Humor i huśtawka

Wiadomość
Autor
werbel
Posty: 27
Rejestracja: środa, 28 marca 2007, 00:05

Humor i huśtawka

#1 Post autor: werbel » środa, 28 marca 2007, 00:33

Witam w teście 4w5 a więc pozdrawiam wszystkich :) !!!
To mój pierwszy, a mianowicie na swój wiek( 18 ) mam kilka problemów i przykrych wspomnień i huśtawkę emocjonalną interesuje mnie to czy nasz stan emocjonalny w pewnym wieku staje się stabilny często w złych nastrojach potrafię zebrać się w sobie i wyjść z tej negatywnych emocji, ale mam kilka przykrych doświadczeń z życia które nie potrzebnie rozpamiętuje i nie potrafię ich zapomnieć co często mnie dobija. W pewnym okresie miałem depresje ale poradziłem sobie z tym :) to mnie niestety bardzo popsuło, najbardziej dotknęło mojego charakteru nad którym pracuje co widać w moich relacjach gdzie jednego dnia się świetnie rozumie z każdą osobą, a następnego jest poważna zmiana i totalny dwustronny monolog. Jestem zainteresowany wizytą u psychologa choć posiadam w sobie dużo samo zaparcia i wierze że nie będzie to potrzebne.......wiece o co chodzi chce wypluć ten syf.
Pozdro :)



Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

Re: Humor i huśtawka

#2 Post autor: Kimondo » środa, 28 marca 2007, 00:50

werbel pisze: W pewnym okresie miałem depresje ale poradziłem sobie z tym :) to mnie niestety bardzo popsuło, najbardziej dotknęło mojego charakteru nad którym pracuje co widać w moich relacjach gdzie jednego dnia się świetnie rozumie z każdą osobą, a następnego jest poważna zmiana i totalny dwustronny monolog. Jestem zainteresowany wizytą u psychologa choć posiadam w sobie dużo samo zaparcia i wierze że nie będzie to potrzebne.......wiece o co chodzi chce wypluć ten syf.
Pozdro :)
Ciekawe bo ja też byłem psychologa. Niestety z poradni, a nie prywatnego. Na jednej wizycie się skończyło bo mi się chciało, w duchu ,śmiać jak prowadziła zapiski. Oczywiście nie wiedziałem wtedy, że wynika z to mojej niemożliwości otwarcia się. Żeby psycholog ci pomgł musisz sięna niego otworzyć 100%. Powierzyć mu wszystko. A 5 niestety tego nie umieją(wrodzona podejrzliwość i nieufność)

jak pojdziesz to masz 50% szans że ci pomoże

jak nie pojdziesz masz 100% że ci nie pomoże :)

Nie ry(d)zykuj.

Depresja, rozumiem, miała podłoże egzystencjalne czy bardziej przyziemne?
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Re: Humor i huśtawka

#3 Post autor: aliszien » środa, 28 marca 2007, 09:31

W czasach młodości huśtawki nastrojów były u mnie częste - od euforycznej radości, do otchłani rozpaczy po chwili. Hormony.
Depresje/subdepresje zdarzały mi się co jakieś 3-4 lata i potrafiłam jakoś sama się z nich wygrzebać. Z ostatniej nie dało rady bez pomocy lekarza.
Łatwiej przejść depresję mieszkając z rodzicami i martwiąc się tylko np. o stopnie albo wypłacalność aktualnego szefa. Albo nierozwiązane problemy, emocje kumulują się życiowo i za którymś raze nie da się ich rozsupłać samodzielnie.
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
NeRvOuS
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 23 lutego 2007, 18:32
Lokalizacja: zewsząd;D

#4 Post autor: NeRvOuS » środa, 28 marca 2007, 10:01

co do tego rozpamietywania sie to chyba naturalna cecha czworek...ja do tej pory pamietam sytuacje w ktorych zle postapilem. pamietam nawet okolicznosci w jakich to sie zdazylo i co moglem zrobic innego w tej sytuacji. tyczy sie to glownie dylematow milosnych, nie wiem dlaczego, aaahhhh taki ze mnie melancholijny romantyk :(
4w3...INFP...

ortografia nadal kuleje...pracuje nad tym;)

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#5 Post autor: ktośtam » środa, 28 marca 2007, 13:57

Ja nie miewam gwałtownych huśtawek nastrojów. Jeżeli mam dobry humor, to mam go cały dzień, (chyba, ze cos to zepsuje) w przypadku smutku jest tak samo.
Wydaje mi się, że to raczej kobiety miewają takie skłonności.

werbel
Posty: 27
Rejestracja: środa, 28 marca 2007, 00:05

#6 Post autor: werbel » środa, 28 marca 2007, 15:06

Co do wspominania, gdy np. wynikła jakaś przykra sytuacja popełniona przeze mnie to jest spoxx radze sobie, ale w dzieciństwie zostałem mocno skrzywdzony i w domu mam ciężką atmosfere gdzie jest dużo agresji i egoizmu a niestety to się odbija na mnie, zawsze byłem wporządku do innych ale mam za to mocne huśtawki w zachowaniu czasami wygadany i optymista a nestępnie zmiana duża ale nie całkiem 180 stopni ogólnie jestem otwarty nie mam z tym problemu :) tylko chce się zmienić być bardziej szczęsliwy i szukam rzeczy która od której moge zacząć. Zainteresowałem się książką potęga podświadomości by utrzymać fajny stan ponieważ często ma wpływ na mnie środowisko w którym codziennie przebywam niestety :( Chce się jakoś uodpornić i zająć się własnym rozwojem. Co o tym sądzicie???


ps. mam często problem z dogadaniem się i złapanie fajnego kontaktu co też zależy od mojego nastroju.
Aha moje depresja wzieła się z tego ze się zmieniłem i zrozumiałem jaki jest syf na tym świecie i na jakich zasadach sie to wszystko opiera. Było to nagłe gdy miałem 17 lat trwało to prawie rok bardzo mnie to zmieniło całe 180 stopni byłem wtedy na zakręcie. A wcześniej dragi, teraz ogólnie się bardzo uzalezniam szczególnie fajki :)

Pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
Koszmaria
Posty: 51
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 21:57
Lokalizacja: Kraków

#7 Post autor: Koszmaria » środa, 28 marca 2007, 19:10

psychologów,psychiatrów miałam kilku przez 2 lata.
i właśnie żadna pomoc nie miała większego sensu,bo niewiedziałam co mówić.
co innego że kiedy się bardziej otworzyłam swojemu ostatniemu terapeucie,ten się skonsultował z psychiatrą,potem psychiatra ze mną pogadał i od ręki mnie wsadził na tydzień na oddział...
w sumie z osobami,które wiedzą co i jak[bo.np.mają ten sam 'problem]gadam bardziej otwarcie,ale są osoby,którym w życiu bym o pewnych rzeczach nie powiedziała.np.rodzice...

co do huśtawki...największą jaką miałam,trwała 3tyg i była spowodowana lekiem[i ciągle ten łysol mi wmawiał że to nie psychotrop...jaaaaasne].potrafiłam od szalonej euforii przejść w stan w którym potrafiłam zrobić komuś krzywdę.
teraz też mam,ale...kobietą jestem,no;)czesto sama siebie nie rozumiem:PP
If you touch me,I'll hurt you.
deeply.

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#8 Post autor: Gabriel » środa, 28 marca 2007, 19:14

co do tego rozpamietywania sie to chyba naturalna cecha czworek...
Wątpie, żeby byla naturalna, bo ja w sobie jej nie mam jakoś specjalnie dużo. Myślę o przyszłości albo fantazjuje. O tym co było, bardzo rzadko, bo to tylko potęguje tęsknotę i przyszparza cierpienia. Choć możliwe też ta cecha została u mnie stłumiona. Bo moja kachana mamuśka 6 - nie dość że przyprawia mnie swoją niską samooceną i paranoją o zawroty glowy - to zawsze rozpamiętuje co zrobiła źle etc... Ja w ramach buntu postanowiłem być inny.
Wydaje mi się, że to raczej kobiety miewają takie skłonności.
Gów.. prawda mi się nastrój może zmieniać z minuty na minutę. Choć mam w sobie chyba więcej z kobiety niż mi się wydawało :lol:
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

aesde
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 17:48
Lokalizacja: Warszawa

#9 Post autor: aesde » środa, 28 marca 2007, 19:58

Ja miałem wachania samooceny i z tad wachania humoru. Czasem czułem się do dupy i bezużyteczny, a czesem Bogiem co też było do dupy bo nikt mnie nie obchodził. Teraz już mnie to się nie tyczy.
4w5 INFP/ENFP i troszkę ISFP :roll: i coś jeszcze...

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#10 Post autor: Marek » środa, 28 marca 2007, 21:17

A ja to jak kobiecina w ciąży. Jestem we wspaniałym humorze, przenoszę budynki, jem krawężniki, chodniki, ławki, lampy, drzewa, jem cały świat, a w następnej minucie jedna maleńka myśl może zmienić ten humor o 180 stopni. Wtedy już nie mam takiego apetytu :)

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#11 Post autor: impos animi » niedziela, 1 kwietnia 2007, 00:41

NeRvOuS pisze:ja do tej pory pamietam sytuacje w ktorych zle postapilem. pamietam nawet okolicznosci w jakich to sie zdazylo i co moglem zrobic innego w tej sytuacji.
Też mam z tym problem, czasami nawet bez wyraźnego powodu potrafię rozpamiętywać ze szczegółami wydarzenia, które miały miejsce kilka lat temu i ciągle się nimi zadręczam.

Co do huśtawek, czasami miewam je kilka razy na dzień, niekiedy kilka razy na tydzień, kiedyś nawet było to tylko kilka razy na miesiąc, ale z czasem stawało się to coraz częstsze, aż do teraz, kiedy w jednym momencie potrafię się do kogoś uśmiechać i zabawiać go do łez, a w drugim, jak tylko się odwracam i wiem, że nikt mnie nie widzi, od razu ja zaczynam mieć łzy w oczach, ale bynajmniej nie ze śmiechu. Po części te moje huśtawki wynikają z tego, że udawanie za dobrze mi wychodzi i za bardzo weszło mi w krew. Ale to chyba dlatego, że gdyby ktoś mnie zapytał, dlaczego tak mi źle, to nie potrafiłabym na to pytanie odpowiedzieć. To jeden z czynników powodujących moje skrajne huśtawki, które chyba kiedyś mnie wykończą.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
IntellectualBlackDreamer
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 19 stycznia 2007, 14:55
Lokalizacja: L!twa
Kontakt:

#12 Post autor: IntellectualBlackDreamer » niedziela, 1 kwietnia 2007, 19:15

Huśtawki nastrojów to ja ma i dość dobrze wiem , co to za stwór .
Ale dość często zależy to od osób z jakimi się znajduje ,
bo jedni nie chcą mnie zdenerwować , a drudzy wręcz przeciwnie .
Tak więc biedna ja muszę z tym żyć .
No dobra , bez przesady .
Jakoś żyje i aż tak źle mi się z tym nie żyje .
Choć czasami to ... :roll:
Kto powiedział, że ludzie mają być szczęśliwi?


4w5 INFP

Awatar użytkownika
Emka
Posty: 185
Rejestracja: poniedziałek, 12 lutego 2007, 17:19
Lokalizacja: Polska

#13 Post autor: Emka » niedziela, 1 kwietnia 2007, 19:48

Jestem słabą istotą otoczoną rusztowaniem swoich przekonań. Przyjmuję, że moje kontakty z ludźmi są dobre; że wszystko jest ze mną w porządku; że sama bez problemów moge decydowac o swoim życiu; że nie warto przejmowac się rzeczami niewartymi uwagi; że nie potrzebuję akceptacji innych ludzi; że kiedyś w koncu spotkam 'tego jedynego" :roll: ...naprawdę, zwykle jestem tego wszystkiego pewna! Ale czasami te oparcia upadają, a ja razem z nimi. Jestem na samym dnie i nie potrafię złapać się niczego, co mogloby mnie wyciągnąć, nie ma nic co mialoby jakikolwiek sens. Wtedy musze wymyśleć coś świeżego. stworzyć nowe zaklęcie, które ratowałoby mnie od mojej ciemnej strony osobowości :twisted:
4w5

Awatar użytkownika
tlurka
Posty: 104
Rejestracja: sobota, 3 marca 2007, 23:34

#14 Post autor: tlurka » niedziela, 1 kwietnia 2007, 19:54

To jest to nasze popadanie ze skrajności w skrajność... Od depresji w euforię. W zasadzie to te stany graniczne nie są najgorsze - najgorsza jest tak błyskawiczna ich zmiana...
Zastanawiając się nad ludzkim życiem, już sam fakt że żyjemy powinien nas najbardziej zastanawiać... // 4w5 i INFP

Mikhael
Posty: 132
Rejestracja: piątek, 8 grudnia 2006, 21:45

#15 Post autor: Mikhael » poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 23:33

U mnie bywa całkiem różnie. Mam takie okresy, w których potrafię być np. przez 2 tygodnie niesamowicie smutny 24h na dobę, mam też okresy stabilności emocjonalnej, a czasem potrafię wręcz w 2 minuty przebyć drogę od rozpaczy do euforii i od euforii do rozpaczy. Dobrze, że dbam o to, aby mnie rodzice nie widzieli w takim stanie... :?

To jest w sumie dziwne. Zdarzają mi się też sytuacje, w których to jednego dnia rozpaczam, a następnego zupełnie nie rozumiem co powodowało takie a nie inne emocje we mnie, mimo że doskonale pamiętam o czym wtedy myślałem, to te same myśli nie wywołują u mnie żadnej reakcji emocjonalnej. Po czym kolejnego dnia nie rozumiem jak mogłem być tak spokojny dnia poprzedniego. To jakby żyły we mnie dwie osoby: 4w5 i 5w4 i one za nic w świecie nie mogą się nawzajem zrozumieć (Heh, ale wyszło schizofrenicznie :P). Kiedyś może napiszę o tym w osobnym temacie.

A co do rozpamiętywania pomyłek z przeszłości... cóż... mogę się po raz kolejny podpisać pod wypowiedziami moich poprzedników. To chyba dość charakterystyczne dla typu 4w5. Ciągłe zadręczanie się i przeżywanie tych samych wydarzeń wciąż od nowa. Szczególnie jeśli chodzi o relacje z innymi ludźmi, gdy np. palnęło się głupstwo i wyszło się na idiotę. Tak jakby wyobrażanie sobie tego wydarzenia mogło je zmienić.

ODPOWIEDZ