Komarzyca pisze:Autentycznie popłakałam się ze śmiechu
Kiedyś na lekcji fizyki moja szacowna profesorka powiedziałami żebym sobie sobie wybił z głowy pomysł zostania aktorem gumowym młotkiem...
( miałem kiedyś takie nieco masochistyczno-aktorskie zapędy
)
Troche to zmodyfikowałem
+ dodałem ściane
Komarzyca pisze:DolBo, ja też na samo słowo 'Warsztaty' dostaję wysypki, ale może te babki z psychologii chciały pomóc i wierzą w to co robią.. na pewno nie miały złych intencji. Tak samo koleżanki ze szkoły co zagadują o pogodzie, a o czym mają zagadywać, o fizyce kwantowej?A pogoda to temat uznawany nawet przez angielskich gentlemanów..
Wracając do tematu może chciały i dobrze ale nadal twierdze że nic na siłe byłem zdecydowanie na NIE...
Chodziłem do bardzo kiepskiego gimnazjum na Woli (Warszawa)gdzie dyrekcja miała problemy z dyscypliną dilerka, haracze, dragi, papierosy włącznie z seksem w toaletach profil był mat-inf na 28 osob 24 to chlopy zamieszani w powyższe "przestępstwa" szkolne ... NIE zamierzam się integrowac z takimi ludźmi to jakas paranoja niech się zajmą resocjalizacją a nie integracją...
Jestem osobą jak już powiedziałem kompletnie "zimną" w uczuciach tzn nie wykazuje żadnych...I nie potrafie komukolwiek opowiedzieć o tym co czuje poprostu nie umiem a tymbardziej takim ludziom.
Sądze że dobrego psychologa powinno charakteryzować wyczucie a nie pare wyuczonych schematów w postępowaniu z ludzmi... podkreślam że jestem nienormalny wiec robienie sobie praktyk moim kosztem nie bylo dobrym pomysłem.
A co do tej pogody troche mi czasem żal tych wszystkich dziewcząt które zdarzyło mi sie obrazić za próbe nawiązania rozmowy o pogodzie. Ale nawet jakbym chciał przeprosić to i tak tego nie zrobic będe to w sobie dusił..
Zasada jest taka że przoduje intelekt a nie emocje emocje pozostają w moim wnętrzu " moim świecie"
Nie mówie o fizyce kwantowej zgodze się że 90% dziewcząt tego typu zagadnienia nie interesuje a pozostałe 10% nie zamierza tego poruszać na przerwie bo przerwa nie jest od tego... Ale jest wiele innych dziedzin wiedzy nauki czy nawet od taka luźna pogawędka... sądze że lepszym pomysłem byłaby rozmowa o czymś bardziej konkretnym stałym wiadomym no matko jedyna nie o pogodzie jaka jest pogoda każdy widzi za oknem i nie wymaga to jakiegokolwiek przedyskutowania. Zdecydowanie dużo lepszym powodem by było aby mnie o cos poprosiła: sądze że gdyby to umiejętnie zrobić to mimo chłodu uległbym prośbom chociażby o rozwiązania do jakiegos zadania z matematyki,fizyki pomoc przy czymś nawet z j. polskiego - co = koszmarowi ale przynajmniej dostałbym konkretne polecenie sygnał coś co poglega jednoznacznemu przekładowi.
Zresztą nie chce nikomu robić przykrości nie lubie jak ktoś sie do mnie zbytnio przywiązuje a ja do kogoś wole jak jest tak jak jest... jakakolwiek bliskość mnie męczy i rzuca sie na rozum. A emocje przysłaniają jasność umysłu rozmazują obraz który otrzymuje o danej osobie co nie pozwala mi go zaszufladkować w umyśle. Gubie się i nie radze sobie z tym.
Koniec transmisji