Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Witam
Chciałem się dowiedzieć czy to jest możliwe ?
Miałem sytuacje w tamtym roku w której od samego patrzenia na siebie się zakochaliśmy. Ale ja z tym nic nie robiłem tzn nie zagadałem i dała sobie spokój, tylko to patrzenie trwało może 2 miesiące. No i gdy się skończyło poczułem się zrażony i prawie przez 8 miesięcy cierpiałem. Czy to jest możliwe ? Czy to tylko takie długie zakochanie ? ;x
Chciałem się dowiedzieć czy to jest możliwe ?
Miałem sytuacje w tamtym roku w której od samego patrzenia na siebie się zakochaliśmy. Ale ja z tym nic nie robiłem tzn nie zagadałem i dała sobie spokój, tylko to patrzenie trwało może 2 miesiące. No i gdy się skończyło poczułem się zrażony i prawie przez 8 miesięcy cierpiałem. Czy to jest możliwe ? Czy to tylko takie długie zakochanie ? ;x
4w5
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Doje***** na pełnej linii. Trzeba było zagadać.;] Ale trudno przez to cierpieć. Bo co? Bo straciłes osobe na która się gapiłes?;] pff ne rozśmieszaj mnie
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
No ja właśnie nie wiem, myślałem że jestem jakiś nienormalny ale później zobaczyłem w którymś temacie z opisami linijkę że takie osoby jak ja mogą kogoś kochać utrzymując z kimś tylko kontakt wzrokowy lub duchowy, czy jakoś tak ;x
Sam się sobie dziwie bo przez te 8 miesięcy mój stan zdrowia był tak pomiędzy 7-9 i nie wiem dlaczego, zamknąłem się na świat i straciłem wszystkich znajomych, teraz jestem sam ;x
przecież ja nawet z nią zdania nie wymieniłem ;x
Sam się sobie dziwie bo przez te 8 miesięcy mój stan zdrowia był tak pomiędzy 7-9 i nie wiem dlaczego, zamknąłem się na świat i straciłem wszystkich znajomych, teraz jestem sam ;x
przecież ja nawet z nią zdania nie wymieniłem ;x
4w5
- Ceres
- Posty: 821
- Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: UK
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Nie jesteś nienormalny Ale bez przesady, w takiej sytuacji można się co najwyżej w kimś zauroczyć, a nie kochać!Cherry pisze:No ja właśnie nie wiem, myślałem że jestem jakiś nienormalny ale później zobaczyłem w którymś temacie z opisami linijkę że takie osoby jak ja mogą kogoś kochać utrzymując z kimś tylko kontakt wzrokowy lub duchowy, czy jakoś tak ;x
Naprawdę? Ale to nic, a nic? Ja tam zawsze uważałam, że żeby w kimś zauroczyć przynajmniej trza z kimś raz pogadać... (w miłość od pierwszego spojrzenia nie wierzę )przecież ja nawet z nią zdania nie wymieniłem ;x
Czyli jesteś 100% Czwórkąnie wiem dlaczego, zamknąłem się na świat i straciłem wszystkich znajomych, teraz jestem sam ;x
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 19:34 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Źle to ująłem ona to nie wiem, ale ja to tak ;x i to mocno
4w5
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Interesuje mnie... co rozumiesz przez słowo "kochać"?
Naprawdę, jako 5, intryguje mnie sam koncept bliższego uczucia żywionego do osoby o której nie ma się pojęcia poza tym jak wygląda i ew. jaki ma głos itp, bez bliższego zapoznania się z daną osobą i zdobycia informacji o niej...
Naprawdę, jako 5, intryguje mnie sam koncept bliższego uczucia żywionego do osoby o której nie ma się pojęcia poza tym jak wygląda i ew. jaki ma głos itp, bez bliższego zapoznania się z daną osobą i zdobycia informacji o niej...
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
To jak to się nazywał Wasz typ? Tragiczny romantyk? Uznajmy 4 za przedstawiciela romantyzmu, 5 pozytywizmu. Jesteś 4w5, więc powinieneś być z przełomu. Czytałeś "Lalkę" Bolesława Prusa? Jesteś jak Wokulski, niby rozsądny człowiek pracy, a beznadziejnie zakochał się w swoim wyobrażeniu Izabeli Łęckiej i dopóki nie poznał jej naprawdę, był całkowicie zaślepiony i rozniecał w sobie złudzenie, nakręcał machinę emocji generowanych w jego własnym umyśle z tego, jak chciałby kochać, jak chciałby widzieć osobę kochaną. Pozwalał, by romantyczna wizja miłości zdominowała jego myśli i działanie. Otrzeźwiał dopiero poznając swój obiekt westchnień i widząc, że nie jest taki, jak sobie wyobrażał. Jesteś nie pierwszym, i nie ostatnim, który poddał się samej idei miłości, a nie prawdziwemu uczuciu, zauroczył się wyobrażeniem dziewczyny, tym subtelnym kontaktem wzrokowym (tyle się mówi, że oczy to zwierciadło duszy itd.). Przypomina mi się film o szkole uwodzenia i stwierdzenie w nim, że można patrzeć na mężczyznę w zamyśleniu, a no będzie pewien, że tylko o nim się marzy, nawet, jeśli będzie się w tym czasie myślało o praniu. Oczywiście pewnie obojgu Wam się podobało zainteresowanie drugiej osoby i ta atmosfera, ale to nic nie znaczy. Dopiero w kontakcie byście się przekonali, czy znaleźlibyście więź umysłową, duchową, fizyczną, czy bylibyście zdolni wyjść na przeciw swoim potrzebom. Chciałeś kochać, jako Czwórka szukałeś bardo silnych, głębokich uczuć, a "trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie". Mówisz, że spadłeś na najniższe poziomy zdrowia. To poważna sprawa, świadczy też o tym, że oddałeś władzę swoim mechanizmom kompensacyjnym i słabościom swojego typu! Do tego ze skrzydła wyciągnąłeś to, co najgorsze - zamknięcie się w swojej głowie. A co z racjonalizmem, kontrolą nad emocjami? Możliwe, że Twoja "miłość" była dla Ciebie pretekstem, by się pogrążyć, kiedy działo się coś złego. Radziłabym popracować nad sobą, przyznać przed sobą, że uciekasz w emocje od racjonalnych myśli i działania, że zamiast walczyć z negatywnymi odczuciami, kultywujesz je i czynisz z każdej silnej emocji coś niezwykłego i wyjątkowego. Poczytaj sobie o ukrytej motywacji i drodze rozwoju.
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Autorze tematu . Mam pytanie. Ile masz lat?
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Wiem że pisząc to naraziłem się na kompromitacje itd ale chciałem się tylko spytać czy to jest możliwe ;x wiem że to głupie cierpieć przez kogoś kogo się nie zna ale ja mam chyba coś z głową ;x
mam 19 lat
mam 19 lat
4w5
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Ciekawe. Pytasz, czy to, co Ci się przydarzyło jest możliwe. Chyba sam powinieneś najlepiej wiedzieć. Skoro sam widzisz, jak Twoja "nieszczęśliwa miłość do nieznajomej" jest absurdalna, to dobry znak. Pierwszy krok, by zastanowić się nad sobą, uświadomić sobie, skąd takie stany się biorą. Czułeś coś, więc nie musisz nikogo pytać, czy tak było, przecież to wiesz. Kwestia tego, czy umiesz uczciwie przed samym sobą odpowiedzieć, co napędzało te emocje, dlaczego? Oczywiście, magiczne, silne uczucie, którego nie da się wyjaśnić, a doświadczyło się go z wielką siłą wydaje Ci się pewnie bardziej atrakcyjne, niż tworzenie sobie jego wizji w głowie i poddanie się jej, by uciec od działania, wstydu, by gdzieś ukierunkować ukryty żal. Nie każdy chce oddzielić swoje marzenia od rzeczywistości. Istotne, że dajesz sobie sprawę, że działo się z Tobą coś złego, zszedłeś na najniższe poziomy zdrowia i o tym napisałeś. Teraz się zastanów. Chcesz w ten sposób żyć? Pogrążając się, pozwalając, by rzeczywistość przepływała obok Ciebie, kiedy Ty będziesz tkwił w marzeniach, przeszłości, podsycał uczucia, które Cię unieszczęśliwiają? Czy chcesz przeżywać coś prawdziwego, coś w życiu osiągnięć, cieszyć się kontaktem z prawdziwymi ludźmi, zamiast rojeniami na temat swoich wyobrażeń? Coś wspaniałego i wzniosłego można doznać bez tragizmu, bez specjalnego wyróżniania się, trzeba tylko dostrzec piękno, które nas otacza, robić coś, co da satysfakcję, spełnienie, wychodzić do ludzi, bawić się i pracować, rozwijać. Możliwe, że doszedłeś do tego momentu, w którym jesteś w stanie spojrzeć na siebie z większym dystansem i podjąć jakieś dojrzałe decyzje. Powodzenia.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Mandala jesteś wielka 8) Teraz dopiero przeczytałem Twój wcześniejszy post bo wcześniej nie miałem czasu, i to jest właśnie to. Chyba jako jedyna na tym forum normalnie mnie potraktowałaś Mój problem polega na tym że jestem zbyt "nadwrażliwy" i dla mnie rzeczy małe są ogromne. Tak jak pisałaś wyobrażałem sobie jaka ona jest, budowałem sobie w wyobraźni jej osobę, różne sytuacje, i chyba zakochałem się w tej dziewczynie ze swojej głowy
Dzięki Ci wielkie, chyba jednak jestem normalny
Dzięki Ci wielkie, chyba jednak jestem normalny
4w5
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Gorzej. Jesteś Czwórką.Cherry pisze:Dzięki Ci wielkie, chyba jednak jestem normalny
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
- Ceres
- Posty: 821
- Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: UK
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Mój Drogi, przecież wszyscy Cię tu normalnie potraktowaliCherry pisze:Chyba jako jedyna na tym forum normalnie mnie potraktowałaś
Doskonale Cię rozumiem, bo miałam dokładnie ten sam problem! Tzn. dalej mnie korci do wyobrażania sobie sytuacji z daną osobą, ale po 1 staram się tego nie robić, a po 2, nawet jeśli już mi się zdarzy, to nie traktuje tych moich fantazji zbyt serio i je wyśmiewam za absurdalnośćMój problem polega na tym że jestem zbyt "nadwrażliwy" i dla mnie rzeczy małe są ogromne. Tak jak pisałaś wyobrażałem sobie jaka ona jest, budowałem sobie w wyobraźni jej osobę, różne sytuacje, i chyba zakochałem się w tej dziewczynie ze swojej głowy
Jesteś po prostu normalną CzwórkąDzięki Ci wielkie, chyba jednak jestem normalny
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Doskonale Cię rozumiem, bo miałam dokładnie ten sam problem! Tzn. dalej mnie korci do wyobrażania sobie sytuacji z daną osobą, ale po 1 staram się tego nie robić, a po 2, nawet jeśli już mi się zdarzy, to nie traktuje tych moich fantazji zbyt serio i je wyśmiewam za absurdalnośćMój problem polega na tym że jestem zbyt "nadwrażliwy" i dla mnie rzeczy małe są ogromne. Tak jak pisałaś wyobrażałem sobie jaka ona jest, budowałem sobie w wyobraźni jej osobę, różne sytuacje, i chyba zakochałem się w tej dziewczynie ze swojej głowy
Ja niestety mam z tym wielki problem. Jakiekolwiek spotkanie czyni mnie nadwrażliwym. I o tej spotkanej osobie wyobrażam sobie różne wyobrażenia Myśle jednak Cherry, że jesteś troche niedojrzały emocjonalnie ;] Może to być hmm przyczyną tego, że nie miałęs wcześniej kontaktu z pannami
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni