Twórczość - ujście dla ucisku
u mnie juest o tyle przesrane ze uwielbiam wyrazac emocje za pomoca sztuki....tylko nigdy nie moge sie zdecydowac jakiej....rysuje jeszcze wmiare , spiewam; sory;rycze metalowym growlem(hoc bez dercia mordy"slodko zawodze"-moja ciocia:P)teksty to inna sprawa(nieszczesliwy poeta z szuflada pelna pogniecionych kartek bo byly nie....nie cos tam:PP)teraz zaczynam powoli chwytac za gitre....co dziwne tworze w cholere a nikomu nie pokazuje(no chuba ze ukochanej:/)
4w3...INFP...
ortografia nadal kuleje...pracuje nad tym;)
ortografia nadal kuleje...pracuje nad tym;)
- IntellectualBlackDreamer
- Posty: 29
- Rejestracja: piątek, 19 stycznia 2007, 14:55
- Lokalizacja: L!twa
- Kontakt:
Ja , zazwyczaj pisze .
Pomaga i pozostawia ślad do którego można zawsze wrócić .
Z perspektywy czasu to inaczej interpretujesz nawet własne uczucia .
Nie wiem czy można nazwać to sztuka ,
ale będę wsól autorka kreskówki .
Cos podobnego do Simpsonow , ale nie plagiat , oczywiście .
Ot mój sarkazm i ironia będą miały arenę do popisu .
Czasami jeszcze bazgrze na ścianach swoje <<dzieła>>
ale wątpię , żeby można było to zaliczyć to jakiejkolwiek formy sztuki
Pomaga i pozostawia ślad do którego można zawsze wrócić .
Z perspektywy czasu to inaczej interpretujesz nawet własne uczucia .
Nie wiem czy można nazwać to sztuka ,
ale będę wsól autorka kreskówki .
Cos podobnego do Simpsonow , ale nie plagiat , oczywiście .
Ot mój sarkazm i ironia będą miały arenę do popisu .
Czasami jeszcze bazgrze na ścianach swoje <<dzieła>>
ale wątpię , żeby można było to zaliczyć to jakiejkolwiek formy sztuki
Kto powiedział, że ludzie mają być szczęśliwi?
4w5 INFP
4w5 INFP
a ja mam problem. Chciałbym się jakoś wyrazić przez sztukę ale nie mam jak. Za późno siętym zainteresowałem i nie mam po prostu żadnego tworzywa które mógłbym kształtować by pokazać co we mnie drzemie. poezja, rysunek, muzyka, fotografia.... odpada bo nie znam technik. marnie.
4w5 INFP/ENFP i troszkę ISFP i coś jeszcze...
Ja piszę opowiadanie. Fantasty. Może się spodobać, lub nie. Są tam elementy zdarzeń i sytuacji którch chciałabym przeżyć...
http://her-way.mylog.pl
P.S. To NIE JEST reklama, nie przymuszam do czytania.
http://her-way.mylog.pl
P.S. To NIE JEST reklama, nie przymuszam do czytania.
100% of 4w5
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Gdy byłam w 6 klasie podstawowej wpadłam w manię pisania wierszy. Gównie były to króciutkie rymowanki do pamietnika, ale zdażała się też od czasu do czasu wena na dłuższe teksty. Jak szybko przyszło to zamiłowanie, tak też szybko przeszło, bo trwało tylko rok. Nie nazwałabym tego ujściem dla uścisu, bo byłam wtedy jeszcze szczęśliwa i beztroska. Było to ujściem moich bardzo silnych emocji, które nagle oblały mi głowę: dojrzewanie, poznanie nowych fascynacji, zainteresowań, dogłębniejsze poznawanie świata. Po roku mi przeszło.
Po tym przyszły mroczne czasy potężnych dołów psychicznych, więc znalazłam inny sposób ukojenia duszy. Zaczęłam uciekać do pamiętnika i do dziś to robię. Całą boleść spisuję na papier; to pomaga. Człowiek potrzebuje pożalić się komuś, wypłakać, a jedyną osobą, która zawsze wysłucha jest on sam. Tą moją skromnął "twórczością" nikomu się nie chwaliłam, nie chwalę; chowam ją skrzętnie do szuflady i wyjmuję w chwilach przygnębienia.
Po tym przyszły mroczne czasy potężnych dołów psychicznych, więc znalazłam inny sposób ukojenia duszy. Zaczęłam uciekać do pamiętnika i do dziś to robię. Całą boleść spisuję na papier; to pomaga. Człowiek potrzebuje pożalić się komuś, wypłakać, a jedyną osobą, która zawsze wysłucha jest on sam. Tą moją skromnął "twórczością" nikomu się nie chwaliłam, nie chwalę; chowam ją skrzętnie do szuflady i wyjmuję w chwilach przygnębienia.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
-
- Posty: 13
- Rejestracja: poniedziałek, 26 listopada 2007, 20:09
W wolnym czasie piszę opowieści fantasy
Zdaję sobie sprawę że pewnie nie jest to literatura z najwyższej półki ale pisząc czuję się spełniony. Mam takie złudne (aczkolwiek całkiem przyjemne) wrażenie że coś zależy tylko ode mnie.
Oprócz tego rysuję nałogowo. Już od najmłodszych lat. W godzinę potrafię zapełnić cały blok a w moim biórku walają się różne tzw. bazgroły, czyli coś na co akurat miałem wenę. Nie jest to na tyle ładne żeby gdzieś prezentować ale są zbyt ładne bym mógł je w czystym sumieniem wyrzucić.
Co do muzyki to nie mam niestety talentu wokalnego oraz (nad czym boleję) nie gram na żadnym instrumencie
Co do opowiadania, jakby ktoś chciał sobie poczytać to chętnie prześlę
Zdaję sobie sprawę że pewnie nie jest to literatura z najwyższej półki ale pisząc czuję się spełniony. Mam takie złudne (aczkolwiek całkiem przyjemne) wrażenie że coś zależy tylko ode mnie.
Oprócz tego rysuję nałogowo. Już od najmłodszych lat. W godzinę potrafię zapełnić cały blok a w moim biórku walają się różne tzw. bazgroły, czyli coś na co akurat miałem wenę. Nie jest to na tyle ładne żeby gdzieś prezentować ale są zbyt ładne bym mógł je w czystym sumieniem wyrzucić.
Co do muzyki to nie mam niestety talentu wokalnego oraz (nad czym boleję) nie gram na żadnym instrumencie
Co do opowiadania, jakby ktoś chciał sobie poczytać to chętnie prześlę
Ja wyrażam swoje emocje, uczucia malując. Zawsze wszyscy się mnie pytają "O co w tym chodzi?", częste są teksty typu "Super obraz, jak coś takiego wymysliłas?" Strasznie mnie to denerwuje. Nie lubie mówić, co namalowałam. To tak, jakbym miała opowiedzieć o tym, co czuję, a to jest jakoś strasznie krępujące.
4w5 - dobrze czy źle?
Jak mija trochę dni podczas których nic nie rysowałem to jestem na siebie wściekły że marnuje czas i umiejętności. Teraz mam akurat ciężki okres na studiach i obowiązki paraliżują moje zdolności twórcze co jest dosyć stresujące. Do tego trzeba nieco swobody.
Przez wyrobioną rutynę mam już jednak zakodowane w głowie że w nocy o tej samej porze rysuje tabletem na komputerze jeden autoportret. Ponieważ cyfrowa technika daje niemal nieskończone możliwości to zawsze staram się to robić w innym stylu, kolorystyce. Nie musze się martwić o przypływ inspiracji i co powinienem malować bo temat jest zawsze ten sam. To taka moja codzienna medytacja, zapis mojego nastroju, uwolnienie energii. Co by się wokoło nie działo to moja jedyna stała. Do tej pory uzbierało się 380 takich dni.
Poza tym oczywiście robie jakieś szkice z wyobraźni czy będąc poza domem rysuje z natury w moim kieszonkowym szkicowniku. Szkoda że brakuje swobody na skończone ilustracje.
Przez wyrobioną rutynę mam już jednak zakodowane w głowie że w nocy o tej samej porze rysuje tabletem na komputerze jeden autoportret. Ponieważ cyfrowa technika daje niemal nieskończone możliwości to zawsze staram się to robić w innym stylu, kolorystyce. Nie musze się martwić o przypływ inspiracji i co powinienem malować bo temat jest zawsze ten sam. To taka moja codzienna medytacja, zapis mojego nastroju, uwolnienie energii. Co by się wokoło nie działo to moja jedyna stała. Do tej pory uzbierało się 380 takich dni.
Poza tym oczywiście robie jakieś szkice z wyobraźni czy będąc poza domem rysuje z natury w moim kieszonkowym szkicowniku. Szkoda że brakuje swobody na skończone ilustracje.
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 grudnia 2007, 15:50 przez Far, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5
Ja rysuję. Czasami mam ochotę pisać wiersze, ale zawsze mi się zdaje że to takie... w stylu mhocznej nastolatyXD Więc tego nie robię.
"Myślimy, że jesteśmy tacy oryginalni, że wszystko w nas jest takie wyjątkowe i niespotykane. Ale to niesamowite, do jakiego stopnia jesteśmy tylko echem innych, własnej rodziny i tego, jaki kształt nadało nam dzieciństwo."