Tak sobie myślę, że powinieneś poważnie przemyśleć, czy jesteś faktycznie Czwórką. Boogi może mieć rację. Nie chcę nic sugerować, bo odpowiedź powinieneś znaleźć sam. Jeśli jednak nie zrozumiałeś od początku, co mam na myśli pisząc "kac egzystencjalny", a i teraz nie czujesz zbytnio tego, to coś jest nie tak. To tylko moje zdanie.
zed pisze:Cos jak gdyby brak celu ale niedoslownie to samo tylko niedajaca sie wyjasnic pustka wewnetrzna najczesciej wystepujaca po maksymalnie wrazeniowym wieczorze czy dniu wczorajszym, albo jakims przezyciu/doswiadczeniu? I gdzies w glebi tesknota za powtorka polaczna z apatia, brakiem pomyslow co dalej? Takie zycie chwila...
Tak, jest to wewnętrzna pustka, ale nie jest to związane bezpośrednio z pełnymi wrażeń chwilami. Dzień może być najzwyklejszy w świecie. Po prostu nie wiadomo skąd powoli nadciąga fala "głupawki". Jest mi coraz weselej, język mi się rozwija i w uniesieniu zaczynam gadać o różnościach (a jestem I i nie jest to dla mnie zwykłe), ganiam z kąta w kąt. Bez konkretnej przyczyny. Ten stan może być spowodowany uśmiechem ze strony nieznanej mi osoby, usłyszeniem radosnej piosenki/muzyki, miłym gestem znajomego czy znajomej, itd. Wybiegam się, naskaczę, nauśmiecham, wyszaleję na swój w większości wewnętrzny sposób (w większości przeżywam wszystko wewnętrznie, bom I).
Gdy się wyszaleję, to nastaje odpływ. Powoli się uspokajam. Nastrój schodzi do 0, a następnie schodzi dalej na poziomy minusowe. No i mam kaca.
I nie tęsknię za tym szałem, który miałam jeszcze przed chwilą. Nigdy nie tęskniłam. Dlaczego miałabym tęsknić? Nie lubię go. Tak, nie myślę co dalej, ale to nie powód mojego kaca. Właściwie to rzadko myślę nad przyszłością. Oczywiście z kacem mogą przyjść myśli pesymistyczne na jej temat, ale nie są powodem. Są skutkiem. Często też mam pustkę w głowie, że nic nie myślę.
I na litość.
Używaj opcji "zmień". Nie pisz posta pod postem, bo to niedozwolone w tak krótkim odstępie czasu.
Boogi, przesyłam wyrazy współczucia. Szkoda, że nie przedwczoraj, to byśmy razem pobiadolili. W sumie wczoraj też. No ale jeśli zaraz mnie złapie mogę dać znać.
To o tej duszności to nie miałam na myśli tylko fizycznego odczucia (bo nie każdy może tak reagować jak ja) ale miałam na myśli również odczucie psychiczne, uczucie przytłoczenia własnym istnieniem. Nie wiem czy dobrze mnie w tym zrozumiałeś.