Wieczna Włóczęga
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
Wieczna Włóczęga
Czemu 4 ze skrzydłem 5 nazywa się Włóczęgą? Czy to tylko przypadkowa nazwa tego podtypu?
Czy utożsamiacie się z nią? Czy udałoby się Wam rzucić wszystkie rzeczy, miejsce, ludzi i wyruszyc na wieczną włóczęgę, z domem w lesie i piciem deszczu?
Czy utożsamiacie się z nią? Czy udałoby się Wam rzucić wszystkie rzeczy, miejsce, ludzi i wyruszyc na wieczną włóczęgę, z domem w lesie i piciem deszczu?
See you on a Dark Side of a Moon.
Re: Wieczna Włóczęga
Dosłownie nie, ale metaforycznie pewnie tak.
Nie czuję się nigdzie do końca przynależna - do grupy, mężczyzny, miejsca. Tylko do kraju, choć to niemodne.
Nie staję w miejscu aby cieszyć się tym co zdobyłam, czego się dowiedziałam, tylko szukam nowych warsztatów, szkoleń, spotkań, dyskusji.
W wersji dosłownej jest przeciwnie - przywiązuję się do mieszkania, bibelotów, drobiazgów, swojego mężczyznę uważam za coś "mojego" (trochę jak przedmiot).
Nie czuję się nigdzie do końca przynależna - do grupy, mężczyzny, miejsca. Tylko do kraju, choć to niemodne.
Nie staję w miejscu aby cieszyć się tym co zdobyłam, czego się dowiedziałam, tylko szukam nowych warsztatów, szkoleń, spotkań, dyskusji.
W wersji dosłownej jest przeciwnie - przywiązuję się do mieszkania, bibelotów, drobiazgów, swojego mężczyznę uważam za coś "mojego" (trochę jak przedmiot).
4w5, INFj, sp/sx
Uwielbiam podróże, długie spacery, poznawać świat. Kiedyś marzyłem, żeby rzucić wszystko i ruszyć w podróż autostopem po Polsce.
Poza tym to określenie pod metaforycznie też się zgadza - wiecznie podróżuję szukając swojego miejsca...
Poza tym to określenie pod metaforycznie też się zgadza - wiecznie podróżuję szukając swojego miejsca...
Ostatnio zmieniony środa, 13 czerwca 2007, 10:47 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Wieczna Włóczęga
W sensie dosłowym jeszcze nie. Póki co, zbieram się w sobie, aby pewnego dnia spakować wszystkie swoje rzeczy i powiedzieć: Bywajcie, do zobaczenia. Sam nie wiem gdzie jadę, ale zadzwonię. Za tydzień, miesiąc, może za rok. Ale zadzwonię.Comfortably Numb pisze: Czy utożsamiacie się z nią? Czy udałoby się Wam rzucić wszystkie rzeczy, miejsce, ludzi i wyruszyc na wieczną włóczęgę, z domem w lesie i piciem deszczu?
Po czym pójdę na dworzec/lotnisko/pekaes i pojadę gdzie mi się spodoba. Na miejscu wynajmę ciesne mieszkanko. A po pewnym czasie znowu się wyprowadzę.
Metaforycznie cały czas jestem Włóczęgą. Stepowym Wilkiem.
Ciągle szukam nowych ludzi, miejsc, doznań, nowych filmów, książek, postaci. A gdy poczuję się nimi znudzony szukam dalej.
Sprawia mi to wiele przyjemności.
Pamiętam, że zawsze lubiłem Włóczykija z Muminków. Bo był niezależny.
EDIT:
aliszien pisze: Nie czuję się nigdzie do końca przynależna - do grupy, mężczyzny, miejsca. Tylko do kraju, choć to niemodne.
Z grupami jest różnie, choć tak naprawdę w każdej jestem pewnym procentem. Większym czy mniejszym, ale jestem i staram się zostawić ślad.
Co do przywiązania do ojczyzny...
jakoś nie widzę dla siebie tu miejsca. Ciasny ten kraj. I Warszawa nieciekawa, Wrocław za mały, Katowice za brudne, śmierdzące.
A Kraków mi się znudził.
Oczywiście nie mam zamiaru wyrzekać się polskości.
Miastem, które najbardziej do mnie trafia jest Paryż. Ale nie lubię francuzkiego. Dobre jest też to, że z samym angielskim można żyć w tym mieście.
Może się kiedyś tam przeprowadzę.
arturoos: Bez dublowania postów proszę.
no sympathy for the devil.
[4w5.dumny.fikcyjny.żałosna defilada]
[4w5.dumny.fikcyjny.żałosna defilada]
- goldspleen
- Posty: 70
- Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 14:20
Wewnętrznie jestem wędrowcem, nie potrafie zagrzać nigdzie dłużej miejsca, szybko się nudzę, nienawidzę rutyny. Nic i nikt nie jest w stanie mnie na dłużej zainteresować.
mam tak ogólnie z ludzmi i przedmiotami, taka mała obsesja na punkcie...posiadania.swojego mężczyznę uważam za coś "mojego" (trochę jak przedmiot).
"You know what? Drowning is horrific. Don't get me wrong but once you give in, you just let the water come into your lungs and there is a certain euphoria, I hear. I guess as a junkie, I thought maybe you'd appreciate that"
~tide me up~
~tide me up~
Ogólnie, mam okresy gdy nie chce wyrzucić kawałka kartki bo jestem do niej przywiązana...
Różne pamiątki...lubie mieć coś po innych.
Jednak...ja...nie mam zamiaru być niczyja.
Nie naleze do nikogo i do niczego. Jestem wolna i mogę robić co chce nie zważając na innych.
Nie jestem do niczego przywiązana ani duchem ani ciałem.
(tylko czasami mam małe odchyły tak jak z tą kartką xD)
;]
Różne pamiątki...lubie mieć coś po innych.
Jednak...ja...nie mam zamiaru być niczyja.
Nie naleze do nikogo i do niczego. Jestem wolna i mogę robić co chce nie zważając na innych.
Nie jestem do niczego przywiązana ani duchem ani ciałem.
(tylko czasami mam małe odchyły tak jak z tą kartką xD)
;]
wloczega-pasuje to do mnie choc moze nie brzmi jakos zachecajaco
arystokrata brzmi ladniej i tak... sami wiecie jakie sa skojarzenia...
ja tez lubie podroze...odkrywanie nowych miejsc, poznawanie ludzi-do nich sie najbardziej przywiazuje, do rzeczy mniej, choc mam niektore ulubione
lubie wyjezdzac, wedrowac... lubie nieznane...
wlczoczega duchowy-jeszcze bardziej-ktos kto odkrywa nowe, siebie, innych...
arystokrata brzmi ladniej i tak... sami wiecie jakie sa skojarzenia...
ja tez lubie podroze...odkrywanie nowych miejsc, poznawanie ludzi-do nich sie najbardziej przywiazuje, do rzeczy mniej, choc mam niektore ulubione
lubie wyjezdzac, wedrowac... lubie nieznane...
wlczoczega duchowy-jeszcze bardziej-ktos kto odkrywa nowe, siebie, innych...
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
Chciałbym w przyszłości, kiedy już będę samodzielny, pod względem materialnym, rzucić wszystko, odłączyć się i wyjechać w podróż po Ziemi. Ujrzeć nowe miejsca, poznać nowych, przypadkowych ludzi, zapomnieć o dotychczasowym życiu. Albo przebiec Ziemię. Tak jak Forrest Gump.
Powiem prosto i z mostu - jebać skojarzenia, jebać plastikową arystokrację ( ).Avin pisze:wloczega-pasuje to do mnie choc moze nie brzmi jakos zachecajaco
arystokrata brzmi ladniej i tak... sami wiecie jakie sa skojarzenia...
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Ja tezNie czuję się nigdzie do końca przynależna - do grupy, mężczyzny, miejsca.
Ja tez.W sensie dosłowym jeszcze nie. Póki co, zbieram się w sobie, aby pewnego dnia spakować wszystkie swoje rzeczy i powiedzieć: Bywajcie, do zobaczenia. Sam nie wiem gdzie jadę, ale zadzwonię. Za tydzień, miesiąc, może za rok. Ale zadzwonię.
Po czym pójdę na dworzec/lotnisko/pekaes i pojadę gdzie mi się spodoba. Na miejscu wynajmę ciesne mieszkanko. A po pewnym czasie znowu się wyprowadzę.
Ja tezPamiętam, że zawsze lubiłem Włóczykija z Muminków. Bo był niezależny.
A gdzie miejsce na indywidualizm? :/
Dodam tylko, ze już teraz zdarza mi się wyjść z domu rano, żeby wrócić po 10 godzinach włóczenia się po lesie i okolisc pod Warszawą. Czuję, że okres prawdziwej włóczęgi jeszcze przede mną, ale się zbliża...
Nie wiem czy to dobre miejsce, ale z racji że wyszło mi właśnie 4w5 to też chciałbym się wypowiedzieć...
Odkąd pamiętam chciałem wyruszyć przed siebie. Wsiąść na motocykl, wziąść pare rzeczy i w wyruszyć w Polske... Na przykład. Jednak zawsze też wiedziałem że coś mnie będzie ograniczać. Szkoła, praca, oczekiwania innych. Chciałbym wyruszyć w prawdziwą podróż...
Odkąd pamiętam chciałem wyruszyć przed siebie. Wsiąść na motocykl, wziąść pare rzeczy i w wyruszyć w Polske... Na przykład. Jednak zawsze też wiedziałem że coś mnie będzie ograniczać. Szkoła, praca, oczekiwania innych. Chciałbym wyruszyć w prawdziwą podróż...
4w5... Hmmm...
po sobie i rozmowach ze znajomymi wyglądałoby, że taka chęc "wsiąsc do pociągu" jest faktycznie czwórkowa, nie wiem, czemu, mnie szczególnie nastrajają nocne pociągi im dalej tym lepiej, a potem jeszcze przesiadka. Nie jestem tylko pewna, czy to chęc przygody/podróży czy po prostu ucieczki. a prafko A to moje marzenie
4
have a strange day
have a strange day
Jestem cholernie sentymentalny , lubie popatrzec na coś co dostałem i powspominac wspólnie przeżyte z tą osobą chwile , a gdybym stracił taką rzecz to ratujcie mnie anioły . Włóczęga jak najbardziej , boli mnie to że napewno nie zobacze wszystkich miejsc na Ziemi i że siedze w domu nie podróżując . A do wyjazdów w nieznane nie musisz mnie nakłaniac .Ziran pisze:Ogólnie, mam okresy gdy nie chce wyrzucić kawałka kartki bo jestem do niej przywiązana...
Różne pamiątki...lubie mieć coś po innych.
" Kiedy patrzymy na rzecz lub osobe , nie widzimy ich takimi jakie są , ale w zależności od tego jacy my jesteśmy " / 4w5