"Wysławianie się"
tak mam, gdy rozmawiam z moim kumplem. Bardzo bym chciała, żeby mnie zaakceptował, więc gdy mówię/piszę do niego, to staram się zamknąć to, chcę powiedzieć, w kilku możliwie prostych słowach, żeby go nie znudzić, albo nie wyjść na jakiegoś świra. A potem śmieję się sama z siebie, jak bardzo staram się ukryć moją prawdziwą naturę. Długie zdania, rozbudowane opisy i porównania, to mój styl. I cała masa słów rodem z "Kopalińskiego"
"Dla akceptacji robimy wiele
Dla akceptacji tracimy siebie"
"Dla akceptacji robimy wiele
Dla akceptacji tracimy siebie"
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
- jaczylija
- Posty: 8
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 17:44
- Lokalizacja: to tu, to tam, dusza się błąka
Od dziecka używałam "dziwnych" słów. Kiedy rówieśnicy używali typowych dla młodych słów, to ja nie potrafiłam się przełamać. Po prostu blokada i już. I dlatego nie akceptowano tego, często wyśmiewano. Do teraz zresztą tak mam. Ludzie dziwnie patrzą. Ale też nie przesadzam i nie używam archaizmów Za to przywiązuję wagę do wypowiedzi innych, do ich bogactwa słownika, a w internecie (gg, maile) do błędów Możliwe, że z powodu kierunku studiów, jaki mam szczęście studiować - polonistyka.
Zupełnie nie rozumiem języka dzisiejszych nastolatków, tego całego "joł ziomale", "zjawka", "domówka". A przecież między nami jest tylko 5 lat różnicy! Ja chyba pierniczeję powoli
jaczylija -> nie przejmuj się, zwracanie uwagi na wszelakie błędy to zboczenie zawodowe polonistów. Moja przyjaciółka też tak ma
jaczylija -> nie przejmuj się, zwracanie uwagi na wszelakie błędy to zboczenie zawodowe polonistów. Moja przyjaciółka też tak ma
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Coś co dla mnie jest logicze innym sprawia problemy myślowe...a mnie jest trudno czasem coś wytłumaczyć...bo gdzieś tam tracę słowa - jak są zbyt banalne to czuję się jak bym mówiła do debili,a jak zbyt wyniosłe to nikt nie wie o czym mówię...i tak w kółko...więc czasem wolę się w ogóle nie odzywać...
A ujmując jak można to czasem otaczają mnie - impotenci umysłowi - ... albo to ja jakaś nienormalna jestem?
A ujmując jak można to czasem otaczają mnie - impotenci umysłowi - ... albo to ja jakaś nienormalna jestem?
"Każde niepowodzenie jest nawozem sukcesu"
"Miło jest być kimś ważnym, ale ważniejsze jest być kimś miłym"
"Miło jest być kimś ważnym, ale ważniejsze jest być kimś miłym"
Nie jestem czwórką, ale dołączę się.jaczylija pisze:Za to przywiązuję wagę do wypowiedzi innych, do ich bogactwa słownika, a w internecie (gg, maile) do błędów
Staram mówić się i pisać jak najpoprawniej, często też poprawiam innych np. na forach czy gg a potem słyszę(czytam), że czepiam się biednych dyslektyków (co nie znaczy, że mi czasem nie zdarza się czasem walnąć jakiegoś błędu ).
Osobiście rozwaliła mnie moja koleżanka, która mając na myśli ołówek automatyczny powiedziała elektryczny
Muszę popracować nad powtórzeniami...
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
-
- Posty: 21
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Kiedyś znajomy mi powiedział: "Dzień, w którym Ruda porzuci poprawną polszczyznę uznam za zwiastun końca świata".
Jestem przewrażliwiona na punkcie poprawnego wysławiania się i wszelakiego typu błędów w pisowni. Potrafię wpaść w szał na widok błędu ortograficznego. Zwłaszcza, jeśli ja go popełniłam. Uwielbiam zadręczać znajomych elokwencją. Czasami po mojej wypowiedzi, zapada kilkuminutowa cisza, bo towarzystwo próbuje zrozumieć to, co usłyszało. Poza tym, przykro to mówić, ale potrafię skreślić człowieka tylko dlatego, że ma bardzo ubogie słownictwo. Cóż, rozmowa z osobą elokwentną jest dla mnie prawie tak podniecająca, jak sex...
Jestem przewrażliwiona na punkcie poprawnego wysławiania się i wszelakiego typu błędów w pisowni. Potrafię wpaść w szał na widok błędu ortograficznego. Zwłaszcza, jeśli ja go popełniłam. Uwielbiam zadręczać znajomych elokwencją. Czasami po mojej wypowiedzi, zapada kilkuminutowa cisza, bo towarzystwo próbuje zrozumieć to, co usłyszało. Poza tym, przykro to mówić, ale potrafię skreślić człowieka tylko dlatego, że ma bardzo ubogie słownictwo. Cóż, rozmowa z osobą elokwentną jest dla mnie prawie tak podniecająca, jak sex...
Zaskocz mnie czymś.
To ja myślałam że tylko ja tak mam
Zauważanie i poprawianie błędów to już u mnie norma, czasem jak przed polskim czytam wypracowanie przyjaciółki to odruchowo zaczynam jej mówić, jakie ma błędy A ona nie jest przez to zbyt szczęśliwa... Ale zawsze je poprawia, a potem nauczycielka się dziwi jak to jej się udało tak mało językowych zrobić
Wyrażam się rzeczywiście niezrozumiale, używam naprawdę dziwnych słów. Tych, których znaczenia za każdym razem trzeba szukać w słowniku. Poza tym gdy zaczynam już na dobre mówić, napływają mi do głowy coraz to nowe myśli, wtrącam je w wypowiedź i po chwili ten, kto mnie akurat słucha, zupełnie nie wie o czym mówię. Dlatego często muszę wszystko powtarzać drugi raz, zanim ktokolwiek onajdzie się w tym nawale informacji, niezrozumiałych wyrazów, neologizmów, skrótów myślowych i czego tam jeszcze
Zauważanie i poprawianie błędów to już u mnie norma, czasem jak przed polskim czytam wypracowanie przyjaciółki to odruchowo zaczynam jej mówić, jakie ma błędy A ona nie jest przez to zbyt szczęśliwa... Ale zawsze je poprawia, a potem nauczycielka się dziwi jak to jej się udało tak mało językowych zrobić
Wyrażam się rzeczywiście niezrozumiale, używam naprawdę dziwnych słów. Tych, których znaczenia za każdym razem trzeba szukać w słowniku. Poza tym gdy zaczynam już na dobre mówić, napływają mi do głowy coraz to nowe myśli, wtrącam je w wypowiedź i po chwili ten, kto mnie akurat słucha, zupełnie nie wie o czym mówię. Dlatego często muszę wszystko powtarzać drugi raz, zanim ktokolwiek onajdzie się w tym nawale informacji, niezrozumiałych wyrazów, neologizmów, skrótów myślowych i czego tam jeszcze
-
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Jestem blyskotliwa, elokwentna do bolu i uwielbiam wrazenie, jakie robi na mojej publicznosci moja erudycja. Ta cisza gesta od konsternacji, niepewnosci, zazdrosci..
A rozmowa, taka prawdziwa lub chociaz troche prawdziwa rozmowa, sprawia ze zapominam o miejscu i czasie, ze zatapiam sie w rozmowcy i ze walcze z nim slowami na smierc i zycie. A jesli tej rozmowy-walki nie wygram, co ma miejsce rzadko, moralny kac dreczy mnie przez nastepne 2 miesiace..
A rozmowa, taka prawdziwa lub chociaz troche prawdziwa rozmowa, sprawia ze zapominam o miejscu i czasie, ze zatapiam sie w rozmowcy i ze walcze z nim slowami na smierc i zycie. A jesli tej rozmowy-walki nie wygram, co ma miejsce rzadko, moralny kac dreczy mnie przez nastepne 2 miesiace..
Ostatnio zmieniony sobota, 6 stycznia 2007, 19:03 przez Nekromantka, łącznie zmieniany 1 raz.
Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno
- agnella
- Posty: 81
- Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 12:05
- Enneatyp: Dawca
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Dziewiatka, ja mam to samo. Ale generalnie, mimo ze wielka potrafi byc ze mnie gadula, nie lubie odzywac sie publicznie ani dyskutowac bo boje sie ze nie wiem wystarczajaco duzo, ze odstaje poziomem od grupy i ze i tak jestem malo wana nawet jak nic nie mowie wiec po co dodatkowo narazac sie gdyby przypadkiem wypsnela mi sie jakas glupota. Dlatego znacznie lepiej mi idzie "wyslawianie sie" na pismie, o tak, az sama jestem w szoku co moze z tego czasem wyjsc, jak wiele mysli przychodzi mi do glowy, 100x wiecej niz w trakcie mowienia. Tego, co jestem w stanie napisac, nigdy nie potrafilabym powiedziec. Za malo czasu na ulozenie mysli w wypowiedz...Ale nawet piszac zawsze pojawia 100mozliwosci jak wyrazic jedna mysl. 100 razy poprawiam, sprawdzam rozne wersje, trwa kilka dni czasem az sie w koncu zdecyduje...eh, diabli wzieli te "czworkowosc"
"Nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia - pierwszą..."
ks. Jan Twardowski
4w5 i/lub 2w1
http://agnella.unblog.fr/
ks. Jan Twardowski
4w5 i/lub 2w1
http://agnella.unblog.fr/
dla mnie tez to typowe. powiem cos komus i wydaje mi sie ze zrozumial po czym z bledu wyprowadzaja mnie jego szeroko otwarte oczy i usta i jeden wypowiadany dzwiek: "eeeee...??" a potem musze dlugo tlumaczyc o co mi chodzi. irytujace. nie ma tego problemu w druga strone. czesto wiem do czego dana osoba zmierza zaraz po tym jak zacznie mowic.Natalia pisze:A, zdarza się. Niestety. Podobno używam zbyt wielu skrótów myślowych. Przez to moje wypowiedzi nie są rozumiane. Ale dzięki temu, że ludzie mnie nierozumieją, w jakiś dziwny sposób uznają, że skoro tak się wypowiadam, to muszę być inteligentna ... 8)
4w5
Oden! Guide our ships
Our axes, spears and swords
Guide us through storms that whip
And in brutal war...
Oden! Guide our ships
Our axes, spears and swords
Guide us through storms that whip
And in brutal war...
Mnie to raczej nie cieszy. Ludzie przeceniają moje możliwości intelektualne a ja nie chcę uchodzić za kogoś, kim nie jestem. Najgorzej, gdy do takiego wniosku dochodzą nauczyciele - myślą, że jestem zdolny, ale leniwy i próbują mnie jakoś zdopingować do pracy...Ale dzięki temu, że ludzie mnie nierozumieją, w jakiś dziwny sposób uznają, że skoro tak się wypowiadam, to muszę być inteligentna...