Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#91 Post autor: ein » poniedziałek, 4 sierpnia 2008, 23:57

Lawenda: pisalem juz gdzies o tym. Znajoma mnie kiedys okreslila jako niestabilnego emocjonalnie. Jednego dnia latam caly szczesliwy, by po kilku chwilach dotykac dna. Moim zdaniem my po prostu nie mamy o sobie dobrego zdania. Wszelkie oceny opieramy na sadach innych, co przeklada sie na bardzo chwiejny obraz, w zaleznosci od tego co uslyszymy.



Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#92 Post autor: Absynt » wtorek, 5 sierpnia 2008, 00:53

Lawenda pisze:
Absynt pisze:Wyczytalem, ze lek przed odrzuceniem wynika ze zle uksztaltowanej psychiki, ktora nie przeszla pelnego rozdzielenia podmiotu od otaczajacego go swiata. Innymi slowy - np. kiedys staralismy sie tak bardo do kogos przywiazac, ze kiedy ta potrzeba nie zostala spelniona, my, czworki, zawislismy na etapie nie do konca rozdzielonego ja od np. matki. Zamiast uksztaltowac niezaleznosc, wyksztalcilismy silna identyfikacje emocjonalna z otaczajacym nas swiatem.
Wlasciwie to jeden z kluczy do wszelakich zaburzen osobowosci i chorob psychicznych. Zdrowy czlowiek twardo stapa po ziemi, a my jestesmy targani jak w matni, przez co mozemy daleko odplynac.
Piękna teoria, Absyncie. Tyś je geniusz.
Dziekuje :P.

Choc to nie moja wlasna teoria ;].

Ale ostatnio mialem okazje zbadac to zjawisko od srodka. W czasie ataku psychozy. Moj mozg nie wyrabial. Nie trawilem co sie dzialo, mialem potworne halucynacje sluchowe. Slowa przeksztalcaly sie w mojej glowie w dowolny sposob. Generalnie kontakt z rzeczywistoscia jakis byl, ale mozg mi dorobil spokojnie z 50% tresci calego zdarzenia. Koszmar. Niestety w chwilach takiego stresu mechanizmy psychozy juz sa odblokowane i nic temu nie zaradzi. Szkoda, ze nie mialem zadnej piguly na uspokojenie... :roll:. Ciezko mi bylo uwierzyc w to, co sie dzialo, gdyz wydawalo mi sie to takie niewiarygodne. Panika mna kompletnie zawladnela i to na kilka godzin. Sam teraz sie dziwie jak wiele tresci do zdarzen potrafi dorobic moj mozg. Na szczescie zostaly tylko kiepskie wspomnienia z calego zdarzenia. W sumie moze to i byla lekcja... Ech, nie wiem. Ale pomagalo mi zwyczajne: "Adrian, don't freak out".
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

#93 Post autor: Matea » wtorek, 5 sierpnia 2008, 12:12

ein pisze: Moim zdaniem my po prostu nie mamy o sobie dobrego zdania. Wszelkie oceny opieramy na sadach innych, co przeklada sie na bardzo chwiejny obraz, w zaleznosci od tego co uslyszymy.
Nie wydaje mi się. 4 nie są głupie by się sugeować tym co powiedzą inni...

Boli ich brak akceptacji ,ale wcale nie starają się komuś przypodobać.
Czekamy po prostu na kogoś kto zaakceptuje nasza odmienność.

A co do kontaktu emocjonalnego ze światem. Teoria którą przytoczył Absynt jest bardzo trafna. Myślę nawet ,że jest to sedno czwórkowości. Jesteśmy uwiązani pępowiną ze światem ,każda jego zmianę odczuwamy na własnej skórze. Skąd te powiedzmy nagłe wahania nastrojów.

Ale mając szeroko otwarte oczy istnieje mniejsze ryzyko ,że możemy sie w nim pogubić.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
Lawenda
Posty: 147
Rejestracja: piątek, 21 marca 2008, 15:22

#94 Post autor: Lawenda » wtorek, 5 sierpnia 2008, 12:55

Matea pisze:
ein pisze: Moim zdaniem my po prostu nie mamy o sobie dobrego zdania. Wszelkie oceny opieramy na sadach innych, co przeklada sie na bardzo chwiejny obraz, w zaleznosci od tego co uslyszymy.
Nie wydaje mi się. 4 nie są głupie by się sugeować tym co powiedzą inni...
Niekoniecznie. Stwarzamy swój własny wizerunek siebie, nie sugerując się tym, 'co ludzie powiedzą', owszem. Ale potrzebujemy poparcia otoczenia. Musimy widzieć i słyszeć, że jesteśmy wystarczająco wyjątkowi, autentyczni etc. Kiedy jest inaczej, nasz obraz się chwieje. Czujemy, że coś z nami jest nie tak. Że nie jesteśmy tacy wspaniali i że minęliśmy się z prawdą. I wtedy cierpimy.

Niezależność Czwórek to bujda. Jesteśmy uzależnieni od wsparcia bliskich i podziwu otoczenia. Więc, koniec końców, zgadzam się z tym, co powiedział ein.
"Chcę być większy niż moja sztuka"
- Herbert von Karajan

4w3 sx/sp INFp

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

#95 Post autor: Matea » wtorek, 5 sierpnia 2008, 14:16

No i chyba ja w takim razie będę musiała się z Toba zgodzić ;P
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
l_isica
Posty: 13
Rejestracja: czwartek, 7 sierpnia 2008, 12:48

#96 Post autor: l_isica » czwartek, 7 sierpnia 2008, 14:58

Niekoniecznie. Stwarzamy swój własny wizerunek siebie, nie sugerując się tym, 'co ludzie powiedzą', owszem. Ale potrzebujemy poparcia otoczenia. Musimy widzieć i słyszeć, że jesteśmy wystarczająco wyjątkowi, autentyczni etc. Kiedy jest inaczej, nasz obraz się chwieje. Czujemy, że coś z nami jest nie tak. Że nie jesteśmy tacy wspaniali i że minęliśmy się z prawdą. I wtedy cierpimy.

Niezależność Czwórek to bujda. Jesteśmy uzależnieni od wsparcia bliskich i podziwu otoczenia. Więc, koniec końców, zgadzam się z tym, co powiedział ein.[/quote]


Zgadzam się. Choć czasem nie zgadzam się z tym co powiedzą o mnie inni...

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#97 Post autor: Snufkin » środa, 5 listopada 2008, 22:11

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 21:14 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

#98 Post autor: dostojewska » czwartek, 27 listopada 2008, 16:34

pewnie, pewnie to tak najlatwiej powiedziec "nie przejmuj sie" jedyne co mi sie udalo zeby poprawic swoje ogolne samopoczucie i samoocene to wmawianie sobie i innym ze jestem najpiekniejsza, najmadrzejsza, w ogole we wszystkim naj naj naj, mowiac o tym innym robie to w zartach i jakos pomaga (przestali tak dokuczac) ale mowiac to sobie wyglada to mniej wiecej tak:
wieczor, jestem umalowana, ubrana itp itd
kurcze, ale dzisiaj ladnie wygladam, 5 minut pozowania przed lustrem i szczerego podziwu na temat swojej urody
przebieram sie w pidzame, zmywam makijaz, zwiazuje gumką wlosy
patrze w lustro: ja p... co za brzydactwo wpadam w depresje i nic mi sie juz nie chce
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Awatar użytkownika
Heloiza
Posty: 65
Rejestracja: niedziela, 19 października 2008, 22:37

#99 Post autor: Heloiza » czwartek, 27 listopada 2008, 19:55

dostojewska pisze: patrze w lustro: ja p... co za brzydactwo wpadam w depresje i nic mi sie juz nie chce
Ee tam ja tam sie cieszę jak mnie nie lubią i zniechęcam swoim wyglądem czy zachowaniem. To mnie dowartościowuje. :wink:
4w5

ODPOWIEDZ