Strona 3 z 4

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 14:33
autor: SuperDurson
Jeżeli miałoby to postać jedynie zatrzymania procesu obumierania ciała - z dziką chęcią.
Mógłbym mieć nieskończoność czasu - hmmmm... taki cud by mi się przydał :mrgreen:

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 14:35
autor: Gudrun
Nawet jeśli taki hmm cud dotyczyłby tylko Ciebie jednego?

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 14:39
autor: NoLeader
Jak tak jak Durson. A odpowiadając Gudrun: Nawet.

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 15:36
autor: Gudrun
To za taką nieśmiertelność raczej bym podziękowała :P

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 16:45
autor: SuperDurson
Ludzie przychodzą i odchodzą. To naturalna kolej rzeczy.

Po którymśtam z kolei pogrzebie - przyzwyczajasz się.

Habituacja to bardzo piękna i (mimo, że czasami uciążliwa) bardzo przydatna rzecz :mrgreen:

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 20:09
autor: NoLeader
Ja nie wiem czy bym się przyzwyczaił, może nie, może ból rozdzierałby mi serce, a dodatkowo byłbym znudzony. Jednak sto razy bardziej wolę zaryzykować tę ewentualność, niż mieć zapewnione, że zejdę z tego świata.

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 20:12
autor: kama.zielona
A ja nie chciałabym być nieśmiertelna. W świecie, w którym nie ma nic pewnego tylko śmierć przyjdzie po mnie na pewno :) Nieśmiertelność zabrałaby mi cenną wiarę i spokój :)

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 20:50
autor: Kryzysowa_narzeczona
Także nie chciałabym być nieśmiertelna. Pogłębiła by się moja samotność, dysponowałabym ogromnym doświadczeniem i wiedzą nieporównywalną do ludzi, którzy by nie mieli takiego daru, co by spowodowało moją oschłość i pogardę dla nich :P
Życie byłoby dla mnie nudne, bo niczego nowego nie mogłabym się nauczyć. Życie dla samego życia jakoś mnie nie fascynuje.

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 21:05
autor: NoLeader
Dlatego ważne jest rozróżnienie czy to brak starzenia się, czy nieśmiertelność totalna.

W tym pierwszym wypadku wolę mieć wybór, a jak mi się nie spodoba to zawsze mogę odebrać sobie życie sam. Wolę taką opcję, niż czekać na tego przykładowego raka co mi zeżre płuca :mrgreen:

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 22:03
autor: SuperDurson
Komórki macierzyste naszą nadzieją. Prace wciąż trwają..
Jeśli z ich pomocą będziemy umieli odtworzyć każdą inną komórkę ciała to będzie to właśnie ten rodzaj nieśmiertelności, który nas interesuje :mrgreen:

Ja wierzę, że się uda. Tylko, czy doczekam..?

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 23:00
autor: Gudrun
Kiedyś na pewno się uda...ale my nie doczekamy.

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 23:07
autor: SuperDurson
A jak się okaże za trzy miesiące, że rozkodowali i możemy je powielać?

Re: Nieśmiertelność (S)

: wtorek, 27 października 2009, 23:40
autor: Gudrun
Mało prawdopodobne :wink:

Re: Nieśmiertelność (S)

: środa, 28 października 2009, 01:55
autor: NoLeader
Spoko, i tak jest nieźle. Długość życia ludzi i tak się zwiększa. Jeśli wierzyć temu co jest napisane tutaj http://www.wprost.pl/ar/?O=84121 to "w połowie XIX wieku ludzie żyli średnio zaledwie czterdzieści lat, najbardziej "długowieczni" byli wtedy Szwedzi, którzy średnio dożywali 45 lat. Od tego czasu średnia długość życia wzrosła aż o 40,3 roku i nadal co roku wydłuża się o trzy miesiące"

Jakby zwiększyć tempo tego postępu i jakby przykładowo dorzucili by do tej średniej ze 100 lat to już trudno, nie muszę być nieśmiertelny i wcale bym się nie obraził :mrgreen:

hiehie

Re: Nieśmiertelność (S)

: środa, 28 października 2009, 16:35
autor: Chinook
Możliwe, że za kilkaset lat ludzie będą mieli możliwość żyć nawet kilka wieków. Ale w dojście do nieśmiertelności wątpie.
Jeśli nawet do czegoś takiego dojdzie, będzie to pewnie domena bogatej elity i naukowej śmietanki. Może powstanie jakiś klub wpływowych długowiecznych i będzie proponował takie coś wybranym "wartościowym" społecznie jednostkom pokroju Einsteina... Zwykły Kowalski/Smith/Schmidt będzie nadal się kształcić 10-20 lat, pracować 40 lat i na emeryturkę o ile dożyje.

Nie chciałbym być nieśmiertelnym. Może długowiecznym, o ile miałoby to jakiś sens. Wolałbym sam zdecydować, że już mam dosyć, po iluś latach/wiekach.

Wątpie też w to, żeby osoba żyjąca 1000 albo wiecej lat była w pełni zdrowa psychicznie.