<rozgląda się> Przecież nikt nie zauważy, nikt się nie dowie. Pełna konspiracja ... 8) To tyyylkooo internetowe forum, prawda? Tylko. <mina idioty>Romulus pisze:Ciszejjj! Nawet między sobą 5 często nie potrafią się skutecznie porozumiećOoookej, rozumiem.
Pomóc czy zostawić w spokoju?
Jak przystało na piątkę z barbarzyńskim podejściu do świata, nie przejmuję się zbytnio własnym wyglądem (a juz najmniej jego odbiorem u innych ludzi), więc ciężko mi zrozumieć kompleksy na tle wyglądu u innej piątki.
Ale generalnie: pogadać (najlepiej na żywo) szczerze i wnikliwie. Co Cię w niej martwi, co uważasz u niej za autodestruktywne (z góry ostrzegam, że nie przewiduję skuteczności argumentów o wyglądzie, czy ćwiczeniach - ale ja jestem dziwny i leniwy). Mów logicznie, bez ozdobników, wprost (nawet jeśli wyjdzie ostro). Możesz (jesli lubisz takie figury retoryczne) zakończyć czymś w rodzaju "przemyśl to" i zostaw ją z tym. Jeśli jej na Tobie zależy, to powinna (jesli za bardzo nie jest na Ciebie obrażona) to po jakimś czasie przemyśleć. Ale na pewno nie od razu i pewnie nie szybko (i lepiej nie dorzucaj swoich przemyśleń na temat jej związku - może rozdrażnić).
Ale generalnie: pogadać (najlepiej na żywo) szczerze i wnikliwie. Co Cię w niej martwi, co uważasz u niej za autodestruktywne (z góry ostrzegam, że nie przewiduję skuteczności argumentów o wyglądzie, czy ćwiczeniach - ale ja jestem dziwny i leniwy). Mów logicznie, bez ozdobników, wprost (nawet jeśli wyjdzie ostro). Możesz (jesli lubisz takie figury retoryczne) zakończyć czymś w rodzaju "przemyśl to" i zostaw ją z tym. Jeśli jej na Tobie zależy, to powinna (jesli za bardzo nie jest na Ciebie obrażona) to po jakimś czasie przemyśleć. Ale na pewno nie od razu i pewnie nie szybko (i lepiej nie dorzucaj swoich przemyśleń na temat jej związku - może rozdrażnić).
5w4/INTP/ sp/sx/so
- Bleu de Manganese
- Posty: 72
- Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 22:06
uuu, takie zwroty jak "przemyśl to" mnie osobiście wyprowadzają z równowagi..... W stosunku do siebie bym nie polecała.... Nienawidzę jak ktoś mi cokolwiek narzuca, a już zwłąszcza jak wtrąca się w tok moich przemyśleń, sugerujcą nieznacznie , że nie rozmyślam dostatecznie wiele bądź, jeśli już, to nie o tym, o czym należy
Ale to oczywiście drobiazg, wybaczcie niemądre wtrącenie
Ale to oczywiście drobiazg, wybaczcie niemądre wtrącenie
5w4w6 plus szczypta 7
- paranoidandroid
- Posty: 201
- Rejestracja: niedziela, 27 maja 2007, 16:20
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 stycznia 2008, 19:47 przez paranoidandroid, łącznie zmieniany 1 raz.
- Orest Reinn
- Posty: 190
- Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 16:30
Tak więc i ja wtrącę swoje trzy grosze ;] (mam dziwne wrażenie, że już wtrącałem)
Przede wszystkim należy odstawić na bok całą denną retorykę i porozmawiać szczerze, jednak bez "czwórkowości". Piątki reagują z dużym opóźnieniem, więc nie ma co wiele od niej oczekiwać, raczej będzie to monolog. Z reguły wszystko układają sobie później w głowie same, tym bardziej, że żyją w przeświadczeniu, że wiedzą najlepiej co jest dla nich najlepsze. Wystarczy więc jeśli się zadziała stanowczo i dobitnie, tak, aby pozostawić u niej w umyśle wyraźny ślad. Powinna wtedy sama wyciągnąć jakieś wnioski.
Przede wszystkim należy odstawić na bok całą denną retorykę i porozmawiać szczerze, jednak bez "czwórkowości". Piątki reagują z dużym opóźnieniem, więc nie ma co wiele od niej oczekiwać, raczej będzie to monolog. Z reguły wszystko układają sobie później w głowie same, tym bardziej, że żyją w przeświadczeniu, że wiedzą najlepiej co jest dla nich najlepsze. Wystarczy więc jeśli się zadziała stanowczo i dobitnie, tak, aby pozostawić u niej w umyśle wyraźny ślad. Powinna wtedy sama wyciągnąć jakieś wnioski.
5w4
XNTp
XNTp
- naturalbornweirdo
- Posty: 193
- Rejestracja: piątek, 11 maja 2007, 23:17
ok dzieki postaram sie stosowac do Waszych rad, na razie udalo mi sie z nia pogodzic, okazalo sie ze ona tez miala zamiar dzisiaj ze mna porozmawiac. wytlumaczylam jej ze przedtem nie rozumialam jej zachowania i interpretowalam to tak ze nie chciala ze mna dalej utrzymywac znajomosci
mam nadzieje ze krok po kroku cos sie polepszy, nie bede robic nic na sile ani za szybko, na razie w ogole nie bede ingerowac w jej problemy, chodz przyznala ze ma jakies ale oczywiscie nie powiedziala jakie. mysle ze nawet jesli nie pomoge jej w problemach to i tak nasza znajomosc duzo dla niej znaczy, powiedziala ze ostatnio stracila wiele kontaktow które kiedyś były dla niej wszystkim.
mam nadzieje ze krok po kroku cos sie polepszy, nie bede robic nic na sile ani za szybko, na razie w ogole nie bede ingerowac w jej problemy, chodz przyznala ze ma jakies ale oczywiscie nie powiedziala jakie. mysle ze nawet jesli nie pomoge jej w problemach to i tak nasza znajomosc duzo dla niej znaczy, powiedziala ze ostatnio stracila wiele kontaktow które kiedyś były dla niej wszystkim.
4w5 baby
Those creatures called humans are very.. interesting..
Those creatures called humans are very.. interesting..
- naturalbornweirdo
- Posty: 193
- Rejestracja: piątek, 11 maja 2007, 23:17
no dobra, udało mi się z nią pogodzić ale co teraz?
z koleżanką jest nie dobrze. Ma problemy z chłopakiem, nigdy nic nie mówiła więc myślałam że między nimi jest wszystko OK...
on jest od niej 2 lata młodszy ale ona się boi cokolwiek mu powiedzieć bo on się z niej śmieje i ją "tyra" to brzmi absurdalnie ale tak jest. Uważa że z niej "sierota" i "kiepski materiał na dziewczynę" - to jego słowa, jednak nie mam zamiaru jej tego przekazać. Uważam że jeszcze straszny z niego dzieciak, który tylko się popisuje, ale koleżanka go uwielbia i podziwia, uważa że przerasta ją inteligencją. Przy nim czuje się nikim - tak mi powiedziała. Ona zarzuca mu to że nie umieją ze sobą rozmawiać a on jej : że ona nic nie mówi sama z siebie.
Kolejnym problemem jest to że ona trzyma w szafce wódkę i pije czasami. Wyjęła ją przy mnie i sobie nalała do soku. Oczywiście zapewnia że ma nad tym kontrole i robi to sporadycznie, bo lubi ten smak po prostu. Trwa to już ponad miesiąc. Mówiłam jej że to się może źle skończyć, nawet się nie zorientuję jak przestanie mieć nad tym kontrolę, ale nic nie dotarło. Jako dziecko z rodziny alkoholików mam wstręt do takich rzeczy i nie wierze że to się na niej nie odbije w jakiś sposób.
Co mam zrobić żeby jej pomóc? Jeżeli ten durny chłopak ją w końcu rzuci to ona się już całkowicie załamie.
z koleżanką jest nie dobrze. Ma problemy z chłopakiem, nigdy nic nie mówiła więc myślałam że między nimi jest wszystko OK...
on jest od niej 2 lata młodszy ale ona się boi cokolwiek mu powiedzieć bo on się z niej śmieje i ją "tyra" to brzmi absurdalnie ale tak jest. Uważa że z niej "sierota" i "kiepski materiał na dziewczynę" - to jego słowa, jednak nie mam zamiaru jej tego przekazać. Uważam że jeszcze straszny z niego dzieciak, który tylko się popisuje, ale koleżanka go uwielbia i podziwia, uważa że przerasta ją inteligencją. Przy nim czuje się nikim - tak mi powiedziała. Ona zarzuca mu to że nie umieją ze sobą rozmawiać a on jej : że ona nic nie mówi sama z siebie.
Kolejnym problemem jest to że ona trzyma w szafce wódkę i pije czasami. Wyjęła ją przy mnie i sobie nalała do soku. Oczywiście zapewnia że ma nad tym kontrole i robi to sporadycznie, bo lubi ten smak po prostu. Trwa to już ponad miesiąc. Mówiłam jej że to się może źle skończyć, nawet się nie zorientuję jak przestanie mieć nad tym kontrolę, ale nic nie dotarło. Jako dziecko z rodziny alkoholików mam wstręt do takich rzeczy i nie wierze że to się na niej nie odbije w jakiś sposób.
Co mam zrobić żeby jej pomóc? Jeżeli ten durny chłopak ją w końcu rzuci to ona się już całkowicie załamie.
4w5 baby
Those creatures called humans are very.. interesting..
Those creatures called humans are very.. interesting..
Nijaknaturalbornweirdo pisze:Jak piątki sobie radzą z problemami?
Gdyby się udało, to nie byłyby piątkaminaturalbornweirdo pisze:Ponawiam pytanie: czy piątki są z góry skazane na życie pełne niepowodzeń, stresu, psychicznego cierpienia, bezsensowności, niskiego poczucia własnej wartości, braku chęci i odwagi? czy są tacy, którym się udało z tego wyrwać? i jeżeli tak to w jaki sposób?
A tak poważnie - to miłe, że próbujesz jej pomóc. Na prawdę jestem pod wrażeniem. Z drugiej strony postawiłem siebie w takiej sytuacji i nie wiem czy ktokolwiek byłby w stanie mi pomóc, czy bym umiał przyjąć tą pomoc, czy by się dało. No na prawdę nie potrafię powiedzieć czego potrzebuje piątka. Chyba chciałbym żeby ktoś był przy mnie, nie pomagał, nie pouczał ale po prostu był.
Z drugiej strony takie walnięcie wszystkiego prosto z mostu też może odnieść skutek - w pierwszej chwili nie ruszy jej to, potem zrani, ale na końcu może wyciągnąć z tego wnioski (przynajmniej ja tak bym to odczuł gdyby mi ktoś nagadał), chyba tylko coś takiego może zadziałać. No i zapewnij zawsze, że może z czymś wrócić później (na pewno potrzebuje czasu do przemyśleń ).
5w4
Jestem za. Możesz spróbować z nią w ten sposób na gg i poczekaj dobre kilka/kilkanaście minut nim odpisze zanim spytasz "jesteś?".ale myślę, że przyda się pytanie "dlaczego?"
Psychiczne cierpienie, stres i brak odwagi na pewno pozostanie. Co do braku chęci to na swoim przykładzie nie mogę powiedzieć. ALe gdybym walczyć ze sobą nie chciała, pewnie nikt by mnie do tego nie namówił. Wydaje mi się też, że trochę jej odjęłaś sił pokazując opis piątki - mi odjął. Doszedł kolejny argument przeciw zmianom - to jest normalne, taki mam typ i kropka nic z tym się nie da zrobić to i nie robię, bo po co, jak i tak się nie uda?Ponawiam pytanie: czy piątki są z góry skazane na życie pełne niepowodzeń, stresu, psychicznego cierpienia, bezsensowności, niskiego poczucia własnej wartości, braku chęci i odwagi? czy są tacy, którym się udało z tego wyrwać? i jeżeli tak to w jaki sposób?
Myślę że skuteczne może być odciąganie - nie w miejsca zbiorowisk, ale we dwójkę - np. zaproś ją do domu na film DVD.
Nie wiem też czy to może być dobry pomysł, ale go zaproponuję. Nie skupiaj się na jej problemach, tylko zacznij opowiadać o swoich - jest nikła nadzieja, że się zreflektuje i postara się tobie jakoś pomóc, zabierając trochę czasu na przemyślenia o tobie, zmniejszając przy tym ilość czasu poświęconego sobie. Nie wiem, czy dobrze ujęłam to, co chciałam...
PS Mam prawie odwrotną sytuację. Moja koleżanka to chora 4 i ma takie pesymistyczne spojrzenie na siebie i świat, że głowa mała Gg to cudowny i jednocześnie straszliwy wynalazek. W realu ani ja nie potrafiłabtm rozmawiać tak z nią, ani ona ze mną.
You dress up for Armageddon, I dress up for summer!
Kan du talar svenska?
Kan du talar svenska?
Czemu coś podejrzewałem że ten chłopak ma zły wpływ? Ech, czasami wolałbym nie mieć racji. W tej chwili lepiej by było żeby on ja już rzucił. Czasami lepiej jest uderzyć o grunt niż ciągle spadać. A właśnie to ona teraz przeżywa. Prawdopodobnie wie że ten związek nie jest dla niej dobry, ale boi się go zakończyć, bo może boi się, że już nikogo nie znajdzie, już zawsze będzie sama. A on ją w tym tylko utwierdza. Skąd na tym świecie biorą się takie (tu pada niecenzuralne słowo opisujące męski organ płciowy), którzy dominują nad kobietą poprzez obniżanie jej samooceny?
Dobra rad parę które nie wiem czy ci się przydadzą:
Atakuj jego słowa, a nie jego samego. Nie mów, że jest głupi, niedojrzały bo twoja przyjaciółka uzna że go nie lubisz i nie jesteś obiektywna. Jeżeli on mówi, że jest np. głupia, to pokaż jej w czym jest dobra. Przede wszystkim należy zapobiegać skutkom jego zachowani.
Bądź przy niej. Przebywaj z nią. Już raz się przed tobą otworzyła (jak na piątkę bardzo mocno, jeżeli mówiła o tym co się dzieje źle w związku), czyli jak dla mnie to znak że jej na tobie zależy. Ważne jest to aby nie czuła się sama w tym wszystkim, tylko że ma kogoś w kim może znaleźć oparcie, kto ją wysłucha. To mało a jednocześnie baaardzo wiele.
Co do alkoholu to szczere powiedzenie że się martwisz i wyjaśnienie, że wynika to z twoich własnych doświadczeń może przynieść efekty, nawet jeżeli tylko takie że nie będzie pić przy tobie.
Aha i ostrzegam, może dojść do samookaleczeń. Przynajmniej mam wrażenie że jest w takim stanie.
Dobra rad parę które nie wiem czy ci się przydadzą:
Atakuj jego słowa, a nie jego samego. Nie mów, że jest głupi, niedojrzały bo twoja przyjaciółka uzna że go nie lubisz i nie jesteś obiektywna. Jeżeli on mówi, że jest np. głupia, to pokaż jej w czym jest dobra. Przede wszystkim należy zapobiegać skutkom jego zachowani.
Bądź przy niej. Przebywaj z nią. Już raz się przed tobą otworzyła (jak na piątkę bardzo mocno, jeżeli mówiła o tym co się dzieje źle w związku), czyli jak dla mnie to znak że jej na tobie zależy. Ważne jest to aby nie czuła się sama w tym wszystkim, tylko że ma kogoś w kim może znaleźć oparcie, kto ją wysłucha. To mało a jednocześnie baaardzo wiele.
Co do alkoholu to szczere powiedzenie że się martwisz i wyjaśnienie, że wynika to z twoich własnych doświadczeń może przynieść efekty, nawet jeżeli tylko takie że nie będzie pić przy tobie.
Aha i ostrzegam, może dojść do samookaleczeń. Przynajmniej mam wrażenie że jest w takim stanie.
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak
- naturalbornweirdo
- Posty: 193
- Rejestracja: piątek, 11 maja 2007, 23:17
minal praktycznie rok odkad zalozylam ten temat
Niestety nie udalo mi sie odbudowac przyjazni, wrecz przeciwnie.
Wiem tylko, ze zerwala z tamtym chlopakiem (bo ją poniżał) i pije jeszcze wiecej, bo praktycznie codziennie. Nie rozmawiam z nią (bo ona nie chce), ale wiem to od wspólnego znajomego.
Nie mam żadnej możliwości porozumienia z nią. Na GG nie chce gadać (sama w życiu by do mnie nie napisała) a gdy się spotykamy na imprezach wspólnych znajomych to udaje, że mnie nie zna (w najlepszym przypadku), albo podkreśla jak bardzo ją nie obchodzę ("Co tam słychać? Nie żeby mnie to obchodziło, bo tak naprawdę to mnie to j****, ale tak pytam dla zasady"). Z kolei gdy ja próbuje nawiązać kontakt to od razu mnie atakuje ("A o coś konkretnego chcesz zapytać, czy to tylko takie pierdolenie bez sensu, żeby coś powiedzieć?")
Zachowuje się żałośnie, próbuje na siłę być oryginalna, ale nie będę się o tym już rozpisywać.
Szkoda mi jej, ale czas najwyższy odciąć się od toksycznych znajomości. Pomóc to ona może sobie tylko sama, może jak sięgnie dna to to do niej dotrze.
Niestety nie udalo mi sie odbudowac przyjazni, wrecz przeciwnie.
Wiem tylko, ze zerwala z tamtym chlopakiem (bo ją poniżał) i pije jeszcze wiecej, bo praktycznie codziennie. Nie rozmawiam z nią (bo ona nie chce), ale wiem to od wspólnego znajomego.
Nie mam żadnej możliwości porozumienia z nią. Na GG nie chce gadać (sama w życiu by do mnie nie napisała) a gdy się spotykamy na imprezach wspólnych znajomych to udaje, że mnie nie zna (w najlepszym przypadku), albo podkreśla jak bardzo ją nie obchodzę ("Co tam słychać? Nie żeby mnie to obchodziło, bo tak naprawdę to mnie to j****, ale tak pytam dla zasady"). Z kolei gdy ja próbuje nawiązać kontakt to od razu mnie atakuje ("A o coś konkretnego chcesz zapytać, czy to tylko takie pierdolenie bez sensu, żeby coś powiedzieć?")
Zachowuje się żałośnie, próbuje na siłę być oryginalna, ale nie będę się o tym już rozpisywać.
Szkoda mi jej, ale czas najwyższy odciąć się od toksycznych znajomości. Pomóc to ona może sobie tylko sama, może jak sięgnie dna to to do niej dotrze.
- naturalbornweirdo
- Posty: 193
- Rejestracja: piątek, 11 maja 2007, 23:17
Dostałam tę radę już rok temu i zastosowałam się do niej. Przeprosiłam ją i powiedziałam jej, że już się nie będę wtrącać, ale jakby potrzebowała pomocy/pogadać, cokolwiek, to może walić śmiało.
Nic się od tego czasu nie zmieniło. Moze tylko tyle, ze teraz juz nawet sie nie stara nie okazywac jak bardzo mnie nie lubi.
Nic się od tego czasu nie zmieniło. Moze tylko tyle, ze teraz juz nawet sie nie stara nie okazywac jak bardzo mnie nie lubi.
4w5 baby
Those creatures called humans are very.. interesting..
Those creatures called humans are very.. interesting..