Jaką wartość mają słowa?
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Re: Jaką wartość mają słowa?
Chyba jednak źle zrobiłam, że zacytowaną część napisałam małymi literami, pewną część najwyraźniej trzeba mocno zaznaczyć:
tutaj, w obu tematach można w zasadzie pisać co się chce.
Nie natomiast na temat nicka boogi'ego i tym podobne, to możecie kontynuować tutaj alboWypowiedzi innych typów też mile widziane, byle treściwie i interesująco.
tutaj, w obu tematach można w zasadzie pisać co się chce.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
na dobra sprawę nick boogiego to tez słowo a każde słowo ma swoją etymologie i coś znaczy... wywodzi się lub jest tworzone na podstawie innych słów, które mogą znaczyć dla niektórych wiele
ale mimo wszystko wybacz
ale mimo wszystko wybacz
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Na dobrą sprawę, to na dobranoc wreszcie wypowiem się na temat: lubię słowa także ze względu na to, jak można się nimi bawić. Myślę teraz o plastyczności języka polskiego. Ma słowa delikatne niczym puch, ma też słowa którymi można w kogoś rzucić niczym befsztykiem tatarskim w twarz*.
Ma też wspaniałą możliwość przekręcania słów, którą tak namiętnie stosuje mały Jasio z krzyżówek:
- Zobaczcie, a na forum Enneagramu pojawiły się dwie nowe szczecinki!
Oczywiście, Jasiowi chodziło o Szczecinianki. Ale to jest właśnie uroda zabawy słowem
* i teraz każdy słyszy takie soczyste "chlup"
Ma też wspaniałą możliwość przekręcania słów, którą tak namiętnie stosuje mały Jasio z krzyżówek:
- Zobaczcie, a na forum Enneagramu pojawiły się dwie nowe szczecinki!
Oczywiście, Jasiowi chodziło o Szczecinianki. Ale to jest właśnie uroda zabawy słowem
* i teraz każdy słyszy takie soczyste "chlup"
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Jedna ze stron tematu wyczerpana w pierwszym pościeskylines pisze:Jak ja kocham "Portret Doriana Graya"!! Wspaniała książka. (To tak w ramach wstępu )
Temat, który zaproponowała Impos jest na tyle obszerny, że na usta (klawiaturę?) ciśnie mi się cała masa rzeczy i aż nie wiem od czego zacząć... I pewnie po napisaniu tego posta niejedno mi się przypomni, więc będę się jeszcze w temacie odzywać.
Słowa mają większą wartość niż na co dzień zdajemy sobie sprawę. Bywa, że proza życia sprawia, że nie przywiązujemy do nich większej uwagi. Ale kiedy się na nich skupimy, możemy odkryć jak żywy, barwny i bogaty jest świat słów. Niby to najzwyczajniej w świecie wyrazy, ale tak naprawdę mają one wielki wewnętrzny ładunek
Lubię się na nich skupiać i się nimi bawić - dźwięk, znaczenia, konotacje, morfologia, etymologia, pragmatyka, itd. Między innymi to "popchnęło" mnie w stronę studiów filologicznych - procesy słowotwórcze bywają naprawdę fascynujące 8)
Słowa potrafią wywrzeć na nas wielkie emocjonalne piętno - potrafią wznieść nas na wyżyny dobrego samopoczucia, potrafią też "dać nam obuchem w łeb", być przyczyną wielu nieprzespanych nocy. Lubię "obserwować" jak ludzie używają słów w konkretnych sytuacjach. Przywiązuję uwagę do dobierania słów, do tego jak są wypowiadane, jak ze sobą współgrają. Bywa, że jeśli ktoś używa języka w ciekawy sposób jestem tą osobą całkowicie pochłonięta z tej właśnie przyczyny (choć może to trochę śmiesznie brzmi ).
Ale. Mamy jeszcze inne strony. Chodzi o wykorzystywanie słów na co dzień. Bo słowa mają w sobie tę moc, że ich znaczenie jest ogromne oraz żadne zarazem. Pytanie w jaki sposób nadajemy im znaczenie lub to znaczenie odbieramy, w jakich sytuacjach to się dzieje i dlaczego.
?
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Re: Jaką wartość mają słowa?
hmmm ciekawy temat. Słowa. Czasem są puste, bez znaczenia czasem odwrotnie. Według mnie słowa to paradoks. Są ważne ale zarazem nie można wszystkiego opisać słowami. Dla niektórych mają na pewno wielką wartość w życiu, dlatego musimy je ostrożnie dobierać...
4w5. Swój świat odnajduje w muzyce...
Re: Jaką wartość mają słowa?
generalnie zawsze uważałam, że słowa przeważnie są puste i ważniejsze są od nich gesty, itp.
jednak w praktyce okazuje się, że jedno słowo, jedno zdanie potrafi wyciągnąć mnie z najgłębszego doła lub odwrotnie - wpakować w okropną depresję.
jednak w praktyce okazuje się, że jedno słowo, jedno zdanie potrafi wyciągnąć mnie z najgłębszego doła lub odwrotnie - wpakować w okropną depresję.
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
- Infinite limbo
- Posty: 17
- Rejestracja: sobota, 15 sierpnia 2009, 20:12
- Lokalizacja: Stąd.
Re: Jaką wartość mają słowa?
I znowuż? Słowa, słowa, słowa...że pozwolę sobie na oklepaną frazę
Różne miewam dni i okresy. Czasami mam obsesję na punkcie słów i widzę ich marnotrawienie, widzę banalizowanie języka, i popadanie w schemat, który niszczy wyobraźnię. Bardzo mnie to złości, tym bardziej, że sam wpadam w tę pułapkę. Wydaje mi się momentami, że wszystkie rozmowy, jakie prowadzę opierają się na komunałach, że każda jest w istocie tylko czczą gadką i niczym więcej. I wyżywam się wtedy w domu wieczorem na kartce
Ambiwalentny stosunek mam do słów. Mam wrażenie, że tylko te złe potrafią wpłynąć na rzeczywistość, a wielkie, piękne, itd. są stekiem kłamstw. Słowa są niczym wobec czynów - tak wtedy myślę (i chyba nie odbiegam w tym myśleniu daleko od prawdy). Coraz mniej ufam słowom...
Najbardziej nie lubię w słowach tego, że są nośnikiem kłamstwa, a kłamstwa nie cierpię.
Różne miewam dni i okresy. Czasami mam obsesję na punkcie słów i widzę ich marnotrawienie, widzę banalizowanie języka, i popadanie w schemat, który niszczy wyobraźnię. Bardzo mnie to złości, tym bardziej, że sam wpadam w tę pułapkę. Wydaje mi się momentami, że wszystkie rozmowy, jakie prowadzę opierają się na komunałach, że każda jest w istocie tylko czczą gadką i niczym więcej. I wyżywam się wtedy w domu wieczorem na kartce
Ambiwalentny stosunek mam do słów. Mam wrażenie, że tylko te złe potrafią wpłynąć na rzeczywistość, a wielkie, piękne, itd. są stekiem kłamstw. Słowa są niczym wobec czynów - tak wtedy myślę (i chyba nie odbiegam w tym myśleniu daleko od prawdy). Coraz mniej ufam słowom...
Najbardziej nie lubię w słowach tego, że są nośnikiem kłamstwa, a kłamstwa nie cierpię.
Venus as a boy.
Re: Jaką wartość mają słowa?
Konceptualiści zauważyli, że nasze doświadczenia sprawiają, iż myśli mogą być niezrozumiałe (nie pomylcie z dekonstrukcjonizmem).
Widzę to na przykładzie np. słowa ‘przeciwnik’. Wiele osób stawia znak równości między znakiem ‘przeciwnik’, a znakiem ‘wróg’. Gdy używam słowa ‘przeciwnik’ mam na myśli... Wyjaśnię tak: mistrz uczy wychowanka walki mieczem i staje się na moment jego przeciwnikiem. Chce go zabić, zniszczyć? Nie! W ten sposób uczeń pobiera od mistrza nauki.
To samo ze słowem ‘kochany’. Przejęłam je od 9w1 Na początku mnie irytowało, potem jakoś przywykłam, następnie sama zaczęłam używać w tym samym znaczeniu, co ona. Nie muszę kogoś darzyć marcepankami (przepraszam, ale nie umiem tego napisać). Zwyczajnie mam do tej osoby pozytywny stosunek.
Ludzie wierzą, że słowa są magiczne. Przykład: performatywa. Jeśli nie wypowiemy magiczną formułkę, to ślub nie będzie ważny. W takim razie słowa mają dla nas duże znaczenie.
Konsekwentnie za dekonstrukcjonistami: słowa nie odzwierciedlają myśli. W końcu tyle określeń w filozofii na podobne, bo każde zawiera „coś jeszcze”...
Widzę to na przykładzie np. słowa ‘przeciwnik’. Wiele osób stawia znak równości między znakiem ‘przeciwnik’, a znakiem ‘wróg’. Gdy używam słowa ‘przeciwnik’ mam na myśli... Wyjaśnię tak: mistrz uczy wychowanka walki mieczem i staje się na moment jego przeciwnikiem. Chce go zabić, zniszczyć? Nie! W ten sposób uczeń pobiera od mistrza nauki.
To samo ze słowem ‘kochany’. Przejęłam je od 9w1 Na początku mnie irytowało, potem jakoś przywykłam, następnie sama zaczęłam używać w tym samym znaczeniu, co ona. Nie muszę kogoś darzyć marcepankami (przepraszam, ale nie umiem tego napisać). Zwyczajnie mam do tej osoby pozytywny stosunek.
Ludzie wierzą, że słowa są magiczne. Przykład: performatywa. Jeśli nie wypowiemy magiczną formułkę, to ślub nie będzie ważny. W takim razie słowa mają dla nas duże znaczenie.
Konsekwentnie za dekonstrukcjonistami: słowa nie odzwierciedlają myśli. W końcu tyle określeń w filozofii na podobne, bo każde zawiera „coś jeszcze”...
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
Re: Jaką wartość mają słowa?
Chyba tu już kiedyś pisałam, ale dzisiaj naszła mnie pewna koncepcja... Ja osobiście słowa cenię sobie bardzo. Każde wyraża coś innego. Nie mówię tylko o logiczno-prawnym rozróżnieniu słów takich jak "lub", "albo" czy "bądź", które mają zupełnie inne znaczenia. Mówię o tym, że jak coś mówię, to to robię. Moje słowo jest dla mnie święte i dotrzymuję go. Słowa jako wyrazy też mają dla mnie ogromną, wręcz magiczną moc. Wierzę w nie jak dziecko w Świętego Mikołaja. A potem przychodzi ból i rozczarowanie, bo inni ludzie niespecjalnie zdają się dostrzegać wartość słów. A przynajmniej inaczej je wartościują niż ja.
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re:
Taki to ciekawy temat, że aż trudno coś konkretnego napisać. Brak nań słów.
My, ludzie, tworzymy sens słów i my zmieniamy ich znaczenia. Często robimy to nieświadomie, choć jesteśmy za nie odpowiedzialni.
Też się nad tym zastanawiałam. Język wciąż się zmienia. Co kiedyś było neutralnym słowem, dziś jest uważane za obrazę. Prostym przykładem jest słowo dziewka, którego słodkim zdrobnieniem jest dzieweczka. Dziś nazwanie kogoś dziewką, byłoby co najmniej niekulturalne, choć kiedyś nie było tak negatywnie nacechowane. Niektóre słowa zmieniły swoje znaczenie diametralnie, o czym można przekonać się, poczytawszy sobie pamiętników Chryzostoma Paska. Dlaczego dzieje się tak? Nie wiem, jak było kiedyś, obserwując jednak proces zachodzący dziś, dochodzę do wniosku, że duże znaczenie ma w tym ubogość słownictwa znacznej grupy młodzieży. Mało czytają książek, jeśli nie wcale, obracają się w takim środowisku, który nie pozwala im się językowo rozwinąć. Kiedyś posprzeczałam się ze znajomym o coś, o coś, co chciał mi zabrać, zniszczyć, z racji tego, że uznał za niebezpieczne. Zdenerwowałam się, krzyknęłam, że to gwałt (czyli zamach na moją własność), a osobie tej wylazły prawie oczy z orbit, "napowietrzył się", jakbym siarczyście zaklęła. Myślał, że oskarżam go o gwałt w sensie naruszeniu nietykalności cielesnej w wiadomy sposób. Co prawda inne znaczenia tego słowa jeszcze nie wyszły z użytku, ale coraz mniej się ich spotyka. Im mniej ludzi będzie ich używać, tym staną się bardziej przestarzałe, aż w końcu dołączą do grona archaicznych. I przyjdzie czas, gdy dzieciak czytając lekturę z XX czy XIX wieku, przeczytawszy "na gwałt potrzebuję coś zjeść", pomyśli, że bohater jest tak głodny, że jest zdolny do sponiewierania pierwszej napotkanej panny, zdobyć coś do jedzenia. I staną się dla niego niezrozumiałe teksty, które my czytamy bez najmniejszego problemu, jak dla nas niezrozumiałe są wspomnienia pana Paska.impos animi pisze:Pytanie w jaki sposób nadajemy im znaczenie lub to znaczenie odbieramy, w jakich sytuacjach to się dzieje i dlaczego.
?
My, ludzie, tworzymy sens słów i my zmieniamy ich znaczenia. Często robimy to nieświadomie, choć jesteśmy za nie odpowiedzialni.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Re: Jaką wartość mają słowa?
Kocham słowa.
Zabawę słowem, perswazję słowną, układanie myśli w słowa.
Rymowanie i składanie ze słów spójnej całości.
Mam pamięć do słów, pamiętam co kto w danym momencie mówił w przeszłości.
Mam spory zasób słownictwa co wyniosłam przede wszystkim z książek ? Rozmów które przeprowadzałam z dorosłymi od kiedy byłam małym brzdącem ?
Słowa są dla mnie naprawdę bardzo ważne.
Zabawę słowem, perswazję słowną, układanie myśli w słowa.
Rymowanie i składanie ze słów spójnej całości.
Mam pamięć do słów, pamiętam co kto w danym momencie mówił w przeszłości.
Mam spory zasób słownictwa co wyniosłam przede wszystkim z książek ? Rozmów które przeprowadzałam z dorosłymi od kiedy byłam małym brzdącem ?
Słowa są dla mnie naprawdę bardzo ważne.
4w5
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
Re: Jaką wartość mają słowa?
A te znaki zapytania, to po co? Czyżbyś miała wątpliwości czy to na pewno były książki, a nie Bravo Girl? A "dorośli" to ziomki z piaskownicy?Currara pisze:Mam spory zasób słownictwa co wyniosłam przede wszystkim z książek ? Rozmów które przeprowadzałam z dorosłymi od kiedy byłam małym brzdącem ?
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę
Re: Re:
Niestety... Młodzież używa słowa "brechtać" a nie wie, że to słowo nie jest synonimem słowa "śmiać się", bo oznacza śmiech podczas orgazmu u kobiety (czyli wyraz bliskoznaczny). Skąd u nich takie słownictwo? Nie wiem.... Młodzież wiele wyniosła z gwary więziennej (wg badań). Słowa typu: siara, nara itd. Może i dobrze, że nadajemy przestarzałym słowom nowe znaczenie, bo dzięki temu mają rację bytu i istnieją w obiegu. Tylko po co używać słów, których znaczenia się do końca nie rozumie?Rilla pisze: My, ludzie, tworzymy sens słów i my zmieniamy ich znaczenia. Często robimy to nieświadomie, choć jesteśmy za nie odpowiedzialni.
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.