Wkurzona 5

Wiadomość
Autor
OtherTruth
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01

#46 Post autor: OtherTruth » niedziela, 30 grudnia 2007, 15:19

...
Ostatnio zmieniony czwartek, 29 stycznia 2009, 23:22 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.


Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.

Awatar użytkownika
drtmnd
Posty: 2
Rejestracja: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 17:42

#47 Post autor: drtmnd » poniedziałek, 7 stycznia 2008, 17:57

Kiedy ktoś mnie wkurzy to zaczynam się kłócić używając mocnych słów, ale najczęściej czekam, aż emocje miną i żyję dalej.
Jednak jak coś naprawdę mnie wk.... to rzucam rzeczami i puszczam wiązanki :P ale w domu, żeby nikt nie widział
5w4
99 pkt. jakiejś tam nieśmiałości

Awatar użytkownika
Beckett
Posty: 9
Rejestracja: sobota, 19 stycznia 2008, 18:28
Lokalizacja: Ze swojej metalowej pieczary
Kontakt:

#48 Post autor: Beckett » wtorek, 22 stycznia 2008, 20:54

Ja jestem 5w4, mnie jest strasznie trudno zezlic, mozecie mnie bic, mozecie wyzywac, mozecie na zlosc robic, sytuacja w kraju mi lata kolo... daleko lata, ale gdy ktoś sobie trafi np. poniży mnie albo potraktuje tak ze czuje sie jak ostatnie dno to robi sie takie dziwne cos ze sie wylaczam i doslownie nad soba nie panuje. Słowa, czyny, często wręcz rękoczyny, dochodzi naprawde do wszystkiego. Potem jak troche ochłone to niewiele pamietam, jakies przebłyski, wrażenie ze wszystko dzialo sie tak strasznie szybko... I te miny na twarzach innych, na twarzach ludzi ktorzy po mnie sie czegos takiego nie spodziewali
Przyklad z zycia: kiedys moj kuzyn stwierdzil ze tak lubie jego psa i uwielbiam sie z nim bawic (wilczur notabene) ze moze od razu sobie go wezme to dziewczyny nie bede musial szukac. Skutek byl taki ze chlopak mial guza i zlamana reke... Nie musze mowic ze zalowalem bardzo... Dlatego pytanie - czy w was tez cos takiego siedzi?? szczegolnie w 5w4??
5w4 ISTj
I jestem z tego dumny...
Z dala od was wszystkich... Sam bo nie lubie tłoku :)

Awatar użytkownika
Mal
Posty: 206
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 22:29
Lokalizacja: Bielsk-Biała

#49 Post autor: Mal » wtorek, 22 stycznia 2008, 23:05

Siedzi, ale wychodzi rzadko, i wtedy, kiedy nie czuję się osaczony, czy skrępowany. Czyli najczęściej w domu. Wtedy mogę robić kłótnie, i nierzadko mam ochotę na rękoczyny.

Chociaż nie wyobrażam sobie zareagować w opisanej przez ciebie sytuacji, tak jak ty zareagowałeś. W ogóle nie wyobrażam sobie zareagować, bo to zwykła błahostka nie wymagająca reakcji.
1w9

qqq
Posty: 383
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 23:17

#50 Post autor: qqq » wtorek, 22 stycznia 2008, 23:13

Zazwyczaj, gdy ktoś próbuje mnie zdenerwować to jakiś palant, bo na codzień jestem dość bezkonfliktowy; rezultat to rzucenie jakiejś docinki w pobłażliwym tonie i ignore mode. Nigdy nikt mnie nie zdenerwował na tyle, żeby doszło do rękoczynów.
Jeśli jestem wkurzony na coś innego, to chyba nie da sie ze mną rozmawiać, odpowiadam szczątkowo, tak, żeby rozmowę jak najszybciej skończyć, patrzę gdzieś po bokach etc.
Ale ogólnie rzecz biorąc niezwykle rzadko jestem naprawdę zły, jakoś wszystko sie po mnie bezstresowo rozchodzi. Podejrzewam, że na gdyby ktoś mnie naprawdę celnie obraził, jeszcze publicznie, to poszła by sztuka bez głębszego zastanowienia.. ;~

Awatar użytkownika
Martynaa
Posty: 9
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 15:42
Lokalizacja: Śląsk

#51 Post autor: Martynaa » poniedziałek, 28 stycznia 2008, 22:36

U mnie to brak reakcji, tak jakby hibernacja, blokada- przy tych z którymi jestem bliżej lub jeśli pogardzam.
Czasami cynizm, wyniosłość, chłod.
W niektórych okolicznościach tendencje do polemizowania.
W agresywnym tonie- bardzo rzadko.
5w4
"(..)Możesz kogoś powalić na ziemię, waląc go pięścią.Ale siłą umysłu można unicestwić"

Awatar użytkownika
Autsajder
VIP
VIP
Posty: 297
Rejestracja: wtorek, 17 lipca 2007, 07:27
Lokalizacja: spoza układu...

#52 Post autor: Autsajder » poniedziałek, 28 stycznia 2008, 23:04

Najbliższym moje zdenerwowanie okazuje lekką agresją, nie fizyczna lecz słowną: lekko podniesiony głos, kąśliwe uwagi w formie sarkazmu. Czym niżej z człowiekiem jestem związany emocjonalnie tym bardziej nie uzewnętrzniam mojego wkurzenia. Trzymam je w sobie i okazuje obojętność. Na bliższe osoby reaguje tak, gdyż najłatwiej mnie wkurzyć wchodzeniem na mój prywatny teren emocjonalny. Złośliwości pod moim adresem od obojętnych mi osób zwyczajnie zlewam, głupote i chamstwo ignoruje. Jednak największe wkurzenie potrafię wywołać tylko ja sam wobec siebie poprzez opóźnione reakcje lub przez zwykłe błędy życiowe.
5w4, LII (INTj)

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#53 Post autor: Archer » środa, 30 stycznia 2008, 09:40

Beckett pisze:Ja jestem 5w4, mnie jest strasznie trudno zezlic, mozecie mnie bic, mozecie wyzywac, mozecie na zlosc robic, sytuacja w kraju mi lata kolo... daleko lata, ale gdy ktoś sobie trafi np. poniży mnie albo potraktuje tak ze czuje sie jak ostatnie dno to robi sie takie dziwne cos ze sie wylaczam i doslownie nad soba nie panuje. Słowa, czyny, często wręcz rękoczyny, dochodzi naprawde do wszystkiego. Potem jak troche ochłone to niewiele pamietam, jakies przebłyski, wrażenie ze wszystko dzialo sie tak strasznie szybko... I te miny na twarzach innych, na twarzach ludzi ktorzy po mnie sie czegos takiego nie spodziewali
Przyklad z zycia: kiedys moj kuzyn stwierdzil ze tak lubie jego psa i uwielbiam sie z nim bawic (wilczur notabene) ze moze od razu sobie go wezme to dziewczyny nie bede musial szukac. Skutek byl taki ze chlopak mial guza i zlamana reke... Nie musze mowic ze zalowalem bardzo... Dlatego pytanie - czy w was tez cos takiego siedzi?? szczegolnie w 5w4??

Jestem 5w6
Mam dokładnie tak samo. Nic mnie nie rusza bardzo długo. Ale jeśli ktoś mnie poniży, obrazi lub naskoczy na moich bliskich to włącza mi się szał bojowy. Jednego gościa dopiero przestałem lać, jak dostałem potężnego kopa w brzuch od jego kumpla i od tamtego czasu właściwie wszystko pamiętam. Ogólnie jest zupełnie tak samo, strzępki zdarzeń potrafię do siebie przywołać.
Tyle że ja nie mam poczucia winy i nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego rodzinie. Tym co szukali guza się należało. A najgorsze jest to, że gdy potrzeba tego szału najbardziej, nie jestem w stanie go przywołać
Myśle że jest tak dlatego ponieważ staramy się kontrolować emocje i chować w sobie, zduszać je, co czasem może wywołać potężne przeciążenie i wybuch.

Awatar użytkownika
papio
Posty: 58
Rejestracja: wtorek, 26 lutego 2008, 18:49
Lokalizacja: Warszawa

#54 Post autor: papio » wtorek, 26 lutego 2008, 20:43

W szkolepodstawowej dwa razy straciłem panowanie, czas stanął wmiejscu, aja przyspieszyłem tak że nie było dialogu tylko monolog(właściwieto ciosy powalające), potem już nigdy, gdy siędenerwuję opanowujemnie taka" zimnica uczuć" zasklepiam się , tym bardziej im bardziej jestem zdenerwowany na kogoś. Czyli kontrola rośnie wraz z chęcią do wybuchnięcia(choć odczuwam tojako chodzeniepo krawędzi). Zatojakmam zwyżkęnastroju to raczej chcemi się śmiac tym bardziej imbardziej druga strona jest zdenerwowana :-). Raczej nikt mnie nie zaczepia w rozmowie (możedlatego że najczęściej reaguję dopiero następnego dnia albo i puźniej).
"Nie siadaj tyłem do żadnych drzwi" 5w4; r73; gentoo; facet; oglądam się za siebie , i niczego nie poznaję; to czego nie powiem pozostaje nie powiedziane; "Wszędzie brak miłości i uczucie samotności "

Awatar użytkownika
M.
Posty: 1196
Rejestracja: czwartek, 31 stycznia 2008, 20:31
Kontakt:

#55 Post autor: M. » wtorek, 26 lutego 2008, 21:59

Kiedyś reagowałam tragicznie, bardzo gwałtowanie. W domu, bo na zewnątrz jestem dyplomatą. Z wiekiem uczę się lepszego panowania nad sobą. I coraz rzadziej chlapnę słowa, których potem żałuję. Na szczęście, okres dojrzewania minął bez zakatrupionej rodziny, a bywało blisko :wink:
5w4, sp/sx
EII

Awatar użytkownika
minou
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 14:52

#56 Post autor: minou » środa, 27 lutego 2008, 13:27

M. pisze:Na szczęście, okres dojrzewania minął bez zakatrupionej rodziny, a bywało blisko :wink:
A ja mam odwrotnie. Okres dojrzewania minął (chociaż... w sumie... mam dopiero 26 lat :lol: ), ale to właśnie kiedyś łatwiej "znosiłam" rodzinę, niż teraz. Teraz to dopiero bywa blisko do zakatrupienia. :wink: Z jednej strony nauczyłam się wyrzucać z siebie skumulowaną złość, ale z drugiej wiem, że taka porywczość przyjemna dla nikogo nie jest... A wściekam się tym bardziej, kiedy wiem, że dałam się do tego sprowokować. Nieznoszę kłótni.
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."

Awatar użytkownika
M.
Posty: 1196
Rejestracja: czwartek, 31 stycznia 2008, 20:31
Kontakt:

#57 Post autor: M. » środa, 27 lutego 2008, 13:55

Minou, jesteśmy w tym samym wieku :) Ja ich z wiekiem bardziej doceniłam, więc łatwiej mi z nimi teraz żyć.
5w4, sp/sx
EII

Awatar użytkownika
minou
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 14:52

#58 Post autor: minou » środa, 27 lutego 2008, 14:49

O proszę, ten sam trudny wiek ;P
Ja też ich bardziej doceniam i lepiej rozumiem, ale to i tak niewiele zmienia w przypadku niezgodności charakterów, delikatnie mówiąc. :wink: Ja jestem dużo bardziej ugodowa niż moja matka na przykład, która rzadko kiedy stara się zakończyć spór kompromisem. To jest niestety ten typ człowieka, który wybitnie działa mi na nerwy. Stąd o spięcia nie trudno.
Nie lubię się wściekać, nienawidzę sporów, ale jeśli ktoś, tak jak ona, traktuje kłótnie jak sport -im bardziej dogryziesz przeciwnikowi, tym więcej masz punktów-, to ja dziękuję za taką 'taktykę' i włącza mi się tryb "wkurzona piątka". :wink: Więc z jednej strony łatwiej z rodziną teraz żyć, ale z drugiej trudno. A czasem trudniej.
-
"Prawda leży zazwyczaj pośrodku, najczęściej bez nagrobka."

Awatar użytkownika
Alia
Posty: 115
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 11:59
Lokalizacja: z góry

#59 Post autor: Alia » wtorek, 4 marca 2008, 13:24

Zazwyczaj umiem się opanowac.

Jeżeli mnie coś bardzo wkurzy to:
-słucham muzyki na tzw "ful" ażeby powkurzac przy okazji innych :D
-idę biegac
-z nikim nie gadam a jak ktoś coś ode mnie chce to usiluje mu nic brzydkiego nie powiedziec
-albo wręcz przeciwnie, gadam ze wszystkimi lub z przyjaciółmi i gadam nonstop o tym, że mnie coś denerwuje ,nie robie nikomu krzywdy

-czasami rzucam czymś w coś i pokazuje że mam wszystko w d*
;) 5w4 /jakieś INFp

"Wszyscy ludzie, których napotykamy na swojej drodze przede wszystkim pokazują nam nas samych."
--

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

#60 Post autor: Gudrun » sobota, 6 grudnia 2008, 17:13

Trzeba się bardzo postarać żeby mnie wkurzyć, wyprowadzić z równowagi. Ale nawet wtedy jestem opanowana. Nie wyzywam, niczym nie rzucam, nie podnoszę głosu, wręcz przeciwnie, mówię cicho i dokładnie dobieram słowa, tak żeby zabolały. Potrafię wtedy wypomnieć najróżniejsze żale które mi się uzbierały do danej osoby, a jestem pamiętliwa. Nigdy nie robię tego przy osobach trzecich, mogę z tym poczekać, nawet długo ale jak już ktoś mnie do tego sprowokował to rozmowa go nie ominie :wink: A działa to lepiej niż takie zwykłe "nakrzyczenie" :wink:

ODPOWIEDZ