Są jakieś przyjęte zasady, modele terapii, etyka zawodowa nie wiem, co to dokładnie jest i jak się nazywa w przypadku psychologów. Czytałam gdzieś w przelocie, że psycholog nie powinien się dziwić, oceniać. Nie wiem dokładnie. Dlatego pytamSuperDurson pisze:Wolno?
Kto mu zabroni? Kto pozwala?
Czy korzystasz z pomocy psychologa?
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Są różne zasady, modele, jakkolwiek to nazwać.
Zadaniem psychologa jest doprowadzić osobę, która potrzebuje pomocy (powiedzmy "duchowej") do stanu, w którym tej pomocy już nie potrzebuje bo radzi sobie sama, tak?
Jeśli metoda, której użyje terapeuta przyniesie taki właśnie efekt to znaczy że terapeucie się udało, tak?
Więc to CO robi terapeuta (czyli z jakiego modelu akurat korzysta) pozostaje jego sprawą tak długo jak metoda, której używa jest dopasowana do osoby, której pomaga. I wtedy jest OK bo to co robi powoduje, że ktoś jest lepszy niż był, jasne?
Natomiast sztywne trzymanie się jednej reguły - np. "nie wolno się dziwić. NIGDY!", "nie wolno oceniać", "trzeba przytakiwać", "muszę ustalić przyczynę" powoduje, że sam terapeuta nadaje się do leczenia. Byle nie u takiego specjalisty jak on sam..
Terapeuci są BARDZO różni. Jeśli bardzo chcesz tam iść to poszukaj naprawdę porządnego.
Ujmę to tak: Większości ludzi płaci się za efekty - murarzowi za ścianę, elektrykowi za gniazdko itd.. natomiast większości psychiatrów, czy psychologów płaci się za proces - za to, że tam chodzisz i wciąż chodzisz..
Dobrego psychocośtam poznasz po tym, że pójdziesz do niego/niej tylko raz, lub dwa. I to wystarczy.
Zadaniem psychologa jest doprowadzić osobę, która potrzebuje pomocy (powiedzmy "duchowej") do stanu, w którym tej pomocy już nie potrzebuje bo radzi sobie sama, tak?
Jeśli metoda, której użyje terapeuta przyniesie taki właśnie efekt to znaczy że terapeucie się udało, tak?
Więc to CO robi terapeuta (czyli z jakiego modelu akurat korzysta) pozostaje jego sprawą tak długo jak metoda, której używa jest dopasowana do osoby, której pomaga. I wtedy jest OK bo to co robi powoduje, że ktoś jest lepszy niż był, jasne?
Natomiast sztywne trzymanie się jednej reguły - np. "nie wolno się dziwić. NIGDY!", "nie wolno oceniać", "trzeba przytakiwać", "muszę ustalić przyczynę" powoduje, że sam terapeuta nadaje się do leczenia. Byle nie u takiego specjalisty jak on sam..
Terapeuci są BARDZO różni. Jeśli bardzo chcesz tam iść to poszukaj naprawdę porządnego.
Ujmę to tak: Większości ludzi płaci się za efekty - murarzowi za ścianę, elektrykowi za gniazdko itd.. natomiast większości psychiatrów, czy psychologów płaci się za proces - za to, że tam chodzisz i wciąż chodzisz..
Dobrego psychocośtam poznasz po tym, że pójdziesz do niego/niej tylko raz, lub dwa. I to wystarczy.
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
Mój psycholog wpadł w roztrój nerwowy,
Mój psychoanalityk leczy się obecnie na depresje,
Mój psychiatra popadł w alkoholizm,
Znajomy grabarz postawił mi litra.
Mój psychoanalityk leczy się obecnie na depresje,
Mój psychiatra popadł w alkoholizm,
Znajomy grabarz postawił mi litra.
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
no to koleś Amerykę odkryłyusti pisze:Generalnie mówił, ze trzeba być zainteresowanym rozmówca, bo tylko tak chcesz go poznać i mu pomóc.
4w5
!
!
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
W związku z tym mam Ci wysłać CV, może nekrolog?hmm ciekawa musi być z ciebie osoba. aż się zainteresowałam.
Pokrótce jestem posiadaczem puszystego ogonka, długich białych uszu i śnieżno białego futerka.
W oczach dojrzeć można "kurwiki".
Środowisko naturalne to laboratorium.
Z czasem luzują bądź zdejmują białe wdzianko.
Mam wtedy możliwość przeczytania "Wyborczej".
Ale preferuję rozmowę z Balzakiem.
W wolnych chwilach uczę się imion bohaterów...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 23 marca 2009, 22:33 przez Słoniu, łącznie zmieniany 1 raz.
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
- anku
- Posty: 229
- Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
- Lokalizacja: z magicznego pudełka
- Kontakt:
emm jakoś mi się to nie widzi. psychoterapia zazwyczaj ciągnie się miesiącami czy latami i nie sądzę, żeby zależało to od psychologa.SuperDurson pisze: Dobrego psychocośtam poznasz po tym, że pójdziesz do niego/niej tylko raz, lub dwa. I to wystarczy.
a Słoniu w związku z tym nic.
nie lubię białych futerek. mój problem nie twój tak.
4w5
moralności mi brak.
moralności mi brak.
Byłem parę razy, u kilku różnych psychologów w moim przypadku zero poprawy, zapewne przez mój brak wiary w takie terapie
Z moich doświadczeń: Terapia odbywa się według standardowego modelu, opracowana przez grono psychiatrów. Każdy z nich patrzył przez jakiś pryzmat siebie i własnych doświadczeń. Możliwe, że gdybym był Freudem to bym się wyleczył terapią Freuda No ale my jesteśmy zbyt inni, żeby stwierdzić "depresja" bo u każdego ona inaczej wygląda. Dlatego uznałem że trzeba zrewolucjonizować psychiatrię i zacząć się leczyć samemu. Bo nie ma szans żeby jakiś doktorek, choćby po nie wiem jakich studiach, znał cie lepiej niż ty sam
Z moich doświadczeń: Terapia odbywa się według standardowego modelu, opracowana przez grono psychiatrów. Każdy z nich patrzył przez jakiś pryzmat siebie i własnych doświadczeń. Możliwe, że gdybym był Freudem to bym się wyleczył terapią Freuda No ale my jesteśmy zbyt inni, żeby stwierdzić "depresja" bo u każdego ona inaczej wygląda. Dlatego uznałem że trzeba zrewolucjonizować psychiatrię i zacząć się leczyć samemu. Bo nie ma szans żeby jakiś doktorek, choćby po nie wiem jakich studiach, znał cie lepiej niż ty sam
Krzysztof Hołowczyc też tak myśli. Niewiara w osiągnięcia nauki was zgubi, zwłaszcza jak się tak będziecie wszyscy utwierdzać w poglądzie o jej nieskuteczności. A swoją drogą to ciekawe, że uznajecie pseudopsychologiczny Enneagram, a wątpicie w profesjonalną psychologię.dr Gonzo pisze:Byłem parę razy, u kilku różnych psychologów w moim przypadku zero poprawy, zapewne przez mój brak wiary w takie terapie
Jeśli to wiara byłaby sposobem na wszystko to równie dobrze mógłbym sobie wierzyć że wszystko jest super i oszczędzić czasu na takie wizyty
Ja tam nie uznaję tego enneagramu ani profesjonalnej psychologii. Czy przyklejanie etykietek "4w5", "4w3", "depresja", "ChAD" tak naprawdę zmienia coś w jakikolwiek sposób? Wątpie. To tylko słowa.
W naukę też nie wierzę. Jeszcze 100 lat temu wierzono że ziemia nie może istnieć dłużej niż milion lat bo żadne procesy nie pozwoliłyby tak długo słońcu świecić. I dużo takich różnych perełek. Dalej w zasadzie niewiele wiemy. Nauka jest ułomna
Ja tam nie uznaję tego enneagramu ani profesjonalnej psychologii. Czy przyklejanie etykietek "4w5", "4w3", "depresja", "ChAD" tak naprawdę zmienia coś w jakikolwiek sposób? Wątpie. To tylko słowa.
W naukę też nie wierzę. Jeszcze 100 lat temu wierzono że ziemia nie może istnieć dłużej niż milion lat bo żadne procesy nie pozwoliłyby tak długo słońcu świecić. I dużo takich różnych perełek. Dalej w zasadzie niewiele wiemy. Nauka jest ułomna
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Rzecz w tym, że wierzyć nie trzeba, bo można się w każde zagadnienie zagłębić, jeśli ktoś ma czas i ochotę. Ale że nie można być specjalistą we wszystkich dziedzinach, to się człowiek koncentruje na jednej lub kilku. By nie popaść w paranoje pozostaje mu tylko zaufać innym specjalistom.impos animi pisze:Swoją drogą, to dość przewrotne, że nauka też wymaga wiary...