Panie 5, a przyjaźń.
: środa, 11 czerwca 2008, 12:15
Interesuje mnie Wasze zdanie na temat postrzegania przyjaźni przez tą piękną część piątkowego grona.
Czy to u Was wrodzone, iż postrzegacie facetów jako potencjalnych dupków czyhających tylko na Waszą cnotę? Czy istnieje sposób ominięcia tych uprzedzeń i zbudowania z Wami uczciwej relacji? Bez podtekstów ?
Czy jest w ogóle możliwe byście na przyjęcie pomocnej dłoni kogoś na pierwszy rzut oka całkowicie "z innej bajki" nie zareagowały alergicznie?
Nie dawajcie mi rad w stylu. "Zmień podejście", "Widocznie narzucasz zbyt szybkie tempo", "Spontaniczność je przytłacza". Wszystko to wiem. Nie jestem pierwszym z brzegu kolesiem, który robi wielkie oczy, gdy jego genialny "bajer" napotyka ołowianą ścianę. Właściwie to "bajer" jako taki w moim języku nie istnieje. Zresztą jak już wspomniałem z relacjami stricte damsko - męskimi moje wątpliwości nie mają nic wspólnego.
Zadaję te pytania, gdyż jesteście najbardziej intrygującym mnie typem enneagramu. Kilkakrotnie w czasie życia udało mi się "liznąć" odrobinę Waszego PRAWDZIWEGO wnętrza i muszę przyznać iż to co zobaczyłem sprawiało, iż często zbierałem szczęke z podłogi.
Tak więc, drogie piąteczki. Jak wygląda wg. Was tzw "złoty środek" ? Co należy uczynić abyście się otworzyły i dały sobie czasami "pomóc" ? A także na WASZĄ pomoc zasłużyć ?
Czy to u Was wrodzone, iż postrzegacie facetów jako potencjalnych dupków czyhających tylko na Waszą cnotę? Czy istnieje sposób ominięcia tych uprzedzeń i zbudowania z Wami uczciwej relacji? Bez podtekstów ?
Czy jest w ogóle możliwe byście na przyjęcie pomocnej dłoni kogoś na pierwszy rzut oka całkowicie "z innej bajki" nie zareagowały alergicznie?
Nie dawajcie mi rad w stylu. "Zmień podejście", "Widocznie narzucasz zbyt szybkie tempo", "Spontaniczność je przytłacza". Wszystko to wiem. Nie jestem pierwszym z brzegu kolesiem, który robi wielkie oczy, gdy jego genialny "bajer" napotyka ołowianą ścianę. Właściwie to "bajer" jako taki w moim języku nie istnieje. Zresztą jak już wspomniałem z relacjami stricte damsko - męskimi moje wątpliwości nie mają nic wspólnego.
Zadaję te pytania, gdyż jesteście najbardziej intrygującym mnie typem enneagramu. Kilkakrotnie w czasie życia udało mi się "liznąć" odrobinę Waszego PRAWDZIWEGO wnętrza i muszę przyznać iż to co zobaczyłem sprawiało, iż często zbierałem szczęke z podłogi.
Tak więc, drogie piąteczki. Jak wygląda wg. Was tzw "złoty środek" ? Co należy uczynić abyście się otworzyły i dały sobie czasami "pomóc" ? A także na WASZĄ pomoc zasłużyć ?