Wkurzona 5

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 1024
Rejestracja: sobota, 27 września 2008, 16:42
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Wkurzona 5

#121 Post autor: Piotr » środa, 9 grudnia 2009, 22:07

Dziwne trochę. Od tłumienia agresji Cię tak głowa boli? To może powinieneś ją jakoś uwalniać.



Akagi_Ryu
Posty: 66
Rejestracja: środa, 9 grudnia 2009, 20:18
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#122 Post autor: Akagi_Ryu » sobota, 12 grudnia 2009, 00:55

No tak... po przeczytaniu moich wypocin można dojść do takich wniosków...
To nie tak. Jako taka migrena to męczy mnie cały czas. To że tłumie agresje czy nie nie ma na to większego wpływu. Znaczy, sytuacje stresowe faktycznie negatywnie na to działają, ale nie są głównym powodem... eee... mam nadzieję że to co piszę ma jakikolwiek sens :oops:
Wiem że jak się nie ma jakiejś dolegliwości, to ciężko ją zrozumieć :lol:

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 1024
Rejestracja: sobota, 27 września 2008, 16:42
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Wkurzona 5

#123 Post autor: Piotr » sobota, 12 grudnia 2009, 11:45

Akagi_Ryu pisze:Wiem że jak się nie ma jakiejś dolegliwości, to ciężko ją zrozumieć :lol:
Oj coś o tym niestety wiem. ;)

Akagi_Ryu
Posty: 66
Rejestracja: środa, 9 grudnia 2009, 20:18
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#124 Post autor: Akagi_Ryu » wtorek, 15 grudnia 2009, 03:38

Nooo to też właśnie tak to u mnie wygląda ^^;
Odrobinke sie boję brać zbyt dużych ilości proszków profilaktycznie nawet, gdyż tak robiła moja matka, ktora niesty cierpi na to samo (chyba mam to po niej...)
Obecnie już żadne prochy na nią nie działają więc wolę ograniczyć się do tego co opisałem :P

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

Re: Wkurzona 5

#125 Post autor: NoLeader » piątek, 15 stycznia 2010, 01:29

Nie czytałem poprzednich postów. Kiedyś wkurwiony zajebałem szklanką w ścianę. Trafiła twardym denkiem i odpadło sporo tynku. Ojciec zagipsował. Fajna faza, polecam.

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#126 Post autor: Mandala » poniedziałek, 18 stycznia 2010, 14:57

Ja jednak sądzę, że u piątek wiele dolegliwości mają podłoże psychosomatyczne. Piątki dużo w sobie tłumią, a wszystkie emocje szukają sposobu ujścia, nasz organizm reaguje na to, co dzieje się w psychice. Im bardziej świadomie coś spychają, tym silniej odzywa się podświadomie. Dlatego warto jednak pracować nad konfrontowaniem się i wyrażaniem negatywnych uczuć.

Ten wątek potwierdza moje obserwacje: nic tak nie wkur... denerwuje Piątki, jak włażenie w butach na ich przestrzeń prywatną: zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Próby zmieniania, ograniczania, ruszanie rzeczy bez pozwolenia, szczególnie przez osoby obce, a największą zbrodnią jest chyba przestawianie rzeczy w pokoju. :D Sama jeszcze nigdy nie padłam obiektem złości żadnej piątki, mimo że to jest typ, z którym najwięcej przebywam, może na równi z szóstkami. Nie lubią okazywać tego uczucia, trzeba na prawdę mocno sobie nagrabić, by sprowokować 5. Trzeba się trochę postarać i trafić na piątkowy czuły punkt. Zazwyczaj, jeśli ktoś działa bezpośrednio, a Piąteczka nie może zwyczajnie się wycofać i olać, najpierw daje ostrzeżenie, choć spokojny ton może sprawić, że nie jest brane poważnie. Później ostrzeżenie jest powtórzone. Jeżeli i to zostanie zignorowane... :evil: :evil: :evil: Lepiej dla natręta, by potrafił szybko biegać. :wink:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Wkurzona 5

#127 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » poniedziałek, 18 stycznia 2010, 15:33

Mandala pisze:ruszanie rzeczy bez pozwolenia, szczególnie przez osoby obce, a największą zbrodnią jest chyba przestawianie rzeczy w pokoju. :D
Moja przyjaciółka mówi, że to jest dziecinne i że jestem rozpieszczona :( Ale mnie to nie obchodzi - moja przestrzeń, moja sprawa :D

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#128 Post autor: Mandala » poniedziałek, 18 stycznia 2010, 17:23

No ja rozumiem wszystkie Piąteczki pod tym względem. Sama mam pod tym względem identycznie. Pamiętam, jak kiedyś koleżanka zaczęła bez pytania czytać mój prywatny list. Zareagował odruchowo zanim zdążyłam opanować złość. A kiedy znajomej Piątce pod jej nieobecność matka zrobiła na własną rękę remont w pokoju, jedna z najspokojniejszych, najbardziej opanowanych osób, jakie znam, rozpętała piekło. :twisted:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Wkurzona 5

#129 Post autor: bodzios » poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:39

Oj tak, naruszanie prywatności, wpiep*** się z butami w moje życie, choćby poprzez głupie przestawianie drobiazgów, robienie czegokolwiek na siłę, wbrew moim chęciom... nienawidzę tego. Tylko że ta złość, wściekłość nie jest raczej wyraźnie widoczna, wnosząc po Waszych wpisach większość Piątek ma bardzo wysoki próg, hmm, jakby to nazwać, nieuzewnętrzniania swojej złości, duszenia tego w sobie. Dobre to nie jest, ale jeszcze gorsza sytuacja zachodzi, gdy ktoś doprowadza mnie do tego magicznego progu, wówczas eksplozja miewa straszne skutki, szczerze mówiąc, to sam się siebie w takich momentach boję.
Na szczęście udło mi się znaleźć sposób na rozluźnienie, wywalanie złych emocji z siebie, dość nietypowy, jak na Piątkę, ale w moim przypadku bardzo skuteczny - sport. Czy uprawiany aktywnie, czy oglądany z trybun (no tak, nie ma co się czarować, jestem kibicem piłkarskim :P), czy też przed ekranem telewizora/komputera pozwala mi przez ten krótki moment, kilka godzin w tygodniu, wyrzucić ze swojej duszy większość tego, co mnie boli, drażni, czego zwykle nie okazuję. I nawet działa.
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#130 Post autor: Mandala » poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:53

Hmm, moja ulubiona piąteczka też uprawia sport i je. Mówi, że jak ciało jest zadowolone, to nie jest w stanie przeżywać negatywnych emocji. Chociaż pewnie i to ma swoje granice. :wink:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Wkurzona 5

#131 Post autor: bodzios » wtorek, 19 stycznia 2010, 00:41

Moim skromnym zdaniem sport to chyba najlepsza forma "ucieczki" przed tym zagłębianiem się w sobie, choćby to była ucieczka na kilka godzin w tygodniu. Szczególnie dotyczy to aktywności, która w większym stopniu wyklucza myślenie - brzmi kretyńsko, ale chodzi mi o to, że w danym momencie mamy niewiele czasu na rozpamiętywanie, interesowanie się czymkolwiek poza grą, bo trzeba strzelić/zabrać piłkę/zrobić cokolwiek innego, na co mamy ułamek sekundy. Wychodziłoby więc, że najlepsze są te rodzaje aktywności, które są dość nieprzewidywalne, niestałe, jak chociażby gry zespołowe, żadne tam łażenie po górach (choć to też uwielbiam) czy wioślarstwo, bo jednak te są zbyt powtarzalne, nie skupiają naszej całej uwagi, można je wykonywać mechanicznie i, o zgrozo, MYŚLEĆ. Tak samo, przynajmniej u mnie, jest z muzyką, na której nie potrafię się całkowicie skupić, zawsze część mnie ulatuje gdzieś, tzn. do różnych myśli. Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Wkurzona 5

#132 Post autor: Rinn » wtorek, 19 stycznia 2010, 02:40

bodzios pisze:Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
Mój Piątek też lubi robić kilka rzeczy na raz i naprawdę potrafi dzielić tę uwagę tak, żeby wszystkie te bodźce do niego docierały. Dlatego nie mam mu za złe, jak np. ogląda film i rozwiązuje sudoku rozmawiając ze mną przez telefon, bo wiem, że mimo wszystko słucha. To duży plus, biorąc pod uwagę, że wielu facetów ma dokładnie odwrotnie. :D
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#133 Post autor: Mandala » wtorek, 19 stycznia 2010, 03:21

bodzios pisze:Moim skromnym zdaniem sport to chyba najlepsza forma "ucieczki" przed tym zagłębianiem się w sobie, choćby to była ucieczka na kilka godzin w tygodniu. Szczególnie dotyczy to aktywności, która w większym stopniu wyklucza myślenie - brzmi kretyńsko, ale chodzi mi o to, że w danym momencie mamy niewiele czasu na rozpamiętywanie, interesowanie się czymkolwiek poza grą, bo trzeba strzelić/zabrać piłkę/zrobić cokolwiek innego, na co mamy ułamek sekundy. Wychodziłoby więc, że najlepsze są te rodzaje aktywności, które są dość nieprzewidywalne, niestałe, jak chociażby gry zespołowe, żadne tam łażenie po górach (choć to też uwielbiam) czy wioślarstwo, bo jednak te są zbyt powtarzalne, nie skupiają naszej całej uwagi, można je wykonywać mechanicznie i, o zgrozo, MYŚLEĆ. Tak samo, przynajmniej u mnie, jest z muzyką, na której nie potrafię się całkowicie skupić, zawsze część mnie ulatuje gdzieś, tzn. do różnych myśli. Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
Dzisiaj usłyszałam od Piątka, że żonglowanie oczyszcza umysł, jest niewymagające i wymagające zarazem. Ja wiem tyle, że wymaga nieustannego, dużego skupienia się na wykonywanej czynności, koordynacji ręka-oko, złapania rytmu, stałej pracy mięśni. Chodzi o to, by wpaść w ciąg, a wtedy jest tylko żonglerka. Takie hipnotyzujące - ale jak się dopiero zaczyna, mózg się lasuje. ;-) Może o to chodzi. :P
Rinn pisze:
bodzios pisze:Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
Mój Piątek też lubi robić kilka rzeczy na raz i naprawdę potrafi dzielić tę uwagę tak, żeby wszystkie te bodźce do niego docierały. Dlatego nie mam mu za złe, jak np. ogląda film i rozwiązuje sudoku rozmawiając ze mną przez telefon, bo wiem, że mimo wszystko słucha. To duży plus, biorąc pod uwagę, że wielu facetów ma dokładnie odwrotnie. :D
Mam tak, jak żadna z wykonywanych rzeczy nie jest zbyt absorbująca, nie zajmuje całej uwagi, np. właśnie muzyka, kiedy nie skupiam się, by dokładnie śledzić treść, sama nie śpiewam, nie ruszam się przy niej. Zajmuje wtedy tylko część mózgu odpowiedzialną za odbiór jakiś tam wrażeń słuchowych, ale za mało wymaga uwagi. Nieraz więc, jeśli tylko czegoś/kogoś słucham, to potrzebuję czego innego, by zająć ręce, wzrok... Jakby inne ośrodki były odpowiedzialne za odmienne bodźce: wzrok, słuch, rzeczy manualne, myśli - i mogły się one łączyć, ale i działać niezależnie. Jeśli tylko jeden ośrodek jest angażowany, to mało, czasem inne po prostu same zaczynają działać. ;-) Oczywiście najłatwiej włącza się ten od myślenia, dlatego żeby odwrócić od czegoś swoją uwagę, nie zawsze wystarczy tylko jeden "stymulator". Słuchać kogoś uważnie mogę, robiąc coś innego, nieraz więc potrzebuję tego, by się nie rozpraszać, chociaż ludzie rzadko w to wierzą. Ale rozmawiać z zaangażowaniem już nie bardzo.. Kiedy coś jest dla mnie naprawdę interesujące, zajmujące, ważne, wtedy skupiam się tylko na tym, w miarę możliwości wyłączam inne zmysły, angażuję tylko te potrzebne do danej czynności (uruchamiam wyobraźnię, a ona wykorzystuje też wrażenia ze wszystkich zmysłów), myśli kieruję w tym kierunku... To jest jak dla mnie najfajniejszy stan i on najskuteczniej odciąga od wcześniejszych emocji. ;-)
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

Re: Wkurzona 5

#134 Post autor: Gudrun » wtorek, 19 stycznia 2010, 11:11

Mandala pisze: A kiedy znajomej Piątce pod jej nieobecność matka zrobiła na własną rękę remont w pokoju, jedna z najspokojniejszych, najbardziej opanowanych osób, jakie znam, rozpętała piekło. :twisted:
Miałam taką samą sytuację....ale co najgorsze matki to niczego nie nauczyło :? Więc teraz tym bardziej na każdą jej "interwencje" (chociażby miało to być tylko zerwanie suchych liści z kwiatka :lol: ) reaguje w sposób "zostaw", "nie dotykaj" itp. :? :roll:
Po prostu nie lubię takiego uszczęśliwiania na siłę. Jeśli będę chciała coś zmienić, zrobię to sama. Nie wiem dlaczego niektórym tak trudno to zrozumieć :roll:

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wkurzona 5

#135 Post autor: Mandala » wtorek, 19 stycznia 2010, 11:23

Gudrun pisze:Miałam taką samą sytuację....ale co najgorsze matki to niczego nie nauczyło :? Więc teraz tym bardziej na każdą jej "interwencje" (chociażby miało to być tylko zerwanie suchych liści z kwiatka :lol: ) reaguje w sposób "zostaw", "nie dotykaj"
:lol: :lol: :lol:
Dokładnie identyczna sytuacja :!: :wink:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

ODPOWIEDZ