Czy korzystasz z pomocy psychologa?

Czy kiedykolwiek korzystałeś z pomocy psychologa?

Nie i nie zamierzam.
74
33%
Nie, ale chciałbym.
74
33%
Tak i cały czas to kontynuuję.
36
16%
Tak, ale więcej nie zamierzam.
37
17%
 
Liczba głosów: 221

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#61 Post autor: aliszien » piątek, 27 kwietnia 2007, 10:19

impos animi pisze: A co inni o tym myślą, jakimi typami są wasi psycholodzy, psychiatrzy, psychoterapeuci?
Na pewno nie 2, 4 czy 5.
Podejrzewam, że 1, 3 lub 6.
Jest gadatliwa, ekstrawertyczna i lubi gadać o sobie.
Irytuje mnie to.
Jak na kogoś kto ma mi tylko dawać recepty jeszcze to stoleruję.


4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#62 Post autor: Absynt » piątek, 27 kwietnia 2007, 11:04

Psychologowie to na pewno nie 4? Zdziwilibyscie sie...

Nie macie przypadkiem tak, ze wolicie cudze problemy niz wlasne? Nie dodaje Wam sily pomaganie innym? Nie fascynuje Was umysl?

Naprawde wiele znanych mi czworek wybieralo sie/ wybralo sie na psychologie.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#63 Post autor: aliszien » piątek, 27 kwietnia 2007, 11:17

Absynt pisze:Psychologowie to na pewno nie 4? Zdziwilibyscie sie...

Nie macie przypadkiem tak, ze wolicie cudze problemy niz wlasne? Nie dodaje Wam sily pomaganie innym? Nie fascynuje Was umysl?

Naprawde wiele znanych mi czworek wybieralo sie/ wybralo sie na psychologie.
Ja też planowałam studiować psychologię. Skończyło się na socjologii.
Wybranie psychologii jako kierunku studiów, zgłębianie jej, a praca jako psycholog to dwie różne rzeczy.
Czwórka/Dwójka jako terapeuta mogłaby zbyt zaangażować się w problemy pacjenta, próby pomocy mu, kosztem utraty dystansu i własnych emocji.
Próba ochronienia własnej psychiki mogłaby się skończyć zbytnim dystansem do pacjenta i uprzedmiotowieniem go.

W czasie studiów pracowałam na infolii zbierającej informacje od osób niepełnosprawnych, mieliśmy zapisywać ich historie. Przez pierwsze tygodnie nie raz zdarzało mi się rozpłakać, zdenerwować, strasznie przejąć. Potem twardniała mi skóra, aż do "a co to mnie w ogóle obchodzi". Straszne.
Nazwałam to "syndromem PFRON-u": PFRON - Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, uznawany przez osoby niepełnosprawne za bezduszny i okropny.
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#64 Post autor: Absynt » piątek, 27 kwietnia 2007, 11:27

Dystans trzeba do tej pracy miec, nie ma co. Ale bez widocznego zaangazowania sie terapeuty, terapia jest niewiele warta. Aight?
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#65 Post autor: Zielony smok » piątek, 27 kwietnia 2007, 11:37

Znani mi osobiście psychologowie, są żywym ucieleśnieniem przysłowia - szewc bez butów chodzi....
Psychologia uczy bezradności - cytat z rozmowy z M. Bardzo mądry psycholog, ale nie dla siebie.
Siedząc 8 godzin w poradni nasiąka się gorszą stroną ludzkiej kondycji, bo szczęśliwi ludzie do psychologa nie trafiają. Trudno wyprostować to skrzywienie optyczne poza pracą.
Byłem przyjacielem M przez wiele lat i patrzyłem jak się niszczy, z pełną świadomością samozniszczenia. Jakby powiedzieli starzy buddyści zła karma całej rodziny skupiła się na niej. Szkoda.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#66 Post autor: nutshell » piątek, 27 kwietnia 2007, 11:49

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wizytą. Podejrzewam, że minie 2x tyle zanim się zdecyduję, o ile w ogóle. Początkowo myślałam, że wymyślam sobie problemy, ale:
Wybacz, ale jeśli nie mogę zasnąć z obrzydzenia do siebie i czuję się jak ostatnie gówno i szmata to chyba nie dziwne, że chcę skorzystać z pomocy psychologicznej.
To samo. Zbyt często. Od zbyt dawna.
Oraz koszmarne zmiany nastroju, nagłe, drastyczne, głownie na "-" i towarzyszące im objawy fizyczne, kłucie, łomotanie serca, ściskanie w żołądku, ból brzucha, głowy itd. Oczywiście, każdego to czasem dopada. Tyle, że u mnie trwa to już zbyt długo, zbyt często i zbyt intensywnie. Zastanawiałam się na jakimiś ziołami, bo nie chce faszerować się chemią, póki nie muszę, gdyż i tak biore leki na stałę, więc nie chce całkowicie zrujnować sobie wątroby i nerek. Muszę brać cokolwiek, gdyż ostatnio przestaję nad tym panować, a będąc w pracy - robi się to uciążliwe.
Wyrzuciłam to z siebie. Jeszcze nie wiem czy mi lepiej.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Miggles
Posty: 40
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 16:30
Lokalizacja: Arkadia

#67 Post autor: Miggles » piątek, 27 kwietnia 2007, 17:50

Like I said...Mama robiła sobie test i jej wyszło 7w8. Jak jej pokazałam co mi wyszło i powiedziałam, że chciałabym iść do psychologa to odpowiedziała tylko, że to jest aktorskie i normalni ludzie nie chodzą do psychologa. Jak jej zaczęłam mówić o BPD to powiedziała:"Ty jesteś kochana tylko nieśmiała i coś sobie wymyślasz" a potem wielce obrażona wróciła do pokoju i powiedziała:"No jeszcze sobie choroby wymyślaj" i poszła...
"I am a pimp and a slave
I dig my bed you dig my bed
I dig my grave
And the truth's too harsh to comprehend
You just pretend there isn't a problem
No no, I ain't got a problem
It's you with the problem!"

Awatar użytkownika
barbie
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 19 marca 2007, 17:59

#68 Post autor: barbie » piątek, 27 kwietnia 2007, 17:57

Miggles pisze:Like I said...Mama robiła sobie test i jej wyszło 7w8. Jak jej pokazałam co mi wyszło i powiedziałam, że chciałabym iść do psychologa to odpowiedziała tylko, że to jest aktorskie i normalni ludzie nie chodzą do psychologa. Jak jej zaczęłam mówić o BPD to powiedziała:"Ty jesteś kochana tylko nieśmiała i coś sobie wymyślasz" a potem wielce obrażona wróciła do pokoju i powiedziała:"No jeszcze sobie choroby wymyślaj" i poszła...
Niektóre siódemki tak mają...zwłaszcza chore
4w3 (INFP/ENFP) sx/so/sp

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#69 Post autor: impos animi » piątek, 27 kwietnia 2007, 18:05

Like I said...Mama robiła sobie test i jej wyszło 7w8. Jak jej pokazałam co mi wyszło i powiedziałam, że chciałabym iść do psychologa to odpowiedziała tylko, że to jest aktorskie i normalni ludzie nie chodzą do psychologa. Jak jej zaczęłam mówić o BPD to powiedziała:"Ty jesteś kochana tylko nieśmiała i coś sobie wymyślasz" a potem wielce obrażona wróciła do pokoju i powiedziała:"No jeszcze sobie choroby wymyślaj" i poszła...
To straszne, jak rodzice reagują, kiedy chcemy im zakomunikować, że mamy jakiś problem, z którym sobie nie radzimy. Zachowują się jakby nic się nie działo, mówią nam, że sobie coś wmawiamy i udają, że nie widzą problemu. Ehh, najlepiej jeszcze na koniec się na nas obrazić i wpędzić nas w poczucie winy, że nam to w ogóle przyszło do głowy. Może nie chcą w to uwierzyć, bo tkwi w nich jakaś cząstka tej okropnej mentalności, że każdy kto chodzi do psychologa to czubek? Może boją się, że ich dzieci to czubki, wmawiają sobie, że to nie może być prawda, wierzą w to w co chcą wierzyć?

Czy może naprawdę sobie wmawiamy? Może naprawdę powinniśmy czuć się winni?
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#70 Post autor: Nif » sobota, 28 kwietnia 2007, 17:32

Miggles mój tata jest zabawny, bo gdy mówię o tym, co się ze mną dzieje tak bezosobowo, to mówi, że tylko świry się tak zachowują i że takich ludzi trzeba zamykać w psychiatrykach. No to ja mówię, że też tak mam. Na co on, że jestem zupełnie normalna, bo JEGO CÓRECZKA musi być normalna.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#71 Post autor: nutshell » sobota, 28 kwietnia 2007, 21:48

Właśnie z wyżej wymienionych powódów nie zwierzam się rodzicom. Ojcu niby mogłabym, ale po co? nie umiałby mi pomóc i tylko by się zdołował, po co mam go obciążać emocjonalnie. Matce zwierzyłam się tak bardzo, bardzo szczerze RAZ w życiu, dawno temu, mówiłam otwarcie o swoich uczuciach, co było dla mnie sporym wysiłkiem, a ona mnie po prostu wyśmiała. Zbaraniałam i powiedziałam sobie - nigdy więcej.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Aristoss
Posty: 95
Rejestracja: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 05:58

#72 Post autor: Aristoss » niedziela, 29 kwietnia 2007, 12:50

Nie i nie zamierzam.

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#73 Post autor: Rilla » wtorek, 1 maja 2007, 16:21

Bardzo chciałabym iść do dobrego psychologa, który pomógłby mi inaczej spojrzeć na moje życie i problemy, poradzić, doradzić. Przede wszystkim chciałabym by pomógł mi wyjść z tego okropnego, wykańczającego poczucia bezsilności i bezsensowności mojego życia. Marzę o tym, by mama wreszcie zauważyła, że dzieje się ze mną coś nie tak i by mnie wysłała do psychologa. Jednocześnie boję się, że mnie nie zrozumie, że mnie wyśmieje i powie, że robię z igły wydły, i jestem zwykłą symulantką, dlatego nie mam odwagi na podsunięcie tego pomysłu.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#74 Post autor: Absynt » środa, 2 maja 2007, 00:15

Zapewniam, ze psycholog Ci tego nie powie. Jest on tam po to, by wysluchac, zrozumiec (a przynajmniej udac ;)) i pomoc.

Jesli potrzebujesz pomocy i wiesz, ze jej potrzebujesz, jestes tego pewna, to sie nie wahaj.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#75 Post autor: Rilla » środa, 2 maja 2007, 00:22

Moje wewnętrzne przeczucie mówi mi, że potrzebuję spotkania z psychologiem, ale sama nie jestem do tego przekonana. Nie wiem, czy naprawdę mi to potrzebne. Choć chcę bardzo, nie mam odwagi i siły krzyknąć: "POMOCY". Staram się nieudolnie sama radzić z problemami, które mnie przerastają.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

ODPOWIEDZ