Strona 1 z 7

Święta męczarnią?

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 13:19
autor: plamka
Wczoraj wigilia a ja z zaciśniętymi zębami by nie wybuchnąć płączem. Tak cholernie samotna się czuję... Robiłam wszystko żeby tylko urwać się od tej pseudo świątecznej atmosfery. Dzisiaj myślę o zmarłych, dzisiaj umarł ktoś z mojej dalekiej rodziny. Dzisiaj idę zobaczyć maleństwo które od niedawna w naszej rodzinie jest. I ak jakoś refleksyjnie dizisaj, mam ochotę upić się, mam ochotę przytulić się do kogoś, mam ochotę nie myśleć...
~nienawidzę świąt~

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 14:45
autor: kwiateczek
za to na mnie nawrzeszczeli na Wigilii i życzyli, zebym sie opamiętała, bo tylko im ponoć humor psuję...
nie lubię świąt ogółem, bo ich nie ma....

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 18:06
autor: Sirjaan
Też nie cierpie świąt :/ Wszystko to jakieś sztuczne. Normalnie każdy na każdego sra za przeproszeniem, a jak przychodzą święta to nagle wszyscy sztucznie mili ze sztucznymi uśmiechami na twarzach. Oj jedzie hipokryzją. Nigdy nie lubiłam świąt, ale teraz nie lubie ich jeszcze bardziej. Z roku na rok czuje sie przez nie coraz bardziej samotna i to mnie przytłacza, a ja tak nie chcę. Albo świeta pełną parą, albo lepiej żeby wogóle ich nie było. :(

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:47
autor: ktośtam
Ja zawsze w święta czuje się zmuszony przez otoczenie do bycia wesołym. I to dobija mnie najbardziej.

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 21:08
autor: Szura
Ja na słowa "...i żebyś znalazła fajnego chłopaka" reaguję już zgrzytaniem zębami. :roll: Nie mogę się doczekać, aż zrobię rodzinny coming out. 8) xD

A ogólnie święta lubię, ze względów czysto materialnych - uwielbiam prezenty. ;)

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 22:14
autor: Nif
Dla mnie święta to zawsze cholernie dużo nerwów. I tego nie lubię. Moja matka zasuwa po całym domu, jedną ręką sprząta a drugą miesza w garnku, jest sfrustrowana jak trzy cholery i najchętniej wszystkich by pozabijała. A wszystko po to, by cała rodzina zeszła się na dwie godziny, objadła jak świnie i ponarzekała na życie. W świętach chyba nie o to chodzi?

Szura- trzymam za Ciebie kciuki, żeby Twoja rodzina Cię zaakceptowała.

: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 22:24
autor: Mamba
Nie lubię świąt. Nie lubię rodziny. Nie lubię sztucznego udawania, że wszystko jest ok. Nie lubię życzeń, które zwykle mi składają (żebym się częściej uśmiechała, nie miała depresji i była normalna), nie lubię tego wszystkiego...

: wtorek, 26 grudnia 2006, 01:51
autor: Ozzie
no wyjmujecie mi słowa z ust... ale dopowiem jedno do osoby, która temat założyła- od tego jest "pasterka", żeby się rozładować! Spotykam się ze znajomymi, wyżalam się, jak się namęczyłam przez wigilię, zapijając się przy tym na umór...

: wtorek, 26 grudnia 2006, 11:39
autor: that1smyday
Ja tam nie lubie świąt bo co to ma być co roku te same życzenia sztuczne, nieorginalne często nieszczere i powiedziane od tak sobie. Tylko stół pełen a ja sie potem zastanawiam jak ja przezyje jeszcze z dodtkowymi kilogramami a prezenty tez lipne wiec nie ma sie z czego cieszyc ;/

: wtorek, 26 grudnia 2006, 18:15
autor: plamka
Ozzie pisze:no wyjmujecie mi słowa z ust... ale dopowiem jedno do osoby, która temat założyła- od tego jest "pasterka", żeby się rozładować! Spotykam się ze znajomymi, wyżalam się, jak się namęczyłam przez wigilię, zapijając się przy tym na umór...
Ja swoją "pasterkę" zaliczyłam w pub'ie... wyżaliłam się itp. itd. a na umur zapiłam się niestety wczoraj... ale to nie zmienia faktu, nie ułatwia sprawy, nie rozwiązuje problemu. opcja całkiem skuteczna, ale niestety krótkotrwała. pozdrawiam

: środa, 27 grudnia 2006, 01:33
autor: aliszien
Ja święta lubię.
Bo bywają prezenty.
Bo jest smaczne jedzenie - zajadam się pierogami i duszonymi grzybami.
Bo jest szmat wolnego czasu.
Bo czuję atmosferę.
Wtedy nawet samotnośś ma girlandę kolorowych lampek i czerwoną czapkę z białym pomponem.

A cala reszta mnie wali i zawsze waliła.
Rodzina to taki malowniczy foklor i już.
Odkąd mieszkam we własnych czterech ścianach, to okazja żeby z nimi posiedzieć. Moi dziadkowie są w wieku, kiedy zasypiając nie wiesz, czy obudzisz się rano. Dla mnie każdy dzień z nimi to prezent.

Przepraszam jeśli zespułam taki uroczyście smutny wątek :wink:

: środa, 27 grudnia 2006, 18:43
autor: Madź
Generalnie święta lubię, dni zwykle odliczam już od początku grudnia. Podoba mi się ten czas, ogólnie sztuczności nie czuję, nikt nie sili się na przyklejone uśmiechy, jest normalnie, rodzinnie. Zwykle czuć tę cudowną atmosferę świąt, choinka, pierwsza gwiazdka, zapach tradycyjnych potraw, rodzina przy jednym stole, śmiechy, żarty, j e d n o ś ć. Własnie to z reguły czuję i na tym się skupiam. Fakt, że w tym roku miałam trudności z poczuciem klimatu świątecznego i nie przyszło mi to tak łatwo jak z reguły. Ale było miło. Jedyne co, to fakt, że bywają momenty przygnębienia, kiedy zdaje sobie sprawę, że przy tym wigilijnym stole powinien być ktoś jeszcze, ale nigdy nie będzie. Ale zwykle daję radę a czas na refleksję zostawiam sobie na późny wieczór.

: czwartek, 28 grudnia 2006, 22:09
autor: Marek
Ha, a ja lubię tę sztuczność, tę ociekającą hipokryzję. Święta to czas, kiedy zapominam o całym świecie. Jem, śpię, oglądam gówno w telewizji. Wyjmuję mózg i chowam go do szafki na ten czas. Nie mam zmartwień, bo nie myślę. I choć już kolejny pogrzeb w kolejne święta, to nic sobie z tego nie robię, każdy kiedyś musi odejść.

: czwartek, 28 grudnia 2006, 23:34
autor: Sirjaan
Szura, skąd ja to znam? :roll: ćhociaż w tym roku mój kuzyn doprowadził mnie w tym temacie do niekontrolowanego wybuchu spazmatycznego śmiechu (chodzi o sposób w jaki to wypowiadał). Otórz, gdy wszyscy życzyli mi "jednego" faceta on z wielkim luzem: "i żebyś miała WIEEELU facetów" xD ten akt herezji z jego strony przynajmniej na jakiś czas złagodził ogólnĄ niechęć do świąt i rodzinnych spotkań;)

NiF, mnie matka 3 razy w tygodniu przed Świętami z domu wyrzuciła xD (no, ale zawsze jest tato obrońca :P)

"Pasterka"-->łooooooooo matko!!! xD. Nie ma to jak 5 kilometrowa pielgrzymka do Chorzelandii, 15 osobową grupą śpiewającą (drącą japy) kolędy przy wspomaganiu "soku z gumi jagód" i "żytniej 40%" i...jakże podobna droga powrotna :lol:

: piątek, 29 grudnia 2006, 18:26
autor: jaczylija
aaa nie wierzę... a już myślałam, że to tylko ja nie lubię świąt i całego tego "udawania" przy stole i życzeń, których składać nienawidzę wręcz. Dobrze, że to już minęło :D