Agresja
Agresja
Jak wygląda sprawa ze złością i agresją wśród czwórek? Ja jestem zwykle bardzo spokojny, ale zdarzają się chwilę, gdy potrafię wpaść w dziką furię... Później obwiniam się za ten wybuch złości, wpadam w depresję i długo nie mogę sobie tego wybaczyć, zwłaszcza, jeśli kogoś zraniłem, powiedziałem kilka słów za wiele. Czy jest to cecha czwórkowa?
Rilla: Ankieta założona na prośbę użytkownika grasshopper w dniu 31 grudnia 2009 roku.
Rilla: Ankieta założona na prośbę użytkownika grasshopper w dniu 31 grudnia 2009 roku.
Ostatnio zmieniony czwartek, 15 lutego 2007, 12:39 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie umiem kierować agresji do wewnątrz. Moja autodestrukcja polega raczej na tym, że zrażam do siebie ludzi - właściwie nie wiem czym. Po prostu wyczuwają, że mam dość całego świata i zgodnie z zasadą lustra - nie lubią też mnie.
Staram się być spokojny, choć jak ktoś mnie wku*wi to mogę stracić nad sobą panowanie. A jak coś mnie od rana zdenerwuje to chodzę cały dzień naburmuszony.
Generalnie jest we mnie zbyt wiele agresji i nienawiści.
I żeby nie było. Nie robię nikomu krzywdy, nie biję się, staram się nie ubliżać. Po prostu chodzę taki rozsierdzony tłumiąc w sobie to wszystko i wyniszczając się powoli.
Staram się być spokojny, choć jak ktoś mnie wku*wi to mogę stracić nad sobą panowanie. A jak coś mnie od rana zdenerwuje to chodzę cały dzień naburmuszony.
Generalnie jest we mnie zbyt wiele agresji i nienawiści.
I żeby nie było. Nie robię nikomu krzywdy, nie biję się, staram się nie ubliżać. Po prostu chodzę taki rozsierdzony tłumiąc w sobie to wszystko i wyniszczając się powoli.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Mnie bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi emocjonalnej za to paradoksalnie dość trudno spowodować, abym się na kogoś wkurzył. Agresję kieruję jak najbardziej do wewnątrz. Na poziomie racjonalnym zdaje sobie sprawę, że to jest toksyczne, ale cóż... taki już jestem. Gdy już zdarzy mi się wybuch gniewu to puszczają wszelkie hamulce i wpadam w szał niczym 8. Potem tego żałuję...
Taa... to zdecydowanie charakterystyczne dla 4 so. Poczucie winy i wstydu, że się kogoś zraniło.ktośtam pisze:Później obwiniam się za ten wybuch złości, wpadam w depresję i długo nie mogę sobie tego wybaczyć, zwłaszcza, jeśli kogoś zraniłem
Zazwyczaj nie jestem zła, jestem smutna, zaś smutek po pewnym czasie, o ile nie jest wypłakany dostatecznie wcześnie, przeradza się w agresję. Wtedy zazwyczaj warczę na otoczenie i mam wszystko tam, gdzie słońce nie dochodzi.
No ale... (coś chciałam powiedziec, ale jakoś za głęboko siedzi. Chyba zacznę byc agresywna )
No ale... (coś chciałam powiedziec, ale jakoś za głęboko siedzi. Chyba zacznę byc agresywna )
Generalnie spokojny ze mnie chłopak. Agresję swą i zło wyładowuję na bracie, on zresztą vice versa, więc kwita jesteśmy (taki 'Fight Club' ). Rzadko kiedy zdarza mi się wybuchnąć, w większości przypadków tłumię wszystko w sobie. A jak już wybuchnę i na kogoś nakrzyczę, to nie żałuję tego potem, bo zawsze jest jakiś powód.
Jest we mnie bardzo dużo agresji, skierowanej właściwie na wszystko i wszystkich, a w lwiej części na mnie samą. Nienawidzę siebie za to, że jestem taka beznadziejna i taka słaba.
Gdy jestem z ludźmi to agresję i złość ukrywam, wstydzę się jej, nie chcę, by ktokolwiek o tym wiedział. Więc ludzie uważają mnie za bardzo spokojną. Ale to wychodzi, gdy jestem sama, gdy nikt nie widzi. Nie umiem radzić sobie z moją złością: przeważnie to się we mnie zbiera i zbiera, aż w końcu jakaś głupota przepełnia czarę i wtedy się tnę.
To wszystko też jakoś przez ciało wychodzi: mam nadciśnienie i tachykardię, nie mogę spać po nocach, cały czas trzęsą mi się dłonie, mam łuszczycę i atopowe zapalenie skóry (choroby typowo psychogenne), problemy z jedzeniem. Jednym słowem, spadam w dół spirali
Gdy jestem z ludźmi to agresję i złość ukrywam, wstydzę się jej, nie chcę, by ktokolwiek o tym wiedział. Więc ludzie uważają mnie za bardzo spokojną. Ale to wychodzi, gdy jestem sama, gdy nikt nie widzi. Nie umiem radzić sobie z moją złością: przeważnie to się we mnie zbiera i zbiera, aż w końcu jakaś głupota przepełnia czarę i wtedy się tnę.
To wszystko też jakoś przez ciało wychodzi: mam nadciśnienie i tachykardię, nie mogę spać po nocach, cały czas trzęsą mi się dłonie, mam łuszczycę i atopowe zapalenie skóry (choroby typowo psychogenne), problemy z jedzeniem. Jednym słowem, spadam w dół spirali
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Rzadko zdarzają mi się wybuchy agresji, wszystko biorę do siebie. Ale jak już to wtedy następuje taka eksplozja że lepiej trzymać się z daleka
Potrafię wtedy wszystko komuś wygarnąć i to tak że już niejednego przyjaciela straciłam. Potem oczywiście myślę tygodniami nad tym jaką to ja jestem suką, ale nigdy jeszcze nie odważyłam się zrobić pierwszego kroku i przeprosić.
Potrafię wtedy wszystko komuś wygarnąć i to tak że już niejednego przyjaciela straciłam. Potem oczywiście myślę tygodniami nad tym jaką to ja jestem suką, ale nigdy jeszcze nie odważyłam się zrobić pierwszego kroku i przeprosić.
Chciałabym być motylem
Pofrunąć jak najwyżej się da
Ponad troski
To nic że nie dożyłabym następnego dnia
W jednym dniu
Przeżyłabym całe życie
Całkowita wolność
Bez ograniczeń
4w5
Wodnik
9
Pofrunąć jak najwyżej się da
Ponad troski
To nic że nie dożyłabym następnego dnia
W jednym dniu
Przeżyłabym całe życie
Całkowita wolność
Bez ograniczeń
4w5
Wodnik
9
właśnie tak mam terazJustyna pisze:Zazwyczaj nie jestem zła, jestem smutna, zaś smutek po pewnym czasie, o ile nie jest wypłakany dostatecznie wcześnie, przeradza się w agresję. Wtedy zazwyczaj warczę na otoczenie i mam wszystko tam, gdzie słońce nie dochodzi.
No ale... (coś chciałam powiedziec, ale jakoś za głęboko siedzi. Chyba zacznę byc agresywna )
4w5 &
Kiedyś byłam bardzo nerwowa i krzykliwa, ale widziałam, że ranię tym otoczenie (traktuję jak worek treningowy). Nauczyłam się sama w środku rozprawiać ze złością, ale polegało to głównie na jej tłumieniu i upychaniu w środku. Skończyło się nerwicą i depresją. Potrafiłam być na zewnątrz posągowa, ale trzęsły mi się dłonie, drżał głos, a w środku miałam powtórkę ze zniszczenia Nowego Orleanu.
Od nowa się uczę rozprawiać ze złością tak żeby nie ranić otoczenia, ani siebie. Tylko jak
Od nowa się uczę rozprawiać ze złością tak żeby nie ranić otoczenia, ani siebie. Tylko jak
4w5, INFj, sp/sx
Właśnie dlatego jestem przeciwnikiem tłumienia w sobie agresji. Lepiej jest na kogoś nakrzyczeć, ktoś się odwzajemni i potem jest spokój. W kłótni właściwie z wiekiem widzę coraz mniej minusów, a coraz więcej plusów. Co do wytrzutów sumienia po wybuchu. Trzeba się tego odzwyczaić. Wziąść pod uwagę, że wybrało się mniejsze zło, bo wstrzymywanie jest gorsze. Sam lubię np. denerwować takie piątki w ramach nauki uzewnętrzniania emocji Chłopaków łatwiej zdenerwować. Połączenie z 8 mają chyba aktywniejsze Natoimiast co do dziewczyn tego typu moim największym sukcesem jest sprowokowanie takiej do pokazania mi języka
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
- Nesca
- Posty: 202
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 19:18
- Lokalizacja: Spadłam z waniliowego nieba :)
Zalezy od tego jak sie czuje... albo agresja wyplywa ze mnie i niszczy wszystko wokol, a potem staje sie jednym wielkim wyrzutem sumienia, co najgorsze wciaz zastanawiajac sie:
"Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz.
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów.
Czy w milczeniu białych haniebnych flag,
Zejść z barykady?
Czy podobnym być do skały?
Posypując solą ból,
Jak posag pychy samotnie stać (...)"
ta piosenka idealni9e obrazuje mnie, kiedy wpadam w furie...
A gdy zlosci nie wyrzuce na zewnatrz, chocby poprzez tworzenie, to nadchodzi apatia i izolacja... ajajaj...
"Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz.
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów.
Czy w milczeniu białych haniebnych flag,
Zejść z barykady?
Czy podobnym być do skały?
Posypując solą ból,
Jak posag pychy samotnie stać (...)"
ta piosenka idealni9e obrazuje mnie, kiedy wpadam w furie...
A gdy zlosci nie wyrzuce na zewnatrz, chocby poprzez tworzenie, to nadchodzi apatia i izolacja... ajajaj...
Kobieta jest z Wenus, a Mężczyzna... spadł z Księżyca.
Nieszczęscia chodzą parami, a szczęścia...spadają z Księżyca. Tuż za Mężczyzną
_______
4w5
Nieszczęscia chodzą parami, a szczęścia...spadają z Księżyca. Tuż za Mężczyzną
_______
4w5