Agresja

Jak często się złościsz?

bardzo często
7
23%
często
11
35%
czasami
10
32%
rzadko
1
3%
bardzo rzadko
2
6%
 
Liczba głosów: 31

Wiadomość
Autor
silver
Posty: 139
Rejestracja: czwartek, 7 lutego 2008, 22:28

#61 Post autor: silver » piątek, 15 lutego 2008, 08:19

Seiren pisze:4 potrafią w podły i wyrafinowany sposób niszczyć innych. I to właśnie tak jak napisała Fra - bo celują w najczulszy punkt.
To ze potrafią-nie znaczy że wykorzystują możliwość. W sytuacjach skrajnych wzbiera we mnie gniew, potrafię być agresywna kiedy ktoś atakuje osoby na których mi zależy, kiedy gra nieczysto, ale uleganie emocjom uważam za słabość.
Kiedy ktoś je ujawnia zazwyczaj przegrywa. Poza tym naprawdę, 'miotanie się w konwulsjach' złości jest poniżające. Podobnie jak uczucie zawiści, złośliwość, zawziętośc i mściwość-wg mnie charakteryzuja ludzi podłych.


4w3 ENFP
"The proper function of man is to live - not to exist."

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#62 Post autor: Seiren » piątek, 15 lutego 2008, 10:27

silver pisze: To ze potrafią-nie znaczy że wykorzystują możliwość. W sytuacjach skrajnych wzbiera we mnie gniew, potrafię być agresywna kiedy ktoś atakuje osoby na których mi zależy, kiedy gra nieczysto, ale uleganie emocjom uważam za słabość.
No widzisz, ja uleganie emocjom uważam za odruch wręcz naturalny. A mozliwość niszczenia innych - kiedy ktoś mnie atakuje, kiedy czuję się zagrożona (ja albo ktoś mi bliski) to z niej koprzystam. I nie czuję się przez to podła. Bo uważam, że mam ku temu powody.
silver pisze:Kiedy ktoś je ujawnia zazwyczaj przegrywa. Poza tym naprawdę, 'miotanie się w konwulsjach' złości jest poniżające. Podobnie jak uczucie zawiści, złośliwość, zawziętośc i mściwość-wg mnie charakteryzuja ludzi podłych.
A według mnie charakteryzuje wszystkich ludzi. Tylko w różnym stopniu. No i jedni usilnie próbują w sobie zabić takie uczucia. Ale nie wierzę, że ich nie mają :P
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#63 Post autor: aliszien » piątek, 15 lutego 2008, 11:23

fra pisze: Czwórki zawsze - celują w najczulszy punkt i atakują z największą siłą. Miażdżą i niszczą, często kosztem samych siebie.
Fakt, że Czwórka ma dar do odnajdywania czułych punktów i ma w odwodzie możliwość walenia w nie. Ale Czwórka ma też empatię - jeśli kocha, lubi, szanuje, itp, to nie walnie, albo postara się zrekompensować. Jeśli "już nie kocha", nienawidzi, to lepiej już jej zobojętnieć.
4w5, INFj, sp/sx

silver
Posty: 139
Rejestracja: czwartek, 7 lutego 2008, 22:28

#64 Post autor: silver » piątek, 15 lutego 2008, 12:48

Seiren pisze: No widzisz, ja uleganie emocjom uważam za odruch wręcz naturalny.
Nie wtedy, kiedy są one obliczone na zniszczenie. Jasne że odczuwa się różne emocje, ale tylko dzieci nie próbują ich kontrolować. Jak napisała aliszien, 4 źle się czują kiedy znajdą się w sytuacji wzajemnej wrogości, wolą rozwiązywać problemy nie raniąc ludzi. a jeśli zranią maja moralnego kaca i próbują czasem swoim kosztem dojść do względnego porozumienia. Nie wiem jak Ty, nie lubię kiedy ktoś ma do mnie pretensje, żywi urazę, wolę obojętność od nienawiści.
4w3 ENFP
"The proper function of man is to live - not to exist."

Shi
Posty: 25
Rejestracja: piątek, 15 lutego 2008, 19:47
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Tam gdzie chmury, to tylko dym z fabryk ;)

#65 Post autor: Shi » piątek, 15 lutego 2008, 20:51

Hym...zawsze spokojna, unikająca konfliktów ale jako dziecko łatwiej poddawałam się emocjom i wtedy wybuchuchałam (nie jestem pewna od jakiego wieku stajesz się prawdziwą 4). Kopałam, gryzłam, drapałam. No i tak było zawsze, aż do czasu gdy "troszkę" poddusiłam młodszego siostrzeńca. Po wszytkim zastanawiałam się co ze mną nie tak, przecież "poszło" o błahostkę. Od tamtej pory starałam sie panowac nad sobą.
Teraz moge zdenerwować się przez nic nieznaczącą rzecz, wtedy chodze zła cały dzień. Wybucham gdy ktoś przez dłuższy czas mnie irytuje, drażni - przekroczy cieniutką granicę gdy droczenie jest zabawne, lub gdy moja "wyimaginowana" duma zostanie urażona. Zaczynam bić. No ale naszczęście wybuchy są któciutkie, tak jakbym miała słomiany zapał do walki ;]
Później nadchodzi uczucie wstydu, że za ostro zareagowałam ;D

Tak to wyglada u mnie, za to moja koleżanka 4w5 potrafi cały tydzień myśleć tylko o "dopadnięciu wroga" i gdy do tego dojdzie czasami kończy się krwią ;]

Awatar użytkownika
vvob
Posty: 347
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 23:26

#66 Post autor: vvob » wtorek, 19 lutego 2008, 17:09

Ja jestem spokojny, unikam starć, choć wiem, że wielu, którzy się tego nie spodziewają byłbym w stanie spuścić niezły łomot. Przemoc fizyczna to dla mnie jedynie obrona, a nie forma rozładowania agresji. Jeśli już trzeba się bić, robię to. Jeśli chodzi o agresję werbalną, no cóż - ona raczej nie jest przydatna do niczego. Staram się jej nie stosować, ale to już nie takie proste, jak w wypadku fizycznej. Taką słowną agresję stosuję tylko jeśli wiem, że nie poniosę konsekwencji moich słów. Jeśli mam świadomość tego, że moje słowa mogą spowodować coś bardzo złego w skutkach, nie wypowiem ich. Powstrzymam się. Jeśli jednak wiem, że mogę coś takiego powiedzieć - zastanawiam się, jak to sformułować i mówię. Jestem opanowany jak mało kto. :D :D
6w5
sx/sp
ENTpObrazek

„Lub robić coś. Kochaj kogoś. Nie bądź gałganem! Żyj porządnie.”
(T. Kotarbiński)

Awatar użytkownika
anku
Posty: 229
Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
Lokalizacja: z magicznego pudełka
Kontakt:

#67 Post autor: anku » środa, 27 lutego 2008, 15:46

na co dzień wolę to trzymać w środku, zdarza mi się wybuchnąć, a wtedy nad sobą nie panuję. ale to rzadko.
4w5

moralności mi brak.

Imaginacja
Posty: 4
Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 17:12

#68 Post autor: Imaginacja » środa, 27 lutego 2008, 17:23

Tak sobie poczytałem...

Cóż, mój typ to 4w5...

tak więc, jestem małomówny, aż za cichy czasem...

ludzie traktują mnie dziwnie, czuję ze jestem odpychający (nie, nie śmierdzę) ale jakoś tak dziwnie na mnie patrzą, albo to ja mam jakieś problemy i sam myślę że na mnie patrzą...

nikt nie bierze mnie na serio, raczej rówieśnicy traktują mnie jak śmieć i worek na którym można się wyżyć...

nie potrafię się bronić, czasem coś powiem niemiłego dla osób okrutnych wobec mnie, ale jak już chcę użyć siły to po prostu nie potrafię - tracę całą siłę w sobie...

mam mało przyjaciół, jednego dokładniej, od urodzenia, kiedy inni mają po 50...

nie umiem rozmawiać z ludźmi, z jednej strony obwiniam za to tych, którzy przez całe szkolne życie mnie torturowali psychicznie, ale też i siebie, bo nigdy nic nie zrobiłem żeby tego nie robili, czasem próbowałem, ale nikogo to nie obchodziło...

wiele razy myślałem o samobójstwie, ogólnie był moment kiedy byłem blisko, ale bałem się tego za bardzo...

często biorę głupoty do siebie, typu jakieś krzywe spojrzenie kogoś obcego, albo jakiś tekst który nie powinien mnie obchodzić... dosłownie jestem dziwny...

mój opis osobowości 4w5 zgadza się w 100% ze mną, i tym co o sobie wiem...

jak ktoś będzie chciał pogadać to niech napisze...

Awatar użytkownika
vvob
Posty: 347
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 23:26

#69 Post autor: vvob » środa, 27 lutego 2008, 22:55

Imaginacja, wiem co to znaczy. Czuję się tak samo. Ale pamiętam, że to było kiedyś o wiele silniejsze. Postanowiłem coś z tym robić, i choć wiem, że to jeszcze nie to, czuję się lepiej. Czuję się lepiej, bo wiem, że to co osiągnąłem w tym kontekście to moja zasługa, a to daje mi motywację by pracować nad sobą dalej. I jest coraz lepiej, ale to kwestia czasu, powolnego przyzwyczajania się do nowych sytuacji (zapamiętaj to określenie) i branie ich za naturalne. Ważne tylko, żeby nie chcieć robić tego za szybko, na razie "zmuszaj się" tylko i wyłącznie do takich przełomów, na jakie Cię stać. W miarę upływu czasu, zobaczysz, że jednak się da, powoli, ale jednak. Zacznij najlepiej od razu. Małymi krokami, byle do przodu. Tak, czy inaczej wiem, co czujesz, bo towarzyszyło mi to przez większość życia. Momentami było okropnie. Zrób więc coś z czego będziesz mógł być dumny. Tylko dla siebie.
6w5
sx/sp
ENTpObrazek

„Lub robić coś. Kochaj kogoś. Nie bądź gałganem! Żyj porządnie.”
(T. Kotarbiński)

Awatar użytkownika
Little Bang
Posty: 122
Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39

#70 Post autor: Little Bang » czwartek, 28 lutego 2008, 15:23

Wiesz, Imaginacjo, w dużej mierze rozumiem Twoje odczucia, mimo że mi im podobne zdarzały się raczej rzadko i były mniej nasilone. Może dlatego jakoś pozytywniej patrzę na swoją bezsilność, gdy ona przychodzi, pewne osamotnienie. Piszesz:
(...) czasem coś powiem niemiłego dla osób okrutnych wobec mnie, ale jak już chcę użyć siły to po prostu nie potrafię
Ale czy nie pomyślałeś, że może ta bariera czemuś służy? Że może lepiej odrzucić używanie siły i pozostać przy słowach, nawet jeśli najwyraźniej nie docierają do odbiorców?
mam mało przyjaciół, jednego dokładniej, od urodzenia, kiedy inni mają po 50...
Myślisz, że to prawdziwi przyjaciele? Przyjaciel to osoba bardzo bliska, zaufana, z którą spędziliśmy wiele czasu i wciąż go spędzamy, utrzymujemy stały kontakt. Może ktoś się nie zgodzi, ale jak dla mnie utrzymanie takiej bliskości z pięćdziesięcioma osobami jednocześnie jest zwyczajnie niemożliwe. A jeden prawdziwy przyjaciel jest wart znacznie więcej, niż dziesiątki znajomych. Więc doceń tego, którego masz, bo może jest tylko jeden, ale wnosi bardzo wiele.

A reszta... Zawsze robi mi się smutno, gdy czytam takie rzeczy. Często myślę, że to ocena bardzo subiektywna i pewnie dana osoba nie ma tak źle. Ale ma czy nie - to nie ma większej różnicy, gdyż i tak przytłaczają ją owe negatywne uczucia. Bezsensowne jest mówienie, że powinieneś coś zmienić, niekoniecznie w swoim sposobie bycia, ale raczej patrzenia na świat, odbierania bodźców pochodzących od innych ludzi, bo pewnie doskonale to wiesz i sam chcesz tych zmian. Chociaż z drugiej strony uderzyło mnie coś, co piszesz. Mianowicie zaczynasz od podania swego typu, a potem piszesz "tak więc...". Mam wrażenie, że za bardzo przejmujesz się opisem i ustosunkowujesz się do niego. Nie jesteś taki a taki, bo jesteś czwórką - jesteś czwórką, bo jesteś taki a taki. Później stwierdzesz, że jesteś dziwny. I znów podkreślasz fakt bycia czwórką. Wybacz, może to dlatego, że poznałeś swój typ niedawno i wciąż wydaje Ci się to czymś nieprawdopodobnym, nie wiem. Ale chyba przykładasz do tego zbyt wielką wagę i starasz się widzieć (i pokazywać innym) właśnie z tej bardziej chorej czwórkowej strony. Ale jestem pewna, że masz też te pozytywne cechy czwórki zdrowej. Zauważ je, a wtedy wiele rzeczy, które postrzegasz w sobie jako złe, słabe, okaże się nie taka straszna lub wręcz je nawet docenisz?

Kiedyś tez bardzo chciałam się zmienić i, kiedy mi się nie udawało, miotałam się wściekła na siebie. I wiesz, w pewnym momencie dałam sobie spokój, a zmiany na lepsze przyszły same.

Fakt, że otoczenie często przeszkadza. A czy nadal utrzymujesz kontakt z osobami z czasów tego szkolnego gnębienia, z osobami, które o tym wiedzą (nie licząc tego przyjaciela)? Bo jeśli tak, może być faktycznie ciężko cokolwiek zmienić (choć nie jest to niemożliwe), kiedy znajomi mają o Tobie wyrobioną pewną opinię i, świadomie lub nie, będą powstrzymywali Cię od zmian. Mnie na przykład komentarze typu: "Ojej, ale się zmieniłaś!", "W życiu bym nie pomyślała, że to zrobisz" etc., strasznie wyprowadzały z równowagi, a przy tym przywracały do przeszłości, na nowo pewne uczucia, których chciałam się pozbyć raz na zawsze, odzywały we mnie. Ale jeśli otoczenie jest w miarę świeże... cóż, wtedy jest o wiele łatwiej.


A ja ostatnio agresję znacznie ograniczyłam. Nie staram się co prawda okiełznać silnych emocji, gdy mnie najdą - może dlatego mniej wierzgają? Mściwa też nie jestem. I powiem, choć to już dość wyświechtane zdanie: wybaczam, ale nie zapominam. Co jednak nie jest jednoznaczne z rozpamiętywaniem.

Kiedy trwa jakaś dyskusja, ostra wymiana argumentów - nie odbieram tego osobiście. Poglądy to poglądy, osoba to osoba, to, że okaże się, iż ma inne zdanie na dany temat niż ja, nie znaczy, że nagle stracę do niej wszelki szacunek, a do tego zacznę krzyczeć, wyzywać i bić. Wręcz przeciwnie, doceniam ją jeszcze bardziej za umiejętność prowadzenia dyskusji. Jeśli natomiast mówi swoje w tonie "tak jest, bo tak jest" - niestety zdarzy mi się przełączyć na tryb bojowy. I wtedy słownie, bardzo kulturalnie, uświadamiam jej, że może jednak lepiej by dla niej było, gdyby milczała. Dociera czy nie - na dłuższy czas zapada ciężka cisza :twisted:

Awatar użytkownika
BlackHannah
Posty: 101
Rejestracja: sobota, 2 lutego 2008, 16:12
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

#71 Post autor: BlackHannah » czwartek, 28 lutego 2008, 19:47

Ja czasem postepuje nieodpowiednio.. Dziwne ..ale czasem nawet przyjaciólke moge zranic..
Jesli ktos mnie wkurza moge być bardzo chamska, i agresywna
Kiedyś mnie zdiwilo gy ktos mi pwoiedizał ze jetsem agresywna.. ale wsumie to prawda..
"..Za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg.."

4w5

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#72 Post autor: Absynt » czwartek, 28 lutego 2008, 20:45

Ostatnio mam ochote kogos zayebac. Lupnac, kopnac, walnac, strzelic, trzasnac, zwlaszcza za ignorancje. Wogle to wymarzona rola dla mnie to chyba krzyzowiec :twisted:. Mieczem bym rozlupywal czaszki niewiernym. Na szczescie to tylko dziewiatkowa bierna agresja.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#73 Post autor: Seiren » czwartek, 28 lutego 2008, 20:58

BlackHannah pisze:Ja czasem postepuje nieodpowiednio.. Dziwne ..ale czasem nawet przyjaciólke moge zranic..
Heh, no ja ostatnio dałam taki "popis". Jakieś głupie pretensje i wyżywanie się za coś, co naprawdę było drobiazgiem... A ja jak jakaś idiotka dałam się temu wyprowadzić z równowagi i zaczęłam wyładowywać agresję na przyjaciółce :| Nic tylko pierdolnąć mi w głowę :|
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Awatar użytkownika
anku
Posty: 229
Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
Lokalizacja: z magicznego pudełka
Kontakt:

#74 Post autor: anku » czwartek, 28 lutego 2008, 23:47

ja tam mam ochote czasem chodzic z piłą mechaniczną i powyrzynać wszytskich przyjaciół =.= niby przyjaciele ale czasem krzywdzą bardziej niż inni :/
4w5

moralności mi brak.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#75 Post autor: Absynt » piątek, 29 lutego 2008, 01:43

Nigdy nie zrozumiem kobiet :?.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

ODPOWIEDZ