Przegrany czy nie?
Przegrany czy nie?
Wiele ludzi mói tutaj, że są odmienni od innych, czują się samotni, nei luią tłumu, świat i mają gdzieś wszystkie schemat. Zastanawia mnie czy wy, którzy tak mówicie jesteście nieudacznikam, którzy nei potrafią dostosować się do wymogów ekstrawertyków i być towarzyskimi, czy po prostu szczerze mówicie i jesteście jacy jesteście nie czując sie frajerami. Odpowiedzcie obiektywnie, czujecie się dobrze czy przegrani? Ale obiektywnie. Nei macie poczucia bycia frajerem, który nie radzi sobie, jest w tyle społęczeństwa. Czy wasze narzekania to tylko reakcja obronna na poczucie osamotnienia i nie bycia zbyt towarzyskim?
Nie wiem czy powinienem się wypowiadać, bo pasuje do mnie tylko, że nie lubię tłumu i mam gdzieś schematy, oraz jestem niedostosowany do społeczeństwa w jakimś stopniu, ale frajerem się nie czuję. Odnalazłem swoją niszę w społeczeństwie w której jest mi dobrze, radzę sobie ze światem na swój sposób. Mam swoją drogę którą podążam, która jest zgodna ze mną. Frajerem bym się czuł, gdybym próbował się przystosować właśnie do tych wymogów ekstrawertyków. Jak człowiek który nosi za duże ubrania.
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Hmm tego właśnie próbuję się nauczyć.Odnalazłem swoją niszę w społeczeństwie w której jest mi dobrze, radzę sobie ze światem na swój sposób. Mam swoją drogę którą podążam, która jest zgodna ze mną. Frajerem bym się czuł, gdybym próbował się przystosować właśnie do tych wymogów ekstrawertyków. Jak człowiek który nosi za duże ubrania.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Dzięki Mleczak
Nareszcie zaczęłam coś w tym kierunku robić i chyba widać jakieś (małe, bo małe, ale zawsze) postępy. No i w końcu dotarło do mnie, że to nie będzie takie hop siu i z dnia na dzień nie pozbędę się tych wszystkich schiz i lęków, ale jak wytrwam, małymi kroczkami może w końcu wyzdrowieję
Edit:
Dillinger, pozostaje pytanie czy mam aż takiego pecha do ludzi? Obserwując swoją rodzinę i otoczenie wydaje mi się, że nie może być aż tak źle. Fakt, że od paru osób nieźle mi się dostało, ale znam ludzi, którym się dostało o wiele gorzej i sobie jakoś radzą. Moja psycholog twierdzi, że moim głównym problemem jest nadwrażliwość, z którą nie umiem sobie poradzić, ale tego właśnie mogę się nauczyć.
Nareszcie zaczęłam coś w tym kierunku robić i chyba widać jakieś (małe, bo małe, ale zawsze) postępy. No i w końcu dotarło do mnie, że to nie będzie takie hop siu i z dnia na dzień nie pozbędę się tych wszystkich schiz i lęków, ale jak wytrwam, małymi kroczkami może w końcu wyzdrowieję
Edit:
Dillinger, pozostaje pytanie czy mam aż takiego pecha do ludzi? Obserwując swoją rodzinę i otoczenie wydaje mi się, że nie może być aż tak źle. Fakt, że od paru osób nieźle mi się dostało, ale znam ludzi, którym się dostało o wiele gorzej i sobie jakoś radzą. Moja psycholog twierdzi, że moim głównym problemem jest nadwrażliwość, z którą nie umiem sobie poradzić, ale tego właśnie mogę się nauczyć.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Dilinger, ale nie zawsze trafia się na odpowiednich ludzi. A czasami nie pozwala się sobie na nich trafić. Dlatego mówię o szczęściu, bo mnie to spotkało. Ale wiem, że gdybym pewnych rzeczy nie zrobił, nie uległ impulsowi, to do tych spotkań by nie doszło.
Impos będę trzymał kciuki, taki może banał, ale "Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku".
Impos będę trzymał kciuki, taki może banał, ale "Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku".
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
Yo
1.Dlaczego czuję się samotna?? (hmmm to pojęcie względne,bo w swoim własnym towarzystwie całkiem dobrze się czuję) No ale może nie trafiłam na odpowiednich ludzi.Może trafiam na egoistów,pozerów,ludzi wyciągających łapki po to żeby brać??Ok lubię dawać coś innym,pomagać im i nie oczekuje nic w zamian,nie proszę o pomoc ale o kopanie mnie tym bardziej nie proszę i to ludzi którzy nazywali się moimi przyjaciółmi!! I to ja mam się czuć frajerką ?? No way !!
2.Czym jest tzw. towarzyskość ?? Czy to pierdo.... o niczym byleby zapełniać ciszę i z kimkolwiek się da a chwilę później obrobienie tyłka swojemu rozmówcy żeby zapełnić kolejną ciszę ?? Najczęściej widzę taką właśnie formę towarzyskości i zamknijcie mnie w celi śmierci a i tak do czegoś takiego nie dołączę
Mam dwa pytania:Wiele ludzi mói tutaj, że są odmienni od innych, czują się samotni, nei luią tłumu, świat i mają gdzieś wszystkie schemat. Zastanawia mnie czy wy, którzy tak mówicie jesteście nieudacznikam, którzy nei potrafią dostosować się do wymogów ekstrawertyków i być towarzyskimi, czy po prostu szczerze mówicie i jesteście jacy jesteście nie czując sie frajerami.
1.Dlaczego czuję się samotna?? (hmmm to pojęcie względne,bo w swoim własnym towarzystwie całkiem dobrze się czuję) No ale może nie trafiłam na odpowiednich ludzi.Może trafiam na egoistów,pozerów,ludzi wyciągających łapki po to żeby brać??Ok lubię dawać coś innym,pomagać im i nie oczekuje nic w zamian,nie proszę o pomoc ale o kopanie mnie tym bardziej nie proszę i to ludzi którzy nazywali się moimi przyjaciółmi!! I to ja mam się czuć frajerką ?? No way !!
2.Czym jest tzw. towarzyskość ?? Czy to pierdo.... o niczym byleby zapełniać ciszę i z kimkolwiek się da a chwilę później obrobienie tyłka swojemu rozmówcy żeby zapełnić kolejną ciszę ?? Najczęściej widzę taką właśnie formę towarzyskości i zamknijcie mnie w celi śmierci a i tak do czegoś takiego nie dołączę
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Nie czuję sie samotny. Mam zaufanych przyjaciół, jakaś ciut wieksza grupę paru kumpli. Potrzebna mialaby mi byc jakas niewiarygodna ilosc znajomych? Po co?
Tak samo przegrany - wiele rzedczy mi w zyciu nie wychodzi, ale nie ma powodu sie tym przejmowac. Trzeba wierzyc w sibie, widziec, ze jest sie kims wyjatkowym i zyc dalej. JA jestem swiadom swoich przewag i swoich wad i tego, ze tych drugich jest sporo wiecej, ale, u kogo nie jest? ; ] A mowi to swiezo upieczony nieudolny samobojca, wiec chyba wie, co mowi ; p
Tak samo przegrany - wiele rzedczy mi w zyciu nie wychodzi, ale nie ma powodu sie tym przejmowac. Trzeba wierzyc w sibie, widziec, ze jest sie kims wyjatkowym i zyc dalej. JA jestem swiadom swoich przewag i swoich wad i tego, ze tych drugich jest sporo wiecej, ale, u kogo nie jest? ; ] A mowi to swiezo upieczony nieudolny samobojca, wiec chyba wie, co mowi ; p
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
nie banał tylko stare koreańskie przysłowie. 8)mleczak pisze: taki może banał, ale "Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku".
Ornest wymagi ekstrawertyków, to są warunki, w których żyjemy, łatwiej mają ludzie towarzyscy, sprawiaja lepsze wrazenie, umiejętność kontaktu z ludźmi jest dzisiaj w cenie.
Ostatnio zmieniony piątek, 14 grudnia 2007, 13:11 przez Yo, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla wielu ludzi którzy mnie obserwuja z boku to na pewno jestem frajerem. Zero przyjaciół, na piwie ostatni raz byłem gdzieś na początku Lipca, na imprezie tak dawno, że nawet nie pamiętam, ale na pewno nie w tym roku. Jednak mimo że kiedyś tak się czułem, to juz chyba się znudziłem narzekaniem na tą sytuacje i przyzwyczaiłem sie do tej sytuacji tak, że jakby miało coś sie zmienic to znając siebie pewnie nawet bym nie skorzystał z tej sytuacji. Za frajera sie nie mam bo sam ide przez życie i wierzę, że sam sobie poradze.
5w4, LII (INTj)
- unrealdreams
- Posty: 30
- Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 19:35
- Lokalizacja: masz pewność?
zdecydowanie nie czuję się frajerem...
w sumie nie mam ku temu powodu, działam w kilku organizacjach, nie próżnuje w życiu i mam przyjaciół...
a to że gorzej się czuję wśród tych których nie znam i nie ufam to inna sprawa. Oczywiście mogę z takimi ludźmi współpracować, ale nie pałam do szczerej rozmowy z nimi ;p
w sumie nie mam ku temu powodu, działam w kilku organizacjach, nie próżnuje w życiu i mam przyjaciół...
a to że gorzej się czuję wśród tych których nie znam i nie ufam to inna sprawa. Oczywiście mogę z takimi ludźmi współpracować, ale nie pałam do szczerej rozmowy z nimi ;p
5w4.
"Wolę leżeć na ziemi i patrzeć na gwiazdy, niz próbować do nich dotrzeć mając niewielką szansę, że mi sie uda"
"Wolę leżeć na ziemi i patrzeć na gwiazdy, niz próbować do nich dotrzeć mając niewielką szansę, że mi sie uda"