Problemy, których nie ma

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#16 Post autor: Rinn » sobota, 13 grudnia 2008, 22:32

No nic... chyba mnie przekabaciliście, przynajmniej częściowo.
Od siebie mogę powiedzieć, że mam dokładnie tak jak Ty. Przykładowo obecnie jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów, ciąży na mnie dużo obowiazków i jestem w ciągłym (dosłownie ciągłym) stresie, że coś się nie uda, nie dam rady... A przecież to wszystko wcale nie jest takie straszne, ot, zwyczajne obowiązki związane z pracą, nauką. Dobrze wiem, że powinnam wyluzować, co mi nie przeszkadza ciągle na nowo tego rozkminiać, mimowolnie rozpatrywać czarnych wizji i wyolbrzymiać ciężaru. :roll: Najchętniej bym od tego wszystkiego uciekła. Ot, taki to gorszy okres...

Uważam, że diagnoza Memory może być trafna. Nikt Ci nie każe zostawiać Czwórek, możliwe zresztą, że masz sporo z Czwórki - tak jak i ja zresztą: na początku z testu wyszło mi 4w5 i faktycznie mam sporo cech tego typu (Szóstki ogólnie często się zwracają w tę stronę, szczególnie fobiczne i w gorszej formie), ale jednak rdzeń mojej osobowości to Sześć. Poczytaj, zastanów się. Mnie zdiagnozowanie siebie jako Sześć pomogło zrozumieć siebie i radzić sobie z wieloma rzeczami. :)

Pozdrawiam. :wink:


w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#17 Post autor: Memory » sobota, 13 grudnia 2008, 22:43

Rinn, nie martw się, siedzimy w tym bagnie razem [o ile to jakiekolwiek pocieszenie :P]. Od paru miesięcy mam problemy z zasypianiem, bo przestałam panować nad mimowolnym analizowaniem, które uaktywnia się przede wszystkim podczas odpoczywania. Ale kiedyś pewnie to przejdzie, muszę tylko wykazywać się cierpliwością i dbać o zapewnianie sobie komfortu.

Z 4w5 także mam mnóstwo wspólnego.
Ta czwórka może być intelektualistką ale posiada wyjątkową głębię uczuć. Jest otwarta na duchowe i estetycznie doznania. Może posiadać silną potrzebę i umiejętność aby realizować się artystycznie.
W stresie narzeka na swój obecny los, wspomina i przeżywa wiele razy zdarzenia z przeszłości. Odsuwa się od innych z uczuciem zawiedzenia. Może mieć bardzo chorą duszę, wyobrażać sobie i interesować się własną śmiercią.
O, proszę. Wycięłam parę fragmentów odnoszących się do mnie.
6w7 sp/sx, EIE

Pnin
Posty: 49
Rejestracja: sobota, 6 grudnia 2008, 12:26

#18 Post autor: Pnin » niedziela, 14 grudnia 2008, 00:08

Do mnie fragment też by pasował, zwłaszcza to o potrzebie realizowania się artystycznie. Co do umiejętności, to już inna sprawa. :D
Z zasypianiem nie jest najgorzej. Bardziej nieciekawa sytuacja jest z budzeniem się. Odczuwam jakiś lęk, że coś się nie uda, albo że czegoś nie zrobiłem, a miałem.To drugie akurat niestety często jest uzasadnione. Odkładam i odkładam różne sprawy, choć wiem, że gdybym zrobił od razu, to czułbym się lepiej.
Ale o dziwo z reguły im później tym mój nastrój jest lepszy. Przed zaśnięciem mogę mieć tysiące planów.
Natomiast to samo jest gdy zdrzemnę się w czasie dnia. Po przebudzeniu bywa nieciekawie.
Rinn pisze:A przecież to wszystko wcale nie jest takie straszne, ot, zwyczajne obowiązki związane z pracą, nauką.
No właśnie. Niby wszystko zwyczajne, a człowiek czuje się jakby przyszło mu mierzyć się z nie wiadomo czym. Obiektywnie patrząc, to mam bardzo komfortową sytuację. Mam co jeść, gdzie spać itp, ale odnoszę wrażenie, ze niejeden gościu, który (niech będzie taki przykład, bo mi nic do głowy innego nie przychodzi) zbiera złom, z trudem wiąże koniec z końcem czuje się lepiej niż ja. I w takich chwilach uświadamiam sobie, że powinienem załadować sobie kopniaka w zadek i brać się do roboty - jakiejkolwiek, zamiast się dołować. Co mnie również dołuje. ;)
Rinn pisze:Poczytaj, zastanów się. Mnie zdiagnozowanie siebie jako Sześć pomogło zrozumieć siebie i radzić sobie z wieloma rzeczami. :)
Czytam, czytam. :)
I muszę przyznać, że bardzo dużo z szóstki do mnie pasuje.
Jak tak myślę o przyszłości, związku itp. to bezpieczeństwo zajmuje wysokie miejsce w hierarchii oczekiwań. Nie muszę mieć dużo. Wolę na przykład mniej zarabiać, ale za to mieć spokój. Pracować bez nerwów. A mając stabilną i bezpieczną bazę mogę już szaleć na całego. ;-)
Racjonalizowanie emocji. Pasuje.
Lepiej czuje się będą "najlepszym z najgorszych". Pasuje.
Twórczość jako sposób wywalenia negatywnych emocji, obaw. Pasuje.
Itd.
4w5 / 6?

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#19 Post autor: Rinn » niedziela, 14 grudnia 2008, 01:03

Memory pisze:Rinn, nie martw się, siedzimy w tym bagnie razem [o ile to jakiekolwiek pocieszenie :P].
No niestety. Nikomu tego nie życzę, ale z drugiej strony w kupie raźniej - kupy nikt nie ruszy. 8)
Od paru miesięcy mam problemy z zasypianiem
A ja od paru miesięcy mam problem z oddychaniem. Mam wrażenie, że się duszę. Poszłam z tym do lekarza, bo myślałam, że to krążenie czy coś z układem oddechowym, a on na to, że to nerwowe i zapisał mi ziołowy syropek dla dzieci na uspokojenie. Na początku się z tego śmiałam, ale chyba spróbuję, bo jeżeli chodzi o nerwicę, to mam prawie wszystkie czynniki ryzyka. xD
Memory pisze:bo przestałam panować nad mimowolnym analizowaniem, które uaktywnia się przede wszystkim podczas odpoczywania
Też to mam, ale w spaniu na dłuższą metę mi nie przeszkadza. Ale stan odpoczynku się zgadza, bo mam takie napady najczęściej jak jestem sama i mam za dużo czasu na myślenie.
Bardziej nieciekawa sytuacja jest z budzeniem się. Odczuwam jakiś lęk, że coś się nie uda, albo że czegoś nie zrobiłem, a miałem.
Też się zawsze budzę w stresie. Zamiast się cieszyć, że rozpoczął się nowy dzień, myślę sobie: "O nie, już jest następny dzień" i stresuję się tym, co mnie czeka, co muszę zrobić, gdzie pojechać, co załatwić, oczywiście postrzegając to jako nierówny pojedynek, w którym to ja jestem na przegranej pozycji. Często się budzę zdołowana, z zerową motywacją do zrobienia czegokolwiek, rozbudzam się wolno i zbieram, żeby znowu zacząć żyć. Z tym, że najgorzej jest zacząć, bo potem już jakoś leci i czasami nastrój totalnie się zmienia.
Ta czwórka może być intelektualistką ale posiada wyjątkową głębię uczuć. Jest otwarta na duchowe i estetycznie doznania. Może posiadać silną potrzebę i umiejętność aby realizować się artystycznie.
W stresie narzeka na swój obecny los, wspomina i przeżywa wiele razy zdarzenia z przeszłości. Odsuwa się od innych z uczuciem zawiedzenia. Może mieć bardzo chorą duszę, wyobrażać sobie i interesować się własną śmiercią.
Dokładnie. Gdybym miała coś wskazać w opisie Cztery pasującego do mnie, to właśnie to. :wink:
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#20 Post autor: Memory » niedziela, 14 grudnia 2008, 09:42

Rinn pisze:A ja od paru miesięcy mam problem z oddychaniem.
Ja od paru tygodni też. ;D Ostatnio zauważyłam to, gdy czytając w szkole książkę, nagle zaczęłam odnosić dziwne wrażenie niedostatku powietrza. Musiałam zaczerpnąć głębsze wdechy, żeby się nie udusić. Na szczęście to przejściowe epizody, pojawiają się niespodziewanie i równie szybko znikają.
Rinn pisze:w kupie raźniej - kupy nikt nie ruszy.
Ba. 8)
Pnin pisze:Do mnie fragment też by pasował, zwłaszcza to o potrzebie realizowania się artystycznie. Co do umiejętności, to już inna sprawa.
Rzeczywiście powinnam wyciąć wzmiankę o zdolnościach, bo też ich nie posiadam. :P Ale niech pozostanie.
Pnin pisze:Bardziej nieciekawa sytuacja jest z budzeniem się. Odczuwam jakiś lęk, że coś się nie uda, albo że czegoś nie zrobiłem, a miałem.To drugie akurat niestety często jest uzasadnione. Odkładam i odkładam różne sprawy, choć wiem, że gdybym zrobił od razu, to czułbym się lepiej.
Przytrafia mi się sporadycznie. Ale może dlatego, że mam z góry ustalony plan, a pierwszą czynność jaką muszę wykonać po przebudzeniu się, to natychmiastowe szykowanie się do szkoły i spędzanie tam kilku godzin. Brakuje mi czasu na zastanowienia, czym powinnam się zająć, ale zdarza mi się wstawać z podobnym nastawieniem, co Rinn. Zwyczajny brak chęci, smutek. Dopiero znika, gdy się czymś zajmę.

A z 4w3? Porównaliście się kiedyś? Mnie by idealnie określało mocne połączenie 4z2, ale do dwójek sięgają czwórki w stresie.
4w3 pisze:Czwórka ze skrzydłem 3 może czasami wyglądać jak siódemka. Może być towarzyska i posiadać duże poczucie humoru. Chce być kreatywna i potrzebna światu. Posiada intuicję, jest ambitna, może mieć dużą wyobraźnię.
Gdy 4w3 jest w stresie, często się zachowuje inaczej publicznie, a inaczej prywatnie. Może np. nie ujawniać publicznie, wśród znajomych, żadnych swoich uczuć, a następnie iść do domu i samemu bardzo przeżywać np. fakt życia w samotności. Może też np. być bardzo rozrywkowa i sumienna w pracy i jednocześnie być nieszczęśliwa prywatnie z powodów problemów miłosnych. Czuje się źle z powodu niedostatków urody. Jest zmienna w uczuciach.
4z2 pisze:Zdrowe połączenie z dwójką daje czwórce dobre zdolności międzyludzkie i umiejętność dobrowolnego identyfikowania się z czyimiś uczuciami. Potrafi słuchać i akceptować czyjeś zdanie, zwłaszcza chętnie słucha i rozumie ból przyjaciół. Chętnie udziela "schronienia" innym.
W stresie połączenie z dwójką, przynosi zależność od innych. Przybiera postawę wysokich wymagań i obwiniania. Może uciekać od własnych problemów, służąc innym. Poczucie własnej wyjątkowości jest również bardzo wzmocnione.
I jak? :)
6w7 sp/sx, EIE

Konspiratorka
Posty: 58
Rejestracja: czwartek, 27 listopada 2008, 17:50

#21 Post autor: Konspiratorka » niedziela, 14 grudnia 2008, 12:16

Hmmm, ja na przykład bardzo często zanim w ogóle otworzę oczy, zdążę się bardzo zdenerwować. Delikatnie mówiąc... Bo zazwyczaj jest tak, że domowników budzi moje "kxxxx mać", zanim zdążę chociażby zdać sobie sprawę, że spałam. Co nie oznacza, że mi się coś śniło :wink:

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#22 Post autor: ein » niedziela, 14 grudnia 2008, 12:45

Wszystko o czym tutaj piszecie jest tak cholernie znajome, ze nie wiem co powiedziec... Lek przed wstawaniem, problemy z mobilizacja do dzialania, o potrzebie bycia najlepszym z najgorszych, a nie nagorszym z najlepszych (u psychologa uzylem kiedys dokladnie takiego samego sformulowania). Chec posiadania spokojnej pracy, nawe kosztem zarobkow. Ciekawi mnie tylko na ile to wszystko jest zalezne od typu, a na ile chorujemy na cos strasznie banalnego?

Nie wiem jak u was, ale u mnie wiekszosc problemow bierze sie chyba z niskiej samooceny. Macie z tym problem? Bo wlasciwie dlaczego nie mielibysmy sie po prostu zajac swoimi sprawami? Wstac rano i zaczac pracowac, a wszystko odkladamy na ostatnia chwile (jesli w ogole sie za to wezmiemy)?

Ja sie po prostu boje, kilka lat bylem w szkole oceniany bardzo negatywnie przez znajomych, nie wazne co robilem i chyba teraz juz sam nie wiem co powinienem, caly czas zyje w stresie, ze zrobie cos nie tak, a nie da sie wszystkich ludzi zadowolic.

Teraz powolutku sobie wszystko ukladam, jutro ide po raz pierwszy do pracy, zapowiada sie spokojnie, dwa razy w tygodniu zajecia (matÓra), pozatym granie przez siec z ludzmi (komunikacja glosowa, hell yeah!) i czytanie lektur.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#23 Post autor: Memory » niedziela, 14 grudnia 2008, 13:05

ein, życzę powodzenia w powrocie do życia. Wierzę w Ciebie. ;)
6w7 sp/sx, EIE

Pnin
Posty: 49
Rejestracja: sobota, 6 grudnia 2008, 12:26

#24 Post autor: Pnin » niedziela, 14 grudnia 2008, 13:40

4w3 oraz 4w2 też się częściowo zgadza. Słuchać potrafię, tak mi się wydaje. Czuję się wyjątkowy, :D, przynajmniej trochę. Natomiast bycie towarzyskim to już średnio. Choć zależy co przez to rozumieć. Kogoś dłużej i dobrze znam, to jak najbardziej. W innym przypadku słabo mi to wychodzi. Dobrze wychodzi mi natomiast bycie milczącym i tajemniczym. 8)
Rinn pisze:Poszłam z tym do lekarza, bo myślałam, że to krążenie czy coś z układem oddechowym, a on na to, że to nerwowe i zapisał mi ziołowy syropek dla dzieci na uspokojenie.
Ponoć melisa i szyszki chmielu dobrze na takie sprawy robią.
Zawsze sobie można herbatkę zaparzyć.
ein pisze:Ciekawi mnie tylko na ile to wszystko jest zalezne od typu, a na ile chorujemy na cos strasznie banalnego?
No tak. Z samooceną by się zgadzało. Ogólnie mam z tym kiepsko, choć bywają chwile, że jestem bardzo zajebisty. ;-)
Na przykład jadę sobie w autobusie i czuję przypływ pewności. Jakaś dziewczyna wpada mi w oko, to nawiązuję z nią kontakt wzrokowy. Rzecz jasna też muszę wpaść jej w oko, chyba, ale nie jest z tym najgorzej. No i zaczynają się podchody. Jak zerkam raz na jakiś czas, ona zerka raz na jakiś czas itd. Na tym poziomie konwersacji jestem dobry.

Ale gdybym tak miał podejść i zagadać, to już byłby problem, ujmując to delikatnie. Zwłaszcza, że wtedy bądź co bądź by mi już pewnie zależało na zrobieniu dobrego wrażenia i bym się emocjonalnie w to zaangażowało. A jako, że mówienie nie jest moją mocną stroną, to bym się jeszcze bardziej denerwował.


Przyszła mi do głowy też taka myśl (baaaardzo odkrywcza), że ludzie dbają o zdrowie fizyczne - tabletki, krople, lekarz. A o zdrowie psychiczne to już jakby nie bardzo. Mnie na przykład ostatnio dobrze robi jeden filmik na youtube - jakoś tak pozytywną energią nastraja. W niektórych przypadkach takie drobne zabiegi wystarczą.
4w5 / 6?

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

#25 Post autor: dostojewska » niedziela, 14 grudnia 2008, 15:39

Pnin pisze: Słuchać potrafię, tak mi się wydaje. Czuję się wyjątkowy, :D, przynajmniej trochę.
ja też, myśleć, że jest się empatycznym... :D
Pnin pisze:Natomiast bycie towarzyskim to już średnio. Choć zależy co przez to rozumieć. Kogoś dłużej i dobrze znam, to jak najbardziej. W innym przypadku słabo mi to wychodzi. Dobrze wychodzi mi natomiast bycie milczącym i tajemniczym. 8)
heh, a kiedy ja chcę być "milcząca i tajemnicza" to mi mówią, że jestem zamulona ^^

Pnin pisze:Ogólnie mam z tym kiepsko, choć bywają chwile, że jestem bardzo zajebisty. ;-)
Na przykład jadę sobie w autobusie i czuję przypływ pewności. Jakaś dziewczyna wpada mi w oko, to nawiązuję z nią kontakt wzrokowy. Rzecz jasna też muszę wpaść jej w oko, chyba, ale nie jest z tym najgorzej. No i zaczynają się podchody. Jak zerkam raz na jakiś czas, ona zerka raz na jakiś czas itd. Na tym poziomie konwersacji jestem dobry.

Ale gdybym tak miał podejść i zagadać, to już byłby problem, ujmując to delikatnie. Zwłaszcza, że wtedy bądź co bądź by mi już pewnie zależało na zrobieniu dobrego wrażenia i bym się emocjonalnie w to zaangażowało. A jako, że mówienie nie jest moją mocną stroną, to bym się jeszcze bardziej denerwował.


oj ten problem z mówieniem... wypracowania tak, odpowiedź na sprawdzianie tak, ale rozmowa z kimś..., albo odpowiedź w szkole... to jedna wielka porażka. zacinam się, mam taki cichy głos i nie mówię tego co chciałam tylko byle szybciej i żeby skończyć...

Pnin pisze: Przyszła mi do głowy też taka myśl (baaaardzo odkrywcza), że ludzie dbają o zdrowie fizyczne - tabletki, krople, lekarz. A o zdrowie psychiczne to już jakby nie bardzo. Mnie na przykład ostatnio dobrze robi jeden filmik na youtube - jakoś tak pozytywną energią nastraja. W niektórych przypadkach takie drobne zabiegi wystarczą.
co to za filmik? może też bym sobie oglądała na poprawę humoru :D
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Pnin
Posty: 49
Rejestracja: sobota, 6 grudnia 2008, 12:26

#26 Post autor: Pnin » niedziela, 14 grudnia 2008, 16:07

dostojewska pisze:oj ten problem z mówieniem... wypracowania tak, odpowiedź na sprawdzianie tak, ale rozmowa z kimś..., albo odpowiedź w szkole... to jedna wielka porażka. zacinam się, mam taki cichy głos i nie mówię tego co chciałam tylko byle szybciej i żeby skończyć...
Z publicznym występem mam podobnie. Zwłaszcza gdy wiem (albo przypuszczam), że tak na prawdę nikt nie chce słuchać tego o czym mam mówić. Natomiast gdy mam coś wytłumaczyć mniejszej grupie i czuję się w danej dziedzinie pewnie, to wtedy dla odmiany jakoś idzie.
z filmikiem, to nie koniecznie na wszystkich zadziała
4w5 / 6?

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

#27 Post autor: dostojewska » niedziela, 14 grudnia 2008, 16:12

hehe tak jak ostatnio miałam prezentacje na temat wojewodztwa i gadam i gadam z 20 minut i na koniec trzeba notatke podać i pojawia się takowy dialog:
-To teraz notatka.
-A jakie to wojewodztwo?
i ogólna cisza, tj. nikt nie wiedział ;D
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Pnin
Posty: 49
Rejestracja: sobota, 6 grudnia 2008, 12:26

#28 Post autor: Pnin » niedziela, 14 grudnia 2008, 16:17

Dwadzieścia minut gadania. No to podziwiam. :)
Mnie się jeszcze nie zdarzyło.
(Co innego dwadzieścia minut "wyduszania ze mnie zeznań")
4w5 / 6?

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

#29 Post autor: dostojewska » niedziela, 14 grudnia 2008, 20:50

hehe nie no miałam tekst przed soba, ale myślę, że udało mi się czytać głośno i w miarę wyraźnie, chociaż za szybko

a co do występowania na widowni, zawsze mi się marzyło, żeby tak przemawiać przez jakąś godzine, a na jednej kartce mieć tylko wypunktowane zagadnienia ^^, albo występować w tatrze, albo chcoiaż na edukacji teatralnej w szkole i dobrze zagrać :D (prowadzący biorą osoby z widowni, aby zagrały jakieś małe przedstawienie)
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Kasmona
Posty: 45
Rejestracja: czwartek, 10 lipca 2008, 17:39

#30 Post autor: Kasmona » niedziela, 14 grudnia 2008, 22:11

ein pisze:Wszystko o czym tutaj piszecie jest tak cholernie znajome, ze nie wiem co powiedziec... Lek przed wstawaniem, problemy z mobilizacja do dzialania, o potrzebie bycia najlepszym z najgorszych, a nie nagorszym z najlepszych (u psychologa uzylem kiedys dokladnie takiego samego sformulowania). Chec posiadania spokojnej pracy, nawe kosztem zarobkow. Ciekawi mnie tylko na ile to wszystko jest zalezne od typu, a na ile chorujemy na cos strasznie banalnego?

Nie wiem jak u was, ale u mnie wiekszosc problemow bierze sie chyba z niskiej samooceny. Macie z tym problem? Bo wlasciwie dlaczego nie mielibysmy sie po prostu zajac swoimi sprawami? Wstac rano i zaczac pracowac, a wszystko odkladamy na ostatnia chwile (jesli w ogole sie za to wezmiemy)?

Ja sie po prostu boje, kilka lat bylem w szkole oceniany bardzo negatywnie przez znajomych, nie wazne co robilem i chyba teraz juz sam nie wiem co powinienem, caly czas zyje w stresie, ze zrobie cos nie tak, a nie da sie wszystkich ludzi zadowolic.
Mogłabym się podpisać bez wahania pod postem. I wieloma z poprzednich też. Problemy ze wstawaniem? Jak najbardziej. Budzę się i od razu myśle o tym, co mnie tego dnia trudnego czeka, co może się nie udać. Działania też się boję. Boję się krytyki, niepowodzenia. Najchętniej zamknęłabym się we własnym domu, z komputerem, książkami i jeszcze kilkoma innymi rzeczami i dopuszczała do siebie tylko kilka osób, których akceptacji jestem pewna. Ein, widziałam gdzieś na forum szóstek Twoją wypowiedź, w której pisałeś o wykradaniu dla siebie kolejnych dni nic-nie-robienia. Mam dokładnie to samo, chociaż doskonale wiem, że im dłużej tak się żyje, tym trudniej jest później wrócić do codzienności. Już dawno też u siebie stwierdziłam to, że lepiej czuję się będąc najlepszą nawet w słabej grupie niż nasłabszą w dobrej. W tym pierwszym przypadku nie boję się wypowiadać, pracować, nie paraliżuje mnie strach przed ośmieszeniem. Problem z niską samooceną też mam. I winię ją za większość moich kłopotów ze sobą. Mimo że świadomie znam swoją wartość, gdzieś tam głęboko tkwi we mnie poczucie gorszości, lęk przed rzeczywistością, przed ludźmi.

Kupa się powiększa :D

ODPOWIEDZ