#55
Post
autor: .Anka. » wtorek, 15 grudnia 2009, 16:59
Zbliżają się święta...
Będę się czuła baaardzo samotna. Co prawda, zostanę przygarnięta, ale będę się czuła jak piąte koło u wozu. Gdy żyła Mama każde święta były chwilą szczególną... Cieszyłam się wspólnie spędzanymi chwilami, a zarazem czułam coś na kształt żalu, że nie mam ojca, że nie jest pełnie... Kiedy umarła dotarło do mnie jak bardzo będzie źle... Nie chcę zawadzać nikomu. Wolałabym odejść na moment, tylko na moment... a potem wrócić do tego świata i walczyć o nowe jutro.
Trzeba kupić prezenty. Z siebie wychodzę, żeby podobały się obdarowanemu... Dostanę pewnie coś ze stroju, a nie chcę! Nic nie chcę! Chcę spokoju. Żeby nie było zbyt dużego mrozu, żebym mogła być w tą chwilę z Mamą. Siedziałabym, jak to robię zawsze i głaskała marmur, udając, że to Mama... choć ziemia taka zimna...
Sylwester jeszcze gorszy.... Nie widzę powodu by świętować kolejny rok walki o wegetację... Marną wegetację.
Kobiety nie lubią pytań o wiek, ale Sylwestra zawsze świętują: no, to winszuję! O rok więcej moje drogie, o rok więcej i tak dalej i magiczne XX przekroczone....
Sernik Mamy, grzybowa, prezentów nie było nigdy. Na Mikołaja dostawałam czekoladę.
Proszę, was kochane 4-ki - cieszcie się świętami, rozkoszujcie się tym, co jeszcze nie stracone. Nie myślcie, że tego któregoś dnia nie będzie. Cieszcie się chwilą!
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.