Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie. Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie albo patrzy na mnie, jakbym była głupia. Wtedy czuję się jak zupełny odpad społeczeństwa, coś bezwartościowego.
Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.
A gdy czuję się nieakceptowana to cały świat wali mi się na łeb i nic nie ma dla mnie sensu. Jakoś nie potrafię zrozumieć, że jestem coś warta, nawet gdy inni ludzie mają kiepski dzień albo nie mają dla mnie czasu.
Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.
A gdy czuję się nieakceptowana to cały świat wali mi się na łeb i nic nie ma dla mnie sensu. Jakoś nie potrafię zrozumieć, że jestem coś warta, nawet gdy inni ludzie mają kiepski dzień albo nie mają dla mnie czasu.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Zgadzam się z Tobą, Nif. Również nienawidzę braku akceptacji u innych. Irytuje mnie, że to zwykle nie działa hm.. "w drugą stronę", mianowicie ja muszę słuchać, bo inaczej jestem niemiły, niekoleżeński, etc., a ludzie nie myślą o mnie i swoim zachowaniu wobec mnie... (chyba trochę się zaplątałem składniowo, ale mam nadzieję, że odczytacie sens zdania )
Heh, a idąc dalej: wystarczy, że ktoś (nawet w internecie, przez gg na przykład) powie mi, że jestem głupi (...), to gryzie mnie to. Bardzo.
Tak, to także i mój problem...Nif pisze:Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.
Heh, a idąc dalej: wystarczy, że ktoś (nawet w internecie, przez gg na przykład) powie mi, że jestem głupi (...), to gryzie mnie to. Bardzo.
4w5
Totalny ignorant, na dodatek bez pasji w życiu.
I jeszcze denerwuje ludzi...
Totalny ignorant, na dodatek bez pasji w życiu.
I jeszcze denerwuje ludzi...
- sweet_lemon
- Posty: 40
- Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 13:23
- Lokalizacja: lemon tree
ja miałam z tym ogromny problem. ale parę ostatnich lat spędziłam na intensywnej pracy nad swoją osobą i teraz już jest znacznie lepiej. mam świadomość, że to ja określam swoją wartość, a nie ludzie wokół mnie.
skutek uboczny jest taki, że stałam się osobą bardziej samolubną. ale chyba nie można mieć serca na dłoni i jednocześnie nie przejmowac się tym, co mówią.....
skutek uboczny jest taki, że stałam się osobą bardziej samolubną. ale chyba nie można mieć serca na dłoni i jednocześnie nie przejmowac się tym, co mówią.....
4w5
INFP
"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."
INFP
"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."
- sweet_lemon
- Posty: 40
- Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 13:23
- Lokalizacja: lemon tree
- SenSorry
- Posty: 397
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Suwałki/Poznań
Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
Bo ludzie to tchórze i boją się ludzi których nie rozumieją, bo czym nie chcą go poznać i dochodzą do wniosku, że ten ktoś jest dziwny i uciekają. Jeżeli ktoś się nie uśmiecha cały czas i nie jest pełen energii, to momentalnie jest "omijany". :/Nif pisze:Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie.
9w8/ISFp/Mag/SCUAN
Żeby w pełni skorzystać z życia, trza być egoistą, tak ktoś kiedyś powiedział.SenSorry pisze:Niestety nie da się. Myślę, że jest tylu samolubnych ludzi na świcie, że odrobina tej cechy przyda się każdemu.
Co do tematu, to też mam z tym problem, ale staram się to zwalczać. Staram się nabrać dystansu do siebie, do tego świata, do ludzi. Wiąże się to z pewnym odseparowaniem, ale cóż, samotność zawsze sobie ceniłem.
Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
To równie dobrze może być Twój odbiór sytuacji - ta osoba traktuje cię normalnie, z sympatią, a to ty projektujesz na nią swoje lęki.Nif pisze:Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie. Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie albo patrzy na mnie, jakbym była głupia.
Ja tak miałam w liceum nagminnie. To broń obosieczna, bo od razu twoje ciało, sygnały niewerbalne nastawiają się na przekaz "ty mnie odrzucasz" i rozmówca autentycznie zaczyna widzieć, że masz jakąś pretensję.
Mnie to się zdarza do dziś - mój facet rzuci jakąś uwagę (a to maruda i krytykant), a mnie się wydaje, że odrzuca mnie całościowo, nie jestem już dla niego kobieca, interesująca i zaraz mnie zostawi. Czasami próbuję czepiać się go tak samo żeby zobaczył jakie to okropne, ale po nim to spływa jak woda po kaczce. Kompletnie się tym nie przejmuje. Jego ego jest wielkie jak zawartość jego szafy.
Kiedyś w fazie zalotów akceptował mnie całą, teraz mam wrażenie, że co rusz się czegoś czepia. Jest lustrem, w którym widzę brzydką kobietę. To niskie, ale akceptacji mam ochotę szukać na boku.
4w5, INFj, sp/sx
u mnie to jest różnie.
czasem potrafię się kompletnie ludźmi nie przejmować.
ba! a nawet czerpać satysfakcje , jak ktoś ewidentnie mnie nie lubi
myśle sobie wtedy '' głupi,nie warty uwagi, bo kto by sie tak obnosił z taka niechecia?''
a czasem wystarczy zniecierpliwiona mina sprzedawczyni w sklepie
i leże.
ktoś mnie popchnie w autobusie.
kompletna klapa, czuje sie absolutnie nie lubiana, potepiana
w zwykłym uśmiechu doszukuje sie fałszywości.
czasem potrafię się kompletnie ludźmi nie przejmować.
ba! a nawet czerpać satysfakcje , jak ktoś ewidentnie mnie nie lubi
myśle sobie wtedy '' głupi,nie warty uwagi, bo kto by sie tak obnosił z taka niechecia?''
a czasem wystarczy zniecierpliwiona mina sprzedawczyni w sklepie
i leże.
ktoś mnie popchnie w autobusie.
kompletna klapa, czuje sie absolutnie nie lubiana, potepiana
w zwykłym uśmiechu doszukuje sie fałszywości.
4w5
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.
Kiedyś bardziej przejmowałam się tym, co mogą pomyśleć o mnie ludzie. W obecnym etapie mojego zycia, kiedy ktoś ma do mnie jakieś debilne pretensje,nie wpadam z miejsca w rozpacz, tylko machinalnie przestawiam się na tryb "nie obchodzisz mnie i będę żyła dla siebie samej. wypchaj się. Phi! " I egzystuję sobie dla siebie samej, z lekko ironicznym uśmiechem na twarzy, do momentu, az ktoś nie podejdzie i nie zagada, albo chociażby nie uśmiechnie się... Tak szczerze mówiąc, to moja samowystarczalność jest co najmneij bardzo chwiejna tragedia...
4w5
Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
każdy człowiek ma wiele zalet i ogromny potencjał możliwości.. wystarczy tylko to wszystko w sobie odkryć i trzymać się tego kurczowo.. a wtedy wszystko wyda Ci sie łatwiejsze.. jeśli ktoś nie słucha tego co mówisz, albo wydaje Ci sie, że jesteś negatywnie odbierana po prostu to pomiń..Nif pisze:Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie. Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie albo patrzy na mnie, jakbym była głupia. Wtedy czuję się jak zupełny odpad społeczeństwa, coś bezwartościowego.
Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.
A gdy czuję się nieakceptowana to cały świat wali mi się na łeb i nic nie ma dla mnie sensu. Jakoś nie potrafię zrozumieć, że jestem coś warta, nawet gdy inni ludzie mają kiepski dzień albo nie mają dla mnie czasu.
pomiń osobę, która wywołuje w tobie właśnie takie emocje..
''Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę..''
tak nie można!! tak jak ty siebie odbierasz, tak Cię odbierają inni.. trzeba kochać siebie, trzeba czuć się z sobą samą dobrze.. wtedy zawsze i wszędzie będziesz odczuwała ciepło.. takie ciepło domowego ogniska, które będzie w Tobie.. będzie z ciebie emanować.. wszystko zależy tylko i wyłącznie od twojego nastawienia..
''Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie''
to takie ludzkie.. człowiek zawsze pozostanie tylko człowiekiem.. a Ty tak czasami nie masz? że odtrącasz ludzi.. tak po prostu.. masz gorszy dzień i samo jakoś tak wychodzi..
pomyśl o tym.. czasami wystarczy spojrzeć na wszystko z przymrużeniem oka..
- Nesca
- Posty: 202
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 19:18
- Lokalizacja: Spadłam z waniliowego nieba :)
Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
wiesz, ze to moze byc tylko nasze czworkowe wrazenie? i zapewne wiesz, ze bardzo czesto tak czworkowo dajemy sie polozyc tym wrazeniom...Nif pisze:Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie.
Potrzebujemy zeby zycie nas przytulilo, dopiuero wtedy mozemy dac cos dla zycia od siebie... a takim ludziom jest trudno, bo zycie czesciej woli zasadzic kopa, przynajmniej tak mi sie wydaje ostatnio...Nif pisze:Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie
I bardzo trafnie okreslilas z budzowaniem wlasnej oceny... ja mam tak samo...
ale to tak przytlacza, z jednej strony ja wciaz chce niezaleznosci a z drugiej moje wlasne uczucia nawet, jedyne co mam prawdziwe w sobie, sa zalezne od otoczenia...
tak mnie to denerwuje, tak mnie to meczy... mecza mnie te ciagle analizy, ktorych przerwac nie moge, te ciagle dolowania z byle powodu jakby tego po prostu olac nie mozna bylo!
Kobieta jest z Wenus, a Mężczyzna... spadł z Księżyca.
Nieszczęscia chodzą parami, a szczęścia...spadają z Księżyca. Tuż za Mężczyzną
_______
4w5
Nieszczęscia chodzą parami, a szczęścia...spadają z Księżyca. Tuż za Mężczyzną
_______
4w5
Nesca Z tą samooceną to mój psychoterapeuta wymyślił
Jedna koleżanka mi powiedziała, żeby przejmować się tylko tym, co mówią do mnie i o mnie ludzie, którzy są dla mnie ważni, a resztę dupków olewać.
Doskonale wiem, że kluczem do szczęścia i sukcesu w życiu jest miłość do samego siebie. To piszą we wszystkich poradnikach o seksie i chyba maja sporo racji. Jak zaakceptujesz własne ciało, ze wszystkimi jego niedoskonałościami i pokochasz je, to będziesz najgorętszą laską w mieście, bo ta miłość będzie z ciebie emanować. Mam nadzieję, że w stosunku do duszy (ew psychiki) to też działa.
Ech... czytam te wszystkie miłe rzeczy, które ludzie wypisują pod moimi zdjęciami, rysunkami i opowiadaniami, przeglądam mój piękny indeks z jeszcze piękniejszymi ocenami, patrzę na znajomych, którzy walą drzwiami i oknami, uśmiecham się do przystojnych chłopaków, którzy łapią moje spojrzenia w autobusach, a mimo to cały czas jestem nieszczęśliwa. To chyba bardzo czwórkowe, co? Nie widzę tego, co mam, widzę tylko to, czego mi brakuje.
Jedna koleżanka mi powiedziała, żeby przejmować się tylko tym, co mówią do mnie i o mnie ludzie, którzy są dla mnie ważni, a resztę dupków olewać.
Doskonale wiem, że kluczem do szczęścia i sukcesu w życiu jest miłość do samego siebie. To piszą we wszystkich poradnikach o seksie i chyba maja sporo racji. Jak zaakceptujesz własne ciało, ze wszystkimi jego niedoskonałościami i pokochasz je, to będziesz najgorętszą laską w mieście, bo ta miłość będzie z ciebie emanować. Mam nadzieję, że w stosunku do duszy (ew psychiki) to też działa.
Ech... czytam te wszystkie miłe rzeczy, które ludzie wypisują pod moimi zdjęciami, rysunkami i opowiadaniami, przeglądam mój piękny indeks z jeszcze piękniejszymi ocenami, patrzę na znajomych, którzy walą drzwiami i oknami, uśmiecham się do przystojnych chłopaków, którzy łapią moje spojrzenia w autobusach, a mimo to cały czas jestem nieszczęśliwa. To chyba bardzo czwórkowe, co? Nie widzę tego, co mam, widzę tylko to, czego mi brakuje.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Mógłbym powiedzieć to samo... Ja przekonuję się, że coś miałem dopiero, gdy to stracę.Nif pisze:Nie widzę tego, co mam, widzę tylko to, czego mi brakuje.
Ludzie do znudzenia powtarzają mi, że mam zaniżoną samoocenę (co denerwuje mnie, gdy mówią to osoby, którzy mnie wcale nie znają i nie mogą wiedzieć, jaki jestem naprawdę). Ja jednak nie potrafię myśleć inaczej. Boję się, że popadnę w samozachwyt i nie będę w stanie zauważyć własnych błędów i wszyscy się ode mnie odwrócą.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 19 lutego 2007, 19:46 przez ktośtam, łącznie zmieniany 3 razy.