
dante82 pisze:Własnie, ostatnie zdanie postu powyżej... czy inne piatki też mają tak, że zanim zabiorą się do czegokolwiek, w szczególności jeśli tego wcześniej nie robiły, siadają i pochłaniają jak najwięcej wiedzy teoretycznej z danej dziedziny, stając sie ekspertami teoretykami, nigdy nawet danej rzeczy nie dokonawszy?
Tak, i jest chyba proste wyjaśnienie po prostu nienawidzimy pomyłek zwłaszcza swoich oraz wyjścia na osoby niekompetentne. Czy wy też sprawdzacie wszystko po 10 tysięcy razy zanim pokażecie lub powiecie o tym innym?
dante82 pisze:Nie wiem czy ktos rozumie o co mi chodzi w tym momencie, a jesli tak, to czy tez tak ma?
Wydaje mi się że mniej więcej rozumiem i mam tak samo:)
Duża wiedza teoretyczna zwłaszcza o mechanizmach międzyludzkich i kompletne zero jeśli chodzi o wykorzystanie w praktyce:)
smycz pisze:u piątek to jest tak, że teoria zabija praktyke. Niestety
Eh..., taki już nasz los
sucre pisze:Obserwator po prostu umie lać wodę. Egzaminy ustne itp.
Lanie wody to to co tygryski lubią najbardziej, już mnie nawet wysyłali do polityki (komentarze asystentów: "pańska praca to typowe wodolejstwo", "pan to by się nadawał do polityki mówi pan tak aby nic nie powiedzieć") to były reakcje na napisaną przezemnie odp na pytanie o płyny izotoniczne sól fizjologiczna i r-r glukozy niby dobre ale nie podałem procentów:)

Ale się rozpisałem :D
5w4

Awatar użytkownika
sucre
Posty: 39
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 22:28
Kontakt:

#21 Post autor: sucre » sobota, 16 grudnia 2006, 17:08

Dlaczego tu nie ma DZIEWCZYN OBSERWATOREK - to by przecież ułatwiłoby sytuację ;) Nagle okazałoby się że bycie "piątką" ma swoje zalety :lol:

A tak powaznie - obserwator to chodząca membrana. Kolejna rzecz charakterystyczna z tej całej litanii którą wymieniam - planowanie.

Przed jakimś wydarzeniem obserwator planuje sobie w swoim matrixie dzień/ sytuację/podróż etc. Jak coś wymyka się spod kontroli/plan idzie w łeb - to jest KONIEC ŚWIATA...

Awatar użytkownika
owca
Posty: 28
Rejestracja: piątek, 10 listopada 2006, 21:14
Lokalizacja: Olsztyn

#22 Post autor: owca » sobota, 16 grudnia 2006, 17:20

sucre pisze:Dlaczego tu nie ma DZIEWCZYN OBSERWATOREK
Jak to nie ma :D

Masz rację co do tego planowania, ja często staram się w jakiś sposób zaplanować daną sytuację, tylko problem pojawia się, kiedy coś pójdzie nie tak i trzeba wszystko zmienić, pójść na żywioł, bo nie zawsze mi się to udaje.

Wracając do zasadniczego tematu: moje uczucia są głęboko schowane i raczej ciężko jest mi się przed kimś otworzyś i się wygadać (a to podobno czasem pomaga), ze wszystkim radzę sobie sama, czasem długo duszę w sobie, ale nie szukam pomocy u innych. Być może właśnie przez to nie mam nikogo (w sensie jakiejś "drugiej połowy"), nie potrafię się za bardzo otworzyć.
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."

Awatar użytkownika
sucre
Posty: 39
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 22:28
Kontakt:

#23 Post autor: sucre » sobota, 16 grudnia 2006, 18:06

owieczki są ładne bo mają ciepłe wełniane futro ;)

Może nie szukasz u innych bo wiesz że nie warto. mam tak samo. Poza tym najczęściej pomocą w samoakceptacji i problemach dla "naszego typu" jest chyba akceptacja, uczucie, miłość masz rację. Ale cięzko jest człowiekowi który ma ideał w wirtualnym sensie opracowany od stóp do głów urzeczywistnić w kimkolwiek. Ja wierzę że znajdę moją piękną. Wierzyć to jednak nie może oznaczać wiecznie marzyć. Musimy uczyć się luzu i dystansu. Ale to się tylko tak łatwo mówi...

pzdr Cię

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#24 Post autor: tzlm » sobota, 16 grudnia 2006, 18:15

Dlaczego tu nie ma DZIEWCZYN OBSERWATOREK
8)
Poza tym najczęściej pomocą w samoakceptacji i problemach dla "naszego typu" jest chyba akceptacja, uczucie, miłość masz rację.
Miłość sama w sobie nic nie pomoże piątkom, tym bardziej miłość do drugiej piątki. Para 55 jest bardziej destruktywna niż budująca, choć i tu mogą znaleźć się wyjątki od reguły. Dwie piątki nie zmobilizują się do zmian, potrzeby jest związek z ekstrawertycznym typem. Może to nie wypalić, ale doświadczenia w piąteczce pozostaną, a przemielone na pewno dadzą jakiś efekt, choćby: 'muszę się bardziej otworzyć'. Trzeba momentu, w którym poczujemy się źle, momentu w którym powiemy 'po co to robiłem'. To klucz do zmiany. A co do tej akceptacji piątki w związku- zdecydowanie nie, nie ma to jak spocząć na laurach, to powoduje zatrzymanie się i regres. Trzeba partnera motywującego do zmian.

Awatar użytkownika
Armand
Posty: 185
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 22:48
Lokalizacja: Kraków

#25 Post autor: Armand » niedziela, 17 grudnia 2006, 00:06

sucre pisze:owieczki są ładne bo mają ciepłe wełniane futro ;)

Może nie szukasz u innych bo wiesz że nie warto. mam tak samo. Poza tym najczęściej pomocą w samoakceptacji i problemach dla "naszego typu" jest chyba akceptacja, uczucie, miłość masz rację. Ale cięzko jest człowiekowi który ma ideał w wirtualnym sensie opracowany od stóp do głów urzeczywistnić w kimkolwiek. Ja wierzę że znajdę moją piękną. Wierzyć to jednak nie może oznaczać wiecznie marzyć. Musimy uczyć się luzu i dystansu. Ale to się tylko tak łatwo mówi...

pzdr Cię
Mnie się jednak wydaje (a przynajmniej ja taki jestem), że piątki mają do życia o wiele bardziej realne podejście. Zdolność obserwacji i gromadzenia danych o otaczającym świecie prowadzi zwykle do konstruktywnych wniosków. Dlatego zawsze staram się uwzględnić w moich planach, że coś nie wypali. Zawsze coś może pójść inaczej, to jest normalne. Jeśli i tak się wszystko zawali i trzeba "iść na żywioł". Czuję się nie komfortowo, ale dostosowuję się. I o ile taka nieprzewidywalna sytuacja nie ciągnie się zbyt długo, próbuję przeżyć. Jeśli trwa dłużej zmieniam plan, dostosowując go do warunków obecnych (i przewidywanych).

Co do wirualnego wyobrażenia i przenoszenia go do świata rzeczywistego - no cóż ja w ogóle nie wierzę w ideały. Pewien planowy pesymizm i cynizm umożliwiają nabranie większego dystansu do świata, ludzi, wydarzeń i siebie. Wszystko da się przeanalizować jeśli tylko jest na to czas. Nie mam w głowie np. wizji idealnej kobiety, którą chciałbym spotkać. Są oczywiście pewne ogólne wyznaczniki (w typie: nie głupia, nie brzydka i kobieca), ale bardzo ogólne, nic szczegółowego. Jeśli spotykam kobietę, to wówczas się zastanawiam czy jest cudowna, czy nie.

Takie silne wewnętrzne przeżycia, jakie opisujesz zawsze bardziej kojarzyły mi się z czwórką. Moje nawet wewnętrzne uczucia nie są aż tak silne. Poza tym czasem próbuję się im przyjrzeć jakby "z boku". Zrozumieć dlaczego powstały te, a nie inne, wyciągnąć z tego wnioski. Choć takie zewnętrzne spojżenie na samego siebie może mieć związek z moją dość "pancerną" konstrukcją psychiczną (uważam ją jednak za element mojej "piątkowości").
5w4/INTP/ sp/sx/so

Awatar użytkownika
owca
Posty: 28
Rejestracja: piątek, 10 listopada 2006, 21:14
Lokalizacja: Olsztyn

#26 Post autor: owca » niedziela, 17 grudnia 2006, 12:17

Realne podejście jak najbardziej, co nie zmienia faktu, że osobiście bardzo lubię, jeśli uda mi się zaplanować np. daną rozmowę do tego stopnia, że powiedzmy dowiem się czegoś na czym mi zależy :wink:

A co do tych ideałów. Nie mam jakieś wizji mojego wymarzonego mężczyzny z którym mam spędzić resztę życia. Tak jak piszesz, je też wiem tylko jaki mniej więcej ma być, jakieś założenia, które mam zamiar znaleźć u tego człowieka.
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."

Awatar użytkownika
sucre
Posty: 39
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 22:28
Kontakt:

#27 Post autor: sucre » poniedziałek, 18 grudnia 2006, 13:16

mordeczko :lol:

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#28 Post autor: ewutek » wtorek, 19 grudnia 2006, 00:01

sucre pisze:Obserwator po prostu umie lać wodę. Egzaminy ustne itp.
Chyba żartujesz. Piątka prędzej wyleci z hukiem za drzwi niż zdecyduje się lać wodę na egzaminie. Pomijam odrazę do ględzenia poboczem sedna, ale po prostu nie jest w stanie mówić dla samej ideii mówienia (wodolejstwa).
I to jest moja zmora na humanistycznym kierunku. Jeśli nie znam odpowiedzi na zadane pytanie albo mam tylko mgliste przeczucie o czym należałoby powiedzieć, to zamiast ryzykować wolę milczeć. Z resztą to bez znaczenia - im lepiej czuję się w temacie, tym moje zsyntetyzowane do maximum objaśnienia formalnie przypominają wzór na prędkość światła. Pocieszam się, że to taka moja przez nikogo niedoceniana umiejętność ;)
Szkoda że zbaczacie z tematu miłości bo to mnie najbardziej interesowałoby
Zbaczanie... klasyczny sposób na niezręczny temat (bo krępujący jest) :D
5w6

Awatar użytkownika
dante82
Posty: 274
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 00:25
Lokalizacja: Kraków

#29 Post autor: dante82 » wtorek, 19 grudnia 2006, 01:12

ewutek pisze:
Chyba żartujesz. Piątka prędzej wyleci z hukiem za drzwi niż zdecyduje się lać wodę na egzaminie.
Dokładnie. Krótko, zwięźle i na temat, bo szkoda strzepic sobie język. a jesli mozna to zawrzeć w jakiejś trafnej sentencji, niekoniecznie łacińskiej, to dla mnie szczyt marzeń :)

Szkoda że zbaczacie z tematu miłości bo to mnie najbardziej interesowałoby
Zawsze mozesz ząlożyć nowy wątek :) Ten ma nagłówek nieco ogólny... :)
(na temat, na temat!)
5w4, INTP
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."

Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#30 Post autor: Kiciak » wtorek, 19 grudnia 2006, 12:07

dante82 pisze:
ewutek pisze: Chyba żartujesz. Piątka prędzej wyleci z hukiem za drzwi niż zdecyduje się lać wodę na egzaminie.
Dokładnie. Krótko, zwięźle i na temat, bo szkoda strzepic sobie język. a jesli mozna to zawrzeć w jakiejś trafnej sentencji, niekoniecznie łacińskiej, to dla mnie szczyt marzeń :)
czy poraz kolejny mam potrierdzic ze moje polaczenie z 5 jest aktywne? moze tez dlatego, ze po co mam mowic 4 zdania jak mode powiedziec 2 slowa? nie oplaca sie rozdrabniac jak mozna ujac wszystko konkretnie :P
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

ODPOWIEDZ