Brak motywacji
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Brak motywacji
Tyle, że w stanie apatii nie ma się także ochoty na uczynienie czegokolwiek, aby z tego stanu wyjść. Aby zebrać się w sobie i poszukać czegoś, co przywróci motywację, trzeba mieć motywację. Niezbyt fortunnie skonstruowany mechanizm, niestety.
Nie rozumiem, jak duplo łączy apatię z autodestrukcją. Albo obojętność, albo piekło w głowie i dramatyczne akcje.
Nie rozumiem, jak duplo łączy apatię z autodestrukcją. Albo obojętność, albo piekło w głowie i dramatyczne akcje.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
Re: Brak motywacji
To bardzo proste. Obojętność wiąże się z brakiem idei, wartości, rozumu itd. Kiedy wszystko jest mi obojętne to włącznie z niszczycielskim działaniem używek. Idę na posiadówę, ktoś mi sypie kreskę czy coś, nie mam siły odmówić, rozkoszuję się chwilą, a na następny dzień przechodzę do etapu "piekło" i "dramatyczne akcje".Litowojonow pisze:
Nie rozumiem, jak duplo łączy apatię z autodestrukcją. Albo obojętność, albo piekło w głowie i dramatyczne akcje.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
Re: Brak motywacji
Ja kiedyś czekałem na odpowiedni moment, na dogodną chwilę, żeby zacząć żyć pełnią życia albo raczej w ogóle zacząć żyć ale uświadomiłem sobie że to głupota, że taki moment nigdy nie nadejdzie. Tak samo wydaje się być z każdym innym, drobniejszym, upieprzonym czwórkowym problemem. Jego bagatelizacja jest chyba najkorzystniejszym wyborem. Nie wiem jak inni ale ja co dzień staję przed wyborem, między pochłonięciem się w rozwiązywanie problemu (którego ostatecznie i tak wydaje się że nigdy nie rozwiążę) a olaniem go i prowadzeniem chociaż w kawałku normalnego życia i coraz częściej wybieram to drugie. Czasami dopada mnie takie niemiłe uczucie, że zaczynam się pochłaniać sprawami, którymi wcześniej gardziłem i w sumie nie jestem pewien jak postępować, więc nie będę się rozpisywał, bo dopiero badam tą płaszczyznę ale wierzę, że uda mi się wszystko pogodzić : P
GG:10400849
- Ceres
- Posty: 821
- Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: UK
Re: Brak motywacji
No i mam problem - nie mogę zrezygnować ze studiów, a ja na nich się męczę :/ Lubię tylko seminarium, j. ang i filozofię, a na resztę zajęć chodzę w kratkę, bo mam problem z mobilizacją by w ogóle na nie pójść Why? Bo są dla mnie potwornie nudne, nieciekawe (literatura i gramatyka hist. - najtrudniejsze przedmioty, a zarazem najbardziej nudne T_T) - na dodatek tęsknię strasznie za moim drugim, ukochanym kierunkiem studiów...Ceres pisze: w moim przypadku najlepszym wyjściem jest odcięcie się od tego i zajęcie się czymś, co mnie naprawdę interesuje (...)
Odezwała się ta, która właśnie wróciła po urlopie na III rok znienawidzonych studiów i usiłuje na nich jakoś przetrwać xD
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
- Ceres
- Posty: 821
- Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: UK
Re: Brak motywacji
Filologia orientalna - indologiaBulbulbul pisze:A co to za drugi, ukochany kierunek?
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
Re: Brak motywacji
Oo, a to ciekawe Ja mam problem, bo poszedłbym najchętniej na psychologię ale wszyscy mnie przed tym straszą i nie wiem co robić. Chyba jednak się zdecyduję, bo umrę na jakiejkolwiek innej rzeczy która mnie nie interesuje. No ale mam jakieś 2 lata na decyzję i dużo może się jeszcze zmienić :<
GG:10400849
Re: Brak motywacji
psychologia? Zbyt popularny kierunek. A na serio, to zbyt popularny kierunek. Może nie tak jak lekarski, gdzie jest 25osób/msce, ale z pracą potem może być ciańko. Dużo się namnożyło psychologów, socjologów, ludzi od stosunków międzynarodowych przez ostatnie lata... Masz dużo czasu na zastanowienie się i naukę, wybierz mądrze.
Zdaje się, że cofam się w rozwoju, bo gdy zmuszam się do zrobienia czegos mimo braku motywacji to wychodzi źle, ewentualnie robię to beznamiętnie na tyle, że po pewnym czasie przestaję na to zwracać uwagę. Wróciłam do punktu wyjścia-lubię wykonywać zadania tylko z odpowiednim nastawieniem, jeśli go zabraknie wolę się za nic nie brać. Lubię lubić, nie lubię się zmuszać
Zdaje się, że cofam się w rozwoju, bo gdy zmuszam się do zrobienia czegos mimo braku motywacji to wychodzi źle, ewentualnie robię to beznamiętnie na tyle, że po pewnym czasie przestaję na to zwracać uwagę. Wróciłam do punktu wyjścia-lubię wykonywać zadania tylko z odpowiednim nastawieniem, jeśli go zabraknie wolę się za nic nie brać. Lubię lubić, nie lubię się zmuszać
Re: Brak motywacji
Podpisuję się pod tym. Dodam jeszcze, że czasami brakuje mi motywacji do rzeczy które w jakimś stopniu chcę zrobić i tu wszystko się krochmali...kangur pisze:Zdaje się, że cofam się w rozwoju, bo gdy zmuszam się do zrobienia czegos mimo braku motywacji to wychodzi źle, ewentualnie robię to beznamiętnie na tyle, że po pewnym czasie przestaję na to zwracać uwagę. Wróciłam do punktu wyjścia-lubię wykonywać zadania tylko z odpowiednim nastawieniem, jeśli go zabraknie wolę się za nic nie brać. Lubię lubić, nie lubię się zmuszać
A co do studiów. Masz pomysł, jaki kierunek może zainteresować charakterystycznego odludka, o (paradoksalnie) zainteresowaniach interpersonalnych i psychologicznych?
GG:10400849
- lasuch
- Moderator
- Posty: 731
- Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Brak motywacji
idź na psychologię, chyba że boisz się konkurencji, to siedź całe życie w domu. Obecnie nie ma takiego zawodu w Polsce, który gwarantuje pracę, zapamiętaj to sobie.
8w7 SLE-Ti
Re: Brak motywacji
Bulbulbul-to nie jest tak, że Twoja odludkowość w 100% determinuje przyszły kierunek czy pracę. Odludkowość z czasem zmienia formę, gdy jest się przyciśniętym do muru-albo wyjdziesz do ludzi i przynajmniej w jakimś stopniu zaczniesz uczestniczyć w życiu i pracy grupy, albo zginiesz marnie (;)). Wiadomo, że będzie trudniej zostać czyimś szefem po kierunku zarządzanie zasobami ludzkimi, ale nie znaczy, że jest to niemożliwe. Inna sprawa, że z braku pracy mało kto pracuje w zawodzie.
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy te psychologiczne zainteresowania są na tyle duże, żeby wiązać w tym swoją przyszłość, na zasadzie: interesuję się oceanografią biologiczną, ale wolę, żeby było to moim hobby niż przyszłym zawodem.
Tak na marginesie powiem, że mnie tez interesuje psychologia itp., ale wolę sobie po cichu w domu poczytać interesujące mnie rzeczy niż uczyć się w grupie, bo niekiedy powstaje jakieś uczucie wstydu i wyalienowania, gdy na wykładzie profesor rozkłada na czynniki pierwsze zachowania, które mnie dotyczą .
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy te psychologiczne zainteresowania są na tyle duże, żeby wiązać w tym swoją przyszłość, na zasadzie: interesuję się oceanografią biologiczną, ale wolę, żeby było to moim hobby niż przyszłym zawodem.
Tak na marginesie powiem, że mnie tez interesuje psychologia itp., ale wolę sobie po cichu w domu poczytać interesujące mnie rzeczy niż uczyć się w grupie, bo niekiedy powstaje jakieś uczucie wstydu i wyalienowania, gdy na wykładzie profesor rozkłada na czynniki pierwsze zachowania, które mnie dotyczą .
wg mnie lekarz zawsze znajdzie pracę ( w kraju i poza). W miejskiej przychodni, na wsi wypisując recepty, pracując na uczelni czy w szpitalu na oddziale-ale znajdzie zawsze. Plus może robić specjalizacje, pisać prace naukowe, zdobywać kolejne tytuły, więc możliwości rozwoju są b.duże (a im więcej skrótów przed nazwiskiem tym łatwiej znaleźć posadę )Obecnie nie ma takiego zawodu w Polsce, który gwarantuje pracę, zapamiętaj to sobie.
Re: Brak motywacji
Nie. Mojego kumpla nigdzie nie chcieli gdy starał się o pracę fizyczną (miał dwa kierunki). Do biura na zwykłą biurwę także zbyt bogate cv raczej nie będzie atutem. Lepiej pisać selektywne cv pod każdą ofertę.Snufkin pisze:a im więcej skrótów przed nazwiskiem tym łatwiej znaleźć posadę )
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Brak motywacji
Snuf-pisałam to odnośnie lekarzy, bo u nich sytuacja trochę inna
Re: Brak motywacji
No właśnie biorę to pod uwagę, że tak na prawdę nigdy nie będę miał pewnej posady, chociaż po niektórych kierunkach jest podobno więcej możliwości. Co do lęku przed konkurencją, to u mnie bardzo względne. Jeśli coś się odgrywa na "moim terenie", tak na prawdę nie ma problemu.lasuch pisze:idź na psychologię, chyba że boisz się konkurencji, to siedź całe życie w domu. Obecnie nie ma takiego zawodu w Polsce, który gwarantuje pracę, zapamiętaj to sobie.
Może źle to ująłem. Jako takim odludkiem nie jestem. Umiem się dobrze komunikować z ludźmi, jestem raczej postrzegany jako pozytywna osoba, a jeśli ktoś żywi do mnie uprzedzenia, jest to spowodowane jedynie tym, że potępiam pewne zachowania ale wiadomo, nie każdy z każdym musi żyć w zgodzie. To wypływa z tego, że mam bardzo mocno ukształtowane własne idee i poglądy. Już dosyć dawno zacząłem wychodzić do ludzi i nie sprawia mi to problemu. Mówiąc "odludek", miałem bardziej na myśli, że nie zajmuję określonego miejsca w społeczeństwie, oraz w pewnych grupach społecznych. Nie mam ludzi w klasie w liceum, którzy tak na prawdę by mnie interesowali. W życie społeczne angażuję się na tyle, aby nie wyjść na jakiegoś dzikusa, chociaż wiele działań podejmowanych przez ludzi wydaje mi się bezcelowych. Na szkolnej przerwie zazwyczaj krążę między jedną grupką osób a drugą, bo nie odpowiada mi żeby wpasować się do jednej. Ewentualnie, w gorszych chwilach siedzę sam, chociaż staram się tego unikać, głównie dlatego, że moja izolacja wydaje się innym ludziom takim brakiem zainteresowania, olaniem i zachodzi to głównie podświadomie (taka automatyczna reakcja u nich). Chociaż.. wykształciłem sobie już chyba taki wizerunek, że odstaję od normy i inteligentniejsze osoby potrafią to zrozumieć, no ale nie o tym mowa. Chodzę do klasy o profilu biol-chem. Na co dzień przygotowuję się z lekcji tak aby aby. Aby dalej, aby zaliczyć, aby przetrwać. To jakie dostanę oceny, całkowicie gaśnie w świetle kwestii, jak interesujące i głębokie rozmowy uda mi się z kimś przeprowadzić, co nowego się dowiaduję o ludziach, co nowego dostrzegę w ich zachowaniu, co uda mi się zrozumieć czy odpowiednio zinterpretowac, co uda mi się komuś przekazać i tak dalej. Nie wiem jak wygląda prawdziwa psychologia ale u mnie w szkole funkcjonuje kółko psychologiczne (byłem dzisiaj na pierwszym spotkaniu) i mam możliwość czerpania informacji na ten temat. W razie postępów będę się chwalił Ach.. i co do rozkładania mojego zachowania na czynniki pierwsze. Jeśli komuś by się to udało w miarę poprawnie zrobić, to na prawdę byłbym pełen podziwu. No i oczywiście lubię takie coś. Lubię mówić to co myślę i nie mam nic przeciwko żeby ktoś (albo grupa ludzi) poznał przyczyny mojego zachowania, nawet bym tego chciałkangur pisze:Bulbulbul-to nie jest tak, że Twoja odludkowość w 100% determinuje przyszły kierunek czy pracę. Odludkowość z czasem zmienia formę, gdy jest się przyciśniętym do muru-albo wyjdziesz do ludzi i przynajmniej w jakimś stopniu zaczniesz uczestniczyć w życiu i pracy grupy, albo zginiesz marnie (;)). Wiadomo, że będzie trudniej zostać czyimś szefem po kierunku zarządzanie zasobami ludzkimi, ale nie znaczy, że jest to niemożliwe. Inna sprawa, że z braku pracy mało kto pracuje w zawodzie.
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy te psychologiczne zainteresowania są na tyle duże, żeby wiązać w tym swoją przyszłość, na zasadzie: interesuję się oceanografią biologiczną, ale wolę, żeby było to moim hobby niż przyszłym zawodem.
Tak na marginesie powiem, że mnie tez interesuje psychologia itp., ale wolę sobie po cichu w domu poczytać interesujące mnie rzeczy niż uczyć się w grupie, bo niekiedy powstaje jakieś uczucie wstydu i wyalienowania, gdy na wykładzie profesor rozkłada na czynniki pierwsze zachowania, które mnie dotyczą .
GG:10400849