Zbrodnia
Nie tak dawno oglądałam pewien serial, chory serial. Głównym bohaterem był człowiek, który zabijał ludzi, bo miał taką potrzebę i nie posiadał ŻADNYCH uczuć. Przed swoją rodziną i znajomymi udawał "normalnego", żeby się nie wyróżniać i aby nikt nie odkrył o nim prawdy. Ludzi, których chciał zabić wybierał dokładnie, byli to inni przestępcy, zwykle mordercy. Typując kolejną ofiarę poznał chłopaka, który podobnie jak on, nie posiadał uczuć, ale zabijał, żeby "nareszcie coś poczuć".Raskal pisze:BARDZO jestem ciekaw odczuc w trakcie morderstwa, bezposrednio po, a takze jak zmieniaja sie one z biegiem czasu. Dla mnie wszelkie silne uczucia sa bardzo pociagajace, nie tylko jako obiekt badan, ale takze jako droga do wyrwania sie ze swojego emocjonalnego przytlumienia.
To, co napisał Raskal i wcześniej wujek, bardzo mi się skojarzyło z tym serialem.
P.S. Tytuł serialu: "Dexter". Po dwóch seriach stwierdziłam, że oglądanie tego to kompletna strata czasu.
5w4
Dzisiaj kolega opowiadał mi o pewnym mężczyźnie, który został zabity niedaleko mojej miejscowości. Współczuję temu nieszczęśnikowi przez to jak go zginął. Ciekawe gdzie zaciera się granica między zwykłym zabijaniem (gdzie śmierć przychodzi na nieświadomego człowieka jak grom z jasnego nieba i nie jest wyjątkowo bolesna) a zabijaniem z okrucieństwem. Czy można zabijać ludzi i nie być człowiekiem zepsutym?
Co jest w ludzkim ciele czego szukali mordercy a nie znależli tego, krojąc ciała niczym lekarz na autopsji? Dusza?
Co jest w ludzkim ciele czego szukali mordercy a nie znależli tego, krojąc ciała niczym lekarz na autopsji? Dusza?