Przywiązanie

Wiadomość
Autor
JOXXXX
Posty: 4
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 23:04
Lokalizacja: WgW

Przywiązanie

#1 Post autor: JOXXXX » piątek, 9 marca 2007, 21:48

Czwórki tak mi się zdaje mają problemy z nawiązaniem znajomości. Przynajmniej wiem po sobie. Czasem to nieśmiałość, czasem niepewność, albo najgorzej strach przed odrzuceniem. Ale jeśli już nawiąże znajomość to jest ona trwała jak skała. Czy u was przyjaźniej też są trwałe. Czy odczuwacie jakieś mocniejsze przywiązanie do ludzi? Bo ja to np. ostatnio miałem taką sytuacje, że moja znajoma strasznie się zmieniła. I to ja odczuwam ból jej zmiany, ponieważ stała się zupełnie inna osobą. Wykształciłem sobie wcześniej jej obraz w sobie i teraz nie mogę się pogodzić z jej zmianą. Jest jakiś sposób, żeby zniwelować to uczucie? Przez to przywiązanie człowiek się czasem tylko zadręcza. Jak to jest z wami?


4w5

"I can feel nothing
Nothing at all
Except for the pain
That hits me again"

Awatar użytkownika
Koszmaria
Posty: 51
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 21:57
Lokalizacja: Kraków

#2 Post autor: Koszmaria » piątek, 9 marca 2007, 23:22

nie mam przyjaciół.mam znajomych-wielu...
czy kogoś spośród nich mogę nazwać przyjacielem?
nie.
i vice versa,każdy z moich znajomych nie uważa za przyjaciela mnie.
jest idealnie.
If you touch me,I'll hurt you.
deeply.

Awatar użytkownika
Emka
Posty: 185
Rejestracja: poniedziałek, 12 lutego 2007, 17:19
Lokalizacja: Polska

#3 Post autor: Emka » sobota, 10 marca 2007, 10:23

Najmocniej przywiązuję sie do osób, w ktorych jestem zakochana. Kiedy ich tracę, mam wrażenie, że wszystko traci sens; nagle okazuje się, że żyłam złudzeniami... A słowa "przyjaciel" nie ma w moim słowniku. Prawdziwa więź między ludźmi nie tworzy się ze względu na to, jak ich nazywamy.
4w5

Awatar użytkownika
tajemnicza
Posty: 5
Rejestracja: piątek, 9 marca 2007, 18:24

#4 Post autor: tajemnicza » sobota, 10 marca 2007, 10:41

dlatego teraz staram się nie przywiązywac do osób ani do rzeczy...kiedyś przeczytałam bardzo mądre zdanie - nigdy nie przywiązuj się do niczego tak, aby strata tego uczyniła cię niepocieszonym. może jestem skazana na samotność, ale jakoś specjalnie mnie to nie martwi...
4w5 i kropka.

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#5 Post autor: Rosveen » sobota, 10 marca 2007, 12:21

Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez...

Niestety. Nie mam czasu, by się przywiązać. Wszyscy, na których choć trochę mi zależy, zbyt szybko znikają. Nie mam przyjaciół, choć znajomych wielu. Nikomu z nich nie mówiłabym o tym, co naprawdę czuję. Wiem, że prawdopodobnie na taki los jestem skazana, ale mimo to wciąż próbuję odnaleźć kogoś, kto w końcu zechce mnie zrozumieć. Mam nadzieję, że kiedyś mi się uda. Potrzebuję tego...

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#6 Post autor: Marek » sobota, 10 marca 2007, 12:58

Cholera, jak tak pomyśleć, to w życiu prawdziwego przyjaciela nie miałem, cokolwiek to znaczy. W gimnazjum miałem dosyć bliskiego kumpla, ale nie o wszystkim można było z nim gadać, aczkolwiek odczuwałem przyjemność ze spędzania z nim czasu. Dziś wciąż się spotykamy, ale rzadziej, z powodu na odległość pomiędzy miejscami zamieszkania, co w efekcie trochę zmniejszyło kontakt pomiędzy. Mam jeszcze bliższą koleżankę, ale też brakuje mi tej swobody we wzajemnej relacji.

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#7 Post autor: Avin » sobota, 10 marca 2007, 15:04

Ja mam tylko 1 przyjkaciela, choc kiedys mialam wiecej
sama za to jestem przyjacielem dla kilku osob, ale oni dla mnie nie sa
smutne to, bo chcialbym by bylo wzajemnie
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

magda
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 28 listopada 2006, 00:00

Re: Przywiazanie

#8 Post autor: magda » sobota, 10 marca 2007, 16:31

JOXXXX pisze:Czwórki tak mi się zdaje mają problemy z nawiązaniem znajomości. Przynajmniej wiem po sobie. Czasem to nieśmiałość, czasem niepewność, albo najgorzej strach przed odrzuceniem. Ale jeśli już nawiąże znajomość to jest ona trwała jak skała. Czy u was przyjaźniej też są trwałe. Czy odczuwacie jakieś mocniejsze przywiązanie do ludzi? Bo ja to np. ostatnio miałem taką sytuacje, że moja znajoma strasznie się zmieniła. I to ja odczuwam ból jej zmiany, ponieważ stała się zupełnie inna osobą. Wykształciłem sobie wcześniej jej obraz w sobie i teraz nie mogę się pogodzić z jej zmianą. Jest jakiś sposób, żeby zniwelować to uczucie? Przez to przywiązanie człowiek się czasem tylko zadręcza. Jak to jest z wami?
ja mam podobnie.. jeśli się już do kogoś na tyle zbliżę, by nadać mu/ jej zaszczytne miano przyjaciela/ pzyjaciółki.. to bardzo się przywiązuję do takiej osoby..

miałam kiedyś podobną sytuację.. może wszystko wróci do normy.. może po prostu z jakiegoś powodu twoja znajoma gra przed tobą, innymi.. daj jej trochę czasu..

pozdrawiam
ISTP

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#9 Post autor: Nif » sobota, 10 marca 2007, 16:48

Ja nie mam żadnego problemu z zawieraniem nowych znajomości. Potrafię podejść do zupełnie obcej osoby i rozmawiać z nią jakbym znała ją od lat. To cecha bardzo przydatna w moim zawodzie ^^ Przeważnie to ja pierwsza podchodzę, ja zaczynam rozmowę, to ja byłam pierwszą osobą, która zaczynała rozmawiać z "nowymi" gdy zawiązywała się nasza grupa studencka.

Z drugiej strony, za bardzo angażuję się w relacje z ludźmi, więcej daję z siebie, niż biorę od nich, ciągle się martwię, złoszczę i jestem zazdrosna. Dużo daję, ale potrzebuję w zamian mnóstwo uwagi. A jak tej uwagi nie mam, to łapię takiego doła, że hej!

Ludzi dzielę na takich od rozmawiania o pogodzie, znajomych i przyjaciół. Oczywiście, czasy się zmieniają, starzy znajomi, kiedyś bardzo dobrzy, zaczęli swoje życie ich miejsce zajęli nowi znajomi. Ale cały czas są przy mnie dwie przyjaciółki, które znam już od lat. Widujemy się raz na miesiąc, ale wiem, że mogę do nich zadzwonić w każdej chwili, jeśli będę miała kłopoty i one mogą zadzwonić do mnie.

Ale to wszystko pewnie dlatego, że mam skrzydło 3 :)
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Awatar użytkownika
Sigurrós
Posty: 55
Rejestracja: niedziela, 4 lutego 2007, 19:50
Lokalizacja: Stumilowy Las

#10 Post autor: Sigurrós » sobota, 10 marca 2007, 20:51

Myśle , że u mnie problem nie tyle z nawiązywaniem, co utrzymywaniem bliskich znajomości polega na tym, że bardzo trudno jest zdobyć moje zaufanie.Nie mam przyjaciół. Mam trzy bardzo bliskie kumpele. Bardzo lubię spędzać z nimi czas, ale to nie przyjaźń w pełnym tego słowa znaczeniu. Są dla mnie ważne i potrzebuję sygnałów od nich, że ja dla nich też.
Strasznie jestem zazdrosna :? Mam świadomość, że wielu ludzi będąc na moim miejscu szczyciło by się ilością przyjaciół, ale nie potrafie kogoś ot tak obdarzyć zaufaniem,nie wierze ludziom i jestem podejrzliwa :roll:

Co do przywiązania. To tak, jeśli jest bliska mi osoba, to bardzo sie do niej przywiązuje. Wiem, że jakbym straciła te 3 kumpele cierpiałabym.
4w5
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#11 Post autor: ktośtam » sobota, 10 marca 2007, 21:07

Ja ma trudności z nawiązywaniem nowych znajomości, zresztą nie bardzo chcę to robić, ponieważ wydaje mi się to męczące... Nie wydaje mi się jednak, żeby była to cecha typu 4, raczej jest to "wina" skrzydła 5. Inne czwórki, (tj. z innym skrzydłem) które znam są bardzo towarzyskie i lubią poznawać nowych znajomych.
Przywiązuję się do ludzi w bardzo małym stopniu, prawie wcale. Jestem lojalny wobec nich, staram się być pomocny i przydatny, jednak zakończenie różnych znajomości nigdy nie było dla mnie szczególnie trudne; jestem samotnikiem, raczej izoluję się niż lgnę do społeczeństwa. ;)
Przyjaciół nie mam - miałem kiedyś, ale wtedy nie nazwałbym ich przyjaciółmi... Może dzisiaj też mam, tylko ich nie zauważam?
Przyjaźń według mnie powinna być czymś wiecej niż tylko "dobrą znajomością", być może zbytnio ją idealizuję.

Awatar użytkownika
Kwiecia
Posty: 213
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 15:54
Lokalizacja: z Puszczy Kozienickiej

#12 Post autor: Kwiecia » sobota, 10 marca 2007, 21:18

Mam dokladnie tak samo jak ty, JOXXXX. Uważam się za jedną z najmniej towarzyskich ludzi w moim otoczeniu, jeśli chodzi o nowe i nieznane mi środowisko, bo boję się odezwać, podejść, czasem nawet pokazać, natomiast do przyjaciół przywiązuję się tak, jak żadna inna, choćby najbardziej towarzyska osoba.
4w5 :)

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Re: Przywiazanie

#13 Post autor: aliszien » sobota, 10 marca 2007, 21:57

Jeśli ktoś wyjdzie do mnie pierwszy, to znajomość zawieram łatwo. Sama z trudem wychodzę z dłonią. Wbrew pozorom, w grupie, idzie już łatwiej - wszystko idzie samo z siebie.
Gdy już zawarłam znajomość jest ona trwała, staram się utrzymywać kontakt z ludźmi, pisać, dzwonić, przejechać pół kraju by wesprzeć. Ale do pewnych granic, jeśli widzę, że tylko ja wychodzę z kontaktem, albo ktoś mnie olewa, to niech się odwali.
Przyjaciółkę mam tylko jedną i jest to przyjaźń kilkunastoletnia, kiedyś bardzo mocna aż do silnej bliskości (łącznie z zazdrością, złością, bólem). Ale to czwórki mają inklinacje do zbyt intensywnego przywiązywania się do drugiego człowieka

To jak reklama, ale nawet jako znajomy jestem oddana, lojalna. I zdaję sobie sprawę, że czasem to tylko w jedną stronę.
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
mutuelle
Posty: 61
Rejestracja: wtorek, 12 grudnia 2006, 19:40

#14 Post autor: mutuelle » niedziela, 11 marca 2007, 11:09

czesciej jestem przyjacielem dla innych. ale los dal mi to szczescie spotkac ludzi z tej samej gliny. ach!
z nawiazywaniem kontaktów nie mam problemow raczej. jak bylam mlodsza to bylam cholerni eniesmiala. ale zycie mnie nauczylo, ze ni emozna sobie dac w kasze dmuchac :)
no i zawsze sie szybko przywiazywalam. ale naucyzlam sie tracić i dawac sobie rade sama.
droga jest celem.

muzykoholik
przepelniona sprzecznościami.

4w5, bardzo, bardzo silne powiazanie z 1

Awatar użytkownika
ibidem
Posty: 119
Rejestracja: wtorek, 2 stycznia 2007, 12:57

#15 Post autor: ibidem » niedziela, 11 marca 2007, 13:07

Nie mam problemu z bliskoscia z innymi... "Gdy sie otwiera, to gwaltownie i calkowicie, bez zadnych oporow" ;). Na tej gwaltownosci chyba opieram moje glebokie przyjaznie, w koncu raz Tobie ktos pomaga, a nastepnym razem masz okazje sie zrewanzowac. Czuje lekki dystans do nowonapotkanych ludzi, ale bardzo lubie go pokonywac. W ogole lubie przebywac wsrod ludzi :).

ODPOWIEDZ